demon, dziekuje za komplement o zdjeciu 🙂 Zaraz po zakonczonym posilku Jonek byl odtransportowany bezposrednio pod prysznic 🤣
rialdha, przepiekne zdjecie! Bardzo klimatyczne 🙂 I jak Maroko? Czy choroba pozwolila Wam choc troche wypoczac?
dea, u nas Jonek od poczatku na ziemi. Najpierw na macie do jogi, troche na kocu ale mysmy mieli to szczescie, ze on zaczal swoja aktywnosc jak juz bylo dosc cieplo. A poniewaz na ziemi mamy drewno, to po jakims czasie nie lezal juz na niczym, tylko na (o zgrozo 😉) twardej podlodze (szczesliwie nie zimnej :P). Tak naprawde to dla dziecka twarda powierzchnia jest najlepsza- ma wieksze mozliwosci kontrolowania swoich ruchow i przyswajania nowych umiejetnosci 🙂
A teraz wracajac do pytania o ksztuszenie sie. Tak jak
rialdha napisala- warto poogladac filmiki i nawet raz czy dwa chwycic dziecko w pozycji odkrztusnej (aby pocwiczyc). U mnie wersja wydrukowana by sie nie sprawdzila, bo nie mialabym glowy aby na nia spojrzec w momencie krytycznym 😉
Mysle, ze jedna z najwazniejszych spraw jest uzmyslowienie sobie, ze dziecko ma silny odruch wykrztusny/wymiotny, ktory na pewno zadziala O ILE spelnione zostana podstawowe warunki bezpieczenstwa:
- dziecko MUSI siedziec prosto, moze byc podparte ale musi siedziec prosto lub lekko pochylone do przodu (nieznacznie), nigdy do tylu!!!
- nie moze byc bardzo glodne lub bardzo zmeczone,
- nie podajemy dziecku orzeszkow, winogron w calosci i innych pokarmow, ktore moga powodowac ZADLAWIENIE,
- istnieje istotna roznica pomiedzy zakrztuszeniem sie a zadlawieniem. To czego powinnismy sie obawiac to zadlawienie a nie zakrztuszenie.
Jonek krztusil sie moze 3 razy, z czego dwa razy zwymiotowal wszystko a raz po prostu wypchnal uciazliwy kawalek z powrotem. Jego odruchy zadzialaly ksiazkowo i choc przyznam, ze zrobilo mi sie cieplo, to jakos powstrzymalam sie od pakowania paluchow do jego buzi.
Mysmy zaczynali z brokulem. Potem byla marchewka, ziemniak, pasternak, cukinia, buraczki i tak poszlo. Z owocow jablka (ani razu sie nie zakrztusil), gruszki, truskawki, banan... Szczesliwie bylo lato, wiec wybor spory 😉
Jesli chodzi o picie podczas posilku, to zalezy od tego co Jonek akurat je. Jesli sa to rzeczy "zapychajace" jak np. chlebek bananowy czy biszkopt, wowczas popija pomiedzy kesami (nie za kazdym kesem). Ale ogolnie sam decyduje kiedy pije i jakos do tej pory pil zawsze po posilku. Chyba jedzenie to wiekszy fun dla niego niz picie 😉
Jak Wam minal tlusty czwartek? My zamiast paczkow mielismy
puszyste placki z kaszy manny, ktore zniknely z predkoscia swiatla 😉
Na zdjeciu widac czy smakowaly 😉