Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Zacytuje fragment książki A. Mikler - Chwastek:

Zgodnie z wytycznymi dla lekarzy opracowanymi przez Jagnę Czochańską dla Instytutu Matki i Dziecka nieprawidłowości w rozwoju psychoruchowym trzeba podejrzewać u niemowląt, u których opóźnienie w stosunku do przyjętych norm wynosi:

- 1 miesiąc w pierwszym półroczu dziecka
- 2 miesiące w trzecim kwartale
- powyżej 3 miesięcy w czwartym kwartale .


I tego samego nas uczyli na studiach, z tym że to dotyczy dziecka do 1 roku życia, ale sądzę że można przyjąć podobne normy dla dziecka 2 letniego 🙂
Wczesniakow nie dotyczy...
To chyba jest oczywiste 😉
leosky, dobrze, ze sie krew poprawila, trzymam kciuki za dalsza diagnostyke 🙂

[quote author=maleństwo link=topic=74.msg2396067#msg2396067 date=1437650860]
Właśnie szamie, maże po stole i dokarmia psa. I nawet nie zauważyła, że stoi bez podparcia!
[/quote]

The best!

Co do jedzenia na wyjazdach to chyba zalezy od sytuacji i co dziec je. Ja dla starszej niestety do teraz woze wszedzie sloiki (albo planuje ich zakup) bo wiem ze to zje na pewno. Obiady, ktorych nie ugotowalam ja, tato albo dziadek zawsze stoja pod wielkim znakiem zapytania. Za granice i na polskie zadupia nie moge zdawac sie na zakup na miejscu bo to musza byc dokladnie te (3 rodzaje) i zadne inne. Do gotowania na wakacjach sie nie zmusze wiec zapewne w przyszlosci moze mnie czekac wekowanie dla niej obiadkow na kazdy wyjazd :/ Mlodsza je na razie wszystko, poza tym jest na cycu, tak ze dla niej zawsze znajdzie sie cos uzupelniajacego, jakis owoc mam w torbie, a w knajpie mozna poprosic np o ryz bez soli, czy warzywa na parze i pozwolic cos poskubac ze swojego talerza i juz. U rodziny tez bylo spoko bo gotuja bardzo zdrowo i z niewielka iloscia soli wiec podjadala moje obiady. Z tym wekowaniem to nie jest glupi pomysl jak sie jedzie gdzies gdzie jest drogo, moja bratowa tak robila i mieli dzieki temu taniej, tylko ze to raczej pomysl na wyjazd samochodem, nie samolotem.
Maleństwo urodzinami się nie stresuj - może Cię córa zaskoczy. U nas myślałam, że będzie nerwowo bo robiliśmy w domu teściów w naszym rodzinnym mieście bo wszyscy goście stamtąd, a Hela zawsze na wstępie tam była wystraszona ( dużo wcześniej zdarzało jej się wpadać  w płacz i nie odstępowała mnie na krok). Raz że teściów rzadzej widzi dwa,  że dom  ciemny w sensie meble wystrój i jakoś jej nie pasi. A było bardzo ok. Zrobiliśmy adaptacje krótką. A na samej imprezie nowe zabawki i kuzyn dwulatek zaabsorbowały tak, że obyło się bez stresu i widać było że zadowolona. Moja mama też ratowała sprawę, a reszta gości po prostu się nie narzucała. Także trzymam kcuki żeby obyło się bez stesu dla Kaliny :kwiatek:

Co do posiłków to u nas niestety wygląda tak jak u was. Może ilośći nie jakieś mikro, ale i tak po śniadaniu jak tylko umyjemy ręce to już awantura że pierś natychmiast. Także tez mam wrażenie, że inne rzeczy to nadal dodatek do mleka.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lipca 2015 09:04
pani myk, no mam nadzieję, że tak będzie. U nas problemem w ogóle są stosunki z teściami, ani ja, ani mąż niespecjalnie się na nich cieszymy, jeszcze siostra, któa nagle zaczęła jakby nigdy nic ćwierkać i słodzić... Postaram się robić dobrą minę do złej gry. Maż uknuł genialny plan - wpierw tort u nas, a potem oznajmimy, że teraz zapraszamy na grilla na działkę, kto chce. Liczymy, ze teściowa odmówi, bo działka to póki co szczere pole, gdzie tam w szpilkach, no i łazienki nie ma 😉

A w ogóle, to equi-dream - stoooo laaaaat dla Igora, naszego prawie - bliźniaka!!!! Niech rośnie zdrowy i szcześliwy!  :winko: :grupa:
Czy można / jest sens zapodać coś do inhalacji w przypadku infekcji górnych dróg oddechowych?
Z nosa leci żółty glut, spływa do gardła, trochę Gabik kaszle... Osłuchowo czysty, gardło wporzo. Jakaś inhalacja by pomogła? Jeśli tak, to z czego?
z soli fizjologicznej  😉
Julie u nas to samo także z placu boju: sól fizjologiczna, maść majerankowa i syrop Soll Baby (fajny skład). Ew jak masz to nalewka z żeń szenia. Daję też napar z lipy i malin, żeby mimo wszystko rozgrzać organizm od środka. Po 3 dniach nie ma kataru.
Pani doktor kazała dawać Dexa pico. Akurat miałam więc zużyję. Inhalacja z soli zrobiona. Ile czasu/ile ml tej soli, ile razy dziennie robić?
Julie, ze 3 do 4 razy dziennie.
Im więcej siedzi jednorazowo przy inhalacji tym lepiej.
Od razu po  trzeba katar wysmarkać lub odciągnąć.
A ile ml od pól ampułki do calej na jedno posiedzenie.

maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lipca 2015 17:48
Julie, przepraszam, że nie na temat, ale myślałam ostatnio o Was - jak tam mały Mieszko? Są już razem?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
24 lipca 2015 17:55
DZIEWCZYNY !!!! 2 minuty temu dziecko mi samo usiadło!!!!! jejejejejejejejejejeje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! my na fotelach siedzimy a Mili na dywanie siup na boczek z podporem i sru do góry. Ale miała zaciesz!!  😅


jestem taka mega szczęśliwa że aż mam łzy w oczach 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
24 lipca 2015 17:58
leosky, brawo! To dziś dobry dzień jest, bo właśnie deksterowa mi też przysłała foto siedzącego Maćka 😉
(deks, przepraszam za spoila!)
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
24 lipca 2015 18:06
strasznie się cieszę 🙂
leosky ekstra! 🙂 Ciekawa jestem tego uczucia szczęścia z tego, że własne dziecko zrobiło coś nowego. Musi być cudowne. 😀
leosky  SAMA usiadła🙂🙂 super!!!!

Maćka trzeba usadzić, ale jest wtedy zadowolony ... 🙂

dobrej nocy wszystkim.
🙂

mam miły wieczór, bo M. sobie sam usnął w łóżeczku któryś dzień z kolei 🙂  w dzień co prawda trzeba wózek albo ręce albo zmęczony pada przy cycowaniu, ale wieczorem.. odpada sobie sam, pokręci się, powzdycha i odpada. Dobrej nocy 😉
leosky, super!
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
25 lipca 2015 07:24
deksterowa brawo dla Maćka 🙂 Milik kilka miesięcy tylko w wózku w domu lub na polu zasypiała. Potem przez dzień w turystycznym łóżeczku z płozami lub w wózku na polu. Teraz przez dzień nadal w łóżeczku turystycznym (dwie drzemki) ale na noc już kilka miesięcy kładziemy po jedzeniu do zwykłego łózeczka, wychodzimy i ona zasypia sama. Wie że to nocne spanie i trzeba iść spać. Przez dzień w życiu nie zaśnie sama. Nawet po kilku godzinach jak jest padnięta to będzie ryczeć ale zasnąć nie zaśnie.

Przez te wszystkie miesiące i tak najwięcej spała na polu w wózku. Teraz z racji upałów śpi przy wiatraku w domu. Ale w chłodniejsze dni zawsze na polu. I zauważyłam że jak chłodniej to śpi dużo lepiej. Od zawsze. W zimie było najlepiej.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lipca 2015 11:23
A ja spamuję dziś wszędzie, a co - mam prawo 😉

Mam roczniaka!!!!
Rok temu już od godziny się kangurowaliśmy na porodówce.
Małe porównanie, u góry 2 dni i 2 tygodnie, na dole 11,5 i 12 miesięcy.
Jestem wzruszona.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
25 lipca 2015 11:49
Maleństwo najlepszego dla Kalinki  💃
Fajne zdjęcia, takie porównanie, widać jak szybko dzieci nam rosną!
100 lat Kalinko!
Sto lat dla Kalinki  😅
leosky, Super! Brawo dla Mili! 😅

maleństwo, Tak, już są po rozprawie, kilka dni temu. 😀

Wszystkiego najlepszego dla Kalinki! :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Świetne zestawienie zdjęć.😀


Idź do pracy, mówili...
Będzie fajnie, mówili. 😵

Znudziło mi się siedzenie z dzieckiem w domu, to teraz mam za swoje.
Matką roku już i tak nie będę, więc powiem coś, co mnie ostatecznie z ubiegania się o ten tytuł skreśli:
Ja się w pewnym sensie cieszę, że Gabik mi się rozchorował, bo przez to nie był dwa dni w przedszkolu, a ja w pracy. Jak mi z nim dobrze... 😍
Się inhaluje:

maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lipca 2015 12:06
Julie, to wspaniale!
Dzięki za życzenia 🙂
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
25 lipca 2015 13:55
Kalinko! wszystkiego najwspanialszego 🙂
razem z Mileną śpiewamy ci naszą ulubioną piosenkę: "...dziś jest wyjątkowy dzień, bardzo wyjątkowy dzień, cały rok czekałam i doczekałam się 🙂"
maleństwo   I'll love you till the end of time...
25 lipca 2015 13:57
leosky, dzięki!

edit.
Ufff. Po imprezce. Córu dzielna nad wyraz, tylko trochę popłakała, ale tak to się nawet do wszystkich uśmiechała.
Dostała masę rzeczy: klocki Qubo (mega!), szmacianą lalę Antoinette, masę książeczek, kurtkę i spodnie na zimę, drewniane żaby do ciągania i pluszowego osiołka. Zjadła kilka łyżeczek biszkoptu i kremu z tortu. A potem grill. Teście jednak pojechali, ale przeżyli. I tak na pewno zadzwoni z pretensjami o coś, ale trudno.

Jestem zadowolona i pieruńsko zmęczona 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
26 lipca 2015 21:37
Malenstwo widzialam prezenty na fejsie, boskie! 😍 Sto lat dla mlodej 😅

Przyszlam sobie tecza pawika puscic, bom zachwycona swoim dzieckiem 😍 Z kazdym dniem jest coraz sprytniejsza i fajniejsza 😍 Dzis babcia nauczyla ja piosenki, to siedzimy na lozku i spiewamy:
- Piesek robi hau hau hau, kotek robi mial mial mial, myszka robi pipipi, a Raiska...
Zrobilam pauze zeby dokonczyla, w piosence bylo "sobie spi", ale mloda miala inna wizje. Wyciagnela piesc w gore, wyprostowala sie i huknela:
- JEST BOHATEREM!!!
I dawaj skakac po lozku i robic "ziuuuuuuuu!" 😍 no myslalam, ze padne ze smiechu 😁
Potem mowila, ze jest "bohaterem mama"  😍 No genialna jest 😍
Czarownica Boskie 😀

a ja mam opowiastkę z serii "dwulatka przerost formy nad treścią.
opowiadam chłopakom o burzy (dlaczego najpierw widać piorun a potem słychać grzmot)
ja: światło i dźwięk się ścigają. i kto jest pierwszy na mecie?
Stanisław: ja! ja! ja!
😉
i tak ostatnio na każdy temat: ja, mi, moje.
Co to jest koptelek Helusi??? HELIkopterek  😀  to tak odnosząc się do "wszystko ja i moje"  😀iabeł:

Dwulatki są boskie  😁 

Sto lat dla Kalinki!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się