KOTY

mundialowa, proszek do prania zwykły, bo nie zawiera amoniaku . Chemia domowa czyli płyny do mycia podłóg itp. zawierają amoniak i jeszcze wzmagają zapach ( tzn. dla kotów nie dla nas).

Kurczak niestety ponoć jest tak, że jak kot znaczy przez jakiś czas to może ten odruch mu zostać , tylko nie będzie tak śmierdzieć.
Czy prawda nie wiem, miałam takiego przez 12 lat co sikał od zawsze niestety i kastracja nie pomogła  🙁
Kurczak, no może tak być że to chwilę potrwa. Hormony jednak muszą się "ulotnić" z ciałka 😉
epk, ale odruch może zostać przecież?
Perlica, wszystko może, czy ja napisałam gdzieś że nie? Ale standardowo przestają znaczyć, tylko raczej nie "od następnego dnia" choć i takie przypadki widziałam.
Kurczak, smarowanie podłogi w drzwiach wejściowych octem niezbyt mi się uśmiecha, ale może rzeczywiście pomoże... Dzięki. :kwiatek:
A co do kastracji, to mój przestał znaczyć zaraz po zabiegu, choć potem zdarzało mu się, gdy czuł kotkę pod drzwiami.
Ja bym już urodzonych kociąt do uśpienia nie zaniosła. O ile jest matka. Dla matki to jest niefajne - ma instynkt, a tu bach, dzieci nie ma.

Espana, trzymam kciuki za chorowitkę!
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 maja 2016 18:00
Teraz mnie załamałyście. Oby nie było tak źle, bo będę sobie zawsze pluć w brodę, że tyle czekałam.
mundialowa, ja właśnie podłogę octem musiałam wysmarować 😀 tyle, że nie przy drzwiach wejściowych, a w pokoju dziecka. Zapach octu naprawdę szybko znika.
Też bym nie uspila
Bischa   TAFC Polska :)
10 maja 2016 18:58
Zadziwiacie mnie.
Miliony zwierzecych matek traca swoje dzieci, a to z powodu choroby, a to zjedzone przez drapiezniki, ot selekcja naturalna i te matki zyja dalej i nic im sie nie dzieje, poza tym, ze pare dni poplacza, beda szukac, a wiele z nich nawet na to czasu nie ma, bo trzeba podazac za stadem, bo jak nie to zgina. Jakby to nie brzmialo, jest to cos naturalnego.

Po co utrzymywac przy zyciu kocieta, ktore przyszly na swiat nie majac zapewniomego dobrego domu, co stalo sie sila rzeczy, bo nie bylo wiadomo, ze kotka jest w ciazy? Jest tyle maluchow i doroslych kotow w schronach.
Tym bardziej, że to 4 kotki i nie wierze, że wszyscy czterej nowi właściciele je wykastrują albo będą tylko trzymać w domu. No ale może nie wszyscy widzieli ile w tym roku tylko w jednej lecznicy wykastrowaliśmy kotek w ciąży (wyłapanych w gminie) i ile by było z tego nowych kociąt (myślę że 150-200 to spokojnie). Jasne, że to nie jest najlepsze rozwiązanie na świecie, tak samo jak kastracja aborcyjna, ale może ja już jestem spaczona i uważam to za jedno z lepszych rozwiązań... Nie ma co czekać kilku dni, bo człowiek się przywiązuje i z każdym dniem będzie coraz gorzej. Też bym chciała żyć w idealnym świecie, w którym takie sytuacje się nie zdarzają i nie musiałabym usypiać ślepych miotów.
Bischa podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami. Za dużo kociego nieszczęścia naoglądałam się w schronisku żeby nie buntować się przed powoływaniem na świat kolejnych niechcianych kociąt.
Ja jestem również za uśpieniem kociaków niestety..

A moja łajza nareszcie zaczęła jeść. Pysznym fast-foodowym Kitekatem wzgardziła ograniczając się do wylizania sosu 😉 Ale odkryciem roku dla jej kubków smakowych okazała się karma Miamor, ta w formie filetów/kawałków. Wciąga jak nigdy  😀 Dodatkowo dzisiaj ją też porządnie odrobaczyłam, bo do tej pory dostawała słabsze środki i mam nadzieję, że w końcu przytyje 🙂
Ale miamor filetowy nie jest pełnoporcjowy tylko uzupełniający.
Dlatego mówiłam o canaganie i petit, bo to forma ta sama, ale przynajmniej ma witaminy i taurynę 😉
Je też suchą karmę, zmieszane kilka rodzajów, od RC po Acanę, bo kupiłam mnóśtwo próbek na wagę 🙂 Ale te polecone przez Ciebie też wypróbuję, bo nie zrobiłam jeszcze większego zapasu Miamor 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
10 maja 2016 19:51
kasska, nie dawaj pomieszanych ze sobą karm, bo one są różnie zbilansowane.

ja pierwszy raz w życiu jestem sama w domu, bez kota, bez nikogo. I to straszne jest.
A ja jednak dałabym kociakom szansę, już są na świecie, tula się ufnie do matki, i co, zabrać je tak i zabić...?
A ja jednak dałabym kociakom szansę, już są na świecie, tula się ufnie do matki, i co, zabrać je tak i zabić...?


Jeżeli tylko opiekunka kotki jest w stanie trzymać je do 14-15tygodnia, odrobaczyć 2x, zaszczepić i wykastrować przed wydaniem, i znajdzie dobre domy, to niech nie usypia.
Ale tak tylko powiem, że kotka w połogu może się pochorować od wylizywania dupek (Gjevjon teraz przy miocie G). Może stracić mleko, odrzucić, trzeba będzie karmić albo dokarmiać tylko ręcznie...
Kocięta teraz jedzą 2-3 puszki po 400g każda na dzień (Animonda Carny, mają 12 i 9tyg), żwirek idzie w hektokilogramach. Mam w piwnicy mini sklep zoologiczny  😵
Trzeba się nastawić na ogromny wydatek i jeszcze więcej cierpliwości.

BTW, obiecałam sobie, że w końcu te mioty policzę w tabelce. Nie mam odwagi  😂
Dorzucę się do kosztów jeśli to uratuje im życie.
Luxyk, przemysl sytuacje na spokojnie.
Przede wszystkim, czy bedzie czas i fundusze na odchowanie dzieciakow. Fundusze to spoko, zawsze mozna cos znalezc dobrego a taniego (z zarcia i akcesoriow) bo wet, to wiadomo, ze kosztuje.
Ale przede wszystkim czas.
Ja mam 8 kociat, fakt, ale "obrabiam je" godzine przed wyjsciem do pracy i caly czas po powrocie z pracy, czyli od 18 do 23. W nocy teraz juz spia, ale do 3tyg wstawalam na kazde pisniecie, matki mi wynosily kociaki z kojcow. Cuda. Bywalo po 40h bez snu.
Ja emergency miałam dzika matkę z 4 kociakami urodzonym przed paroma godzinami, zabrałam je wszystkie bo nie doświadczona kotka okolica się przed wejściem do bloku, już gorszego miejsca nie mogła wybrać. W każdym razie kotka dawała radę sama, ja się za dużo nie wracałam, w międzyczasie kotka nabrała, zaufania, po 3 miesiącach wyadoptowalam cała piątkę, chwilę to trwało, ale zostały uratowane...
Averis   Czarny charakter
11 maja 2016 07:54
sanna, no to może weź te 🙂
I z tych wyadoptowanych ile kolejnych będzie miało kociaki? Albo spłodzi kociaki? Bo nie wierze, że wszyscy swoje koty trzymają w domu albo je wycinali. Schroniskowe koty sa wykastrowane, odrobaczone, zaszczepione, chyba testy na choroby zakaźne też mają, ale tego nie jestem pewna.
Też bym była za uśpieniem. Kiedyś ratowałam kociaki z działki, odchowywałam i wydawałam. Teraz tego nie robię, bo te wydane kociaki wracały potem na działki jako dorosłe bezdomne koty. Najczęściej przywożone i wypuszczone przez tych samych, co je wzięli. Jak mogę to usypiam i popieram takie działania.

I z tych wyadoptowanych ile kolejnych będzie miało kociaki? Albo spłodzi kociaki? Bo nie wierze, że wszyscy swoje koty trzymają w domu albo je wycinali. Schroniskowe koty sa wykastrowane, odrobaczone, zaszczepione, chyba testy na choroby zakaźne też mają, ale tego nie jestem pewna.


Dlatego kociaki powinny byc przed wydaniem wyciete. Ale wtedy trzeba je trzymac do ok. 4mcy.
Averis, mieszkam w Irlandii więc pomóc mogę tylko finansowo.  I też oprócz moich 'osobistych' kotów, mam 3 wieczne tymczasy
I z tych wyadoptowanych ile kolejnych będzie miało kociaki? Albo spłodzi kociaki? Bo nie wierze, że wszyscy swoje koty trzymają w domu albo je wycinali. Schroniskowe koty sa wykastrowane, odrobaczone, zaszczepione, chyba testy na choroby zakaźne też mają, ale tego nie jestem pewna.

Czy zabicie tych 4 kociakow naprawdę coś zmieni? Co się tak na nie uwzielyscie? Tak bardzo Wam zależy aby je pozbawić życia, że aż mnie to zdumiewa.  😲
Przepraszam za post pod postem, piszę z telefonu
sanna, bo dobrze wiesz, że za dużo jest takich "wypadków", a potem kolejnych i kolejnych. Na pewno nie zorientowano się, że jest w ciąży kiedy zaczęła rodzić, tylko wcześniej. Można było zrobić sterylkę aborcyjną...
Bischa   TAFC Polska :)
11 maja 2016 18:38
Dlatego kociaki powinny byc przed wydaniem wyciete. Ale wtedy trzeba je trzymac do ok. 4mcy.


Tylko nie kazdemu bedzie sie chcialo/bedzie stac/bedzie chcial wydawac kase na wyciecie, tym bardziej, ze to 4 kotki, wiec zabieg sporo drozszy. Wydatek na jedna osobe, ktora te koty bedzie musiala wydac dalej, to 1000-1200 zl za 4 koty za same wyciecia. Zalezy na jakiego weta trafi, pod katem cen zabiegu.

Oczywiscie, ze moze zmienic. 4 nowe domy moga znalezc wyciete juz koty ze schronu, czy z DT. Po co sie upierac przy trzymaniu ich zywych, skoro jest tyle potrzebujacych? Sa jeszcze malutkie. Potem sie zaczna klopoty, jak sie domu nie uda znalezc.
Dorzucę się do kosztów jeśli to uratuje im życie.



Mogę ci podlinkować kilka kocich fundacji. W 3mieście mam KOtangensa, to co codziennie pojawia mi się na tablicy na fb jest przerażające. Mogę ci podlinkować tak ok. 10 kocich rodzinek, gdzie kotki już są duże, takie 3-4 tygodniowe, fundacja się ucieszy że ktoś te wszystkie koty sfinansuje.
Ja zawsze ratuje życie i do tej pory uratowalam i wyadoptowalam ponad 25 kotow/kociakom.. I każdy z nich zasługi wal na życie. Tak jak te 4 maluszki. Nie wartościowe który kot bardziej zasługuje na życie. Widzę to ratuje. Dla mnie proste. I nie dorabiam do niczego ideologii.
Fundacjom przesyłam regularnie ile mogę. A Ty jak pomagasz?? Skoro już wyskakujesz z takimi tekstami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się