KOTY

Nie współczuję, bo tak się kończy wypuszczanie kotów i to osoby wypuszczające ponoszą całą winę za to, że kot zginął/zaginął.

Bischa   TAFC Polska :)
25 stycznia 2014 16:23
Alten, nadzieja zawsze pozostaje, kot znajomych wrócił po pół roku.
wistra - rozumiem, chociaż "wolę" możliwość zaginięcia niż odmawianie kotu wyjścia na zewnątrz.
Do tego jest możliwość, że to mój sąsiad... Nie będę osądzać bez pewności, ale kiedyś jak byłam mała złapał w pułapkę a następnie zabił na oczach rodziców mojego kochanego kota :/ Na szczęście nie pamiętam... Do tego jednego złapał i bił metalowym prętem, na szczęście skończyło się tylko na potłuczeniach. Sąsiad w ogóle jest stuknięty, weszła do niego jakoś kura z pisklakami, zaczął rzucać w nie cegłami  🤔
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
25 stycznia 2014 16:30
Ja swojego nie wypuszczam, ale czasem zdarza mu się wymknąć, ale pokręci się moment i wraca nie odchodzi w ogóle z podwórka, chociaż celowo go nie puszczam , puszczałam na balkon, ale zaczął z niego zeskakiwać, więc go nie puszczam wcale.
Eeee? Żartujesz? Dziś nie jest 1szy kwietnia  🤔

mam rozumieć, że wolisz, żeby kota przejechało auto, żeby go rozszarpał jakiś pies, człowiek. żeby konał godzinami/dniami. bo miaukną pod oknem...
Jeszcze mając takiego sąsiada i wiedząc, co mógł zrobić twojemu zwierzakowi?

To chyba nie są twoje ukochane koty.

Idę wyściskać moje bardzo biedne, bo mają siatki w oknach  😵 Są z pewnością cholernie nieszczęśliwe, może im jakąś terapię zafunduję.



incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
25 stycznia 2014 16:32
To do mnie 🙄?
Nie, do Alten.
Każdy ma prawo do swojej opinii. Ja nie wyobrażam sobie kota siedzącego cały czas w domu. U mnie nie ma tak ruchliwej drogi, koty mam nie głupie, do tego zazwyczaj siedzą w ogrodzie. Myślę tak, jakbym to ja była kotem... Na pewno nie chciałabym być trzymana w zamknięciu, gdy na zewnątrz są drzewa do wdrapania się na nie, trawa, słońce... Dla mnie to tak jak np. zebra w zoo a na wolności - w zoo dłużej pożyje, ale mniej szczęśliwie. Wiem, wiem. Kot to zwierze udomowione a zebra dzikie, no ale cóż...
No to nie jęcz, że nie wrócił.
Yyy w którym miejscu ja jęczę? Tylko napisałam, że mam nadzieję, że się znajdzie. Rzeczywiście, wypuściłam go na dwór to nie mam prawa mieć nadziei, że wróci  🙄
Zawsze można wychodzić z kotem na smyczy 😀
i/lub zrobić wolierę.

.
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 stycznia 2014 18:44
Mój też jest biedny i nieszczęśliwy, bo wzięty ze wsi, gdzie nigdy w domu nie był, teraz leży i grzeje dupę pod kaloryferem. Nie wychodzi prawie wcale, co najwyżej na balkon, ale odkąd przyniósł w gębie wróbla (!!!), to go pilnuję. Mieszkamy na 3. piętrze i nie chcę, żeby mi wyleciał, polując na ptaki. Kiedyś odebraliśmy go od sąsiada, bo się dziad przecisnął przez barierki (nasze balkony dzieli 10 cm) i nie wiedział, jak wrócić. Od tamtej pory barierka jest zasznurowana i nie ma mowy, żeby przelazł. A mimo to puszczam go tylko na chwilę i pilnuję, żeby nie kombinował. Bardzo kocham i nie zniosłabym, gdyby coś mu się stało.
Smycz przerabialiśmy, ale bał się wszystkiego potwornie i nie lubił tej uprzęży, zrezygnowaliśmy. Teraz go nosi tylko na klatkę, pozwalam mu wyjść na chwilę i pilnuję, żeby nie zszedł niżej, niż na półpiętro. Na szczęście się słucha i wraca, gdy go o to proszę. Uprząż jednak leży, w razie gdyby trzeba było z kotem do weta (transporterka nie mamy), do kastracji niosłam go na rękach i gdyby nie smycz, to by mi uciekł.
Facella, jak duży macie balkon? Myślałaś o osiatkowaniu?
Jak zobaczy ptaka i poleci, to nie zdążysz złapać, nawet jak będziesz obok  🙁
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 stycznia 2014 18:57
wistra, czegoś takiego on nie robi... Balkon jest spory, w dodatku mieszkanie nie jest nasze - wynajmujemy, więc nie bardzo możemy ingerować w cokolwiek. A z właścicielami byłoby ciężko to ugadać.
Bischa   TAFC Polska :)
25 stycznia 2014 19:00
Facella, no i to jest właśnie ten ból - wynajmowane i właściciele nie do dogadania.
Tak czy siak jak kiedyś wynajmę, to osiatkuję. Tj zrobię wolierę na balkonie, która będzie stała i nie będzie przytwierdzona do elewacji  😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
25 stycznia 2014 19:07
wistra, oczami wyobraźni widzę, jak to nieprzytwierdzone leci w dół razem z kotem  😵 Przewrażliwiona jestem.
Bischa, genialne! Choć już widzę moje koty, które chcą się baaardzo przytulic teraz już natychmiast i skaczą mi na ramiona z sufitu...
Ja z Leonem też wychodziłam na dwór na smyczy 🙂. Lucy jest calkowicie domowa. Ma swoją kocią ścianę, plus kilka słupków do drapania, nad sufitem ma swoją budkę. Jutro chcę zbudować jeszcze jedną półkę w sypialni przy łóżku.
A tak na marginesie to zastanawiam się nad kolejnym koteczkiem 😀 Lucy ma 7 miesięcy ale powinna się dogadać z nowym kocurkiem 😀
wistra, oczami wyobraźni widzę, jak to nieprzytwierdzone leci w dół razem z kotem  😵 Przewrażliwiona jestem.


Klatka, mówię o wielkiej klatce. Coś takiego:
http://www.centrumhodowlane.pl/woliery-aluminiowe
Wielkości takiej, żeby zajmowała cały balkon  😉
Ma ktoś doświadczenie z używaniem takich klatek? W przypadku mojego kota, to już po ptakach, pod moją nieobecność zrobili go kotem wychodzącym (bo przecież łatwiej wypuścić niż czasem kuwetę posprzątać  🙄 ) i dostaje szału jak nie może wyjść. To znaczy w momentach kiedy nabierze ochoty na wyjście, bo przy niskich temperaturach czy brzydkiej pogodzie jaśnie pan woli płaszczyć dupsko na kaloryferze albo mordować którąś z ulubionych zabawek, ale jak chce wyjść...trzymanie go na siłę w domu mija się teraz z celem.
My mieliśmy swego czasu takie cacuszko na ogrodzie. Teraz wychodzę z pracy, w domu jak będę wrzucę zdjęcie
Są przecież specjalne siatki dla kotów, takie właśnie są idealne na balkon, żeby kot nie mógł wyjść.
Facella   Dawna re-volto wróć!
26 stycznia 2014 14:18
[quote author=Facella link=topic=12.msg1991240#msg1991240 date=1390676820]
wistra, oczami wyobraźni widzę, jak to nieprzytwierdzone leci w dół razem z kotem  😵 Przewrażliwiona jestem.


Klatka, mówię o wielkiej klatce. Coś takiego:
http://www.centrumhodowlane.pl/woliery-aluminiowe
Wielkości takiej, żeby zajmowała cały balkon  😉
[/quote]
Aaaaa rozumiem teraz!

Tydzień był spokój z kotem, przestał kuleć, dzisiaj poczuł, że chyba go już nie boli i co? Zrobił sobie wyścig po mieszkaniu, zaliczając z ogromną prędkością wszystkie możliwe półki, zeskakując spod sufitu na podłogę, a teraz siedzi ten głupol pod grzejnikiem z łapą w powietrzu  😵
Tamtaramtamtam:

😅 GIP Dongalas Glitne zajęła 1 miejsce w Rankingu Super kot w kastratkach w 3 kategorii 😅

Czekam jeszcze na wyniki National Winnera i Korat of The Year  😍
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
26 stycznia 2014 17:29
A ja mam najładniejszego kota na świecie.

~original
Superowa!
Muszę sprawić sobie tło i lampy, eh

Citra


Cud


Czar


Banda 😀
Wistra, gratulacje!  😅 no i sliczne maluszki  😍
Strzyga Pinka wyszla jak sniezna pantera  😍
Czy te klatki o ktorych mowa sa na tyle duze, ze moga nadawac sie na koci wybieg w ogrodzie dla kilku kotow? Wistra, ile futer siedzialo w niej u Ciebie? Pokaz zdjecia  :kwiatek: Czy dostalas ta klatke zlozona do samodzielnego montazu czy musialas korzystac z uslug fachowcow od skladania jej??
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się