W sobotę byłam u kobylaka i widziałam tego paskuda. Wygląda to tak:
Został odkażony Octeniseptem. Ziółka zostały nałożone dopiero następnego dnia.
Może rzeczywiście zrobimy przerwę w ziółkach i poczekam kilka dni co będzie się z tym dalej działo?
Aż kusi, żeby go odciąć. Niestety nie mogę u Horci zastosować normalnego znieczulenia, a bez będzie trudno to zrobić. Macie jakieś pomysły?
No i czy w ogóle to odcinać? Obawiam się, że może mocno krwawić. Czekam jeszcze na opinię weta co z tym zrobić, ale może Wy też coś doradzicie?
Kurcze, tak czekałam, aż to cholerstwo odpadnie, a teraz jak już prawie odpadł to nie wiem co dalej 😡