Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Scottie   Cicha obserwatorka
06 września 2017 09:51
U mnie wczoraj dzień na 5- trzymana czysta micha i wieczorem zrobiony trening. Już czuję mega zakwasy w tyłku i klacie... Kolejny trening dopiero w sobotę.

Dziewczyny, jakie macie buty do treningów, jakich firm? Chodzi mi o buty na siłownię i fitness, nie do biegania. Chcę kupić coś lepszego, ale albo są mega brzydkie albo mają ceny za ponad 600 zł!
Szczerze? Na fitness, ćwiczenia, siłownię- cokolwiek starczy, co jest dla ciebie wygodne.  Tak uważam.
Zobacz na up8 i eastend - są duże przeceny na buty Under Armour (mam dwie pary i sobie chwalę, chociaż wiem że wielu osobom nie pasują). Ja swoje kupiłam za 145, przecenione z 370. A zanim się do nich dorwałam miałam buty Skechers, mega wygodne i bardzo uniwersalne.

W sobotę kończę 23 lata - 5 kilogramów lżejsza niż jak miałam 13 lat.  🤣
A ja żegnam się z bieganiem na jakiś dłuższy czas. Kostka puchnie coraz bardziej, wyłażą jakieś kolory na skórze. Zostają trening siłowe i ewentualnie rower w weekend. I pozamiatane. Do widzenia państwu.

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 września 2017 13:52
Na początku na fitness chodziłam w butach do tańca, lekkie i przewiewne, ale sto razy lepiej zaczęło mi się ćwiczyć w butach do biegania. Także dla mnie akurat nie sprawdza się to, że jakiekolwiek buty 😉
Tunrida, zła wiadomość.. Btw kicia nadzoruje postępy w leczeniu  😎
Ja chodziłam na siłownię w różnych sportowych. Markowych, nie markowych. Za 150 zł i za 350 zł. I naprawdę przy podnoszeniu ciężarów, korzystaniu z przyrządów, robieniu pompek, brzuszków, desek, ćwiczeń na macie zadanych przez trenera, gimnastyce na piłce, przy drabince nie miało najmniejszego wpływu to, które akurat buty założyłam. Bo dobierałam je sobie po prostu pod kolor stroju.
Na stacjonarnym rowerku również nie miało to znaczenia. Znaczenie już jakieś miało  na orbitreku. Bo jak robiłam 60 minut orbitreka to wygodniej było w tych bardziej profesjonalnych. No i olbrzymie znaczenie miało oczywiście na bieżni. Ale to już bieganie.
Wiadomo, że wygodniej się chodzi, nosi się, buty profesjonalne ( kocham moje Nike Pegasus), ale jeśli ktoś takich nie ma, nie nabył i szkoda mu kasy, to nie zna po prostu tego uczucia na stopie. I jeśli na co dzień chodzi po ulicy, w pracy, szkole w butach za 100 zł, to spokojnie da radę w takich ćwiczyć na siłowni.
Jedyne nad czym bym się zastanawiała, to taka np zumba, gdzie się skacze. Bo skakanie na zumbie godzinę, to coś jak bieganie. I tu już bym się zastanawiała nad czymś wygodnym na stopy, co da odpowiednią amortyzację.
Ojej Tunrida biedna noga 🙁
Odpocznij trochę a na nogę żel z arnika.

Ja od momentu kiedy miałam te potworne skurcze w łydce czasami czuję takie mrowienie w niej.
Dziś w ogóle mocno daje mi się we znaki. Mrowi i cierpnie mi ta łydka. Macie jakiś pomysł? 



Scottie   Cicha obserwatorka
06 września 2017 17:18
tunrida, zgadzam się z Tobą co do siłowni i fitnessu. Póki co chodzę tylko na siłownię i tu faktycznie nie ma zbyt wielkiego znaczenia, w czym się tam wybiorę. Natomiast ogromne znaczenie ma podczas tabaty- gdzie są podskoki, sprinty w miejscu, wykopy itd.
Teraz mam zwykłe buty sportowe z Lidla, ale chciałabym coś bardziej amortyzującego stopę (czasem podczas podskoków boli mnie najszersze miejsce w stopie i podbicie, nie umiem lekko skakać). Próbowałam chodzić na tabatę w butach do biegania (tanich, z Decathlonu), ale do szału doprowadzał mnie przewiew między palcami u stopy i to, że są takie lekkie.

Chciałabym dać za buty max 300 zł, ale najchętniej będę patrzeć na te za około 200. Dzięki Altiria, zaraz sobie je obczaję 🙂 Chociaż przypomniało mi się, że przecież Decathlon musi mieć jakieś buty do fitnessu, muszę tam pojechać i je obczaić.

galop, może to mrowienie zamiast skurczy? Uzupełniasz elektrolity?

PS. tunrida, kuruj się szybko. Okłady z kota są świetne 😀
Scottie biorę tylko magnez w dni kiedy  nie biegam. Gdy biegam to biorę elektrolity.
Może to za mało? 
tunrida, zdrówka!

Przyznaję się i proszę o lanie - zeżarłam czipsy. Naszła mnie chęć w Tatrach na nie i nie mogła odpuścić, więc się w końcu skusiłam obiecując sobie że to jednorazowy wyskok. Za karę 😉 poszłam na ściankę mimo że mi się wyjątkowo nie chciało bo nadal nie odpoczęłam po wyjeździe. Skatowałam się nieco, ale warto było.
U mnie dziś czysta micha. 1600 kcal zjedzonych, poćwiczone wieczorem, idę spać z pustawym brzuchem
Scottie   Cicha obserwatorka
07 września 2017 06:36
galop, może... ja tylko tak teoretyzuję, raz w życiu dostałam skurczu 😉

tunrida, zaspałaś? 😉

U mnie wczoraj też dzień na 5. Coś za łatwo mi idzie ta dieta 😉 Póki co nie widzę większych zmian w ciele- tylko brzuch mi nie puchnie na wieczór. No i z polecenia fryzjera muszę zrobić kolejne badania krwi.
06.09
sanna-?  tunrida-5  Scottie-5
.........
Nie, nie zaspałam, czekałam jeszcze na sannę. Ale że się nie doczekałam, to wklejam. No... u mnie też na razie zbytnio nic się nie dzieje, a to już ze 3 dzień diety!  😂  Tylko ruchy wody obserwuję w ciągu dnia raz w ta, raz w tamtą.
Scottie   Cicha obserwatorka
07 września 2017 09:08
tunrida, 6 dzień właśnie leci, ja liczę na spadek wagi przynajmniej 0,5 kg w tym tygodniu, zobaczymy w sobotę 🤣 . Pomimo tego, że miałam w tym tygodniu dni na 4, to w porównaniu z tym ile i jak jadłam przed dietą, to w ogóle powinnam sobie same 5 przyznawać 😉
A no widzisz...A ja na początku miałam 4-ki, więc u mnie się to nie liczy. Bo ja sobie 4 -ke stawiam wtedy, kiedy naprawdę wychodzę kalorycznie na zero.  A nie np wtedy kiedy zjem jednego zakazanego cukierka.
Tak więc ja dopiero zaczynam z prawdziwą redukcją.
tunrida O kurka, to się narobiło. Zdrówka! Trzymaj michę!
galop Jak idzie? 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
07 września 2017 10:06
tunrida, ja stawiam 4 wtedy, kiedy coś poszło nie tak, tzn. zamiast kolacji białko + tłuszcze + węgle za 350 kcal zjadłam np. pieczone ziemniaczki za 350 kcal. Więc w limicie się mieszczę, dalej jestem na redukcji, ale makro mi się nie zgadza. 5 wtedy, kiedy wszystko poszło zgodnie z planem (zgadza się kaloryka + makro, no i jeśli zaplanowałam ćwiczenia na ten dzień- to je zrobiłam).
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2017 10:36
Wracam z podkulonym ogonem.
Od poniedziałku próbuje się ogarnąć jako pracująca słomiana wdowa z dzieckiem. Zapominałam wysłać ocenę, bo wracałam do domu wieczorem, ogarniałam fretkę i dom, (dziecko na szczęście ogarnia się samo), a potem padałam na ryj. Przez to jadłam zupełnie nieregularnie, choć bez wyskoków.

Na razie micha czysta i tak chcę utrzymać.
Kochane, czytam Was i trzymam za Was kciuki 🙂 serdeczne gratulacje Tunrida że rzuciłaś palenie. Ja po rzuceniu palenia przytyłam 6kg a potem jeszcze doszło trochę i ... zamówiłam dietę z cateringu dietetycznego. Pracując po 12h dziennie nie miałam siły wieczorami nic przygotowywać. Jem 1600kcal, na razie chodzę od 1,5tyg na spacerki po 30-60min marszem. Nie mam kondycji, a w kwietniu mój własny ślub! Przy wzroście 168 ważyłam z dniem rozpoczęcia diety czyli 25.08.2017 - 78,5kg... Nigdy tyle nie ważyłam, najgorsze jest to, że nie wiem kiedy to się stało 🙁
btw polecam MiódMalina catering, mają kilka punktów w Polsce, jedzenie pyszne!

Wczoraj jedzenie 5-, zżarłam ciasteczko.
Czyli rozumiem, że się tu będziesz spowiadać razem z nami?  😉  (to rzucanie palenia jest koszmarne, ja mam wielkim wysiłkiem tylko 2 kg, ale ile mnie to kosztowało, to tylko ja wiem) Dasz radę. masz niezłego motywatora- własny ślub.  😉
majek   zwykle sobie żartuję
07 września 2017 11:51
podkulony ogon x2. Ale nie bede sie bawic w wysylanie ocen.
Trudno, musze si epilnowac sama.
Jem w kantynie w pracy. Tylko zarcie wege (bo miesne sa tu strasznie kaloryczne) z salatami. I sniadania. I kolacje. Staram sie duzo ruszac.
Slodyczy nie jem, ale wina sobie nie odmowie, bo tesciowa przyjechala na miesiac i nie dam rady na trzezwo.
No bo to tak jest, że dopóki się nie zaprogramuje samego siebie w swojej własnej głowie, to nie ruszy.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2017 12:11
Ja tam będę wysyłać oceny, bo wydaje mi się, ze to mnie zmotywuje dodatkowo. A ja muszę się wziąć za siebie, bo jest padaka. I nie chodzi o wygląd.

Ja tam jestem teraz na etapie, że popalam jak jestem w pracy. 2 fajki do max 4 Westów Ice. Ale już mi przestają smakować, więc pewnie skończę tą paczkę co mam (zostały ze 4 fajki) i znów przestane palić całkiem na dłuższy czas.
Ale ja nigdy nie miałam problemów z paleniem, w sensie, żeby przestać palić. Stwierdzam, że nie palę i nie palę.
Za to lubię wino baaaardzo, bardzo i trudno mi odmówić sobie tej wieczornej lampki.
No wiesz...jak palisz 4 na dobe, to po prostu nie jesteś uzależniona fizycznie. 🙂 Przy uzależnieniu fizycznym, konkretnym, to ja w nocy się budziłam na fajka. Niby pobudka do toalety, ale głód nikotynowy dawał o sobie znać na tyle mocno, że chociaż kilka machów musiałam wziąć zanim poszłam znów spać. Bo niepokój i chęć zapalenia nie dałyby mi zasnąć. Mimo, że to wiązało się z ubraniem się, wyjściem na zewnątrz budynku i zapaleniem na mrozie. Nałóg to nałóg.
Nie chcę w to wchodzić nigdy więcej (choć bardzo to kocham)  bo wychodzenie z nałogu jest KOSZMARNE.
tunrida mogę codziennie nie mieć czasu, ale bardzo się postaram pisać tutaj co i jak 😉 trzymam za wszystkich kciuki. Moją zmorą było niejedzenie przez cały dzień, potem człowiek wracał do domu... a tam jedno wielkie obżarstwo i zapijanie winem, piwem, czymkolwiek.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2017 12:28
No nie jestem uzależniona od fajek, to fakt.
Zastanawiam się czasem, czy jestem uzależniona od wina, ale jak jest zimno, brzydko, a w domu wina nie ma, to nie lecę kupić, choć PiP mam rzut beretem w bloku naprzeciwko. No to się jeszcze do AA nie zapisuję  😉 🤣
Atea u  mnie powoli niższa waga.
Dziś trochę odpuscilam bo jednak ta łydka się strasznie kurczy przy bieganiu.
A Ty cwiczysz jeszcze Ewke ?
07.09
sanna-5-  tunrida-5  Scottie-5  ElMadziarra-4
.................................
Scottie   Cicha obserwatorka
08 września 2017 06:59
Ze zmęczenia zapomniałam wczoraj wysłać ocenę  😵 dziękuję Tunrida, że poczekałaś  :kwiatek:

U mnie wczoraj dzień na 5, ale to raczej normalne o ile jestem w pracy. Dziś jest dzień pod znakiem zapytania- będzie na 5 do 19😲0, a później zjeżdżam do rodziców, gdzie moja siostra robi urodziny. Normalnie to bym sobie nie żałowała, ale jutro mam wizytę u dietetyka z pomiarem składu ciała + muszę się pomierzyć, więc postaram się zakończyć dzień rozsądnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się