Co mnie wkurza w jeździectwie?

[quote author=warta2009 link=topic=885.msg2943948#msg2943948 date=1599203514]
A mnie wkurzają "weterynarze" za wszelką cenę wykorzystujący nieświadomość i przywiązanie ludzi do koni. Prawie 2 tysiące złotych, 3 miesiące stania w boksie, koń z naderwanym przyczepem mm międzykostnego z kawałkiem okostnej. Po konsultacji z innymi lekarzami okazało się, że zerwany nigdy nie był. Jak ktoś tak perfidnie nastawiony na pieniądze i mający w dupie dobro konia może nazywać się lekarzem weterynarii... 😵


Ale to masz jakiś "grubszy wałek" bo to, o czym piszesz jak wół na zapisie z USG powinno być.
Wszystkie fuckupy mojego konia mam zarchiwizowane, choćby po to aby porównywać stan w trakcie leczenia ze stanem pierwotnym.
Więc imho powinnaś zażądać na maila fotek z usg. Jak przy TUV jak się robi rozszerzony o USG ścięgien. Dziurę, którą wypatrzono plus coś z okostną to już widać i to nie jest wtedy interpretacja "gęstego cienia mgły".

[/quote]

Taaaa, ja z tamtej kliniki dostałam na wypisie info o sedacji i nigdzie (niezgodnie z prawem) nie było info jakie inne substancje zostały koniowi podane. Zresztą to przyszło pocztą po jakimś czasie. Jak po 3 tygodniach koń z powrotem był kulawy w pień to się niczego nie mogłam dowiedzieć. Ale nie miałam się czasu sądzić, zajęłam się koniem. Tym bardziej, że przy odbiorze było małym drukiem napisane, że znam stan konia przy odbiorze i nie będę mieć roszczeń. Tak, że teges ... różne rzeczy się zdarzają. Zostałam po prostu nacięta na leczenie. Żądać to sobie mogłam. Mogłam się nawet oflagować im pod bramą. Po prostu mnie olali.

Od tego czasu, jak mam gdzieś konia wstawić to wiozę na Służewiec, bo tam przynajmniej uczciwie pokazują co zrobili.
efeemeryda   no fate but what we make.
04 września 2020 22:53
Ja tak tylko napomknę, że USG to nie RTG i nie ma obowiązku tworzenia kopii ani robienia zdjęć w trakcie. Liczy się opis badania.
[quote author=donkeyboy]
Szkoda ze w Polsce nie ma popularności freelancerstwa wśród stajennych/luzaków/berajtrów, gdzie mogłabym komuś po prostu zapłacić żeby pare raz w tygodniu mi pomóc. Dobry freelancer szybko może sobie zrobić etatowe godziny bo słowo się niesie a tutaj jest problem ze znajdywaniem dobrej obsługi. Ogromny.
[/quote]

Odgrzeje kotleta sprzed 2 stron, ale albo musisz być na tyle blisko miasta żeby student dojechał (najlepiej autobusem) albo szykuj się na ściąganie pracowników z Ukrainy (my tak planujemy). Niestety po wsiach na Lubelszczyźnie jedyne co obecnie usłyszysz to że im się nie opłaca pracować bo mają (czyt. 500+ i resztę socjalu). Za 2h pracy dużym traktorem z dojazdem 15km zawołali mi ostatnio 1000zl, za mniej nie wyjeżdżają z domu. Oczywiście traktor za dotacje i kredyty preferencyjne z funduszy regionalnych, czyli z naszych podatków.

Edit, a co do wetow, to mnie często zastanawia kiedy działa brak wiedzy, kiedy mamciewdupizm a kiedy rzeczywiście chęć dowalenia klientowi. I myślę że jednak w 99.9% jest to opcja 1 lub 2, tylko że do braku wiedzy trzeba się nauczyć przyznawać i brać na klatę a na mamciewdupizm zbytnio leku nie ma, szczególnie że jakoś nie widać technikow w terenie i lekarza ciąga się nawet na podanie kroplówki, a weci kiedyś chcą też mieć jakieś życie
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
05 września 2020 10:12
karolina_ nie dziwi mnie to w ogóle 😀 w mojej okolicy jak wprowadzili 500+ to już nagle zaczelo brakować pracowników w miejscowych restauracjach/sklepikach gdzie rzeczywiście, na kawałek etatu nie opłacało się iść.
Jak jest okres w roku szkolnym i akademickim to te biznesy ledwo zipią bo na studentach/uczniach stoją w tym momencie.
Ja generalnie jeśli już (to sa takie czcze życzenia) to bym się nie pchała w zatrudnianiu pracownika na etat bo nie mam wizji na na tyle duża przydomowa stajnie żeby kogoś zatrudniać w takim wymiarze - bo myśle tutaj raczej o pomocy 2-3 godziny rano. Ba, nawet jakbym chciała kogoś na etacie to totalny koszt zatrudnienia pracownika na pełen etat za sprawiedliwe pieniądze jest spory (i przestrzelony biorąc pod uwagę potrzeby).
Znajoma sobie zatrudniała takiego emerytowanego pana do pomocy rano z końmi. Wyprowadzić, posprzątać stajnie, niektóre konie zaprowadzić na karuzele, i zazwyczaj około 11-12 już go nie było. Wszyscy zadowoleni, on sobie dorobił, my mogliśmy isc jeździć wcześniej. Tyle ze u nas nie wiem jak ciężko jest takich znaleźć żeby byli ... trzeźwi i lojalni.

Wkurza mnie, że jak znajdę już miejsce, gdzie są fajne konie, że to jest właśnie to. A potem się okazuje, że ktoś obrabia mnie za plecami, bo po 2 latach niejeżdżenia i nadwagi nie mam kondycji, jak 13-latki 🙁 Okazało się, że instruktor nie dość, że podnosi sobie cennik, bez informowania mnie o tym (dowiedziałam się dopiero w momencie płatności, a jeździłam u niego już pół roku) to jeszcze wyśmiewa mnie z obcymi ludźmi. Jest mi bardzo z tego powodu przykro, zwłaszcza, że zaczęłam szybciej schodzić z konia w momencie, gdy na jazdy ze mną, instruktor zaczął brać osoby, które dopiero co zeszły z lonży. I nie miałabym nic przeciwko, gdyby uwagę poświęcał nam wszystkim po równo. A zamiast tego dostawałam 5 minut uwagi, jak jeździłam po drągach, bo ten musiał uganiać się za dzieciakami na koniu, którego nie są w stanie doprowadzić do kłusa. A liczyłam na to, że udało mi się znaleźć miejsce, gdzie mogłabym wrócić do jazdy konnej...
donkeyboy   dzień jak codzień, dzień po dniu, wciąż się dzieje życia cud
05 września 2020 10:22
Maryla skonfrontuj go na ten temat, niech się chociaż trochę zawstydzi albo zreflektuje, tez mnie wkurza takie zachowanie i zawsze mnie konfrontacja bawi.

PS. jazdy w grupie są do niczego z mojej perspektywy, może dobre na samym początku ale na etapie kiedy nauczysz się galopować imo dalej nie maja sensu.
donkeyboy z miłą chęcią bym to zrobiła, gdyby nie mój charakter. Ale wiem, że chłopak z nim na ten temat już gadał i więcej już tam nie pojedziemy, a szkoda, bo konie fajne. Po prostu muszę szukać dalej, ale nie ukrywam, że jak zrzucę zbędne kilogramy to po prostu chyba najlepiej dla mnie będzie zacząć się rozglądać za dzierżawą lub kupnem własnego konia. Póki nie schudnę i nie odświeżę sobie pamięci to wolę jeździć w stajniach, bo wiadomo. Łatwiej o jakiegoś większego konia, który bez problemu mnie na grzbiecie uniesie. I właśnie chyba wolę dopłacić 40 zł i jeździć indywidualnie. Przynajmniej będę miała pewność, że nikt mi nie odwali już takiej akcji.
Ja tak tylko napomknę, że USG to nie RTG i nie ma obowiązku tworzenia kopii ani robienia zdjęć w trakcie. Liczy się opis badania.

No ale przecież jak ktoś konia leczy to ma historię pacjenta, a aby była pełna to archiwizuje to co zauważył. Chyba, że na USG nic nie wyszło. Opis jest do obrazu. Jak u ludzi. Idziesz na USG nerek to wraz z opisem guza dostajesz fote obrazu z USG.
Przynajmniej tak powinno być. Nie wiem, może się trzeba u niektórych o to na początku upomnieć, że tak ma być.
efeemeryda   no fate but what we make.
06 września 2020 10:32
Kotbury W przypadku USG nie musi być zdjęcia ani innej archiwizacji, jest to badanie w czasie rzeczywistym i żaden szanujący się radiolog nie podejmie się interpretacji na podstawie filmu na płycie. Masz racje, ze niektórzy tak robią ale nie wszyscy i nie ma takiego obowiązku jak zapis z badania. Ma być opis.
Gillian   four letter word
06 września 2020 11:27
Jak się chce konsultować dalej, to trzeba mieć badanie a nie opis 🙂
efeemeryda, zawsze dostawałam opis plus badanie na płycie (ew. wydruk), po to, żebym mogła to pokazać do konsultacji. Zresztą jak po kilku miesiącach sprawdzaliśmy jak ścięgno się goi to weterynarz poprosił nie tylko o opis a o zapis obrazu USG.
Ja nigdy nie dostałam. Nawet z kliniki w Berlinie. Tylko opis na email.
efeemeryda   no fate but what we make.
06 września 2020 12:17
Gillian badanie USG nie jest badaniem które zgodnie ze sztuka można konsultować na podstawie filmu czy zdjęcia.
Nie przeczę, że niektórzy tak robią, ale nie jest to zgodne ze sztuka i nie ma takiego obowiązku aby tak robić.
Tak samo jak żaden histopatolog nie podejmie się diagnostyki na podstawie zdjęcia spod mikroskopu. Nie wiem jak to jaśniej napisać  :kwiatek:
efeemeryda, Dobrze prawi, obraz np. Ścięgna w usg jest zależny od siły nacisku głowicy, więc tylko wet robiący badanie wie jak je konkretnie robił.
efeemeryda   no fate but what we make.
06 września 2020 17:01
Siły nacisku, kąta przyłożenia, rodzaju głowicy, jakości sprzętu, ustawień sprzętu. Tą samą zmianę można zobrazować tak żeby wyglądała na mniejsza bądź większa...
efeemeryda, Dokładnie, dobrze to rozwinęłaś 🙂
Tak z innej bajki totalnie. Nie wiem czy to mnie wkurza, czy po prostu zastanawia/irytuje... Zapewne większość z was kojarzy Blankę Satore, gdzieś tam się wam przewija jej FB czy Insta. Dziwi mnie jedno, promuje metody takie hm niby "naturalne", przyjaźń z koniem, zaufanie itp. Wszyscy się zachwycają jak to konie pięknie piafują bez ogłowia i robią różne sztuczki. Tylko, jej ogiery spędzają całe życie w murowanej stajni bez okien lub na hali gdzie też szału nie ma z dostępem do światła. Raz na jakiś czas wyjdą na plac zewnętrzny lub teren. Co o tym sądzicie? Nie znam jej osobiście, nigdy tam nie byłam. Więc opieram się na tym co widzę w internecie i jak promuje ona siebie i swoje techniki pracy z koniem.

Zaznaczam, iż rozumiem że dla niektórych osób wypuszczenie konia na godzinę na kwaterę to jest szczyt możliwości. Jednak dla mnie konie przede wszystkim żeby być szczęśliwe, muszą spędzać jak najwięcej czasu na dworze. Argumenty typu, że to ogiery czy coś są dla mnie żałosne. Niejedne temperamentne ogiery wychodzą na padoki i jest okej. Nadal gryzie mi się to z metodami, które niby promuje jako "naturalne"? [nie znam się, wiem że to nie jest typowy natural ale chodzi mi o jazdę bez ogłowia i tak dalej] Wygląda to strasznie sztucznie.

Zapraszam do dyskusji 🙂
Jak widzę jej posty to omijam szerokim łukiem 😉

Ja już nie wiem gdzie konie są bardziej szczęśliwe  😵
Wypuszczam ostatnio swoje konie praktycznie po 3ch miesiącach karceru i po 40 min. 2 panny schodzą na bramkę i żądają zejścia  😲
Wypuszczam wczoraj już 3ci dzień...bosze jakie ruchy, jaka chęć  😵  Siwa przyszła do mnie i weż ją po dupie smyraj bo swędzi :/
Najlepsza jest siwa, którą przywiozłam z tabunu 24h /12m na pastwiskach bez wiaty - tą to z boksu muszę wynosić  😲
Wypuszczam wczoraj już 3ci dzień...bosze jakie ruchy, jaka chęć  😵  Siwa przyszła do mnie i weż ją po dupie smyraj bo swędzi :/
Najlepsza jest siwa, którą przywiozłam z tabunu 24h /12m na pastwiskach bez wiaty - tą to z boksu muszę wynosić  😲


Heh, ja mam podobne obserwacje względem mojego konia. Jako ogier wiadomo - wychodził raczej oszczędnie.
Później byliśmy w stajni, gdzie wychodził... w zasadzie wcale, bo z tamtejszych padoków "uciekał" jak znikałam z pola widzenia, wyskakiwał i jeszcze się kontuzjował. Nie było warunków, rozsadzała go energia.

Teraz jest praktycznie non stop na polu, schodzi tylko na jedzenie i trening. No i nie powiem, żeby było idealnie... Widzę, że jest wykończony, niewyspany, wyzuty z energii. Nawet wczoraj pisałam z naszą forumowiczką, że koń jak go szykuję w boksie na trening to korzysta ile może z tego, że jest w bezpiecznym, cieplutkim miejscu i śpi.
Jak była fala upałów i bąków to konie stały tak od 9-do popołudnia w stajni. Mi jakby ktoś konia podmienił (dopiero po kilku dniach zczaiłam o co chodzi). Wesoły, aktywny, żywy, dokazujący, w terenie to mi galopował w miejscu. No widać było, że czuje się zregenerowany.

Mój koń nie ma wiaty. Stoi ze swoją klaczą, która pewnie nie tworzy dla niego stada, w którym mógłby się poczuć bezpiecznie. Nie kładzie się i zapewne nie śpi na zew.

Uważacie, że zasadne jest w tym momencie, żeby ustalić, żeby koń wychodził tylko za dnia na te 10-12h, a w nocy był w stajni? Czy to moje wymysły i koń musi być szczęśliwy będąc non stop na polu?
Uważacie, że zasadne jest w tym momencie, żeby ustalić, żeby koń wychodził tylko za dnia na te 10-12h, a w nocy był w stajni? Czy to moje wymysły i koń musi być szczęśliwy będąc non stop na polu?

Jak najbardziej. Ile to już trwa? Jeśli kilka tygodni i nadal jest dętka, to raczej już się nie przyzwyczai. Niektóre konie naprawdę potrzebują boksu, bo nie umieją odpoczywać w nocy na dworze i jak słucham, że to "najlepszy możliwy chów, bo NATURALNY", to mnie pusty śmiech ogarnia. Ten naturalny chów w nocy fundował dzikim koniom śmierć, więc co bardziej bojaźliwe jednostki mają prawo się bać. W tej wychwalanej "naturalności" zostałyby po prostu zeżarte, bo byłyby zbyt zmęczone.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 września 2020 09:32
Z moich obserwacji wynika, że konie chcą być tam gdzie dostają żreć 😉 Jeśli karmione są w stajni, to będą chciały iść do stajni, jeśli na dworze, to wolą zostać na dworze.
Moje do stajni się chowają tylko latem jak owady dokuczają i są upały. Często stoją rano przed śniadaniem, bo czekają na żarcie, jak zjedzą to po paru minutach wychodzą z powrotem.
I jeszcze jedna obserwacja, że konie wolnowybiegowe śpią w innych porach, w nocy tylko tak do północy najczęściej, potem łażą, a druga fala drzemek plackiem jest rano po 10.
Moon   #kulistyzajebisty
09 września 2020 09:37
koń musi być szczęśliwy będąc non stop na polu?
Jest to taka bzdura, że tego, kto tak mówi, walnęłabym czymś ciężkim w głowę  🙄

Tak jak Sivrite napisała - są konie, które w takim trybie po prostu nie mają kiedy odpoczać i zregenerować się.
Meise, nie wiem czy koń MUSI być szczęśliwy. Ja mam takie zdanie, że po pierwsze nie każdy koń. Jeden mój jest stworzony do 24h na dworze - szczęśliwy, wyluzowany, energiczny na ile trzeba, bawi się ze stadem. Drugi, zdecydowanie starszy bez boksu na noc ewidentnie źle się czuje. Były próby, wielomiesięczne, wg mnie zakończone porażką. Musi mieć swój boks, odpoczynek od innych koni, swoje miejsce zaciszne na odpoczynek.
Rozmawiałam o tym z ludźmi, którzy mają konie 24h na łąkach - mówią, że żeby to dobrze działało musi być duże stado, w którym są podgrupy i podzielone role - wtedy kiedy jedne odpoczywają drugie pilnują i na odwrót. Muszą też być osobniki w różnym wieku i sile. Jeśli stado składa się z kilku emerytów ledwo łażących to najprawdopodobniej wrzucony w nie silny koń nie będzie się bezpiecznie czuł między nimi i będzie cały czas czuwał. także takie stado do pobytu 24h na dworze powinno być mocno zróżnicowane i dość spore.  W przeciwnym razie to nie ma sensu a ciągłe czuwanie jest męczące dla koni.
Niektóre wałachy, np. mój nie sikają na dworze, więc jakby miał zostać na noc to miałby żółte oczy chyba 😂
Sivrite, no odkąd się sezon pastwiskowy zaczął, czyli już bardzo długo. Z przerwą na falę upałów, wtedy za dnia miał te kilka godzin w boksie.

zembria, ja swojego nie widziałam nigdy, żeby się kładł czy leżał na padoku będąc w stajni o najróżniejszych porach. Mój jak zje kolację to często nadal nie chce iść na padok tylko się zapiera  😉

Moon, gadałyśmy o tym, pamiętam  😉

Pogadam, żeby był w nocy w stajni.
Co ciekawe w boksie on często się kładzie i śpi na leżąco. W sensie w zimie, teraz to juz wieki nie widziałam, żeby gdziekolwiek leżał.

epk, no więc właśnie, duże, zróżnicowane stado. A mój ma do ochrony starszą, spokojną klacz i nie sądzę, że się przy niej położy i pójdzie spać. Mi też się wydaje, że konie muszą się dzielić w stadzie obowiązkiem czuwania i wtedy jest szansa, że inne osobniki będą mogły się zdrzemnąć.

Perlica, mój sika na szczęście, ale pewnie życie go zmusiło, bo inaczej by pękł  😁
Moje na razie wychodzą na 1-2h. Ponoć po padokach konie są wychodzone  😂 w ciągu prawie 2h moje konie robią z 200m. Siedzę z nimi te 2h i pilnuje bo wałka mam po operacji i widzę jak one "śmigają"
Biorąc codziennie konia pod siodło 1h to jest ok 7-12 km (w zależności co się robi)) + lonża z rana 20min -ok 2-3km. Ile koń musiałby chodzić po tym padoku żeby to przejść ?
Niektóre konie naprawdę potrzebują boksu, bo nie umieją odpoczywać w nocy na dworze i jak słucham, że to "najlepszy możliwy chów, bo NATURALNY", to mnie pusty śmiech ogarnia. Ten naturalny chów w nocy fundował dzikim koniom śmierć, więc co bardziej bojaźliwe jednostki mają prawo się bać. W tej wychwalanej "naturalności" zostałyby po prostu zeżarte, bo byłyby zbyt zmęczone.


Dokładnie tak, moje konie wychodzą codziennie na pastwiska na 7-12 godzin w zależności od pory roku. Latem ze wzgledu na owady i wysokie temperatury tylko na noc. W dzień mogę im otworzyć wszystkie boksy i ani jeden z niego nie wyjdzie. Strasznie mnie śmieszy jak słyszę, że konie bez względu na porę roku są 24 h na dworze. 
Jak w upały i plagę owadów można konie trzymać na zewnątrz, jaka to dla nich przyjemność jak cały czas muszą tracić energię na oganianie się od natrętów a na dodatek "czacha im dymi" od temperatury. Mnie to podchodzi pod znęcanie się nad zwierzętami i mega wygodnictwo dla właściciela stajni. Bo przecież jak jest na zewnątrz to nie sra w boksie, nie trzeba sprzatać i scielić.
Perlica bo nie wychodzi na długo lub w międzyczasie jest zabierany na jazdę, na obiad, etc. Mój też nigdy nie sikał na dworze, aż zaczął spędzać po 12h na padoku. Urządził sobie taką sikalnię, że trawa jest wypalona  😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
09 września 2020 09:59
brzezinka dlatego konie w wolnym wybiegu powinny mieć wiaty. I to wcale nie jest wygodnictwo dla właściciela, bo to też się codziennie sprząta, ścieli itp. wbrew ogólnej opinii pracy jest tak samo dużo, jak nie więcej bo nałazić się trzeba po o wiele większej przestrzeni, a sprzątanie z boksów to pikuś, nie dość ze na łeb nie pada, to wszystko w jednym miejscu. Nie wiem jakie stajnie wolnowybiegowe znacie, ale jak czytam tutaj to raczej beznadziejne :/
Meise Wszystko zależy od osobników poszczególnych, moje mieszkają we 2 tylko i jak śpię to oboje na raz plackiem, nikt nie stoi i nie pilnuje.
Mam w tej chwili 5 dorosłych koni i źrebaka.
Do dyspozycji maja 5 hektarów trawy, 1 hektar klepiska i 0,5 lasu.
Gdy stajnia była otwarta to przychodziły czasem na drzemkę. Ze względu na źrebię stajnia jest zamknięta a konie są wołane na śniadanie i kolację. Średnio po pół godziny głośno domagają się wypuszczenia.
Wodę maja tylko pod stajnią, z najdalszej łąki jakieś 500m w jedną stronę.
Dużo łażą, lubią spać albo na łące albo na piasku pod stajnią.
Żaden nie wyglada na nieszczęśliwego  🤣

Klacz która przyjechała z chowu boksowego i była trudna w obsłudze obecnie jest wyciszonym miłym i współpracującym koniem, oczywiście do póki nie zobaczy saren lub lisa 🙂

Są okrągłe, lśniące i dupki im roznosi.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się