... ślub :) ...

wasia   Goniąc marzenia!
08 lutego 2016 06:47
SIWA FOLBLUTKA
Oczywiście, wszelkie trwałe problemy zdrowotne to zupełnie inna sytuacja. W moim przypadku na szczęście nie wchodziły w grę bo teściowa zdrowa jak ryba, ale co innego już lenistwo i ignorancja. Fajnie przecież jak się samo naprawi, zapłaci, rozpali w piecu itp.  😉

Gunia
temat koniecznie musicie przegadać bo nie uciekniecie od tego. Jeśli nie zrobicie tego teraz to on wróci. Prędzej czy później, ale wróci i kto wie czy już nie ze zdwojoną siłą...
Dzięki dziewczyny za wszystkie wpisy,przemyślenia i podawanie swoich przykładów  :kwiatek:
Nie ukrywam że po części zmotywowana waszymi radami żeby rozmawiać już teraz i to bez czekania nawet kilka dni i przez przemyślenia po sobotnim spotkaniu z teściami,wziełam wczoraj M do lasu po pretekstem spaceru z psem i.... w końcu rozmawialiśmy   🙄
Było burzliwie,wersje były różne ,pierwszy raz tak na siebie wrzeszczeliśmy ... ale sie dogadaliśy  😵
Mi osobiście odechciało sie wesela(całej tej organzacji i nie porozumień z jego rodzicami) ale kocham tego gamonia on kocha mnie więc jakoś to razem porzetrwamy  💘
Mi głównie chodziło o to żeby okreslił się czy jako żona będę dla niego najważniejszą osobą i nikt(teściowie rodzice ) nas nie poróżnią i czy jest w stanie brać nasze wspólne potrzeby nad potrzeby swoich rodziców(gdzie byśmy nie mieszkali) .Odrazu wyjaśniam że jego rodzice i babcia nie są nie pełnosprawni,żyją na fajnym poziomie,nie mają żadnej gospodarki i mają sie świetnie  😉 M wyjaśnił kolejny raz że chodzi o to żę został jako ostatnie dziecko w domu i oni chcą żeby dziedziczył ten dom co łączy sie z mieszkaniem z jego rodzicami przez spory okres naszego wspólnego życia, czego sobie nie wyobrażam.
Zaproponowałam wynajęcie mieszkania,budowe domu,lub kupno mieszkania(czegoś swojego bez rodziców) Na mieszkanie się nie zgodził,mocno myśli o budowie domu mimo że teściowie mówią na to ABSOLUTNIE NIE  😵 podobno go ich zdanie w tej akurat kwesti nie obchodzi.
Ustalenia takie że mieszkamy po ślubie u mnie bo bedziemy mieć kawałek oddzielnego miejsca dla siebie bez ingerencji osób trzecich.
Zdaje sie że jedną rzecz "wygrałam" z teściami ,czekają mnie jednak kolejne batalie ...miedzy innymi że chcą nam organizować wesele bo chcą płacić na pół(ja nie chce ,dostaje od rodziców prezent w formie gotówki i żadne płacenie za wesele nie wchodzi w gre ) + kwestia jechania bryczką do ślubu,a na sale samochodem strażackim mojej teściowej się nie podoba i wręcz kazała nam z czegoś zrezygnować  😲
Fuck ...czy tylko ja jestem aż tak dziwna że mi to ich wtrącanie tak porusza nerwy i emocje że mam dość  🤔
gunia92 super, że się dogadaliście, ale wrócę do mieszkania z rodzicami. To brzmi jak szantaż, co to znaczy, że jak ma dziedziczyć, to musi mieszkać. Dziedziczy i tak. Chyba, że go wydziedziczą i dostanie zachowek.
nika77 ja tej sprawy w ogóle nie rozumiem i zielonego pojęcia nie mam na jakie zasadzie oni sobie to wyobrażają ale tak masz racje jak dla mnie to szantaż i mój facet w kilku sprawach jest zaszantażowany przez rodziców  🙄
gunia92 - a jak wyobrażasz sobie sytuację - mieszkacie z nimi (teściami), inwestujecie w ten ich dom.
Oni umierają - a reszta rodzeństwa Twojego Męża przychodzi po spłatę?
Nawet jak oni przepiszą teraz majątek na niego - rodzeństwo jego będzie się mogło domagać spłaty.
Po co inwestować w "cudze"? To nigdy do końca nie będzie Wasze. Przed ślubęm oni to wszystko na niego przepiszą? notarialnie? Nie sądzę. To tylko takie gadanie.

Dla mnie nie dogadacie się. Ani teraz, ani nigdy. Wdać że z jego strony nie ma przeciętej pępowiny i nie będzie.
wasia   Goniąc marzenia!
08 lutego 2016 13:18
No i tu Dodofon poruszyłaś właśnie kolejny aspekt tej sytuacji czyli ewentualną spłatę (domaganie się zachowku), która jest czasem, delikatnie mówiąc, mocno problematyczna.  W naszym przypadku sprawa o mały włos nie trafiła do sądu. Był i szantaż i kombinacje z umowami, masakra. Z doświadczenia powiem Ci tylko gunia na zapas, żebyś nie wierzyła w żadne, to moja kochana siostra, będzie ułatwiać itp. Bzdura i gówno prawda. Gdy przychodzi do kasy (a kasa w takich sprawach nie jest mała) to każde ciągnie w swoją stronę i się kończy rodzeństwo.
To jest taki temat, że jeśli nie ustalicie konkretów teraz to może się skończyć jedną wielką dupą bo jak sama widzisz, to nie jest tylko kwestia gdzie mieszkać po ślubie, ale szereg konsekwencji.
Dopiero co to przerabiałam i naprawdę, czasem jedyne co się chce to zamknąć drzwi z drugiej strony. 
desire   Druhu nieoceniony...
08 lutego 2016 13:30
Dodofon, wasia, no właśnie. Ja powoli przerabiam taką historię. Bo skoro brat dostał dom z działką  w centrum dużego miasta wart jakieś 2 mln to po co ma się jeszcze zrzekać domu rodzinnego na rzecz dwójki rodzeństwa?  😎  takie oto ma myślenie moja bratowa, dla której tylko kasa, kasa, kasa. No cóż i skończyły się niedzielne kawki w rodzinnym gronie, bo każdy coś chce. I najlepsze jest to, że ja opiekując się babcią, która mieszka w domu rodzinnym i tak nie dostane nic więcej, bo co to kogo obchodzi, wszyscy mają ją w dupie, ale jak przyjdzie do podziału majątku to zlecą się jak sępy.  🙄  😂
jedyne sensowne rozwiązanie, to podział fizyczny domu teraz i dopiero inwestycja.
Mieszkania z teściami/rodzicami, to sobie zupełnie nie wyobrażam. Sporne też pozostaje, jeśli są oni niepełnosprawni, bo tu wchodzą kwestie kto tak naprawdę i dlaczego ma się nimi zajmować. Pokutują jeszcze archaiczne poglądy, że córka ma się na starość zająć (poświęcić niejednokrotnie dziesiątki lat), najstarszy syn na księdza i inne takie tam. Często też syn co to się miał zajmować, zajmuje się rekami swojej żony. To są bardzo trudne sprawy i niestety je na zimno trzeba skalkulować i obgadać przed ślubem, a nie zostawiać na "on mi tego nie zrobi, tak mnie kocha", albo "jakoś to będzie". Nigdy nie jest.
Akurat tym się szczególnie nie martwie ,M ma jedną jedyną siostre która ma ogromną firmę produkcyjną,sama w niej pracuje (los tak dziwnie to wszystko poukładał)  😜 I mogę się założyć że nie będzie z nim o to wojowała,ani jej kasy nie trzeba ani problemów z jedynym bratem ona po ślubie dostałą to co dostać miała.Co nie zmienia faktu że ja osobiście nie chce żadnego spadku od rodziców(moich czy jego) i M też tego nie oczekuje i tak ok nie wiem jak będzie za kilka lat ale na obecną chwile chce by dali nam żyć swoim życiem,swoimi decyzjami i pozwolili popełniać błędy jak takie będą.Nie dam sobie wejść na głowę ,tak jestem wychowana....
gunia spoko, ja nie kraczę, ale pogadamy za parę lat. Przykłady masz powyżej. Zawsze kasa dzieliła i dzieliła będzie🙂
Ja wam bardzo dobrze życzę🙂
nika77 ja zdaje sobie z tego sprawe dlatego napisałąm w poprzednim poście że nie wiem jak będzie za pare lat ,na obedcną chwilę chce być jak najdalej od teściów i ich rządów a i w domu rodzinnym zostać na stałe nie chce .Pragne mieć coś swojego i do tego dążę i ciesze sie że M chce iść tą drogą ze mną bo nie ukrywam myślałam że jego rodzice mają na niego większy wpływ i przekonają go do łądowania kasy w poddasze ich domu a jednak nie 😀 😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
08 lutego 2016 20:45
SIWA FOLBLUTKA- Sama mam niepełnosprawnego narzeczonego i teściowie chcą wspólny dom, żeby mogli mi pomóc w razie czego. Ale ja nie chcę (czasem muszę, bo się źle czuję, lub jadę na studia, albo mam jazdy). Uważam, że możemy mieszkać oddzielnie, ale niedaleko siebie (bliźniak/ dwa domy na działce). Można dać klucze do domu, są telefony- można dać radę.
gunia92, można się zdziwić. Siostra mojego męża żyje na wysokim poziomie i jest bezdzietna. W wyniku złych decyzji teścia i wiary, że dzieci podzielą się majątkiem od czasu jego śmierci trwa spór. Nigdy bym się nie spodziewała po niej takiego zachowania, ale mamona przesłoniła jej świat. Pozostała mężowi droga sądowa, co jest bardzo smutne bo nie tak chciał teść.
Ale dziewczyny, z drugiej strony pomyslcie - czemu ktores z rodzenstwa mialoby sie zrzekac spadku na rzecz pozostalych, nawet jesli powodzi sie mu duzo lepiej? Przeciez to niczyja wina, ze ktos sie czegos dorobil a ktos wrecz przeciwnie - jest sie czescia rodziny i nie widze powodu, zeby siebie/kogos wykluczac bo sie ma wiecej. To juz jest wola tego kogos i jesli takiej woli nie ma to tez niefajnie miec o to pretensje.
To troche tak jak z afera 500 zl na dziecko - pani wlascicielka Warty Poznan o majatku 18 mln ma 6 dzieci i zlozyla wniosek o ta kase. Zrobil sie raban, ze co za pazera, jak moze, sa biedniejsi i bardziej potrzebujacy. Ale kurde, skoro takie zapomogi maja byc dla wszystkich dzieci, to dla wszystkich bez wyjatku. Dlaczego maja byc odrzucone przez system (jak zreszta pierwsze dziecko jest  🙄 ), bo rodzicom sie powodzi?
Jakie wina kupowałyście na wesele? I w jakiej ilości?
nerechta, ale ja nie chcę, żeby zrzekała się spadku. Mąż chce tylko tego co należałoby mu się gdyby teść w zaufaniu nie zrobił darowizny. Zrobił głupotę, ale wydawało mu się że tak robi dobrze. Mimo zapisów w rodzinie było uzgodnione, ze dziedziczą dzieci mniej więcej po równo ze wskazaniem co kto ma dostać. Pazerność jednak wzięła górę nad sentymentem do brata czy obietnic składanych ojcu.
Nawet o zachowek, czyli to co się należy jak psu buda będą się sądzić.
Miałam wpaść pochwalić się naszymi przygotowaniami do ślubu kościelnego, który odbędzie się 30 lipca ale aktualnie pozostaje mi się tylko wyżalić..
Termin ślubu kościelnego ustaliliśmy krótko po cywilnym, czyli pod koniec sierpnia. Niecały miesiąc temu brat ze swoją narzeczoną stwierdzili nagle, że nie robią ślubu w 2017 ale rok wcześniej i..
zarezerwowali termin wypadający na TYDZIEŃ przed naszym. Przełknęłam to jakoś, rodzina ma z tym większy problem bo dla nich to trochę świństwo.
Jednak nie potrafię przełknąć tego, że część pomysłów się pokrywa (dowiedziałam się właśnie "przez przypadek"😉, mimo, ze ja wcześniej o nich trąbiłam u rodziców i rodzenstwa.. i nie mają zamiaru z nich zrezygnować.. SUPER.
Quendi, przełóż jeszcze wcześniej niż oni 😉 współczuję sytuacji 🙁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lutego 2016 11:06
Quendi, powiem Ci, że strasznie słabe zachowanie. 🙁 w podobnej sytuacji była moja koleżanka.
Koleżanki siostra jest zaręczona ze swoim facetem od ponad 10lat i nigdy przez gardło nie przeszło im ani jedno słowo o ślubie. Natomiast kiedy moja koleżanka się zaręczyła od razu zaczęli powoli planować ślub. No i właśnie a początku ubiegłego roku kiedy przygotowania ruszyły pełną parą, ustalona była już data, zaklepana sala, dj, suknia się szyła to jej siostra stwierdziła, że ona wyjdzie za mąż i ochrzci swoje drugie dziecko tydzień przed ślubem mojej kumpeli.  😵
Rodzina jakaś turbo zamożna nie jest żeby chcieli i stać ich było na chodzenie na wesela co tydzień (a do tego staroświecka, że bez prezentu i kasy nie wypada). Skończyło się na tym, że ślub siostry się nie odbył, bo moja koleżanka powiedziała jej wprost, że ona na tym ślubie się zwyczajnie nie pojawi.
Cricetidae gdyby była taka możliwość nie zastanawiałabym się wiele. Niestety nie da się zgrać terminu z takim składem jaki mamy, a baaardzo mi zależy na tym konkretnym fotografie i wodzireju  🙁

JARA odpuściłam stawianie sprawy na ostrzu noża i teraz żałuję  🙁 Miało być na spokojnie, wyjątkowo itd a skończy się na szarpaninie o pomysły..Pomijając fakt, że część rodziny załamana ze względów właśnie finansowych..
Totalna masakra jakaś...
Nie wiem jakbym się zachowała, ale pewnie odwołała swój na dobry rok...
RaDag odwołała byś swój zaplanowany i pozałatwiany ślub bo ktoś Ci się wpieprzył? Dziewne...

Quendimoże pogadaj z nimi ,żeby przełożyli swój o chociaż pół roku ? Współczuje Ci bratowej 😉
elena111 mają już podpisane umowy i wpłacone zaliczki  😎
A wspólny ślub w ogóle nie wchodzi w rachubę?
Były rzucane takie propozycje ze strony naszej i naszych rodziców na grubo przed ich wspaniałym pomysłem osobnego ślubu w  2016 - nie podjęli tematu więc chyba nie bardzo chcieli.
Quendi, rozmawiałaś z bratem na ten temat, tak na spokojnie?
yegua usłyszałam odpowiedź, że oni na moim miejscu nie mieliby z tym aż takiego problemu  😎
to może połączcie w jeden termin? Co on na to?
Może brat będzie ojcem?
pewnie najgorsze, to te zrealizowane przez nich wasze pomysły, jeśli były "unikalne".
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
10 lutego 2016 14:19
Wydaje mi się, że wspólny termin może być problemem, bo przecież każda panna młoda by chciała żeby to był jej dzień 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się