Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną

To wszystko zalezy od dziecka, są takie maluchy co praktycznie nie płaczą we wrześniu mimo przebywania z innymi płaczącymi. Za to czasami dzieciom trudno odnaleźć się w sytuacji kiedy wszyscy się znają. Bywa, że robią się grupki, szczególnie to widzę wlasnie u chłopców. Jak sobie znajdą kolegę to cały dzien razem spędzają.
Abeba, ja bym powiedziała ze zalezy pół na pół
od dziecka ale i od pani
niestety prawda tez taka ze jak jedno płacze reszta często ulega emocjom
z jednej strony nie chcę sie spieszyć, z drugiej myslę że mamy doświadczenie jest nie do przecenienia...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
06 listopada 2014 20:00
sznurka a to nie jest trochę tak, że Twoja mama mówi też trochę jak zakochana we wnuku babcie?  😉

ja bym mimo wszystko spróbowała - jeżeli Lew jest kontaktowy i lubi towarzystwo innych dzieci, to ja bym mu pozwoliła...do września jeszcze kupę czasu, to już duży facet będzie  🏇

gwash, jeżeli Cię to pocieszy, to u nas też bywają bunty na pisanie literek...cyferki, liczenie - tak, ale literki jeszcze do niedawna, tylko drukowane...nie naciskam jakoś bardzo, pozwalam robić przerwy i jest lepiej...chociaż u nas dużo nie zadają, ostatnio była jedna pełna strona - czyli cztery czy pięć linijek tekstu, po trzy-cztery słowa...
sznurka oczywiście, że wiele zależy od pani. Ty jako mama znasz najlepiej swoje dziecko i musisz zwrócić uwagę na to jak zachowuje się w nowym otoczeniu i nowej sytuacji, czy nie ma problemu z oddaleniem się od rodzica i jak zachowuje się wśród obcych. Dużo daje tez nastawienie, masz dużo czasu żeby go w temat wprowadzić i przekonać ze przedszkole to fajna sprawa. Najważniejsze, żeby nie robić nic na siłę.  😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 listopada 2014 22:13
Pociągnę jeszcze temat Puky, ale z nieco innej strony:
w jakim wieku wasze dzieciaki ogarnęły kwestię hamulca ręcznego przy manetkach? Mała szaleje na pukaczu jak wariatka i rozpędza się dość mocno. Hamuje nóżkami, wiadomo, ale w rezultacie kolejna para butów nie wytrzymała takiego użytkowania i zakwalifikowała się dziś na śmietnik. Czwarta para licząc od maja...
W garażu czeka już LR 1L, ale też bez hamulca, i zastanawiam się, czy nie wymienić go na model hamulcowy (na razie i tak jest foch, bo większy rowerek nie jest czerwony, więc nie jest godzien uwagi mego dziecięcia)
Ktoś, to skomplikowane jest
im bardziej mnie matka namawia tym ja bardziej za wrześniem obstaję, taką mam naturę;]
ze zapatrzona we wnuka? ona od wrzesnia zaczyna pracę znów w maluchach  - chciała bym go woziła 30 km w jedna strone hahaha do niej. Nawet jakby była tuz obok bym nie wysłała L. Ufam jej jako nauczycielowi bezgranicznie, ale jako babcia popsułaby mi dziecko w przedszkolu.
Więc teraz rady są troche "na fochu", bo nie do niej.
Ale znajome dzieci które zaczynały przedszkole - np mój chrześniak co jest u niej w grupie, za jej namowa od wiosny zaczynały. Więc to nie teoria uknuta na potrzebę chwili.
L do dzieci ciągnie, bo ma dzieci mało. Te przedszkole to tylko 5 h, a mogę i na pół zaprowadzić. I to mnie zachęca.
Abeba, on mocno cygański, u dziadków zostaje często na noc, do domu nie chce wracać, nie zdarzyło się by płakał do domu. Ale wiem, że takie dzieci z pozoru wyluzowane i otwarte w przedszkolu pokazują inną twarz. Więc pożyjemy zobaczymy.
Czasami zdarza się tak, że we wrześniu dzieci nie płączą i jest im super, a w październiku coś im się odklei i każdy dzień zaczynają od ryku.
Alvika - mój w lutym będzie miał 3 lata, a za każdym razem zjeżdżając z górki hamuje nogami - czubkami butów ( mamy podjazd do domu lekko pochyły to lubi sobie zjeżdżać w stronę płotu ) Niedługo z tych adidasków zrobią się sandały dlatego zakłada je tylko na rower. ( a na rowerze jeździ tylko po podwórku )
Nasze dziecię poszło do przedszkola mając niecałe 3 latka (urodziła się 21.10, poszła od września). Była w grupie 3-4 latków, która zostało podzielona na dwie grupy wiekowe dopiero po 6 miesiącach.
Generalnie z moich obserwacji wynika, ze nie ma jakiś zasad w stylu "ma 3,5 roku powinno iść do przedszkola". Moja córka chodziła z radością, nie chciała wracać do domu zadawała pytania w stylu "dlaczego ten chłopczyk tak płacze?". A było kilkoro dzieci - w tym 2-3 czterolatków - którzy codziennie reagowali płaczem na odejście rodziców.
Jeśli dziecko ma zapędy "cygańskie" 🙂, zostanie bez rodziców, dobrze się czuje w nowym miejscu a przedszkole wydaje się być  w porządku, to ja bym posyłał. W końcu gdzie dziecku lepiej niż w gronie rówieśników i w pokoju pełnym zabawek. 🙂
Moim zdaniem to nie jest tak hop siup.
Moje też cygańskie, hotelowo-podróżnicze. I co z tego...
Poszła do przedszkola nie zauważając, że zostawia matkę na korytarzu. Problemy zaczęły się potem, gdy przedszkolanki zaczęły ją przycinać do wzorców. Tu nie chodzi o grzeczne/niegrzeczne - tylko dlaczego wiewiórka nie może być niebieska?
No ktoś mi powie dlaczego nie może?
To zaczęlo ją wkurzać. Nie chciała zostawać, reagowała wyciem i histerią.
Potem przeszło, potem wróciło 😁 i myslę, że będzie tak jeszcze kilka razy.
Aktualnie chodzi nawet chętnie, ale prawdopodbnie panie zauważyły, że nie da się Agi wtłoczyć i tak oto mamy w galerii pseudoartystycznej dzieciów malunki mam - wszystkie mamy mają twarze z oczami, buziami i nosem, ja mam galerię zielonych kolorów na gębie.
Natalka miała niecałe 3 jak poszła, od września. Na początku było super, ale potem jak widziała inne płaczące dzieciaki to i ona urządzała sceny. Dość szybko zaczęła chorować, chodziła 3 dni a potem znów 2 tygodnie w domu, wiec odpuściłam przedszkole- do wiosny. W kwietniu poszła jak w dym, nie zapłakała ani razu, chyba, że doszła do wniosku, ż eza szybko ją odbieramu ("bo ja się jeszcze nie zdążyłam pobawić"- a chodziła od 8 do 15  :hihi🙂. Róża poszła także od września jako niecały czterolatek, pierwszego dnia zachwycona, potem na widok scen dantejskich pod drzwiami sali też urządzała małe aferki, ale jak znikałam z pola widzenia przestawała płakać i bawiła się świetnie- trwało to moze z tydzień. Aż do tej pory chodzi chętnie i bez marudzenia.
Moja poszła do przedszkola miesiąc przed ukończeniem 3 lat, nie zapłakała ani razu, a dzieci które przy rozstaniu wydawały odgłosy jak z egzorcyzmów  😉 w ciągu tygodnia bez problemu zaakceptowały pobyt w przedszkolu i chętnie przychodzą. Mamy w grupie też jedną 2,5 -latkę, on ciut dłużej - około miesiąca się przystosowywała i na początku zostawała tylko 2-3 godziny, a teraz zostaje normalnie od 7.30 do 12.30. Moja już w pierwszym tygodniu opanowała do perfekcji siusianie w toalecie (przedtem zdarzały jej się wpadki), bardzo się rozwinęła manualnie i plastycznie. Uważam, że szczególnie dla dzieci mieszkających na uboczu (głęboka wieś, a na dodatek ustronne miejsce) towarzystwo rówieśników jest nieocenione 🙂 A ostatnio mieli pasowanie i taki występ maluszków, gdzie każdy gra i tańczy w swoim rytmie i tempie- bezcenny  🤣
Jedyny minus chodzenia do przedszkola, to to , że od 1 września nie była zdrowa dłużej niż 6 dni  😵
Jedyny minus chodzenia do przedszkola, to to , że od 1 września nie była zdrowa dłużej niż 6 dni  😵


Kopyciak Mogą sobie z Frankiem przybić piątkę. Szkoda, bo on uwielbia przedszkole. Wstaje rano zachurchlany i zaguglany i mówi "Mamo, jestem zdrowy! Ja tylko udaję!" 😉
Natalka teraz trochę kaszle i ma katar, kurujemy się syropkami i mlekiem z miodem. Róża widzac, że szykuję je dla Natalki poprosiła, zeby też jej zrobić. Mówię, że Natalka kaszle i dlatego takie mleko dostaje, więc kurdupel natychmiast też dostał ataku kaszlu  😁. Ja się tylko roześmiałam i mówię, żeby nie udawała. Na dziecię urażonym tonem "A jak Natalka kaszlała to jej zrobiłaś mleko z miodem!". Cóż było robić, trzeba lekować także hipochondryczkę...
To chorowanie w przedszkolu to jest jakaś masakra!
Moja dzisiaj ma pasowanie, a chodzi od lutego 😁
Aha no to mi się coś pokręciło 😉

Macie jakieś sposoby na nerwusa nie cierpiącego pisać literek? Pani zadaje mu do domu (bo ma trochę do nadrobienia) i tak siedzimy i się wściekamy  😤 . Ja uważam że wcale nie pisze źle jak na taki okres nauki - mieści się w linijkach, nie robi błędów, tyle tylko że litery są wielgachne i rozciągnięte takie, czasami koślawe. Według pani są "niestaranne".


Nie miał w przedszkolu ćwiczeń usprawniajcych i przygotowujących do pisania? Wielkie i rozciągnięte pismo może świadczyć o lenistwie i braku chęci przyłożenia się do pisania, ale nie musi. Może to być wada wzroku, byliście u okulisty i ortooptyka? Może być pierwszą oznaką dysleksji. O to wszystkim powinna Was nauczycielka wypytać, a nie pisać swoje mądrości. Umów się z panią, że młody będzie robił staranne 3-4 literki i koniec. Jak problem będzie narastał, to pójdź do poradni psychologiczno pedagogicznej. Chyba, że po prostu młody jest na nie bo nie 🙂
u mnie zapalenie zatok,
na szczęście ja mam "szczęście' do służby zdrowia…
szybko pomoc doraźna - gdzie Pani skierowanie do szpitala (bez problemów)
w szpitalu dziecięcym zajęło godzinkę - prześwietlenie, diagnoza, leki - i do domu

Kiblujemy więc w domu (dziecko - ja nie), sa i malowanie i robienie różnych rzeczy z kartonów.
Pogoda syfna i tak, więc nie ma problemu.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
10 listopada 2014 11:48
A moze mi ktos wytlumaczyc dlaczego dzieci maja uczyc sie ladnie pisac? Nie wystarczy, zeby umialy pisac? Czy to sie przeklada na jakies inne funkcje zyciowe, ma jakies konkretne uzasadnienie? Wiem, ze fajnie jest cos umiec, ale czy wszystko czego dzieci sie ucza jest potrzebne w obecnej formie?
Zastanawiam sie czy to pisanie nie jest praca nad forma, zamiast nad trescia. Ale to tak sie zastanawiam, troche nauczycieli tu jest, moze wytlumacza?
Czy dziecko, ktore brzydko pisze musi skonczyc w poradni psychologicznej?
tet, dobre pytanie... Tu jest ciekawe spojrzenie na problem ksztalcenia dzieci:
[url=http://wyborcza.pl/duzyformat/1,141115,16883764,Niszczarka_marzen.html?utm_source=SARE&utm_medium=email&utm_campaign=test+Du%C5%BCy+Format]Konsekwentnie ignorujemy fakt, że nasze dzieci w szkole się nudzą i są nieszczęśliwe[/url]
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
10 listopada 2014 12:37
Dzieki za tekst, bliskie jets mi takie myslenie. Czuje, ze okrs szkolny to bedzie walka z systemem, bo raczej mam zamiar wspeirac dziecko, i jestem w stanie pogodzic sie z tym, ze bedzie uwalac egzaminy.
Pytanie o pisanie zadalam specjalnie. Wiem, ze umiejetnosc pisania zwiazana jest z motoryka mala. A ta z kolei z rozwojem mowy. Ale ludzie uczyli sie mowic, mimo, ze byli niepismienni. Wiec mozna wspomoc rozwoj mowy uczac pisania, ale nie wydaje sie to niezbedne.
Moj syn jaka sie. Ma 4 lata i nie potrafi rysowac, szczytem umiejetnosci jest nakoslawienie litery P i O, i zygzakow. Moze jest to powiazane, moze nie. Logopeda uznal, ze to jakanie sie to nie problem, ze wynika z roznicy miedzy rozwojem intelektualnym i rozwojem mowy. Po prostu nie nadaza mowic, za szybko mysli. Jeszcze idziemy do poleconego przez lohgopede psychologa dzieciecego, bo nie chcialabym zafundowac dziecku na przyszlosc trwalego problemu. Maly jest dwujezyczny, przy czym zdecydowanie bardziej zacina sie po polsku, po wlosku mowi niemal plynnie. W sensie bez jakania, bo plynnie mowi i rozumie wloski tak samo jak polski. Ale polski jest dla niego pierwszym jezykiem w sensie hierarchii, obu jezykow uczyl sie tak samo, od noworodka. Ciekawa jestem, czy ten wloski idzie plynniej bo jest zdecydowanie latwiejszy tak wymowie, jak w gramatyce ?
tet, troche splycilas problem. Kazde dziecko, ktore np. brzydko pisze lub ktore nie lapie prostych rzeczy z matmy, wymaga wylapania na bardzo wczesnym etapie edukacji. Chyba wolalabys sie dowiedziec w miare szybko, ze Twoje dziecko nie widzi przestrzennie? Lub ze ma zeza ukrytego? Wtedy, kiedy jest jeszcze czas, zeby szybko i sprawnie problem wyprowadzic. Dlatego nauczyciele nalegaja na staranne pismo, bo jesli mimo staran jest niestaranne, to jest to oznaka do diagnozy problemu.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
10 listopada 2014 14:15
Rozumiem, ze nauka LADNEGO pisania ma na celu wykrycie problemow w inny sposob trudny do wychwycenia? Z mlodym bylam u okulisty, i stad wiem, ze nie ma zeza ani innej wady wzroku, przestrzennie widzi a literek nie chce mu sie starannie pisac bo to nudne i zajmuje czas, ktory on wolalby poswiecic na robienie pojazdow z lego. I co wtedy?
Coz, nie dziwi mnie, ze okulista nie wylapal, bo badanie wykonuje sie u ortooptyka.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
10 listopada 2014 14:25
Okulista nie wykryje zeza lub wady wzroku??

Poza tym moje pytanie jes teoretyczne, moj syn nic jeszcze nie pisze. Moje kolezanki maja dzieci w podobnym wieku i co chwile slysze o ich walce z dzieckiem o cholerne szlaczki i literki. Dziwi mnie taki nacisk na to. Na mieszczenie sie w linii i estetyczne brzuszki. Czy pilowanie tego w takim razie wplynie na. Poprawe zeza, wady wzroku czy widzenia przestrzennego? Raczej nie. Prawdopodobniejsze jest, ze zniechecimy dziecko calkowicie do pracy, zmuszajac go do robienia czegos czego zrobic nie moze lub nie chce, a co gorsza sensu w tym wiekszego chyba nie ma.
tet, dziecko dorasta do wielu rzeczy - trudno aby 4-ro latek ładnie pisał,
z mojego doświadczenia z 1 dzieckiem widzę - w wieku 3-4-5 lat dziecko rysowało tylko na czarno - bazgroły
obecnie rysuje wg. mnie bardzo ładnie jak na chłopca…

pismo - akurat moje dziecko pomimo moich prób uczenia w domu …. odpadało… nauczyło sie pisać dopiero w szkole, zarówno szlaczki jak i literki, czyli w wieku 6 lat, wcześniej dupa-kwas…
więc nie wymagaj niczego od 4-ro latka

co do pisania - dlaczego ładnie?
=> żeby inni potrafili odczytać???

wydaje mi się, że "ładne" (powiedzmy nie ładne, ale zrozumiałe i czytelne) pisanie jest podstawą później wielu rzeczy, rozwija

o tu mój koń - jak na 7-dmiolatka wydaje mi się, że ok

Zgadzam się z dodofon. 4 latka jeszcze nie ma co na siłę zmuszać do "pięknego" pisania bo się jedynie zniechęci. Każde dziecko ma swoje tempo rozwoju więc poczekałabym.
Niechlujne pismo często równa się nieczytelnemu. Porównajcie sobie pismo dzieciaków dajmy na to sprzed 15 lat, a tych obecnych. Różnica jest kolosalna. Ogólne "niechciejstwo" przenika później inne sfery więc będę wspierać moje dziecko i przypominać o starannym pisaniu jak i przykładaniu się do innych czynności.
bobek bardzo dziękuje za wstawiony artykuł  :kwiatek:. Prześle go wychowawczyni Tymka.

Szlaczki mówicie  🙄. Taaaa to bardzo naturalne dla 6 letniego chłopca, który myśli tylko o tym jak pośmigać po okolicznych drzewach lub zbudować fortece z klocków, takie męczenie kolorowych szlaczków.
Jakoś nie wydaje mi się, aby to wiązało się z  ogólnym "niechciejstwem"  😉
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
10 listopada 2014 18:53
ja nie przymuszam, nawet za bardzo nie namawiam. I zastanawiam sie, czy to sie nie odbije negatywnie kiedys. Sama nie wiedze potrzeby, zeby dziecko ladnie pisalo, zwlaszcza, ze era recznego pisma odchodzi w zapomnienie. Probowalam sobie przypomniec kiedy ostatnio pisalam cos wiecej recznie, niz liste zakupow. I wyszlo, ze jakies 8 lat temu list do meza, bo byl daleko, i nie bylo mozliwosci innego kontaktu.
Ale moze te szlaczki sa na cos wiecej potzrebne niz dobre wychowanie i kindersztuba? Pomijam cel diagnostyczny, bo to mnie nie przekonalo. Po czterech latach powinnam wczesniej zauwazyc ze cos ze wzrokiem jest nie tak, a przynajmniej lekarz okulista, pediatra, albo nauczyciel wf.
Jak przeczytać cały ten artykuł?

I przy okazji, co sądzicie o czymś takim jak unschooling - szkoła demokratyczna?
Jak ktoś nie wie o co chodzi, to można poczytać: www.bullerbyn.pl/unschooling
Usłyszałam w radiu i mnie zaciekawiło.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
10 listopada 2014 19:51
Tez czytalam o szkole demokratycznej, podpba mi sie ta idea, mysle ze duzo w tym racji. Bez motywacji nic nie idIe ani latwo ani przyjemnie. A szkola demokratyczna to przede wszytskim motywacja do poznawania nowego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się