Sprawy sercowe...

z tym próbowaniem jazdy konnej to u nas tez jest problem - ja takich koni nie mam, co więcej wgl nie znam miejscówki która miałaby takiego bomboodpornego i większego konia żeby właśnie np wsadzić gościa i jechać nawet samym stępem w teren tak dla zabawy.
zembria sory że o wagę pytam ;p ale Twój mąż ma ponad 80 kg? jakiej wielkości jest jego Łaciaty ?
No cóż, ja mam konia, który zarówno jest miły, jak i wagowo/posturą dźwignie mi chłopa (a przy 190cm wzrostu i 95kg wagi to nie jest takie proste). Natomiast problemem jest siodło, bo moja typowo damska ujeżdżeniówka 17" nie da rady 😅 ale już kombinowałam z pożyczeniem czegoś, żeby choć raz wsiadł.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 września 2023 09:12
espérer, No tu mamy problem właśnie, bo małż ma 185cm i jakieś 85-88kg w zależności od sezonu 😉 Łaciaty jest dla niego za mały, ma 157/8 cm. Jest siłny i zbudowany trochę jak quoter, szeroki, z wielkim mocnym dupskiem i szerokimi płaskimi plecami, ale nadal to za mały konik dla niego jest. Poza wagą, to sama różnica wzrostu robi problem, bo małż musi bardzo się pilnować ze swoją rownowagą. Każde wyhylenie koń mocno czuje, bo środek ciężkości jest wysoko. W terenie to spoko, bo w zasadzie poza pilnowaniem, żeby koń szedł w rozluźnieniu, to nie wymagamy za wiele, ale przy jakiejś wiekszej pracy na placu to widać, że Łaciatemu trudniej niż ze mną na plecach. Zapowiadał się na dużego konia, ale Matka Genetyks to franca jak widać i nie wyrósł. Dlatego też wiosną kupiliśmy trzeciego konia, docelowo pod małża właśnie. Ma 14 miesięcy teraz i zad na wysokości Łaciatego, kłąb niecałe 5 cm niżej więc jest nadzieja, na coś bardziej kompatybilnego dla niego 😉 A Łaciaty bedzie miał wczesną emeryturę potem. A! No i jeszcze kwestia długości nóg, musi mieć dosyć krótkie strzemiona, bo inaczej ciężko poprawnie łydkami działać.
Także generalnie to nie polecam za małego konika 😅
Wrzucam screen z filmu jak to z grubsza wygląda i Łaciate dupsko 😂
Screenshot_20230907_090516_Gallery.jpg Screenshot_20230907_090516_Gallery.jpg
20230907_091212.jpg 20230907_091212.jpg
zembria, piękna dupka jak szafa 😍 ale mi się coś wydaje, że Ty odziedziczysz Łaciatego i będziesz miała dwa do jazdy 😎

Mój facet to od koników daleko. Pojechał ze 3 razy ze mną do stajni (co śmieszne do 3 różnych, bo się zdążyliśmy za każdym razem przeprowadzić 😂 ) coś tam pomógł, marchewkę dał, ale potem mówił, ze on już się nudzi. W sumie mi to nie przeszkadza. Biadoli tylko czasami, że o swoje żywienie bym mogła zadbać jak o żywienie konika czy coś, nie powiem, żeby nie miał racji.. 😂

Co do wzrostu to mój raz wsiadł na mojego konia, chłop 184 cm i jakieś 84 kg wagi, koń 167 cm i 650 kg wagi. Ale wsiadł tylko na kółko stępa, więcej już nie chce, bo mówi, że koń za mały. Dla mnie też mógłby być wyższy, ale tak jak zembria pisze, genetyka to dziwna rzecz, miał być wyższy 😂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 września 2023 09:27
Fokusowa, Nie wykluczam 😉 Choć czasowo to chyba nie wyrobię, żeby 2 jeździć. Raczej plan jest taki, że tak jak teraz Gówniarzyk idzie z nami w las luzem, to tak bedzie sobie chodził Łaciaty, co by się nie upasł zanadto.
no to posturą podobne do mojego męża, ciekawie jak sie twój chłop bd czuł po tylu latach na mniejszym koniu jak wsiądzie na coś +10cm
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
07 września 2023 09:52
espérer, Jeździmy czesto na rajdy turystyczne i jak jest możliwość to dostaje wysokie konie, wygodniej mu. Mówi że pierwszy moment zawsze dziwnie, ale jak się trochę przyzwyczai, to mu łatwiej.
Mój chłop zapalonym koniarzem nie jest, ale jak przed kupnem jeździłam oglądać konie, to jeździł ze mną, wspierał cały proces zakupu i kilka razy w roku pojedzie ze mną do stajni tak o. No i jeździ na wszystkie zawody ze mną 😁 Bardzo dzielnie luzakuje, ogarnia wszystko i się dobrze z Januszkiem dogadują.
Chłop to by się nawet chciał przejechać, ale na Januszka go nie wsadzę, bo on ma 180 cm, a Januszek 158 😅 no i do tego Januszek to taki bardzo lekki, atletyczny małopolaczek, więc wagowo to on za dużo nosić nie może.

Pisałam w ogóle o tym kiedyś, że ja to się cieszę, że mój chłop koniarzem nie jest - bo bardzo lubię to, że stajnia to taki „mój mój” element życia 😁
infantil, dokładnie to samo sobie pomyślałam, że fajnie jak facet wspiera pasję i pomaga, ale stajnia to moja odskocznia od życia i od chłopa generalnie też😉
Ja na początku burczałam na samą myśl, że mi się ktoś po stajni będzie plątał, że to właśnie "me time", zakaz wstępu i w ogóle. No, ale P. mnie zmiękczył w wielu kwestiach, w tym też w tej. Głównie przez to, że po prostu zwykle mi pomaga, nie próbuje zmieniać mojej rutyny, przyzwyczajeń, nie panoszy się, nie mądrzy, tylko właśnie wspiera. Potwornie doceniam pomoc na zawodach i w dni, gdzie nie mam dużo czasu. Jest w stanie polonżować, czy zabrać konia na spacer w ręku, co już nie raz ratowało mi tyłek 😅 Wiem też, że nawet jak zechce wsiadać to tylko na spacerki do lasu, nic więcej, to mnie uspokaja.
Tak całkiem koniarza-koniarza to też bym nie chciała.

Plus chyba nie mam nic do gadania już, bo zmiany nie planuję, nie wiem co musiałoby się stać, żeby do niej doszło.
A ja mam!! Pochwalę się a co! Mam wielkie, bomboodporne baby Pkz/ typ sztum.
Można jechać na koniec świata. Nic nie robi na nich wrażenia, ani kombajn ani pendolino. kompletnie nic. Tylko mój małż do koni nie bardzo :/ twierdzi, że to są strasznie niebezpieczne zwierzęta. Nawet mu kolezanka bryczesy załatwiła i się cieszył, że pasują. Waży 88kg, no ale nie wsiada. Kilka lat wstecz wsiadł może z 4-5 razy na stępa do lasu.
On strasznie jest niecierpliwy, chciałby od razu Grand Prix jechać 😅😅
Mój też koni nie pokochał. Ale nie przeszkadza nam to, lubię mieć swoj czas w stajni. Jak trzeba pomóc na zawodach to jedzie, już umie przetrwać na rozprężalni, nosi graty z samochodu i pomaga konia zapakować. Więcej nie potrzebuje. Ważne żeby każdy miał coś swojego co druga strona szanuje.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 września 2023 14:42
xxagaxx, Jeśli ktoś żyje w mieście i konia/konie ma w pensjonacie to taki układ jest jak najbardziej spoko. Gorzej, jeśli ktoś ma konie w domu i mieszka na wsi, czy tam chce dopiero zacząć tak żyć. To bardzo absorbujące jest i myślę, że przy parze jedno jest koniarzem, a drugie nie, mogą być wtedy zgrzyty jednak.
zembria, jak się ma konie w domu to już nie jest hobby tylko styl życia, więc jeśli partner preferuje zupełnie inny styl życia to wiadomo, że to się nie sprawdzi.
zembria, jestem świadkiem 2 takich związków, mają się całkiem dobrze 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 września 2023 10:08
xxagaxx, Je nie mowię, że to się nie uda. Tylko, że to na pewno trudne i wymagające dla obu stron.
zembria, jak każdy związek 😉 To niestety praca, jeśli dwoje ludzi ma szacunek do pasji drugiej to jest to podstawa. Nie ma recepty żeby wyszło. Są ludzie niby cudownie dobrani a związki się rozpadają. Są ludzie totalnie różni a żyją ze sobą po 30 lat.
Pewnie kwestia gdzie te różnice są, na jakich płaszczyznach. My z P. jesteśmy bardzo różni od siebie, dwa zupełnie inne charaktery, ale o dziwo zgadzamy się w takich "dużych" kwestiach, gdzie nie bardzo da się iść na kompromis (bo nie da się trochę mieć dziecka i trochę nie mieć, czy jednocześnie mieszkać w centrum miasta i na wsi). Imo dużo jest do pogodzenia, jak jest się w stanie dogadać w takich istotnych sprawach.
Na pewno zgadzam się z kwestią szacunku do pasji drugiej osoby, ogólnie szacunek do drugiej osoby jest bardzo istotny. Do pasji, emocji, tego jak odbiera świat. Nie zawsze trzeba to rozumieć, mieć tak samo, ale szanować tak.
Zauważyłam też, że ludzie, którzy mają jakąś swoją pasję to dużo lepiej rozumieją innych ludzi z pasją, nawet jak są one skrajnie różne 🙂
Właśnie się zakochałam przez internet, przez samo pisanie przez ponad miesiąc �
A dowiedziałam się o tym uczuciu właśnie teraz, kiedy przestał odpisywać a serducho złamane.
Genialna żałosna ja.

Najchętniej to napisałabym mu żeby wyjaśnić o co mu chodziło czy od początku się tylko bawił, zapytałabym czy coś zrobiłam źle
Ale obawiam sie że tylko pogorsze sprawe i zrobię z siebie idiotkę.
Sonika, - jesteś pewna, że to zakochanie, a nie smuteczek po zghostowaniu? Nasze mózgi są wstrętne i działają tak, że zawsze jak coś się kończy to mowią "patrz, patrz, fajnie było, nie?". Mi było smutno nawet jak to ja kończyłam relacje i byłam tego na 100% pewna, że jej nie chce.
Daj sobie oddech i nie obwiniaj się. Daj sobie czas na bycie smutną. Tak się zdarza. To nie jest tak, że "coś zrobiłaś źle", po prostu ta osoba nie była dla ciebie. Po co Ci wiedza o jego zamiarach? To nic nie da. Nie da się przewidzieć przyszłości i kogo spotkasz. Jak będziesz gotowa, to popraw koronę i idź dalej. Jak miał się tak zachować na przyszłość to może lepiej po miesiącu niż po roku 😉

Jak chcesz ojojania to pisz śmiało 🙂
Sonika, czasami ludziom się coś przydarza i nie wiem telefon im się utopi ?
keirashara, dziękuję
Jestem pewna że to coś silniejszego, takie tam zwykłe lubię go , fajny kontakt już przerabiałam, jest smutno i już a tutaj się skupić na niczym nie mogę
Albo nie mogłam bo odpisał 😆
Także zobaczymy.

Czasem wylanie myśli na "papier" bardzo dużo daje, szczególnie jak się nie ma z kim pogadać.
Daj sobie czas, bo na początku to zawsze tak człowieka trzepnie jak ktoś ci przypasuje, a potem mózg powoli zaczyna się z powrotem uruchamiać 😅 I rozsądek dociera.
Jako osoba żyjąca dużo w internecie (stety-niestety xD), to trochę wiem jak to działa i trzeba sobie na chłodno to wszystko kalkulować, bo jak rozumiem, to tego gościa nie spotkałaś nawet. Ponad miesiąc pisania to też nie jest dużo, więc tak naprawdę tego człowieka nie znasz. Ja to tak ostrożnie zawsze podchodzę do tych znajomości internetowych, bo to wszystko dość powierzchowne. Ot, można przegadać jakieś ważne kwestie, złapać fajnny vibe, ale tak naprawdę człowieka poznaje się dopiero na żywo, jak spędzacie z sobą więcej czasu i nie można przemyśleć wypowiedzi i zachowania, jak w przypadku pisania :P Jakieś dzwonienie czy kamerki to już poziom wyżej, ale to wciąż tylko ułamek kogoś, podczas krótkiej określonej chwili, zamkniętej przestrzeni i zazwyczaj w dobrym humorku. No i zawsze dystans trzeba gdzieś z tyłu głowy mieć, bo właśnie pisze się łatwo i przyjemnie, ale i równie łatwo da się kogoś zghostować, no i dobrze nie być tą ofiarą xD
Konkluzja taka, żeby po prostu być ostrożnym i nie dać się nazbyt porwać emocjom przez literki na ekranie 😂
budyń, zdarzyło mi się już pisać z gościem, wydawało się idealnie, rozumieliśmy się bez słów, glosowki były. Ze względu na pracę sporo czasu minęło zanim się spotkaliśmy i przy pierwszym spotkaniu była totalna klapa, z mojej strony. Gość kompletnie nie taki jak przez internet, nie chodzi tu wcale o wygląd a o charakter i głównie zachowanie. No i podziękowałam, wtedy z rozsądku i teraz się bardzo cieszę że nie dałam się w to bardziej wciągnąć. Widzę z dystansem że byłby to straszny błąd i prawdopodobnie toksyczny związek.

Teraz ja bym chciała się spotkać a on twierdzi że nigdy nie miał dziewczyny i się boi, że to stres i nie da rady na razie.
Staram się nie nastawiać na nic, nie naciskać no ale jednak coś się w tym serduchu zadziało.
Planowałam że jeśli się nie spotkamy do końca października to sama to skończę, choć widzę że nie będzie to wcale łatwe.
Nie zamierzam mieć związku online 😅
Powiem krótko, bo nie chcę się wtryniać z dobrymi radami, ale brzmi to bardzo słabo i mi by się lampka zapaliła na słowa "boję się mieć dziewczynę" (wtf xD). Zrobisz jak uważasz, ale może nie angażuj się aż tak, dla bezpieczeństwa :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 października 2023 18:09
Sonika, ludzie mówią kim są, warto ich posłuchać, serio! Może ktoś się wydawać super osobą, a w bliższym kontakcie być jednak kiepskim partnerem. Każdy ma swoje jakieś problemy i nie zawsze ten ghosting jest o nas.

Widziałam ostatnio takie zdanie: crush is lack of information. Ładne 😉
madmaddie, super to zdanie, zapamiętam

Randkowanie online to trochę jak kupowanie konia tylko po opisie w ogłoszeniu i dwóch niewyraźnych zdjęciach 😛 jakoś to będzie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 października 2023 21:47
Sonika, randkowanie online ma to do siebie przede wszystkim, że mamy poczucie, że za rogiem może być ktoś jeszcze lepszy, fajniejszy, mądrzejszy, ładniejszy i tak dalej.
No i ten nagle dużo większy wybór partnerów trochę robi nam wodę z mózgu i nie przekłada się na trwałość czy powodzenie w relacjach. Ja mam zupełnie przeciętną urodę, zupełnie przeciętne poczucie humoru i zupełnie niczym się nie wyróżniam, ale jak algorytm mnie polubi, to jestem w stanie natrzaskac sporo par. Na żywo, jak zagada do mnie paru gości to będzie maks ;P
No i tinder kładzie ogromny nacisk na wygląd, a umówmy się, że związki rzadko się rozpadają dlatego, że ktoś ma krzywy nos, czy 5kg nadwagi.

Znam super pary z tindera; ja sama porandkowałam sobie całkiem sporo, ale w końcu do mnie doszło, że raczej nikt na stałe z tego przesuwania profili w moim życiu się nie pojawi. 😉 natomiast jestem w stanie wyjść z domu, nie peszy mnie gadanie z obcymi i ogólnie jestem raczej otwarta, więc i łatwiej tak kogoś poznać.
Sonika, zakochałaś się w wyobrażeniu faceta które sobie wykreowałaś. Możliwe, że na spotkaniu czar by prysł. Będę brutalna, ale jak facet cię olał tzn że nie jest tobą w 100% zainteresowany. Bo jak facetowi zależy to nie da się tego przeoczyć, a na takiego co robi takie akcje to szkoda czasu. Przerabiałam już różnych typów z portali randkowych i niestety zdecydowana większość do normalnej stałej uczciwej relacji się nie nadaje, ale tak samo jest na ulicy. Nie każdy napotkany przechodzień przecież jest dla nas atrakcyjny 😉 Nie załamuj się. Przywiązałaś się trochę przez ten miesiąc, ale to minie. Olej dziada 😉 i zostaw sobie miejsce na kogoś kto nie będzie wprowadzał cię w takie stany zamieszania/niepewności.

Edit: jak koleś się nie chce spotkać tzn że nie chce i już. Jaka kolwiek by nie była wymówka. A może ma kogoś i nie jest szczery w stosunku do ciebie? Jakby chciał to by na głowie stanął żeby się spotkać. Zawraca ci głowę i tyle. I tak jak ktoś powyżej pisał: słuchaj co facet mówi i nie wmawiaj sobie że może zmieni się albo swoje zdanie😉 a i najważniejsze to czy czy czyny idą w parze ze słowami.
Sonika dziewczyny bardzo mądrze prawią. Poznawanie facetów w necie jest faktycznie specyficzne i czasem można się mocno naciąć. W necie możemy wykreować się zupełnie na kogoś innego. Dlatego jak się zaczyna z kimś pisać i jest fajnie, to dobrze jednak szybko w realu zweryfikować, czy tak jak się pisało, tak i dobrze będzie się rozmawiało.
Ja poznałam faceta na portalu randkowym jakim jest badoo, założyłam profil bardziej z ciekawości, niż szukania tam kogoś wartościowego i wśród wielu typów z tekstami podrywu tak banalnymi, że niedobrze się robi, wyróżnił się jeden. Jak już zaczęliśmy pisać, to skończyć nie mogliśmy. Ale on szybko chciał się spotkać, a ja uznałam, że lepiej przekonać się jak najszybciej, bo ja już nie pierwszej młodości jestem 🤣 I to była dobra decyzja, bo dzisiaj jest moim mężem😅
Nie umiała bym tak chyba pisać z gościem ponad miesiąc bez spotkania, jeżeli faktycznie zależało by mi na tym, aby z takiej znajomości wyszło coś więcej. Bo owszem, można mieć obawy, ale takie przeciąganie i tłumaczenie, że facet nie jest jeszcze gotowy, bo się boi? No nie wiem, dziwne to.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się