praca

Spółka z o.o., ok.100 pracowników.
Branża budowlana.
Zakres typowy - obsługa istniejących klientów - oferty, zamówienia.
Niemiecki.
RioBrawo, w branży rolniczej eksport na rynki wschodnie 4-10 tysięcy.
Dzieki bera7
Znalazłam nową pracę, w o wiele mniejszym miejscu, ale z tak samo sympatycznym staffem i menagerami. Rozmowa tak mnie oczarowała, że odrzucam już telefony z kolejnymi ofertami i czekam z niecierpliwością na dzień próbny.
Rum bar, to może być tylko raj  💃
Ja dostałam pracę o którą się starałam. Będę prowadzić zajęcia artystyczne dla dzieciaków. Niestety na początku roku są te wszystkie akcje promocyjne, stoiska podczas zebrań z rodzicami i namawianie ich, zbieranie grup itp. Nie przepadam za taką pracą i tylko czekam aż zaczną się normalne, regularne zajęcia 🙂 Ruszamy z nimi od przyszłego tygodnia. Trochę się boję ale w sumie mam świadomość tego, że nie będę robiła niczego co przerasta moje umiejętności. Co najwyżej mogę nie znaleźć jakiegoś dziecka z jednej z pięciu sal świetlicowych w szkole :/
No i od października ruszamy z regularnymi zajęciami z programowania w których siedzę już od jakiegoś czasu. Tutaj też na razie promocja ale o wiele przyjemniejsza bo w fajnym gronie.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 września 2016 19:49
Ja od czwartku działam na nowym stanowisku (w zastępstwie) - mój mózg nigdy nie pracował na takich obrotach, głowa mnie boli niemiłosiernie  -przynajmniej mam pewność, że tam pod czachą coś jeszcze jest.  A podobno myślenie nie boli  🤔wirek:
Wpisujecie w CV pracę jako luzak? A jeśli tak, to jak to w ogóle wpisać, bo przecież chyba nie 'luzak'? 👀
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2016 16:33
jeśli uważasz, że te umiejętności, które zdobyłaś luzakując Ci się przydadzą na stanowisku na które aplikujesz, to ja bym wpisała i dodała zakres obowiązków.
natomiast zawsze wygląda to lepiej, niż trzy miesiące luki 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 września 2016 17:17
Kontroler oporządzenia[s] mechanicznie[/s] ręcznie sterowanej jeżdżąco-koszącej maszyny pieniądzożernej 😁

A serio to ja bym chyba użyła określenia "luzak", bo chyba innego nie ma? 🤔
Na razie mi do niczego niepotrzebne wpisywanie tego, ale tak się zaczęłam nad tym zastanawiać. Luzak to tak jakoś dziwnie brzmi w poważnym CV. 😁 Po angielsku jednak mają lepszą nazwę. 😀
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 września 2016 17:22
O, to w sumie możesz wpisać angielską 😀 Jeśli lepiej brzmi to czemu nie? 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
14 września 2016 17:48
asystent zawodnika  🤣
Oumamo, zalezy jaka firma, jaki zakres obowiazkow i z jakim jezykiem 🙂

Myślałam, że coś napiszesz...
flygirl, Jeśli ten, kto będzie czytał CV, nie zna branży końskiej, to i tak nie będzie wiedział co robiłaś 😉 Mam swoje końskie prace wpisane, bo tego było dużo (no ok, poza jazdą za pracę, byciem "przynieś-podajem" i pracą stajennej...), no ale nie rozpisywałam ich specjalnie.

U mnie klęska urodzaju. Dosłownie. Klęska.  😵 Zastanawiam się czy się nie porywam z motyką na słońce, bo stanowisko, które zostało mi zaoferowane, jest ponad moje kompetencje. Kurcze, nie wiem czy ryzykować.
Sankaritarina, co masz do stracenia? Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana. Najwyżej będziesz się doszkalać po nocach 😉. Jeśli oczywiście to będzie ważny krok w Twojej karierze w kierunku jakim chcesz iść.
bera7, W sumie nic nie ryzykuję. Chyba, że jeszcze się odezwą z tej firmy, na której mi najbardziej zależało. Ta "ponad kompetencje" to druga branża, która mnie interesuje. Spaliłam na rozmowie, bo długo nie rozmawiałam po angielsku, to nie byłam w stanie dokładnie wytłumaczyć swoich obowiązków - ale przyniosłam im anglojęzyczne CV, czym chyba zapunktowałam u zagranicznego szefa.... niemniej jednak byłam pewna, że nie dostanę tej pracy ze względu za zbyt niskie doświadczenie. A tu - zonk.
Jeśli wytrzymam i ogarnę (albo jeśli mnie nie wyleją, bo stwierdzą, żem zbyt zielona), to wydaje mi się, że punkt w doświadczeniu zawodowym może być znaczny.... Na razie mam tylko jedną alternatywę - stanowisko w dokładnie tej samej branży, w której już pracowałam - ale niższe niż to, które zajmowałam dotychczas. No i trochę dalej od domu.... I kasa też mniejsza (niewiele, bo niewiele, ale jednak) - tylko tu na 99% ogarnę wszystkie obowiązki.
Averis   Czarny charakter
15 września 2016 10:15
Sankaritarina, ale pracę chyba zmienia się po to, by się rozwijać 😉? Chyba że jest się w podbramkowej w sytuacji. Przeczytaj na głos to, co napisałaś - mniejsze pieniądze, dalej i niższe stanowisko. Nie brzmi to jakoś szczególnie zachęcająco 😉 Chyba że zależy Ci na świętym spokoju.
Czytam tego posta i stwierdzam, że gdybym miała takiej Sankaritarinie doradzić, powiedziałabym "spróbuj". No, ale... mam obawy, nie wiem co mnie czeka, dość chaotycznie to wszystko przebiegło. W tej drugiej firmie cały proces rekrutacyjny był lepiej przygotowany, wiem jakie byłyby moje obowiązki - choć dziwiłam się dwuetapowej rekrutacji (jeszcze z pytaniem o referencje, ukończone szkoły, wszystko-wszystko) na najniższe stanowisko w niespecjalnie dużej firmie - ale znowu z drugiej strony, faktycznie świętego spokoju w tej branży raczej nigdzie nie będę miała.

Mnie też zależy na atmosferze, więc byłabym w stanie przyjąć niższe/takie samo stanowisko, gdybym wiedziała, że zespół fajny, atmosfera spoko, są perspektywy na dalszy rozwój i awans, no ale tego mi nikt na rozmowie nie powie. Chociaż! Byłam jakieś 2 tygodnie temu na rozmowie, gdzie właściciel firmy stwierdził "jesteśmy fajni, pracuje się spoko, można nas lubić", ale jakoś pominąl milczeniem sprawę zatrudnienia pracownika na umowę-zlecenie na rok z defacto 9-godzinnym dniem pracy... No więc, ekhm. 😉
Wpisujecie w CV pracę jako luzak? A jeśli tak, to jak to w ogóle wpisać, bo przecież chyba nie 'luzak'? 👀


Ja wpisuję, pod hasłem groom-luzak (osoba zajmująca się końmi). Uzupełniam to zawsze informacjami o tym jakie były moje obowiązki, ale zależnie od stanowiska na jakie aplikuję. Jeśli nie jest to związane z jeździectwem to daję info o pracy w międzynarodowym zespole, zarządzaniu stajnią zawodnika wysokiej klasy oraz wyjazdach na duże zawody.

U mnie klęska urodzaju. Dosłownie. Klęska.  😵 Zastanawiam się czy się nie porywam z motyką na słońce, bo stanowisko, które zostało mi zaoferowane, jest ponad moje kompetencje. Kurcze, nie wiem czy ryzykować.

Ryzykuj! Zastanów się - jaka może być najgorsza okoliczność, która Cię spotka jeśli weźmiesz tę pracę, a sobie nie poradzisz. Gdyby pracodawca wiedział, że sobie nie poradzisz, to nie chciałby Cię zatrudnić 🙂
Sankaritarina, błagam nie pier.....l! Dlaczego masz sobie nie poradzić? Pewnie będą nowe obowiązki, hasła, coś czego nie robiłaś. Ale to tylko działa na Twój plus, bo złapiesz doświadczenie. Bezpiecznego stanowiska i ciepłej posadki to się szuka  5 lat przed emeryturą :P
Do boju!
bera7, Nie wiem czy czasem nie mam mentalności emeryta 😁 Nie no, dzięki za motywacyjnego kopa! :kwiatek:

Jestem mega zaskoczona wynikiem rekrutacji, bo CV wysyłałam "awaryjnie" (w myśl "ożesz, nikt nie dzwoni, cicho wszedzie, a ja tu zaraz będę tynk ze ściany jadła"😉 i byłam przekonana, że się nie uda. A tu - zonk.

grzesiek.1993, No najgorsza okoliczność jest taka, że mi po miesiącu powiedzą "Spadaj". I tyle. 🙂
Sankaritarina, najwyżej będziesz szukała za jakiś czas czegoś innego. Bez ryzyka nie ma zabawy
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 września 2016 18:05
Sankaritarina, zdolna, bystra jesteś, szybko ogarniesz 😉 nudzić się nie będziesz, fajny atut w cv zyskasz 🙂

a ja tak w ogóle, znalazłam pracę w gastro. od początku września pracuję i gorączkowo szukam czegoś innego, bo sobie jeszcze tydzień temu przeprowadzkę wymyśliłam.
ogólnie 1/10, nie polecam, kwestia miejsca zapewne, ale pracę w takim lokalu podejmę w ostateczności. odkąd zaczęłam ogarniać, mój dzień pracy zrobił się 10-cio godzinny, pracowników mało a ruch duży i w ogóle katastrofa.

jak szukałam pracy na luzie, bez większego przekonania, żeby za szybko nie znaleźć, to telefon się urywał. teraz- milczy. złośliwość losu 😉
odkąd zaczęłam ogarniać, mój dzień pracy zrobił się 10-cio godzinny, pracowników mało a ruch duży i w ogóle katastrofa.

Witamy w gastronomii, gdzie dzien pracy to 10-20 h a mija wlasnie dzięki tzw. tabace czyli ogromnym ruchu.
Kwestia zajawki, upodobań i atmosfery, to na pewno nie praca dla każdego, jeżeli w gastro szukasz spokoju to idź do kawiarni  :kwiatek:
ed. Albo szukaj pracy jako pomoc w kuchni hinduskiej, oni zawsze na spokojnie wszystko i pół godziny herbate robią  😉
Osobiście uważam, że o wiele lepiej sie pracuje gdy jest ruch. Jeśli znajdziesz miejsce, które odwiedza mało ludzi to zwykle atmosfera jest napięta, pieniądze się nie zgadzają, wypłaty się spóźniają a wcale nie pracuje się krócej a przez brak zajęcia czas płynie wolno.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 września 2016 20:44
Tzn. Ja wiem,  ze w gastro to tak wyglada, tylko niekoniecznie chce zeby moje zycie tak wygladalo. 😉 dzisiaj krzyknelam do kolegi, ze się nie rozdwoje, a on: a wlasnie ze powinnas, a nawet roztroic ;P
e.: ruch jest fajny, doceniam! tylko nie gdy kelnerów jest za mało 😉 odkąd tam jestem (przypomnę, dwa tygodnie), dwójka zdążyła przyjść i odejść  😜 kucharz się zwalnia, dziewczyny z pizzy poirytowane, wesoło 😉
madmaddie, kwestia wprawy, sama uważałam kiedyś za niewykonalne stworzyć 3 różne drinki na raz a teraz 3 sheikery w dwie dłonie, 3 butelki w jedną, 3 w drugą i sie śmiga. Krótko pracujesz, daj sobie czas a na pewno zaczniesz szybciej kroić czy przerzucać to co musisz i robić 3 rzeczy na raz  :kwiatek:
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
15 września 2016 20:51
Sankaritarina,  bierz i sie nawet nie zastanawiaj!
Ja tez poszłam va banque i nie żałuje 🙂 trzeba łapać okazje,a zyskać mozna tylko i wyłącznie przy przejściach.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
15 września 2016 21:04
madmaddie, kwestia wprawy, sama uważałam kiedyś za niewykonalne stworzyć 3 różne drinki na raz a teraz 3 sheikery w dwie dłonie, 3 butelki w jedną, 3 w drugą i sie śmiga. Krótko pracujesz, daj sobie czas a na pewno zaczniesz szybciej kroić czy przerzucać to co musisz i robić 3 rzeczy na raz  :kwiatek:

sęk w tym, że robię kilka rzeczy na raz, wszyscy robimy, bo nie mamy wyboru, nawet przy mniejszym ruchu. no ale jak szefowa uważa, że ani pizzerii, ani kuchni, zamykać nie trzeba, gdy mamy grupę 80 osób w jednej sali, a indywidualnych klientów (dużo, ze względu na lokalizację 😉 ) w drugiej i dwóch kelnerów (kasa fiskalna, ekspres, lanie piwa, roznoszenie posiłków, sprzątanie sali) no to sorry. 🙂

no ale! znalazłam ofertę z fajnego baru w Kato, więc może może, zastanowię się. Parę ofert z innych rejonów zarobkowania mnie naprawdę zachęciło i mam nadzieję, że zadzwonią 🙂
szam, Też prawda... 🙂
Ktoś, Dzięki. Nie wiem czy jestem dość przebojowa w takich sprawach 😁 ale w tej branży trzeba... btw - Ty żyjesz! 😀
madmaddie, Bysta jak woda.... 😁
Cierpliwości :kwiatek: Też byłam bliska największego zdołowania ever po tym jak wysłałam niezliczoną ilość CV, a nie odezwał się nikt (no, nie licząc tego przyjemniaczka od 9-godzinnego dnia pracy), aż tu nagle ruszyła lokomotywa. Niektórym się nie spieszy, niektórym się bardzo spieszy.

A wczoraj miałam jeszcze jedną wstępną rozmowę telefoniczną z jeszcze innej firmy. Już chciałam powiedzieć "dziękuję, nieaktualne", ale szybko stwierdziłam, że pogadać przez telefon mogę. No i cóż, oferty "W Ciemno" nie przebito. Miło się człowiekowi robi jak jednak za nim dzwonią.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
16 września 2016 10:46
Sankaritarina żyje żyje i nawet mam się dobrze  😂 trzymam za Ciebie kciuki, będzie dobrze, dasz radę! 😅

p.s. nigdy przenigdy nie nauczę się Twojego nicku  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się