kuć czy nie kuć?

Nique, a to w tym zakresie ja maa inne doświadczenia.
Nie znalazłam (ale nie szukam)- może raczej powinnam napisać "nie widziałam", jeszcze nikogo, kto ogarnia tak, jak ona.
Nawet osoby z nią współpracujące zaliczają fukcupy.

Ada teraz jest na stażu (ale chyba krótkim) w klinice w USA.
Jak coś to Ada wraca 5 lutego o ile dobrze pamiętam 🙂
Wczoraj od kowala usłyszałam, że moja pięciolatka ma zdecydowanie za małe kopyta względem swoich gabarytów (170 w kłębie, duża masa) i skoro jest użytkowana pod siodłem to konieczne będzie założenie podków by kopyta mogły się rozrosnąć. Nie wyraziłam zgody wczoraj na kucie, bo wolę rozeznać się w temacie i ewentualnie spróbować znaleźć innego kowala jeśli faktycznie będę zmuszona do kucia.
Czy to co mówi ten kowal ma rzeczywiście sens? Czy faktycznie jeśli podkuję kopyta to rozrosną się? Dodaję zdjęcie klaczy by można było zobaczyć jakie są proporcje kopyt do jej gabarytów.
Kowal, który do nas przyjeżdża bywa u nas raz na 13 tygodni. Dla mnie jest to przerażający fakt i wytknęłam mu to przy dyskusji o kuciu - nie wyobrażam sobie by miał nas gdzieś w momencie jak będzie trzeba już przekuć kopyta. Niestety w okolicy mam duży problem ze zmianą kowala. Dzwonię po wszystkich specjalistach w promieniu 100 km i żaden nie ma czasu by przyjechać, nawet jeśli w grę wchodzi zrobienie 5 koni a nie tylko 1. Płakać się chce, bo człowiek chce dla konia jak najlepiej a jest zbywany, mimo że nie ma problemu z opłatą za usługę od razu po zrobieniu kopyt.
Jakie kopyta ma klacz? Są mocne, przez okres 6-7 tygodni od rozczyszczenia nie łamią się - później już niestety tak, ale chyba nie ma się co dziwić. Jak mogę to wszelkie zadziory traktuję pilnikiem lub w większych przypadkach nożem. Odkąd zaczęłyśmy prace pod siodłem ładnie zaczęła rozbudowywać się strzałka - pracujemy na rożnym podłożu (miękkie, twarde, żwirowa droga, asfalt, trawa), klacz jest cały dzień na padoku trawiastym i lada dzień będzie przestawiana na pastwisko. W ruchu klacz jest obszerna, nie drobi, nie zdażyło się nam podbicie. Boję się, że w momencie kucia praca nad rozbudową strzałki pójdzie na marne.

Czy możecie mi doradzić co mam zrobić?
IMG_4852.jpeg IMG_4852.jpeg
patkahm, - znaleźć kogoś, kto dojedzie co 6-8 tygodni lub nauczyć się korygować w międzyczasie samemu. Jak nie jestem fanką robienia czegoś po weekendowym kursie, to lepiej tak, niż raz na 3/4 miesiące. Kucie nie zastąpi regularności robienia kopyt, 13 tygodni to jest zdecydowanie za dużo. Ciężko ocenić kopyta robione co tyle czasu, czy one są dobre - bo są przede wszystkim zaniedbane. Brzmi to brutalnie, ale tak jest.
Podkowy mogą pomóc powiększyć kopyta, ale głównie wtedy jak koń nadmiarnie ściera (szlifujące podłoże). To nie działa na zasadzie magii, tylko fizycznej bariery, żeby miało szanse narosnąć. Tu nie ma problemu ze ścieraniem, a jego brakiem, nieciekawym kształtem i pękaniem z racji zbyt rzadkiej korekty.
Siłowe rociąganie podkowami, ponad naturalny kształt nie wzmocni kopyt, wręcz przeciwnie. Nie mówiąc o tym co będzie, jeśli podkowa w trakcie odpadnie... jeśli problem jest być co te 6-7 tygodni, to tym bardziej dobicie brakującej będzie graniczyć z cudem 🙃
Post został usunięty przez autora
keirashara, No i właśnie dlatego wczoraj grzecznie wygarnęłam ten brak komunikacji (nawet nie odbiera ode mnie telefonu) i brak słowności. Zdaję sobie sprawę, że kopyta są zaniedbane przez brak regularności w rozczyszczaniu, ale sama nie mam tyle siły by je rozczyszczać. Wiem, bo próbowałam na kopycie martwym i żywym egzemplarzu (miałam kurs plus na studiach teorie i praktykę). Będę dalej próbować sił w znalezieniu kowala, który będzie dojeżdżać co 6 tygodni.
patkahm, te kopyta (przynajmniej na tym zdjeciu) nie mają jak się rozrosnąć, bo są kapciami z płetwą. Kucie, żeby poszerzyć? A jak ma się kopyto poszerzyć, skoro jest płetwą, a dwa podkowa blokuje ruchomość i rozszerzalność kopyta? Ja bym mu podziękowała za współpracę i znalazła kogoś ogarniającego temat, wygląda jakby chciał więcej kasy od Ciebie wyciągnąć i tyle.
Kowale lubią "poszerzać" kopyta podkowami, mi jako laikowi kojarzy się to bardziej z czymś na kształt kontrolowanej flary ale jak wspomniałam jestem laikiem.

Te kopyta są jak już napisała Fokusowa, płaskie, piętki niskie, pazur długi.
Tu najpierw potrzeba rzetelnej, regularnej pracy kowala a potem ew podków jeśli nadmiernie ściera róg kopytowy.
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 maja 2023 15:39
patkahm, mi również jeden z pierwszych kowali Kuli zarzucał, że ten koń musi być kuty, żeby mu kopyto powiększyć (bo za małe jak na jego gabaryt) i ochronić (bo się łupały ściany). Brzmi znajomo? Dobry kowal, znany, kursy kucia i werkowania teraz za ciężki hajs prowadzi.
Skończyliśmy z flarą koło 1cm, pourywanymi ścianami do odtworzenia kompozytem, strzałką w zaniku (walka z gniciem przez wiele, wiele lat) i piętkami w masakrycznym zacieśnieniu.
Dea wiele lat walczyła, żeby te nogi na przysłowiową prostą wyciągnąć i żeby koń mógł normalnie funkcjonować.

Nie jestem przeciwniczką kucia. Jak trzeba będzie, to moje szkapy będą kute albo klejone w podkowy, ale naprawdę, jest jeszcze masa lepszych alternatyw. A w waszym przypadku kucie tylko pogorszy sprawę.
Mogę się powtórzyć: ściągnij dobrego kopyciarza, zróbcie wyjściowe RTG, opracujcie plan na te kopyta w oparciu o zdjęcia, warunki, podłoże, pracę itd., ogarnij metodykę pod okiem tej osoby i dłub sama, dopóki nie będziesz miała regularnie przyjeżdżającego fachowca do kopyt. Robiąc często i mało + wysyłając zdjęcia i filmy do oceny masz szansę nie zawalić tematu. I to będzie o niebo lepsza opcja niż werkowanie/kucie co 13 tygodni.
Ja się spotkałam z opinią kowala, że z racji wagi zimnokrwistej klaczy nie uda się jej kopyt wyprowadzić bez kucia. Robiłam RTG, wszystko jest okej, wet powiedział, że on nie widzi powodów do kucia i zaleca jedynie regularne, częste werkowanie. Ja też bym wolała zostać na samym werkowaniu, ale czy faktycznie waga konia ma tu znaczenie ? Bo jeśli faktycznie trzeba ją podkuć, to podkuję, ale mam sprzeczne opinie w tej chwili..
PannaDziewanna, - nie ma, to są dyrdymały z starych czasów 😉 Sama masa konia nie jest wyznacznikiem do podkucia. Wskazania do kucia to praca, a w sumie podłoża, na których porusza się koń (bo jak dużo zapiernicza po mocno ściernym to szlifuje nadmiarnie, jak po twardym łatwiej o podbicie, w wkkw przydają się hacele itd, choć są już konie chodzące duży sport boso, no ale do tego potrzeba warunków, o które nie latwo) lub sprawy ortopedyczne.
Duże konie z reguły mają odpowiednio większe kopyta 😉 Twoja pewnie nie ma folblucich mirkokopytek, tylko odpowiednie do swojej rasy.
Rany, że są w dalszym ciągu „specjaliści”, którzy prawią takie farmazony to się w głowie nie mieści..
patkahm, jak na robienie raz na ponad 3 miesiace !!! to chyba wypada tego konia tylko po kopytkach calowac ze sa takie zajebiste, widac na foto glownie wylamania od suchego o tej porze roku podloza, to nic wielkiego,trzeba miec tarnik i potencjalnie kaleczace nogi zadziory znikna. Werkuje sie (tez pod podkowe) co 6-7 tygodni standardowo, jak jest error to czesciej. Nie wiem kto zaleca werkowanie co ponad 3 mce (kucie tym bardziej, podkowa bedzie x razy mniejsza niz kopyto), ale ja bym takich unikala
karolina_, wiesz, ja do kowala dzwonię już po 4 tygodniach od ostatniej wizyty a ten mnie zbywa i przyjeżdża „kiedy ma czas”. Wkurza mnie to niemiłosiernie, bo chciałabym mieć wszystko ustawione jak w zegarku. Dzwoniłam już po okolicznych kowalach (ponad 10 osób obdzwoniłam) i żaden nie ma czasu by przyjechać nawet po drodze do innej stajni �‍♀️ „Nie startuje w zawodach to nie potrzebuje na cito, ja mam zawodników” - takie teksty już słyszałam. Kopyta ma mocne za sprawą ogiera Lord Oder I - jego potomstwo wyróżnia się właśnie bardzo dobrymi kopytami biorąc pod uwagę rasę trakeńską hodowli polskiej.
Będę dalej szukać innego kowala, bo z tym nawet nie można porozmawiać „ma być tak a nie inaczej”. A moje zdanie jest po prostu zbywane. Jak powstają zadziory to staram się na ile mogę je spiłowywać lub odcinać ale moje drobne gabaryty nie pomagają w tym by samej obrobić całe kopyto i samemu po trochu je prowadzić będąc w kontakcie z kowalem. Próbowałam na kursach i studiach, ale brak mi sił 😣
patkahm, masakra. ale na pewno kucie tu Ci nic nie pomoze, bedziesz miala wieksza porazke niz masz, bo podkowa bedzie szybko za mala i kopyto zacznie sie krzywic w kazda strone. Poszukaj na FB, moze ktos dojezdzajacy z dalej dalby rade po trasie?
patkahm, z moich doświadczęń z wielkokoniem z pół trakeńskim papierem:
1.15 minut w wodzie przed struganiem
2. Koziołek kowalski dobry to must have
3. I tak większość robię siadając na krześle i kładąc sobie nogę na udo
4. Cęgi to must have
5. Robienie nz raty to must have - jednego dnia przody, drugiego dnia dopiero tyły. I bez poczucia winy, że konikowi krzywda. Nie zdechnie, a nasze plecy nam podziękują.,

Rób sama co 3 tygodnie- będzie łatwiej. Duużo łatwiej.
Potrzebuję spojrzenia innych osób na nasz problem.

Koń w zeszłym roku na przełomie sierpnia i września przeszedł lekki stan ochwatowy - brak rotacji, jedynym objawem było macanie po twardym, wyszły obrączki. Nałożyło się na to zbyt krótkie werkowanie oraz przymrozek w nocy, a koń pierwszy raz na wolnym wybiegu był, z trawą bogatą.
Po uspokojeniu sytuacji (obyło się bez leków) kopyto baaaaardzo zwolniło z przyrostem, a podeszwa się podciągnęła trochę (retracted sole). Kowal chciał poszerzyć kopyto i wyhodował pięknie oderwane flary, które objęły 3/4 każdego kopyta (tylko na pazurze się trzymało kupy, przedkątne do kątów oderwane). Podeszwa w ogóle nie rosła. W kwietniu koń był badany przez ortopedę (oczywiście wcześniej tez był badany, ale to nie istotne dla tego postu) - na RTG wyszła bardzo cieniutka podeszwa (7-8 mm). Zostało zalecone kucie lub buty, żeby podeszwa mogła odpocząć i się ogarnąć. „Uderzyłam” w konia bardzo szeroką suplementacją, wcierką w koronki, Keralit na podeszwę. Podeszwa w ogóle nie rosła. Po 2 miesiącach takiego działania kopyto wreszcie ruszyło - podeszwa zaczęła się nabudowywać i „opuściła się” do normalnej pozycji, ściany tez ruszyły i od czerwca do teraz przyrost był większy niż od września do kwietnia. W tym czasie na kopycie prawym przednim pojawiła się pozioma kreska, która wygląda jak miejsce ujścia ropy (koń nie wykazywał żadnych objawów), w tej chwili ta dziura już zeszła i po temacie. Jednak koń w dalszym ciągu po werkowaniu maca, jest sztywny, kuleje (w zależności od podłoża, na miękkim ok, na betonie maca, na płytach betonowych kuleje co któryś krok, jak mu kamyczek podejdzie pod kopyto). Kon najlepiej czuje się z 1,5-2 tygodniowym odrostem - co jest ciężkie do utrzymywania, bo wtedy walka z oderwaniami jest dużo trudniejsza, a prawie udało nam się już wyjść z oderwanych flar. Przez to wszystko szyja i w ogóle przednia część ciała jest bardzo napięta, widzę, że nawet na „odrośniętych” kopytach koń nie ma pełnej swobody ruchu - spięte mięśnie nie pozwalają na to.

Nie jestem zwolenniczką kucia, ale może faktycznie okucie go na dosłownie 2-3 cykle by pozwoliło mu na poruszanie się bez bólu = możliwość rozmasowania mięśni i utrzymania ich bez spięcia, oraz nabudowania podeszwy? Kon stoi 24/7 na padoku, myślałam o butach, ale przy jego zdolnościach itp - zgubi te buty na bank.

Czy okucie konia w tej sytuacji, na chwile, nie na stałe - ma sens? Wiem, że to „maskowanie” macania, ale celem byłoby zdjęcie podków jak podeszwa się „zgrubi” i mięśnie puszczą. Dopóki on chodzi taki wiecznie spięty to nie ma szans na prawidłowe poruszanie się = nie ruszy to kopyto jak powinno.

Bardzo Was proszę o opinie, bo stoję sama ze sobą w sprzeczności, chciałabym mu pomóc. Celem nie jest założenie podków, żeby móc jeździć czy coś, ja go mam prawie całe jego życie i brak jeżdżenia to nie jest problem.
Fokusowa, podkułam duplo, klacz przywiezioną z chowu boksowego, która potrzebowała czasu na adaptację do życia wolnowybiegowo w sezonie letnim. Poprawę było widać natychmiast, koń rozluźniony, ruch swobodny i elastyczny, fizjo stwierdziła że nie ma co robić 🙂
Kopyta miały czas zrosnąć, podeszwa się poprawiła, róg się wzmocnił.
Fokusowa z opisu ten koń ma ciagle problem ,,wewnętrzny,, przebadaj na cushing, insulinoopornośc itp , owszem kucie da komfort poruszania sie tylko czy masz terminowego kowala ? przeciaganie przekucia spowoduje powstawanie flar, jesli nie zlikwidujesz przyczyny cienkiej podeszwy ona w podkowach nie narośnie, znam takie przypadki
blucha, był badany (i będzie badany ponownie w tą środę) i metabolicznie zdrowy - chyba, że coś wyjdzie w badaniach jutro to wtedy odpowiednio będziemy działać. Koń generalnie jest ciężki, na pewno mógłby zrzucić wagę, ale nie za bardzo da się to zrobić w momencie kiedy on nie ma tego komfortu. Od czerwca do teraz naprawdę się mocno poprawiło, ale wciąż mamy błędne koło - napięte mięśnie i brak swobody ruchu -> nieprawidłowo działające kopyta -> napięte mięśnie i tak w kółko.

Jeśli go zostawię dłuższego to kopyta działają i nie maca, nie kuleje, ograniczają go jedynie spięte mięśnie - ale jak pisałam, nie pozbędziemy się wtedy oderwań, a jest już naprawdę blisko do sukcesu.

Edit. może nie do końca dobrze opisałam - on z odrostem 1,5 - 2 tyg śmiało galopuje po twardym, chodzi bez problemu (oprócz widocznego napięcia szyi i łopatek). Ale nie drobi, nie kuleje, nie ucieka z twardego na miękkie podłoże. Problematyczne robi się werkowanie świeże, a takie powinniśmy utrzymać, żeby pozbyć się oderwanych ścian.
u zdrowego konia narasta podeszwa, albo koń ma problem wewn albo podeszwa jest wycinana innej opcji nie ma, a ze walczysz również z flarami to na bank masz problem wewn, czasami nie udaje sie ustalić przyczyny takimi ,,podstawowymi,, badaniami. mozesz sie również posiłkować metodami ,,utwardzania,, podeszwy ale na dłuższa mete u cieżkich koni nie polecam, utwardzić mozna Keralitem , albo nałożyć Hoof Armor
Nie mogę już dodać do poprzedniego posta zdjęć.

RTG z połowy kwietnia tego roku - widać też jak bardzo oderwane ściany były.

blucha flary powstały na skutek celowego poszerzania kopyt na siłe, wcześniej nigdy nie było z tym problemów. A z brakiem przyrostu podeszwy - całe kopyto nie rosło. Serio, potrafił tygodniami wyglądać jak świeżo po werkowaniu. Wet, który robił te RTG mówił, że u ochwatowego konia to może tak właśnie wyglądać, ze w którymś momencie to ruszy. Keralitu używałam i właśnie od niego + suplementacji i wcierek - ruszyło wszystko, ale dopiero 2 miesiące minęły od rozruchu przyrostu. Podeszwa w tej chwili narasta normalnie - wykrusza się itp. Tak samo ściany - rosną w normalnym dla niego tempie. Nie mamy już obecnie zatrzymania wzrostu. Koń to wlkp, ale wagowo 650 kg.
20230418_123858_Fokus II_7794_8969_21360.jpeg 20230418_123858_Fokus II_7794_8969_21360.jpeg
20230418_124317_Fokus II_7794_8969_21364.jpeg 20230418_124317_Fokus II_7794_8969_21364.jpeg
20230418_125807_Fokus II_7796_8971_21368.jpeg 20230418_125807_Fokus II_7796_8971_21368.jpeg
20230418_125733_Fokus II_7796_8971_21367.jpeg 20230418_125733_Fokus II_7796_8971_21367.jpeg
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
08 sierpnia 2023 11:39
Fokusowa, Nasz Łaciaty ma podobny problem, była cienka podeszwa, jest lepiej, ale nie idealnie. My się ratujemy butami. U niego problem spięcia i lekkiego macania jest tylko pod jeźdźcem na szczęście. Zakładanie butów na każdy ruch wymuszony pozwoliło podeszwie odrosnąć, ale gdybym miała tu sensownego i terminowego (!) kowala to myślę, że poprawa była by zdecydowanie szybciej i na pewno bym się na to zdecydowała. Tak czasowo właśnie, żeby osłonić nieco ten spód i zminimalizować wycieranie się podeszwy. On ma bardzo miękki róg i to też swoje dokłada. Nawet w suszę da się go werkować, w Blondasa to nawet narzędzi nie wbiję wtedy. Podsumowując, to jak masz kim to okuj na jakiś czas. Byle to faktycznie ktoś rozgarnięty był, na pewno przyspieszysz tak dojście do siebie tej podeszwy.
Fokusowa, - kucie na chwilę, na ogarnięcie problemu jak najbardziej ma sens, tylko musisz mieć ogarniętego kowala, a to już nie jest proste. Masz jakiś namiar, ktoś mógłby Ci na żywo skonsultować?
I pytanie jakie masz podłoża na tym wolnym wybiegu i jakiej jakości róg, bo jeśli są warunki sprzyjające urwaniu podkowy (błoto, słaby róg), to może nie wyjść na dobre. Na pewno jeśli chcesz kuć na kilka cykli to teraz jakby ostatni gwizdek, bo na listopadowe błocko, którego u nas w kraju ciężko uniknąć, to bym nie kuła.
zembria a no właśnie, normalnie aż w nocy się obudziłam i 3 godziny o tym wszystkim myslalam..

keirashara, mam trawę + piach, który jak srogo popada to jest płytkim błotkiem i w wiacie beton. Róg nie pęka, jest mocny, aczkolwiek ten koń nigdy kuty nie był, więc nie jestem w stanie określić jak się ściany zachowają.
Dostałam namiar na kowala od ortopedy, który go wtedy badał, czekam jeszcze na odpowiedź od forumowego olorina czy by dojeżdżał.
Padła jeszcze propozycja „podków” z takiego specjalnego silikonu, który powinien odbarczyć tak samo, a nie ogranicza kopyta jak podkowa. Nie formahoof, tylko jakby odlana z silikonu podkowa, która się chyba sama z siebie przykleja do kopyta.
Fokusowa, w temacie badań. Baleronowi pierwsze badanie na insulinooporność wyszło UJEMNE! Tak naprawdę tylko przez przypadek miała drugie - załapała się do programu badawczego jako koń z otyłością BEZ insulinooporności. Program wymagał powtórzenia badania… i TADAMMM wynik pozytywny.

Podkowy na czas odbudowy podeszwy to świetne rozwiązanie, tylko właśnie kowal musi być często.
Iskra de Baleron, jutro rano badamy, bada inna wet i powiedziała, że chce mieć konie 4 h na czczo, tamto badanie na „koniu z pola” robione, normalnie z łąki zszedł, obżarty jak bąk, więc może faktycznie się zdziwię wynikami.

A czy przybijane duplo (chyba powinien mi jeden komplet duplo starczyć na 2-3 przekucia?) jest jakoś wybitnie droższe od klasycznej stali? Klejone duplo to wiem, że kosmos cenowy.
Fokusowa, koszt kucia jest taki sam jak zeykle podkowy, tylko same podkowy kosztują, jeśli mnie pamięć nie myli 600zł za parę.

Badanie bez Głodówki mija się z celem, szok że ktoś tak to przeprowadził 😳
Iskra de Baleron, hmm, w internetach wyskakują po +- 100 zł za sztukę (ja tylko przody bym kuła).

Mówisz, że badanie o kant tyłka? Kucykowi jednemu wtedy wyszedł Cushing i na lekach super schudł itp.

No nic, czekam na jutrzejsze badanie i wyniki.
Fokusowa, aż sprawdziłam, przybijane duplo na przody, 600zł za całość usługi…
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się