Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

sakura   Najważniejsze to nie przyzwyczajać się....
14 listopada 2013 19:33
Opolanka bo wszystko sie moze zdarzyc w trakcie. I wtedy po planie porodu nici...

Ogolnie nie bede naciskac na ten plan,bedzie co ma byc.

Jak bedzie trzeba isc na dluzej do szpitala pojde. Jak sie cos bedzie dzialo czy ze szpitala beda mieli glupie pomysly ( nie wiem o co chodzilo ) mamy dzwonic do lekarza naszego i on ich ustawi. Wiec jestem spokojna.

Ale mam nadzieje ze pojdzie szybko i gladko 😉
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
14 listopada 2013 19:38
ach, kotbury, normalnie poród jak marzenie! Ja miałam taki mieć  😎 Gratulacje, wrzucaj zdjęcia młodej  🙂
Kotbury super gratki!!!! 😅 zazdroszczę takiego porodu  😁 co ja bym dała żeby mój taki był 😉
Muffinka, mi się wydaje, że ten plan jest aż nadto rozbudowany, pewnie na izbie przyjęć nie jest to tak szczegółowe tylko jakieś najważniejsze zagadnienia (nie wiem, to są tylko moje domysły 😉 )
Haha Kenna, próba wynagrodzenia przez los, jak tu się teraz człowiek zastanawia jak ukierunkować to dziecko, żeby nie popsuć 😀 Jeszcze jak się okaże wybitnie uzdolnionym, wszechstronnym ludkiem to, o ile ludzie się nie zmienią, może być wyszydzany, wyśmiewany itd. Rozmawiałam o tym ostatnio z jego ojcem, który miał wielką zdolność przyswajania wiedzy i niesamowitą pamięć jako dziecko i mówił właśnie, że się dzieciaki z niego w szkole nabijały. Ze mnie się nie śmiano, jeśli chodzi o mój "talent", raczej go podziwiano, ale z innych rzeczy dzieciaki potrafiły mieć ubaw.
Milanowi daj jeszcze czas, pewnie odczuwasz jakiś tam zawód z powodu braku tego "mamo", ale minie chwila i zaraz będziesz miała po uszy pytań ciągłych i gadania głupot 😀
Ja wysiadam po kolejnym usypianiu. To jest najbardziej frustrująca rzecz związana z moim dzieckiem. Kręci się, wierci, spać nie chce, za to wkłada mi do nosa sznurek od bluzy, śpiewa piosenkę o autobusie, robi peek-a-boo, każe mi wąchać swoje stopy i cuduje na wszystkie możliwe sposoby. Matka chce chwili spokoju po całym dniu z dzieckiem, a to to wymyśla ile może, żeby się tylko nie położyć.
jeśli ktoś ma ochotę pisania planu, to jego wola.
Dla mnie plan jest... bezsensowny. Zwłaszcza tak opisany jak na tej stronie. Bo przecież co za różnica czy powiem "proszę nie zakładać wenflonu" jak będą ku mnie zmierzali z igłą czy dam kartkę? z resztą nie sądzę, żeby przy kazdym punkcie sprawdzali na kartce czy wyraziłam/nie wyraziłam zgody. Wcześniej w szpitalu się dowiadujemy czy sale pojedyncze, co w nich jest, czy może być osoba towarzysząca. Bo co z tego, że na karteluszce mamy "chciałabym mieć toaletę" jak nie ma takiej możliwości, bo fizycznie tam toalet nie ma?

tak samo dalej. o tym, że chcemy się poruszać w trakcie porodu. kilka szpitalu objechałam, nigdzie w pakiecie nie było przywiązania do łóżka. Nigdzie też nie było zakazu jedzenia czy picia w trakcie 😉 tak samo "chciałabym prosić osobę towarzyszącą o masaż", no nie widzę położnej która zaczyna kneblować i wiązać męża, bo rodząca nie ma prawa do masażu 😉

w trakcie porodu przecież jesteśmy w pełni świadome i możemy wyrazić/nie wyrazić zgody na coś bieżącego. Nie sądzę, aby taką listę zapamiętała i przeczytała każda osoba, która będzie nas obsługiwać i analizowała w myślach "tam coś było...aaa mam nie proponować leków przeciwbólowych o ile sama o nie nie poprosi, ale ją tak boli, może zaproponuję?" i kalkulacja czy zaproponować czy nie zaproponować 😉
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
14 listopada 2013 20:24
Isabelle, nie sądzę, by kobieta w trakcie porodu była całkiem świadoma  😎 Ja nie byłam i dlatego cieszę się, że za mnie świadomy był mąż. Może trochę forma przekazu była zbyt... hmmm... dosłowna  😁 , ale skuteczna- nie wiem, czy w sytuacjach zagrożenia życia tak szybko szykują się do cesarki, co wtedy, gdy mój mąż zaczął szaleć po oddziale  😜
Ja miałam własną wersję "planu" czyli "prośby do personelu szpitala" w 6 krótkich punktach. Z narysowanym kwiatkiem 😁 I bardzo dobrze, bo na izbie nie byłam w stanie niczego wypełnić. Coś tam chyba podpisałam, ale nie mam pojęcia co. Adam za mnie wypełniał, a ja się szybko przebierałam między skurczami, żeby jak najszybciej dostać znieczulenie.
Napisałam tam (w kolejności od najważniejszego dla mnie), że koniecznie chcę znieczulenie zzo i że nie mam do niego przeciwwskazań, bo już miałam i uzgodniłam to z lekarzem prowadzącym, w razie możliwości proszę osobną salę, [s]że chcę żeby był ze mną tata dziecka, [/s]jakby tylko był powód do cc to ja bardzo chętnie, że wolę nacięcie niż pęknięcie z dwojga złego i że proszę o natychmiastowy i jak najdłuższy kontakt z dzieckiem bezpośrednio po porodzie, chyba że nie będę w stanie, to wtedy proszę o podanie dziecka tacie. Napisałam też, że to są rzeczy dla mnie istotne, a w pozostałych kwestiach nie mam zdania i zdaję się na szanowny personel.
I tyle. Wiem, że wszyscy którzy mieli ze mną kontakt to przeczytali. Uważam, że warto i to właśnie w takiej formie, bo nie wiadomo w jakim stanie znajdziesz się na izbie.
*) <edit> A nie! Nie było żeby tata dziecka był. Zdecydowaliśmy o tym w ostatniej chwili.

No, a z przyjemniejszych dla mnie tematów, to się pochwalę Gabrysiem który zapierniczał dziś z samochodzikiem jak szalony: 
, oraz spożywanie jabłka przez siateczkę: 
... którą bardzo polecam przy wprowadzaniu warzyw i owoców. Gabryś woli jeść jabłko tak, niż być karmiony przeze mnie.
Myślałam, że po chrzcie mu przejdzie z tymi odgłosami szatana, ale nie przeszło. 😁

Dobra, przeżyję jakoś te skoki rozwojowe. W rezultacie dziecko nauczyło mi się śmiać  😀.

edit: poprawiam link
Isabelle, na tej stronie wydaje mi się, że ten plan jest zbyt szczegółowy, większość punktów zbędna i zgadzam się, że nie mamy wpływu na to jaki jest układ pomieszczeń w szpitalu i ta część jest zbędna, bo wcześniej można jechać do szpitala i obejrzeć porodówkę, więc wiemy na co się decydujemy
Obawiam się jednak, że tak jak AleksandraAlicja, 😉 mogę nie być do końca świadoma tego co do mnie mówią (nie wiem, nigdy nie rodziłam, nie wiem jak to będzie), więc zastanawiam się czy spisanie dosłownie kilku najważniejszych punktów może pomóc w jakiejś komunikacji i uszanowaniu moich decyzji (jak chociażby to, że chcę dostawić dziecko do piersi jeszcze na sali porodowej jeśli będzie taka możliwość)
Julie dokładnie o to mi chodzi, dzięki  :kwiatek: spisanie paru najważniejszych punktów nie zaszkodzi
Widać jaką radość Gabrysiowi sprawia męczenie tego jabłka  😁 a te jego odgłosy to najpierw myślałam, że wydaje, ponieważ wepchnął sobie całą tą siatkę do buzi za głęboko  😂
Tristia,  kotbury,  gratulacje dziewczyny!!!
Blue_angel,  na wiele rzeczy nie mamy wpływu, wiec najlepiej napisać w planie to, co jest możliwe do zrealizowania. Bo jeśli napiszemy, że chcemy wizyt doradczyni laktacyjnej, a najbliższa jest 50 km dalej to oczywiste, ze nie przyjedzie. Tak samo w szpitalu gdzie rodziłam standardem jest obecność ojca przy cc, zrobienie zdjęć, ojciec na moment szycia matki dostaje dziecko "skóra do skóry", tylko osuszone. Natomiast w szpitalu do którego trafiłam z komplikacjami po cc już jest kompletnie inaczej! nie ma możliwości bycia ojca na sali, żadnych zdjęć, ojciec piętro niżej, a my dziecko dostajemy umyte i pomierzone dopiero na sali poporodowej. Więc jeśli wybierzemy szpital jak ten drugi to karteczka ... nic nie da. bo oni mają takie procedury i już, więc warto najpierw dowiedzieć się jak jest w danej placówce.

chyba, że w jakimś ministerialnym gadaniu jest obowiązek przyzwolenia na uczestnictwo ojca przy porodzie? to wtedy już nie jest kwestia procedur, i mają obowiązek spełnić życzenia matki.

Julie,  ale on szybko się przemieszcza! głównie chodzi czy głównie raczkuje? na jakim etapie obecnie jesteście?

A siatkę jak się myje? postawiłam na silikon właśnie przez opisywane kłopoty z myciem, ale widzę, że to się nadaje na początek, bo tam dość mało wchodzi, stanowczo mniejsze jest niż siatka munchin. myślę czy do tego silikonowego nie dokupić jeszcze gryzaka z siatką...

(głupie pytanie : jabłko takie ... surowe :P ? dla oseska jak Nika to dać kawałek jabłka po prostu do gryzaka do pokarmu i tyle? nie trzeba jakoś rozdrobnić, jabłka dość twarde są?)

Wasze małe też dziś takie senne? Nika mi dziś przespała prawie cały dzień! ale ładnie jadła, temperatury nie ma, "dorosła" kupa była... tylko dzień senny.
Chodzi przy meblach, ścianach, po mnie... jak tylko ma się czego złapać, to chodzi. Momentami stoi bez podparcia i trzyma coś w obu łapkach. No i zapiernicza na czworaka z prędkością światła.
A tą siateczkę po prostu myję dokładnie, coś w rodzaju piorę ręcznie. 😉

Widziałyście dziewczynkę na lodzie?  🤔trzałka:
😁 😍

Dobranoc paniom. Ciekawe o której jutro rano Słodzio mi każe wstawać...  😜
Falabana, link się nie otwiera.

Julie Ty to musisz mieć oczy dookoła głowy. Dziewczynka przesłodka

tutaj plan porodu nazywa się "wish list" i nikt go ze mną nie wypełnił. Sama coś tam planowałam zaznaczyć, ale koniec końców olałam sprawę i nie żałuję. W razie czego był ze mną Andrzej, który był powiadomiony czego sobie życzę i mam do niego na tyle zaufanie, że wiem, że mogę w razie W oddać się w jego ręce. W jednym się tylko nie zgadzaliśmy, ja zdecydowałam, że jak będzie wybór matka czy dziecko to wybieram dziecko, on nie chciał się zgodzić.
Dobrze, że nie trzeba było podejmować takich decyzji.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 listopada 2013 21:58
Mi spisanie planu porodu pomoglo o tyle, że wiedziałam, co może mnie czekać, jak to robią i z czym się wiąże. Tak naprawde oddałam się w ręce lekarzy i jadąc do porodu mialam poczucie, że jestem w miarę przygotowana.
Isabelle, oczywiście zdaję sobie z tego sprawę dlatego też przed wyborem szpitalu poczytałam, który jakie ma standardy. Jednak w niektórych wypadkach poza tym, że szpital gwarantuje możliwość pozostawienia noworodka z matką na sali porodowej przez 2h spotkałam się z komentarzami, że nie zawsze było to respektowane. Skoro placówka należy do programu "rodzić po ludzku" to chyba powinien być to standard i wydaje mi się (może tylko wydaje 😉 ), że jeśli umieszczę taki zapis w moim planie porodu to będzie to bardziej respektowane 😉 a jeśli nie to posiadając taki dokument mogę złożyć skargę, która będzie miała jakąś podstawkę i nikt mi nie wmówi, że nie wspomniałam nic o tym, że chcę kontaktu "skóra do skóry" z dzieckiem zaraz po porodzie
Blue_angel,  o ile będziesz miała tam podpisy wszystkich lekarzy i położnych odbierających Twój poród, w jakikolwiek sposób związanych z dzieckiem. bo bez podpisów to niestety żadna podkładka 🙁
Isabelle, pomarzyć można 😉 nie wiem jak to wszystko wygląda dlatego pytam Was. No cóż sporządzenie planu nie zaszkodzi może po prostu da mi to większy spokój psychiczny 😉
Pozostaje jeszcze rozmowa z moim chłopem żeby w razie czego wiedział czego sobie życzę no i mam nadzieję, że nie będzie tak źle jak zakładam 🙂
Dzięki dziewczyny
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
15 listopada 2013 06:42
Isabelle, ja dlugo przygotowywalam jabluszkowy mus Jaskowi- obrane jablko kroilam na kawalki i rozgotowywalam w malej ilosci wody, blenderowalam i wychodzil taki puszysty, pyszny mus. Pomrozilam w woreczkach i dodaje mu do kaszki czasami na zmiene z innymi owockami. Mysle, ze takie cus jest latwiejsze dla malego brzuszka i poza tym nie jest juz kwaskowe, tylko slodziutkie po takiej obrobce,a zajmuje to kilka minut. Teraz dopiero daje mu czasami jablko starte na tarce- a ze nie mam tarki dla dzieci, to to juz jest taka grudkowato-nitkowata konsystencja, no i niby jablko to samo,a  smak kompletnie inny 😉

Za nami druga nieprzespana noc- ja wymiekam... tzn Jasiek budzil sie non stop, przy suszarce usypial znowu, ja wylaczalam, on sie budzil i tak w kolo macieju- mam wrazenie ze wieksza czesc nocy uplynela nam w towarzystwie szumu - wzielam tym razem normalna duza szuszare z chlodnym strumieniem, zeby nie wysuszac nam powietrza w sypialni. wiec Jasiek troche pospal, ja niespecjalnie- czuje sie jak zombie. w dodatku wczoraj goraczkowal (termomentr pokazywal na skroni 38,8) bez kataru, bez niczego, wiec mysle, ze albo cos sie wreszice przebija albo trzydniowka- zobaczymy dzisiaj, poki co takie 37 cus, ale on tak bardzo czesto ma, wiec to jeszcze nie temperatura.

Z pozytywow- wczoraj odwiedzila nas ciocia Balbina ze swoim okraglutkim ciazowym brzuszkiem i pojechalismy w 3, tfu! w 4 przeciez 😉 do stajni! Jas, mimo tego, ze w domu byl marudny, pokladajacy sie i nieswoj w stajni wytrzymal bardzo dlugo nie marudzac, a wrecz zacieszajac. Konia sie nie bal w ogole- jak Cross pracowal luzem na hali, to ilekroc kolo Jaska przebiegal, to ten az podskakiwal 😉 Bardzo dlugo zajelo go samo patrzenie na biegajacego konia i sluchanie jak mama do niego gada. Ciocia Balbina okazala sie absolutnie akceptowalna i poza stanami 'jest mi juz bardzo zle, chce do mamy', Jaskowi bardzo przypadka do gustu 🙂  Oczywiscie i tak skonczylo sie wyciem i buczeniem, ale maly byl juz mocno zmeczony i (jak sie potem okazalo) juz goraczkowal, wiec tymbardziej byl dzielnym malym czlowiekiem 😉 Dziekujemy bardzo cioci Balbinie za super spedzony czas!

Tymczasem dziecia uspilam, wiec sama lece zlapac chociaz kilka minut snu...
U nas też kiepska noc. Adaś często się budził, dawałam smoka albo smarowałam dziąsła i spał dalej ale ruszyć tyłek musiałam kilka razy.
Dobrze chociaż że od pewnego czasu nie je już w nocy więc choć to odpadło.
(głupie pytanie : jabłko takie ... surowe :P ? dla oseska jak Nika to dać kawałek jabłka po prostu do gryzaka do pokarmu i tyle? nie trzeba jakoś rozdrobnić, jabłka dość twarde są?)

Isabelle, ja dlugo przygotowywalam jabluszkowy mus Jaskowi- obrane jablko kroilam na kawalki i rozgotowywalam w malej ilosci wody, blenderowalam i wychodzil taki puszysty, pyszny mus. Pomrozilam w woreczkach i dodaje mu do kaszki czasami na zmiene z innymi owockami. Mysle, ze takie cus jest latwiejsze dla malego brzuszka i poza tym nie jest juz kwaskowe, tylko slodziutkie po takiej obrobce,a zajmuje to kilka minut.

A ja uważam, że surowe od początku! 😀iabeł: Nawet najkrótsze gotowanie powoduje, że cenne witaminy wyparowują, albo zostają w wodzie. Przecież jest tyle pysznych, słodkich jabłek!!! Polecam Cortlandy, a jak nie to jest milion odmian wyłącznie słodkich, bez cienia kwaskowości czy smaku winnego. (Poza tym dzieci często gustują w lekko kwaskowatych smakach.)
Wystarczy zetrzeć na tarce, na tej stronie z małymi, okrągłymi dziurkami. I też powstanie mus, tylko że o wiele zdrowszy od gotowanego. Pamiętajcie, że już starożytni górale mawiali "One apple a day keeps the doctor away". 😉




Mój syn bardzo łaskawy dziś rano dla mnie był. Po wczorajszej pobudce o 4.45 nastawiłam się na powtórkę z rozrywki, a tu spaliśmy do 6.30. Luksus!  💃

szafirowa, Mi te objawy wyglądają na wyłażenie zęba. Gabryś też miał gorączkę i budzenie się co 5 minut zanim mu ta jedynka wyłaziła. Masz Calgel? Gabuniowi bardzo pomaga.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
15 listopada 2013 09:29
Doszedl nam kaszel- taki napadowy, raz na godzine-dwie atak suchego kaszlu. wyl mi pol poranka strasznie. Na wszelki wypadek ide z nim do lekarza- jutro juz weekend, wiec wole pojsc dzis na wszelki wypadek, tym bardziej, ze daleko nie mam. temperatura dzis takie  37,5 , nowego zeba nie widac.
Julie,  to dam surowe 🙂 ale do siatki wsadzasz mus, czy kawałek jabłka? da się takie pocięte w kostkę jabłko wyssać?
boję się co będzie jak Niko dojrzeje do wieku Gabrynia. przywykladam do luksusu jej spania do 10 rano 🙂

szafirowa, biedny Jasinek! no i biedne jego mama 🙁 oby to było tylko małe podziębionko, które szybko minie 🙁 jak nie, to wyslij Jaśka priorytetem 🙂
Do siateczki kawałki jabłka oczywiście.

No... kaszel to już nie z powodu zęba. Kurde szafirowa, Ty to masz z tym Jasieńkiem... jak nie urok to sraczka.  :przytul:
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
15 listopada 2013 09:38
Julie, no wiesz- 2 dni byl nieco mniej marudny i wieczorem nie padalam na pysk, nawet pomimo dennych nocy, no to ten... trzeba odreagowac nie? 😉 to takie dziecko-armagedon jest 😉 mam pomysl na biznes! bede zapraszac pary, ktore mysla o dziecku tak na pol dnia. Jak wytrzymaja i dalej beda chcieli- znaczy sie, ze gotowi 😁
Albo w ramach edukacji nastolatków - odstraszania od przypadkowego seksu i niezabezpieczania się! 😁
http://www.cpzwckafeteria.fora.pl/macierzynstwo,8/kim-jest-twoje-dziecko-test-osobowosci,104.html

test z książki jakiejś ważnej persony, zapomniałam jak się nazywa 😉
U nas powtórka z rozrywki - nadal jęcząco marudząco płaczący Adaś i śpiący po 20 min. (jedna taka drzemka od rana zaliczona). Jeden ząb wylazł, drugi idzie. Mam nadzieję że to to, bo jak mi się dziecko zepsuło to wystawię go na allegro 😀iabeł:
Heh Nela odkąd wróciłam do pracy to śpi rano super, do 7-7.30 i pewnie spałaby dłużej ale wstaje jak my wstajemy. Fajnie jak ciocia/babcia przychodzi do nas, ale jak trzeba ją zawieźć to już nie bo trzeba wcześniej wstać i biedne dziecko budzić... Ale jak była z matką w domu to 6.30 już była na nogach 😀

Dziewczyny po jakim czasie od wyleczenia aktualnej choroby (oskrzela+antybiotyk Klacid) zrobić morfologię krwi, CRP i mocz? Tak żeby wyniki nie były odzwierciedleniem przebytej infekcji, tylko dawały obraz "normalnego" stanu organizmu?
Ależ ja jestem sierota! Kupiłam te pojemniki Avent do mrożenia, tak wybierałam aukcję że doszły bez pokrywek. No to dziś zamówiłam pokrywki. I do pojemnika załadowałam zupkę Adasia żeby zobaczyć jak to ilościowo wychodzi. Pojemnik mam 240 - ciut za mały na jego porcję 😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się