Dzięki wielkie, już mi przeszło. Najważniejsze, że babka miała ostatnie dni swojego życia jak w raju. Najgorzej zabolało mnie to, że doprowadziłam ją do takiego stanu że byłam z niej mega dumna, na dodatek miała tak wybitny rodowód. I tak jej obiecałam dożywocie. Przywiozłam ją w stanie tragicznym a wypiękniała i cieszyła mnie bardzo. Nawet udało nam się ją zaźrebić, szkoda, że tak szybko odeszła.
Deniza 19.08.1992- 9.10.2018. Przegrałyśmy ponad 2 i pół miesięczną walkę z infekcją bakterii beztlenowej. Myślałam ze już wyszłyśmy na prostą, ale niestety, nie udało się. Do mnie to dalej nie dociera, w sobotę pasła się spokojnie. Byłam z nią do końca. Siedzę i ryczę, tuląc jej ogon.
Watrusia bardzo, bardzo mocno Cię przytulam. Nie ma pocieszenia na taką stratę, no nie ma. Ona już jest spokojna i pewnie gdzieś tam biega, kiedyś się spotkacie, będzie czekać na Ciebie. Życzę Ci spokoju w sercu.
Wczoraj padła Rocher, klacz George'a Williams'a. Para ta święciła triumfy 10 lat temu i do dziś pamiętam kur do muzyki Madonny oraz te wielkie, łopoczące uszy. 🙁
desire ogromnie mi przykro, zawsze boje się tego momentu w życiu. Ale nie przeskoczymy go, Nostrzyk trafił do Ciebie bo tak miało być. Zapewniłaś mu wszystko czego potrzebował. Ściskam z całego serca :kwiatek: