Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Lotnaa   I'm lovin it! :)
16 grudnia 2015 21:05
Gienia, fajnie, że jest dobrze  🙂 My się będziemy mierzyć i "ważyć" jutro.
A dlaczego chcą wywoływać? Żeby nie urósł za duży?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
16 grudnia 2015 21:19
Przy cukrzycy z insulina nie można isc poza termin wiec najpóźniej dziec ma byc 31.1 na świecie. No ale mam nadzieje, ze sam zawoła wcześniej i wyjdzie bez oksytocyny w kroplowce na świat.
Moze łożysko niedomagać i podobno na końcu mogą występować problemy z cukrem i spore niedocukrzenia i tego chcą uniknąć. 

Dziewczyny która rodziła w wodzie? Jakieś opinie, rady?  :kwiatek:
Julie, fajne burito 🙂
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2467245#msg2467245 date=1450300775]
Przy cukrzycy z insulina nie można isc poza termin wiec najpóźniej dziec ma byc 31.1 na świecie. No ale mam nadzieje, ze sam zawoła wcześniej i wyjdzie bez oksytocyny w kroplowce na świat.
Moze łożysko niedomagać i podobno na końcu mogą występować problemy z cukrem i spore niedocukrzenia i tego chcą uniknąć. 

Dziewczyny która rodziła w wodzie? Jakieś opinie, rady?  :kwiatek:
[/quote]
ale przy wywoływanym cukrzycowym porodzie pozwolą ci na wodę? Ja wisiałam na kroplówce i ktg, bo mi szalał cukier w czasie porodu
Gienia-Pigwa, 28.01 to szczęśliwa data! 😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 grudnia 2015 08:47
[quote author=Gienia-Pigwa link=topic=74.msg2467245#msg2467245 date=1450300775]
Przy cukrzycy z insulina nie można isc poza termin wiec najpóźniej dziec ma byc 31.1 na świecie. No ale mam nadzieje, ze sam zawoła wcześniej i wyjdzie bez oksytocyny w kroplowce na świat.
Moze łożysko niedomagać i podobno na końcu mogą występować problemy z cukrem i spore niedocukrzenia i tego chcą uniknąć. 

Dziewczyny która rodziła w wodzie? Jakieś opinie, rady?  :kwiatek:

ale przy wywoływanym cukrzycowym porodzie pozwolą ci na wodę? Ja wisiałam na kroplówce i ktg, bo mi szalał cukier w czasie porodu

[/quote]

Wiesz, ja liczę na to, ze akcja zacznie sie wcześniej 😉 i ominie mnie wywoływanie. Ale bede z położna widzieć sie na weekend to sie jej spytam na co moge liczyć w razie wywoływania. Dzięki za wskazówki, jakos nie pomyslałam o tym.

Julie a no wlasnie widzę 😉
Słuchajcie, a czy wywołanie = oksytocyna? Czy są inne, skuteczne metody?
Nie mówię o zabobonach typu, żeby uprawiać seks, chociaż to akurat miły zabobon... 😉
Pamiętam, jak mi gin prowadzący mechanicznie naruszył czop śluzowy, jak mu powiedziałam, że chcę urodzić za dwa dni, czyli 23.01, w swoje urodziny. Faktycznie, tego samego dnia poszła reszta, ale Gabryś jeszcze parę dni poczekał.
ja miałam wywoływany prostaglandynami. lekarz tłumaczył, że to jest bardziej "naturalne" niż oksytocyna. oksytocyna poszła dopiero w drugiej fazie porodu, gdy nie było postępów, a potem już stół.
Słuchajcie, a czy wywołanie = oksytocyna? Czy są inne, skuteczne metody?
Nie mówię o zabobonach typu, żeby uprawiać seks, chociaż to akurat miły zabobon... 😉
Pamiętam, jak mi gin prowadzący mechanicznie naruszył czop śluzowy, jak mu powiedziałam, że chcę urodzić za dwa dni, czyli 23.01, w swoje urodziny. Faktycznie, tego samego dnia poszła reszta, ale Gabryś jeszcze parę dni poczekał.

ja miałam cewnik Foley'a potem wobec braku postępu oksytocynę, kroplówki maiłam ze względu na moją cukrzycę, potem do nich dołożyli oksytocynę, finalnie cc
KTG cały czas od wyjęcia cewnika, czyli od 6 rano, więc rodzic w wodzie nie mogłam, siedziałam pod prysznicem do 6 rano z przerwami na szprycę w żyłę
trzeba pamietac ze sztuczne wywolywanie porodu tez jest czesta przyczyna konczenia na CC .
Do mnie kurde nie przemawia wywolywanie na sile... Rozumiem przyczyny zdrowotne czy problemy z dzieckiem, ale "chcialam urodzic w swoje urodziny wiec lekarz naruszyl czop sluzowy" (sorry Julie za Twoj przyklad 🙂 ) nie ogarniam 🙂
I tez odejscie czopa sluzowego nie zwiastuje porodu w ten sam dzien...

nerechta, ja miałam wywoływany poród 7 dnia po terminie. Moja kuzynka przenosiła o 14 dni ciąże, w ostatnich 2 tygodniach kazali jej się zgłaszać na KTG co 2 dzień. 14 dnia zrobili cesarkę i dziecko już nie żyło, a wody były zielone.
Też nie bardzo rozumiem wywoływanie porodu przed terminem bez wyraźnych wskazań medycznych. Natomiast po terminie to im dalej tym robi się niebezpieczniej. W moim szpitalu kazali się zgłaszać w dniu terminu, a najdalej 3 dni po terminie na odział i monitorowanie KTG. Po 7 dniach dawali 2 próby na oksytocynie a jak bezskuteczne to CC.
Odział ginekologiczny ma bardzo dobre opinie jeśli chodzi o komplikacje przy porodzie. Jedyny mankament to brak opieki wcześniaczej, ale jak tylko się da to odsyłają karetki od innego szpitala.
nerechta, Nie wiem na ile to miało być skuteczne. Był termin, chciałam urodzić i tyle. Wiadomo, że ta końcówka dla każdej z nas była najcięższa i już się chciało mieć dziecko na tym świecie. 😉
Wiele kobiet lata po schodach i uprawia trzy razy dziennie seks, żeby już urodzić. 😉
W sumie, to on mi nie powiedział, że czyni to celowo, żeby wywołać/przyspieszyć, tylko może po prostu naruszył w trakcie badania...?
Agata-Kubuś   co może przynieść nowy dzień...
17 grudnia 2015 11:10
A ja rozumiem, że chce się urodzić już. Najpierw były kłopoty żebym donosiła, leżałam w sumie 4 i poł miesiąca, ponad miesiąc w szpitalu, zaciskałam nogi i wyżalałam się na forum, a jak donosiłam i mogłam wstać to myślałam tylko o tym żeby urodzić... Dziecko duże, ja drobna z ogromnym brzuchem... Zaczęłam codziennie chodzic na piechote z domu do stajni czyli 2 i pół km, najszybszym marszem jakim dawałam radę 😉 Ledwo docierałam, raz myślałam że usiądę po drodze na chodniku i będę płakac ze zmęczenia. Jak skończyłam 37 tygodni to wstałam i uaktywniałam się powoli, jak skończyłąm 38 tygodni zaczełam mordercze spacery. W czwartek pierwszy spacer, w niedzielę podczas spaceru odszedł czop i mimo, że był z krwią, że miałam już 2 cm rozwarcia to urodziłam dopiero w srodę - 38 tyg i 6 dni. Gdyby ktoś mi kazał jeszcze te 8 dni dochodzić albo przenosić to chyba bym wyzionęła ducha. Już marudziłam i lekarce, i położnej (miałam wykupioną i spotykałam się z nią kilka razy przed porodem), żeby mi pomogły się rozsypać  🤣
Do tej pory kolezanki się ze mnie śmieją, że najpierw kazałam trzymać kciuki za donoszenie a potem błagałam żeby juz urodzic.
Ja jeszcze się kąpałam w gorącej wodzie wieczorami, bo chciałam urodzić w nocy i tak też się stało. Leżąc w wannie usłyszałam i poczułam głośne pyknięcie i odeszły mi wody. 😉
Nam na szkole rodzenia mówili, że podobno działa picie naparu z liści malin, taka herbatka. Do tego seks i stymulacja sutków - same przyjemności 😉
Kurde, fajnie że czuję ruchy i nie chcę narzekać, ale zaczyna mnie ta kopanina cholernie boleć. Jeśli nie usnę zanim ona się nie obudzi to mam godzinę-dwie z głowy. Naparza konkretnie, mam nadzieję, że niedługo skończy jej się miejsce.
Postraszyli mnie wczoraj na szkole rodzenia hipotrofią, żeby skontrolować za tydzień-dwa czy rośnie dobrze. Ja wiem, że ona mała, ale lekarz mówi, że wszystko ok... Sama nie wiem, chyba nie będę panikować. USG mam dopiero w 36 tygodniu.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
17 grudnia 2015 13:02
Naparza konkretnie, mam nadzieję, że niedługo skończy jej się miejsce.


Nie skończy się - przecież matki skóra tak wspaniale da się rozciągać 😉 Życzę, aby zbastowała. Kalina do końca trzymała fason, brzuch wyglądał jak falujące jajo Obcego, a mąż bał się kłaść obok spać.
Dziewczyny która przekłuwała uszy córce?
Moja nie odpuszcza od dwóch tygodni, nic tylko codziennie idziemy przekłuć uszy. W sumie nie mam nic przeciwko, tylko jak to zrobić w miarę bezboleśnie, higienicznie i tak, żeby się nie rozmyśliła w trakcie?? 😉
bera7Ale tak mimo prawidlowego zapisu KTG dziecko zmarlo po tych 2tyg?? Masakra 😕

Gienia POciesze cie z wywolywaniem lub nie, ale lezalam na sali z babka, ktora miala taki sam temat jak i ty i wywolywanie trwalo u niej 2 tygodnie(!!!). Dostawala juz wszystkie mozliwe srodki i koniec. Chlopakowi sie nie spieszylo i mial gdzies hormony. Inna moja znajoma (tez cukrzyca ciazowa) chodzila 3 dni na wywolywanie i strasznie kiepsko wspomina porod. Ale, ale! Ja zawyzylam w tej grupie srednia i juz po 20min od otrzymania lekow mialam skurcze, wiec wiesz  😉
Pandurska, jednego do żyło a dwa dni później już nie 🙁 jeszcze próbowali jej poród wywołać i generalnie trauma wielka. Ciąża była wzorowa. Ale nie ma co straszyć, bo takie sytuacje to margines.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 grudnia 2015 13:48
Wysiedziałam się właśnie u lekarza. Mała waży już 2940g i gdyby urodziła się teraz, nie miałaby już statusu wcześniaka. Duża dziewczynka, chociaż wciąż w środeczku normy. Ponoć ma "długie nogi". Ciekawe po kim, bo my raczej nie za wysocy  🤣

Pytałam się o to przenoszenie - DE nie czeka się dłużej niż kilka dni po terminie, ze względu na starzejące się łożysko.

Nam na szkole rodzenia mówili, że podobno działa picie naparu z liści malin, taka herbatka. Do tego seks i stymulacja sutków - same przyjemności 😉


Hm, w takim razie czekam do Nowego Roku i zaczynam intensywną "terapię" 😉
A propos seksu, przypomniała mi się ta grafika:

[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/12243284_1647820408831659_3529409066686462918_n.jpg?oh=26ff47e70c8b0dc75510804653de710f&oe=570D653F[/img]
When you are past your due date, sick and tired of feeling like a whale, you try all the tricks in the book to go into labor!

Mam nadzieję, że mój biedny mąż nie będzie musiał tego doświadczyć  🤣 Ponoć mam miękką szyjkę, więc może bieganie po schodach wystarczy  😉
gwash ja nie przekłuwałam, ale mocno interesuje się tematem. U małych dzieci ja jestem na nie, ale Twoja to już wie czego chce 😉
Powiem jedno byle nie u kosmetyczki pistoletem - wysoce niehigieniczne i ryzyko chorób. Sama dałam sobie głupia tak zrobić i dziurki nie nadają się do użytku. Najepiej znaleźć studio pircingu, które dzieciom też przekłuwa. Tu filmiki w temacie:

klik
klik
klik
klik
Pani Myk tylko właśnie ja też zawsze uważałam że pistoletem nie, ale teraz są jakieś nowe metody, specjalne bezhukowe sterylne pistolety, które przekłuwają uszy pod jakimś tam katem i oba naraz (boje się że po 1 się rozmyśli 😀 ) od razu sterylnymi kolczykami i sama nie wiem czy to pic na wodę, czy faktycznie ok.
gwash na tyle się nie znam ale pistoletom nie wierze - rozrywają tkankę w sposób dość brutalny. Moje dziurki są postrzępione, nigdy dobrze się nie goiły, potrafią do teraz zaropieć. Kolczyki nie tylko powinny być sterylne, ale ze stali chrurgicznej nie spotkałam się z kosmetyczką, która takie oferuje, ale może wystarczy poszukać. Sterylny pistolet - a w jaki sposób jest sterylizowany po użyciu?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 grudnia 2015 15:06
Hm, ja robiłam swoje dziurki jakieś... 25 lat temu, więc nie mam pojęcia, jak to się ma do stanu z dziś. Ale robiłam to właśnie pistoletem, skórę przekłuwały złote kolczyki na wkręty, nic się nie babrało. Cała moja duuuża rodzina robiła to w ten sposób i nikt nie miał problemu. 
Lotnaa, haha  boska grafika 😀 Tak się właśnie czuję w łóżku obecnie 😉 Eee, chcesz powiedzieć, że Twoja młoda jest 2 tygodnie starsza od mojej i waży... 1400 g więcej :O? O wow.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 grudnia 2015 15:35
Dwa razy przekłuwałam uszy (fakt, że wieki temu). Za pierwszym razem pistoletem - uszy babrały się, zaczęły ropieć. Kolczyki wyjęłam, dziurki się zrosły. Za drugim razem miałam przekłuwane igłą i nic się nie działo.

Dzisiaj znowu dzwonili w sprawie szczepień. Tym razem odebrałam. Uczciwie powiedziałam, że chcemy szczepić za dwa lata. Pielęgniarka była mocno zaskoczona. Kazała przyjechać, podpisać oświadczenie i poinformowała mnie, że muszą to zgłosić do sanepidu. Już wiem, że mam niczego nie podpisywać. Ciekawa teraz jestem co będzie dalej.
Lotnaa no tak,ale to to samo co stwierdznie kiedyś przewoziło się dzieci bez fotelików no i żyjemy i mamy się dobrze. Przekłucie to naruszenie tkanek ciała i możliwośc zarażenia się chociażby żółtaczką. Także argument, że masz się dobrze nic nie zmienia 😉 Ja w swojej głupocie też przekłułam pistoletem teraz bym tego w ten sposób nie zrobiła. Ale oczywiście każdy ma wybór :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 grudnia 2015 16:49
Dzionka, ja mam termin na 9 stycznia. Duża jest, ale ponoć idąc tym tempem powinna miec 3400-3500 w 40 tyg. Pani dr mowi, ze idealnie, chociaż ja bym wolala, zeby byla ciut mniejsza.

Pani myk, ja sie nie mądruję - to bylo 25 lat temu, moze po prostu mialam szczescie.
Lotnaa, aaa uff! Pomyliłam Twój termin z terminem Gieni 🙂 Bo to by już chyba była anomalia 😉 3500 to taki standardzik, normalna dzidzia.
Lotnaa spoko to ja jestem trochę przewrażliwiona na tym punkcie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się