Kącik WEGE :-)

nerechta, ty sobie robiłaś ten test? gdzie jest za 50zł? widziałam tylko po 140 (Warszawa).

dzisiaj odebrałam wyniki B12 - w normie 🙂
robilam w "oddziale" DANMED w Zielonej Gorze. Jesli na to patrzylas to mozesz zadzwonic u siebie i spytac dlaczego cey sa tak rozne. 140 to bardzo duzo!

A moje swieta beda do dupy hehe 🙂 Jedzeniowo oczywiscie. Wlasnie od 3 dni nic normalnego nie jadlam ale jakos nie mam ochoty gotowac w obcej kuchni gdzie wszystko smierdzi kielbacha  🤣 Juz nie mowiac o tym ze w niedziele na sniadanie bede pewni suchy chleb wpier$%^&  🤣 No nic, przezyje...
mam kiełbaski z polsoi do żurku


Też mam  😀 Ja ma te białe 😉
A tofu bym upiekła i podała w jakimś sosie, albo w ogóle upiekła w sosie  😀
Macie jakiś pomysł?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 kwietnia 2014 14:04
A ja właśnie zabieram sie za gotowanie 🙂
U mnie skromnie, ale całość bez mięsa.
Nauczyłam się ze nie warto gotować więcej/ lepiej na święta.. tylko iść swoim torem żywieniowym.
Z racji swoich problemów przestałam celebrować i  myśleć :- no bo idę święta to trzeba upiec, ugotować.
Maż jest tego samego zdania co ja.
Tylko jeszcze Mame muszę przekonać aby przestała nas dokarmiać - ostatnio tylko partnera.
Jutro zrobię psikusa i podam ten mój wspominany tu co chwila sernik.
Oczywiście odpowiednio go przyozdobię ( śmietanką kokosową +  owocami)-> Ciekawe czy się rodzicielka skapnie ze jest cały wege 😁 -> ona ma lekką awersję do tego typu diet  😜

A teraz czas na tortille z warzywami i duszonymi pieczarkami z cebulą.
miałyście rację, że żrę czekoladę, bo jem za mało na obiad. Siedzę u rodziców, zero stresu, zero uczelni, gotuję od rana do nocy (bezmięsnie, a nawet bezglutenowo) i wreszcie jem odpowiednie ilości. Od trzech dni zero słodyczy, nawet na owoce nie mam szczególnej ochoty. Chodzę trochę przymulona, ale zrzucam winę na niski magnez i pogodę 😉 .
Jeśli macie teraz czas to polecam uwarzenie sobie aiwaru, są to smażone warzywa: bakłażan, papryka, pomidory, marchew, cebula, oliwa, ocet. Coś genialnego, zajada się cała rodzina 💘 .
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 kwietnia 2014 21:16
z czym mieszać seler naciowy żeby zabić jego smak? (nie mam dostępu do blendera niestety 🙁 )
A dlaczego chcesz zabijac smak selera naciowego? Po co go uzywac w takim razie?? 😲
madmaddie, z selerem naciowym wychodzi świetny bulion warzywny. Oprócz niego papryka czerwona, seler, pietruszka i marchewka, przyprawy, olej i niedzielny rosół jak znalazł 😉
Polecam meeeega sałatkę z selerem naciowym. Zrobiłam własnie na święta dwie wielkie misy.

Składniki:
seler naciowy - pokroić
puszka kukurydzy
puszka fasoli czerwonej
150 dag sera żółtego (pokroić w kostkę)
jeden ogórek zielony (pokroić w kostkę)
garść lub dwie orzechów nerkowca
garść rodzynek (wcześniej namoczyć z 10 min)
uszka z grzybami lub tortellini ze szpinakiem - opakowanie

do tego robię sos: 2łyżki majonezu, 2 łyżki jogurtu naturalnego, sól, pieprz, koperek i dwa ząbki czosnku.

Pyyycha! Cała rodzina mięsożerna zachwycona.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 kwietnia 2014 21:35
A dlaczego chcesz zabijac smak selera naciowego? Po co go uzywac w takim razie?? 😲

bo zdrowy taki, cudowny, ogólnie- warzywo-cud 😉

Forkate, dzięki, chyba na to postawię 🙂
Powiem wam, że o ile gotować potrafię to pieczenie mi nie idzie  😁  zrobiłam mazurek, który jest tak twardy że nie idzie go ukroić żadnym nożem  😂  do tego mam wątpliwości czy jest smaczny. straciłam 2 godziny na coś czego chyba nawet nie pojem.  Za to pasztet z cukinii wyszedł mi pierwsza klasa 🙂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
19 kwietnia 2014 22:26
branka, jest szansa że sobie pojesz, jak ciasto zmięknie od masy 😉 miodownika świeżo zrobionego też niczym nie ukroisz.
Ale to jest twarde ciasto, polane twardym karmelem, z twardymi migdałami  😁 jakiś dramat. No nic, przykryłam folią i jutro zobaczymy co z tego będzie.
Kobiety, chcę zrobić sernik z warstwą zblendowanych malin z galaretką z agaru. Robiłyście może? Jakie proporcje malin, wody i agaru zachować, żeby galaretka wyszła odpowiedni mocna i się nie rozpływała?
Poczyniłam pasztet sojowy z pieczarkami, wyszedł boski  😜
A na deser sernik  😍
Jasmine, jak zrobiłaś galaretkę?
Jak tam świąteczne stoły? U nas były między innymi:
gołąbki z ryżem, koperkiem, pieczarkami
pierogi bezglutenowe (ciasto z mąk gryczanej i fufu) z kaszą gryczaną
mazurek dakltylowo-kokosowo-orzechowy z lukrem kawowym (na zdjęciu)
mazurek czekoladowy z fasoli (zdjęcia nie mam pod ręką)
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
22 kwietnia 2014 09:43
U mnie, zgodnie z zapowiedzami, był catering Vegavani. I jak zwykle był na medal 😀
Przepyszne krokiety, cudowna babka drożdzowa (najlepsze drożdzowe ciasto jakie kiedykolwiek jadłam) i "sernik" z kaszy jaglanej, który bije na głowę każde ciasto jakie w życiu jadłam!  😜

Poza tym było dość zabawnie. Przykładowe dialogi (a podobnych było znacznie więcej)
babcia: "zrobiłam sałatkę warzywną, taką bez jajek"
moja mama:  "a co dałaś zamiast majonezu?"
b.: "no nie, sałatka jest z majonezem"
m.m." "ale przecież Edyta nie jada majonezu"
b.: "a, to było powiedzieć, dałabym śmietanę"
🤣

i dialog nr 2
b.: "częstuj się galaratkami w czekoladzie"
ja: "nie jadam galaretek, bo mają żelatynę"
b. "a co złego jest w żelatynie?"
ja: "no, żelatyna jest z kości"
b. "wydziwiasz"
🤣
A mi swieta minely przy stole owszem, ale zamiast jedzonka stal na nim komp i lezyly ksiazki, bo musialam przygotowywac prezentacje. Takie to swieta  🤔

Btw. zrobilam dwa ciasta i oba wyszly zakalcowate, wiec skonczyly w koszu.  Takze mialam malo swiateczne swieta  🙁
Ja już trochę zapowiadałam - jadłam pasztet z cukinii i cieciorki, pastę z grochu, 2 sałatki (nie całkiem wege bo był majonez, no ale ja nie jestem jeszcze całkiem wege), żurek z kiełbaskami z polsoi i jajkiem (ale od niezjadanych kur 😉 ), szpinak z sezamem i tofu, pieczone wege kiełbaski i 2 mazurki - jeden z migdałów, drugi z bakaliami. No i skusiłam się na zwykły sernik, nie mogłam się oprzeć. Ogólnie to moja rodzina się dziwiła, że co ja będę jeść, a ja byłam mega objedzona.

Dyskusji parę było, ale babcia i mama bratowej pytały z zaciekawieniem. Moja matka oczywiście musiała wtrącić parę razy, że "wydziwiam", ale w sumie popróbowała moich produktów. Ojciec stwierdził, że pasztet z cukinii ok, ale resztą to by się żywić nie mógł. Z bratem jak zwykle toczyłam debaty żywieniowo-ewolucyjne które wyjątkowo nie skończyły się grubą kłótnią i wyzwiskami  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 kwietnia 2014 13:23
u mnie dyskusja była taka:
- nie jem mięsa, lepiej się wtedy czuję
babcia: rozumiem. (po chwili) ale szyneczki możesz sobie zjeść?

w sumie najgorzej było z matką (umrę na miejscu, wszystkie włosy mi wypadną, ogólnie strach się bać), ale że specjalnie zrobiłam badania krwi i wyszły dobre to trochę przycichła.  😉
U mnie pod tym względem sielanka: 5 osób, tylko jedna na "normalnej" diecie. Reszta mniej lub bardziej roślinna, część bezglutenowa, część z innymi nietolerancjami.
babcia: rozumiem. (po chwili) ale szyneczki możesz sobie zjeść?

u mnie identycznie  😁 ah te babcie 🙂
Takie teksty to standard, coś jak "kurczaczek to nie mięsko"  🤣
madmaddie   Życie to jednak strata jest
22 kwietnia 2014 17:19
matka mi dziś wręczała pieniądze ze słowami: kup sobie jakieś mięso, żebyś tam nie głodowała  😀
Ej, to mi dziadek oferowal zawsze zupy na cielecinie, bo to nie mieso  😂 Ale to bylo laaata temu. Moja rodzina jest juz tak wytrenowana, ze nawet sie nie zajakna na temat moich preferencji. Zreszta mojego meza tez  😉
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
22 kwietnia 2014 17:31
Czyli u wszystkich takie kwiatki 😀 Ale żeby nie było, babcia zrobiła też prawdziwie wegańskie pierogi z soczewicą i prawdziwie wegańskie ciasto z dyni 🙂

Moja mama (która bardzo polubiła wegańską kuchnie i chętnie chodzi do wegańskich knajp; ba, odwiedza je sama, beze mnie i sama szuka nowych miejsc) też mawia, że drób i ryby to nie mięso, bo nie mają mózgów, bo nie myślą i nie czują  🙄 A ja chyba za miękka jestem żeby jej podesłać różne filmy i publikacje na ten temat.
morwa   gdyby nie ten balonik...
22 kwietnia 2014 17:40
To ja mam jeszcze komfortowo. Ta część rodziny, z którą najczęściej zdarza mi się jadać "oficjalne" obiady stara się nie wtrącać, chociaż wiem, że przekonania do weganizmu nie mają za grosz. I raczej zawsze coś znajdę na stole - często wyeliminują specjalnie w składzie masło czy śmietanę itp. A ostatnio nawet miałam "własną" zapiekankę z kaszy jaglanej. Bardzo to było miłe.
Nawet babcia już w miarę przywykła, tylko się ciągle nie może nadziwić, że "nawet ciasta nie zjem"  😁

A ja w ogóle z pytaniem zaglądam - jak przyrządzacie tempeh? Macie jakieś sprawdzone przepisy?
Ja to sobie tak myślę, że jak ktoś jest wegetarianinem, to nie ma tak ciężko, ale weganie są już postrzegani przez większość jako dziwni. I póki tylko nie je się mięsa to ludzie są to w stanie przeżyć - ale masła, sera, śmietanki? To już szok.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się