Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Mozii   "Spełnić własną legendę..."
12 lipca 2017 15:46
Moje plecy mnie wkurzają  😵 Przede mną jeździecki maraton jeśli chodzi o konie, wyjazdy itd, a ja sie nie mogę dzisiaj wyprostować  👿 👿
Łączę się w bólu - dosłownie 😉 Ja od wczoraj też. Wkurza tym bardziej,  że o mięśnie pleców dbam. Rzadko mnie coś boli, a tu taka niespodzianka. 
Mozii, dobry fizjoterapeuta pomoże. Mi tez cos ostatnio padło - kilka zabiegów i przeszło 😉


Wkurza mnie to, ze w wieku 19 lat mam takie same problemy z praca 😁 nie chce mi sie, a tu z jednej do drugiej, w wolne biegiem do stajni i nie pamietam, kiedy miałam dzień dla siebie, a co dopiero weekend :p
Facella   Dawna re-volto wróć!
12 lipca 2017 21:06
Libeerte, hehe, znam to :/ dopóki pracowałam z wcześniejszym szefem (z którym teraz sobie wysyłamy memy na fejsie  :hihi🙂, to było super, ale odkąd go zwolnili to wszystko zaczęło się sypać, każdy kolejny przełożony jest coraz gorszy, poziom motywacji spadł do 0. Mam strasznie dość swojej pracy, nie chce mi się i wiem, że nie pracuję na 100% (w sumie wcześniej pracowałam na więcej niż 100%, póki nikt się nie przywala o to, to jest dobrze), ale daje mi nadzieję to, że do końca szkoły został jeden semestr, testy zawodowe i zwiewam z obecnego gnoju gdzie pieprz rośnie - szybko zleci! Jakoś się jeszcze przemęczę. Jedyne, czego żałuję to to, że kręgosłupa i rąk mi nikt nie zwróci - przez te niecałe 2 lata przeniosłam/przerzuciłam tyle ton, co przez resztę życia, a chyba nawet więcej 🍴
Wkurza mnie mój listonosz. Już po raz drugi w krótkim okresie czasu znajduję w skrzynce zawiadomienie powtórne. A pierwszego awizo ani widu, ani słychu, co oznacza, że moja paczka ZNOWU przeleżała 2 tygodnie na poczcie. Przymykałam oko na to, że nie przynosił mi poleconych, tylko zostawiał kartkę, ale teraz miarka się przebrała. Może oficjalna skarga coś pomoże.
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
13 lipca 2017 12:49
Wkurza mnie to, że znów muszę zrobić sobie przerwę w jeździe przez kręgosłup, mój facet też mnie dobija i wszystko w koło... Ten szał na dzieci przez który nie mogę wyjść z żadna z koleżanek na kawę i się wyglądać bo tylko temat dzieci.. Grrr mam dość .
Martita   Martita & Orestes Company
13 lipca 2017 13:22
AtlantykowaPanna Trzymam kciuki za kręgosłup! Zdrowie potrafi dobić. A jak masz chęć to zapraszam na kawę (obiecuję brak tematu dzieci  :wysmiewa🙂
AtlantykowaPanna   "Jeśli idziesz przez piekło- nie zatrzymuj się!"
13 lipca 2017 14:52
martita dzięki hehe 🙂
Wkurzają mnie turyści, którzy w weekend przyjeżdzają autem  do lasu na spacer, bieganie, czy rower i za najlepsze miejsce postojowe uznają żwirowy podjazd przed naszym domem. Jest las, potem gorka i tam stoją dom nasz i dwa domy sąsiadów po obu stronach, przy każdym jest jakiestam miejsce na samochód wysypane żwirem, akurat przed naszym jest najszersze. Oczywiście to nie jest nasz prywatny grunt, zdaje sobie z tego sprawę, to każdy wysypał sobie kawałek miejsca, żeby nie musieć każdorazowo wjeżdżać na posesje. Ale kiedy ja za czasów dziecka jechałam z mama i bratem do lasu, to stawaliśmy w bocznej scieżce w lesie albo gdzieś na łące, na trawie, gdziekolwiek. A teraz ludzie parkują centralnie przed nasza brama, wypakowuja rowery, wózki, czasami sobie piknik robią, serio nawet rozciągają sie i nie przeszkadza im, ze metr obok za płotem 3 psy robią raban przez 20 minut, bo wg nich przyjechali goście. No po prostu mi sie to nie mieści w głowie, mi byłoby nieswojo widząc, ze psy ujadają, gospodarze wyglądają zza okien, a ja sobie rozgrzewkę robię przed czyimś domem praktycznie w środku lasu. Moim zdaniem to tak jakby komuś dzwonkiem do domu dzwonić i mowić - a nic, ja tu sobie tylko pobiegać przyjechałem.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 lipca 2017 19:31
kenna, z dwojga złego, dla przyrody lepiej, żeby parkowali na żwirze, niż na łące...
Strzyga, no nie no idąc tym tokiem rozumowania, to faktycznie lepiej komuś przed domem, niż w uprawie pszenicy. Ale jest naprawdę w pi.du miejsc, gdzie w lesie można nie wadzac nikomu i niczemu zostawić auto.
Nooo, w lesie to formalnie nie można zostawiać samochodu, nawet nim wjeżdżać... Ale rozumiem twoją złość, ja bym chyba wypuściła psy (najlepiej po błotnym spacerku) - niech nastraszą, pobrudzą i najlepiej jeszcze skonsumują piknikowe żarcie...
BASZNIA   mleczna i deserowa
15 lipca 2017 20:33
kenna, o stara..... Jak mieszkałam w mieście, ale na terenach tzw. zielonych,  doszło do tego,  że tzw. Pierdziele ( wg mojego Taty nazewnictwa 🙂 ) parkowaly mi na wjeździe i BLOKOWALI możliwość wyjazdu z domu idąc na spacer.....
Ty mieszkasz w lesie, ja mieszkam w samym centrum miasta i non-stop ktoś zastawia nam bramę wjazdową, mimo, że jest napisane, żeby nie zastawiać. I tak oto mój chłop się kiedyś spóźnił się do pracy bo pani poszła na paznokcie! Zostawiła samochód na awaryjnych i uznała, że to załatwia sprawę 😀
SzalonaBibi, w lesie mam na myśli drogę, która sie tutaj jedzie z miasteczka, którąkolwiek z dróg bocznych, nizagrodzonych szlabanem i wiele ludzi tak robi. Nie, no nie denerwuje mnie to aż tak bardzo, zeby psy napuszczac, na wpół mnie to dziwi, na wpół denerwuje 😉

Z tego co piszecie, to w sumie powinnam sie cieszyć, ze moge normalnie do domu wejść i autem wyjechać  😁

Ja naprawdę rozumiem, że strefa płatnego parkowania boli i czasem nie ma miejsc, ale na paznokcie mogła sobie przyjechać autobusem, bo mam pod kamienicą wszystkie możliwe przystanki ;P
BASZNIA   mleczna i deserowa
16 lipca 2017 18:35
Z tego co piszecie, to w sumie powinnam sie cieszyć, ze moge normalnie do domu wejść i autem wyjechać   😁

Każdy powód do radości dobry 🙂!
Kenna, a jakby tam wywalić tabliczkę "zakaz parkowania", myślisz, zw czymś to grozi, skoro teren de facto nie jest prywatny? Ci ludzie przecież i tak tego nie wiedzą, okazania aktu notarialnego od Ciebie raczej nie będą żądać...
kenna, ja, jak mówi Hiacynta, postawiłabym znak. To nic, ze nielegalnie - przecież przyjeżdżający nie muszą o tym wiedzieć :p Ewentualnie słupki drogowe na "Twoim" miejscu parkingowym. Nie cierpię, jak ktoś obcy mi się kręci pod bramą.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
17 lipca 2017 07:27
Nic mnie tak nie wkurza jak budzik sąsiadów z klatki obok.. Od kilku miesięcy niemalże dzień w dzień o godz. 6 rano włącza się budzik i dzwoni, dzwoni, dzwoni.. Potem się wyłącza automatycznie na jakieś 10 minut i znowu dzwoni, dzwoni, dzwoni.. Dźwięk "pikania" wwierca mi się już w mózg, nie można spać przy otwartych oknach bo pobudka murowana... Przez ostatnie dwa dni zmieniło się jedno. Od wczoraj (czyli od niedzieli przypomnę) budzik dzwoni od... 5 rano  😵 Nie mam już siły, tak mnie to irtyruje, że aż mi się wyć chce...

Są 4 potencjalne mieszkania, gdzie ten piekielny budzik może dzwonić. Tylko, że jest to klatka obok nie mam szans na ustalenie, które dokładnie. Próbowałam podpytać dziś sprzedawczynię z osiedlowego sklepiku, czy może ktoś coś mówił, ale powiedziała, że nic nie wie. Natomiast powiedziała, że "przeprowadzi śledztwo" 😉

Ehh... jestem załamana, bo jak tak dalej pójdzie to serio zwariuję od tego "piiik piiiik piiiiik" od 5 rano  😵
martva współczuję, ja jestem bardzo czuła na takie dźwięki, zwłaszcza nad ranem. Moja sąsiadka z góry jest fanką przesuwania mebli nad ranem lub turlania kuleczek po podłodze. Na szczęście robi to tylko zimą (pozostałą część roku mieszkają na działce). Wiem, że cierpi na chorobę psychiczną, ale i tak parę razy leciałam w piżamie piętro wyżej. Dodam, że sypiam w zatyczkach. Reszta mojej rodziny nie słyszy nic  🤔
Dworcika   Fantasmagoria
18 lipca 2017 08:58
O, moi sąsiedzi mają sypialnię przez ścianę z naszą sypialną. Wezgłowie łóżka mam właśnie przy tej ścianie. I też słyszę budzik sąsiada. Na szczęście dzwoni, kiedy ja już zwykle nie śpię. Hmm... w sumie nawet nie "szczęście", bo jak zdarzy mi się spać, to go nie słyszę. Ufffff...
A budowa obok nas już na etapie wykańczania 😍 Jeszcze tylko wylewki w garażu mają robić. W nocy O.o 2 dni. I podobno to głośne będzie.
Scottie   Cicha obserwatorka
18 lipca 2017 11:12
O, moi sąsiedzi mają sypialnię przez ścianę z naszą sypialną. Wezgłowie łóżka mam właśnie przy tej ścianie. I też słyszę budzik sąsiada. Na szczęście dzwoni, kiedy ja już zwykle nie śpię. Hmm... w sumie nawet nie "szczęście", bo jak zdarzy mi się spać, to go nie słyszę. Ufffff...
A budowa obok nas już na etapie wykańczania 😍 Jeszcze tylko wylewki w garażu mają robić. W nocy O.o 2 dni. I podobno to głośne będzie.


Jak to blok, to później zaczną się remonty mieszkań: wyburzanie ścian, wiercenie, cięcie płytek itd. Przeżywam "nowy" blok przy oknie sypialni od 2014 roku... Całe szczęście teraz lepiej sypiam 😉
To mnie dla odmiany denerwują wszystkie dźwięki nocy. Jakiś za**ny pasikonik mi cyka codziennie pod oknem  👿 a potem dochodzi symfonia autobusów, szynszyla który chodzi po klatce (a i tak jest bardzo cicho jak na takie stworzenie  🤔 ), pubu pod domem, chrapania mojego chłopaka. Nie pamiętam kiedy ostatnio poszłam w przeciągu kilku miesięcy normalnie spać...
[quote author=Ollala🙂 link=topic=20214.msg2697760#msg2697760 date=1500379188]
To mnie dla odmiany denerwują wszystkie dźwięki nocy. Jakiś za**ny pasikonik mi cyka codziennie pod oknem  👿 a potem dochodzi symfonia autobusów, szynszyla który chodzi po klatce (a i tak jest bardzo cicho jak na takie stworzenie  🤔 ), pubu pod domem, chrapania mojego chłopaka. Nie pamiętam kiedy ostatnio poszłam w przeciągu kilku miesięcy normalnie spać...
[/quote]

Próbowałaś stoperów do uszu? Miałam identyczne kłopoty ze snem. Mi bardzo pomogły, używam woskowych (takich w srebrnym opakowaniu) i w końcu się wysypiam, a było już naprawdę źle.
Zastanawiam się nad tym, ale mnie strasznie irytuje jak mnie coś uwiera. Czy takie stopery się bardzo czuje w uszach? No i jak będę słyszała budzik?  😁
[quote author=Ollala🙂 link=topic=20214.msg2697770#msg2697770 date=1500380639]
Zastanawiam się nad tym, ale mnie strasznie irytuje jak mnie coś uwiera. Czy takie stopery się bardzo czuje w uszach? No i jak będę słyszała budzik?  😁
[/quote]

W moim odczuciu są wygodne i nie uwierają, a mam delikatne uszy. Jednak myślę, że powinnaś sama spróbować (koszt niewielki, a może naprawdę Ci ulży). Ja używam tylko i wyłącznie tych woskowych więc na temat reszty się nie wypowiem. Budzik musiałam podgłośnić (nikogo tym nie budzę, mój mąż wstaje wcześniej ode mnie) bo za pierwszym razem faktycznie się nie obudziłam i zaspałam do pracy  🙂
Gdy nie mamy profesjonanych to na szybko polecam zmoczony papier toaletowy.Efekt o wiele lepszy od stoperów  😁
Ollala - ad stoppery - tez mialam duzy problem i duzo stopperow przerobilam (wszystkie uwieraly albo wypadaly). Az wreszcie znalazlam, i z jakies 15 lat conocnie uzywam te jak na obrazku (mam nadzieje, ze uda mi sie wlozyc). W srodku owiniety w papierek jest taki rozowy platek z wglebieniami (wyglada to troche jak guma do zucia) - odcinasz takie minipatyczki nozyczkami. Z tego jednego srebrnego opakowania sa trzy pary czy cztery pary. Nie wiem jak dlugo uzywam jednej pary - generalnie dopoki ten rozowy kolor nie wyblaknie i masa zrobi sie twardsza. Przed zalozeniem trzeba troche rozgrzac w dloni - po tym ze trzeba rozgrzewac dluzej tez mozna poznac, ze zywotnosc sie konczy. Budzik bez problemu slysze. Mozna je dostac w aptece, ale nie maja w kazdej. Za kazdym razem jak wpadam do Polski to kupuje kilka opakowan :-)
To są najlepsze stoper we wszechświecie 🙂 Z tą tylko różnicą, że ja z jednego listka robię jedną parę, ale może mam duże uszy 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się