korysindex4, a skąd wiesz że nie do góry? :>
a potrafisz tak ? stawiam flache za fotke. 😎
Challenge accepted !! Tylko jutro bo muszę odpalić kompa ze starymi fotkami a jestem leniem i mi się nie chce:p
korysindex4, w bok, w bok. Nieco zmodyfikowane ale bardzo przypomina mi starą szkołę Orłosia: "Konia należy dobrze unieruchomić, następnie łaskotać jedną łydką aż zwróci głowę w tę stronę, potem drugą - tak kilka razy, potem obiema naraz - i wtedy koń zwiesza łeb. Mocno chwytamy wodze i ruszamy nie pozwalając wysunąć nosa. I voila".
Szaszkiewicz: idea podobna, tylko na samej łapie.
Wilk może łapkę pobielić i kredy się nażreć - ale wilkiem być nie przestanie 🙁.
Dobrze kojarzę że Orłoś nawet miał nagrane filmiki z tym? Chyba całą serie nagrywał (wieki temu), albo mi się tylko wydaje.
Halo, dzięki za wyjaśnienie :kwiatek:
ElaPe 😁 dokładnie tak sobie wyobraziłem wizualizacje postu postu napisanego przez zoriczkową 👍
ćwiczyłem tak kiedyś z pewnym koniem w THK podczas treningu z Helakiem, ale nikt nie powiedział mi, że to ustawienie w stój
Ja też znalazłam fajne ale boję się tu wstawić, bo mnie pożrą haha : P
korysindex4, Orłoś na kasetach się tym nie chwalił, ale był kiedyś zdania, że dobrze jest konia krótko na wypinaczach zapiąć i postawić w boksie.
Orłoś na kasetach się tym nie chwalił, ale był kiedyś zdania, że dobrze jest konia krótko na wypinaczach zapiąć i postawić w boksie.
o kurcze a ja myślałam zawsze, że to z tymi wypinaczami w boksie to taki żarcik 😵
Jeździłam kiedyś konia, którego właściciel praktykował tę metodę- krótko wypięty na wypinacze i co drugą noc tak stał w boksie... Niestety miałam nieprzyjemność widzieć to kilka razy na własne oczy.
A w jakim celu?
Zaakceptowania kontaktu i przyzwyczajenia do takiego ustawienia na stałe. 😁 😵
Mam nadzieję, że tak już nikt nie robi.
Ale są jeszcze ludzie, którzy wrzucają konie w wypinaczach na godzinę do karuzeli. Takich krótko zapiętych.
Niestety wypinanie do karuzeli jest dosyc powszechne... Co jak dla mnie tez mija sie z celem.
Ale o wypinaczach w boksie pierwsze slysze i ciesze sie, ze nigdy sie z tym nie spotkalam "w praktyce".
Wypinanie w boksie jest bardzo popularne w Islandii :/ Wcześniej myślałam,że ktoś po lonży wstawił i zapomniał wypiąć...
Cejloniara, ale co jej to daje, że koń obniży głowę?
Cejloniara, ale co jej to daje, że koń obniży głowę?
obniży głowę ponieważ odpuści w potylicy i ustawi się na wodzy (głowa w pionie, ani nad wędzidłem ani schowany)
Cejloniara, poza ostatnim zdaniem (i tym, że koń "przejechany" wywołuje uśmiech) nie zgadzam się - i już. To skutki popularności "szkoły Orłosia". Takie "odpuszczenie" jest "zganaszowaniem od ręki" i tyle. Z przejechaniem przez wędzidło nie ma nic wspólnego. Smuteczek, że wiele osób uwierzy w to bez zastrzeżeń. Właściwie ocenić czym się różni jedno od drugiego można tylko na własnej skórze/ koniu.
Uczucie, gdy naprawdę koń SAM dochodzi do ręki - na skutek rozluźnienia w ruchu, zwiększającej się elastyczności bocznej i wzdłużnej - dopiero jest fajne! Ale - ilu jeźdźcom w tym kraju było to dane? 🙁 Garstce. Powód? Bo na akceptację ze strony konia trzeba nieco poczekać. Pilnie pracując. A czas - to pieniądz. Oraz - trzeba jak najszybciej ładnie wyglądać (np. na zdjęciu w stój 🙂 - ale i na czworobokach). Gdzie koń zegnie szyję? Kogo to interesuje? Przecież nawet sędziów NIE 🙁 Na skutek opisanych działań koń zgina szyję - "ganaszuje się". Odpuszczenie w potylicy (i odpuszczenie żuchwy) jest skutkiem rozluźnienia i elastyczności. Potylica (naprawdę potylica) "puszcza" ostatnia.
"To" chyba jednak ma głębsze korzenie aniżeli Orłoś
Ja podałam tylko "do kolekcji" jeden z przykładów, że "ustawienie w stój" to nie jest wcale jakieś dziwne i niespotykane albo quniarkowe. Swojego zdania nie mam a to dlatego, że strasznie mi namieszyały w głowie pojęcia z tej całej klasyki wersalskiej (albo ja ich nie zrozumiałam). Bliższe mi jest to, o czym pisze halo.
Może i jestem dziwna ale mi większą satysfakcję daje jak koń podstawi ładnie zad i cały ruch idzie od zadu. Wtedy na prawdę czuć ten ruch konia, jego siłę i elastyczność.
nie podstawisz koniowi zadu jak ten koń idzie tak
musi być ustawiony jednak tak
korysindex4, w bok, w bok. Nieco zmodyfikowane ale bardzo przypomina mi starą szkołę Orłosia: "Konia należy dobrze unieruchomić, następnie łaskotać jedną łydką aż zwróci głowę w tę stronę, potem drugą - tak kilka razy, potem obiema naraz - i wtedy koń zwiesza łeb. Mocno chwytamy wodze i ruszamy nie pozwalając wysunąć nosa. I voila".
Szaszkiewicz: idea podobna, tylko na samej łapie.
Pozwolę sobie na pewne sprostowanie, jako że miałam okazję poznać to ćwiczenie "na własnej skórze". Od razu przy tym zaznaczę, że sama go nie stosuję (wolę to samo osiągnąć poprzez chody boczne), jednak celem tutaj nie jest z pewnością "ustawienie" czy też "zganaszowanie" konia w stój.
Rys sytuacyjny (😉): Z panem Hubertem jeździliśmy przez 3 dni, mój mąż na 3 koniach i ja na 4. Wszystkie konie bez problemu chodzące w ręku. Na co przede wszystkim trener zwracał uwagę, to stale przyłożona, "zamknięta" łydka, więc nic nie ma szans być robione "na samej łapie". Poza tym stale podkreślane jest podczas treningów, że łydki ma być więcej, niż ręki, a ręka jest spokojna, zamknięta na wodzy - jazda cały czas od łydki do ręki.
A teraz samo ćwiczenie: Generalnie wśród naszych 7 koni tylko jeden - 4-letnia klaczka - miał zaproponowane to ćwiczenie. Wyglądało to tak, że koń był zatrzymywany (wcześniej jechany już oczywiście w ustawieniu), następnie następowało silniejsze zamknięcie łydek przy nie pozwalającej ruszyć ręce - kobyłka w tym momencie wyraźnie zaczynała przeżuwać wędzidło. Po 10s w takiej pozycji następowało skrócenie jednej wodzy, koń zwracał głowę lekko (!) w bok wyginając szyję. Po chwili w tej pozycji czuć było, że się rozluźnia i ją przyjmuje, znów przeżuwając wędzidło. I na koniec to samo w drugą stronę. Celem tego ćwiczenia było przyzwyczajenie (jak dla mnie jednak "mechaniczne", dlatego mi to nie do końca pasuje i sama tego nie robię) konia do zmian ustawienia, żeby podczas pracy w szybkich zmianach kierunku miękko przechodził z jednego zgięcia w drugie, bez walki i usztywniania się na wewnętrznej wodzy.
Niestety muszę się zgodzić, że sam opis w książce nie jest dobry i może prowadzić do nieporozumień.
ElaPe, ojoj. Koń podstawi zad, jak będzie szedł w rozluźnieniu i WEJDZIE na wędzidło. Zaakceptuje kontakt i dzięki uwypukleniu pleców, będzie mógł zaangażować zad. A nie dzięki MECHANICZNEMU ustawieniu. Bo takie "coś" to niewiele różni się od klasycznej piły.
A co powiesz na taki obrazek?
a co mam powiedzieć. Konik siłą rozpędu idzie w ustawieniu. Nie jest to raczej koń niewyszkolony tylko normalnie chodzący na kontakcie i akceptujący ten kontakt.
ElaPe, siłą rozpędu? No przecież ustawiony nie jest. Wodze ma luźne, nos poza pionem, szyję wyciągniętą. A jednak zad podstawiony.
nie o to chodzi strzyga, zupełnie nie o to. Tu mowa jest o koniu nie wyszkolonym, młodym, Weź sobie konia młodego,nie znającym nic na temat wędzidła, kontaktu czy ustawienia. Nie nauczysz go tego jeżdżąc na rzuconej wodzy i czekając na cud (że koń sam przyjdzie jakoś do wędzidła, wejdzie na kontakt i sam z siebie na tej rzuconej wodzy będzie chodził w ustawieniu i z podstawionym zadem)
a ty tu wstawiasz Ponię z jej wyszkolonym koniem co idzie w samoniesieniu