Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

zembria, mogę zapytać czy to propozycja Equiaid? Ten preparat?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 października 2023 12:57
xxagaxx, Tak, byli u mnie. Na osocze za późno, bo uraz już około 4 tygodniowy. Dlaczego pytasz?
zembria, to jest to to samo co mial kon u nas w stajni. U niego naprawdę zadziałało.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 października 2023 12:59
xxagaxx, Dziękuję, pocieszasz 😍 Ten koń tyje z powietrza i boję się, że gdyby to się miało wlec to on będzie już niebezpiecznie otyły po prostu. Liczę na w miarę sprawną rekonwalescencję.
zembria, - u mojego prp poszło na stary uraz, przynajmniej 4 tygodniowy i zadziałało świetnie 😉 Także nie wykluczałabym osocza. Po miesiącu poprawa była taka, że sam Przewoźny był w szoku, jak pięknie się zrosło.
Mój jak wiesz też tyjący z powietrza, więc tyle ile było można to ruszałam go stępem, jednak co wymuszony ruch to wymuszony ruch. Obyło się bez zapasienia o dziwo, ale fakt, spacerował 2x dziennie.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 października 2023 13:21
keirashara, Ja dostałam informację, że osocze lepiej się sprawdza przy świeżych urazach, a ten Regen+ będzie lepszy na starsze. Czy słusznie, to nie wiem, ale że cenowo na jedno wychodziło i Regen mogliśmy podać od razu za jedną wizytą, to podaliśmy. Teraz mamy tydzień wolnego, potem zaczynamy stępowanie. Na to właśnie liczę, że choć te spacerki coś tam dadzą, żeby się chłopak nie turlał za miesiąc czy dwa. Za 8 tygodni kontrola.
zembria, właśnie też szukałam i nie ma. To chyba straszy odpowiednik ale nie wiem. Zapytam weta i dam znać
Siemka, jaka jest teraz mniej więcej cena zabiegu laserem wysokoenergetycznym?

Zastanawiam się, czy nie zafundować swojemu na naderwany międzykostny.
Witajcie! Odkopuję wątek. Tyle lat jestem z końmi, ale dopiero pierwszy raz mam do czynienia z urazem międzykostnego - a tak naprawdę to dość ciekawy przypadek. Młody koń, uwielbia szaleć na padoku, bryka, biega, a niestety duże błoto...
Lekko ponad Miesiąc temu zastałam go na padoku z jedną nogą odciążoną i spuchniętą - mówię "o nie...tylko nie to" - na początku nasz wet nie umiał totalnie postawić diagnozy...było jakieś smarowanie, zawijanie itp... potem przyjechał inny wet, zrobił ponownie usg no i wyszło coś takiego:
"Twardy obrzęk po zewnętrznej stronie okolicy stawu pęcinowego. Uszkodzenie gałęzi bocznej ścięgna mięśnia międzykostnego na wysokości 2-5cm powyżej przyczepu dolnego. Pogrubiona błona maziowa i zwiększona ilość płynu w zachyłku bocznym stawu pęcinowego."

Zalecił ten wet shocki.. jesteśmy już po jednej wizycie, niby lekka poprawa (słowa weta..). Koń nadal ograniczony ruch, chociaż fizjo poleciła nam chodzić na spacery stępem w ręku 10/20 min. Z kolei wysłaliśmy ten opis do dr. Przewoźnego i on wskazał właśnie na terapie regeneracyjne PRP lub PRP z komórkami macierzystymi.

Co sądzicie? Nigdy nie miałam z tym do czynienia, także nie bardzo wiem, co dalej robić... kolejne shocki w piątek.
My_horse_and_me, ja robiłam prp na miedzykosny, miałam robić (później nie od razu) schocki wspomagająco ale u nas w okolicy nie ma. Jedno drugiego nie wyklucza, wypytać dokładnie ortopedę
My_horse_and_me, - swojemu podawałam PRP i efekty były pozytywne, miał również schocki przy rehabilitacji, jak karolina_ wspomniała jedno drugiego nie wyklucza. Przy międzykostnym ruch jest istotny, w sensie spacerów - tkanka musi pracować, żeby zrosła się elastycznie, nie na sztywno. Mój miał zalecone 2x dziennie, najpierw po 30, potem 45 minut.
ja chodziłam ok godziny raz dziennie, prp nie robiłam, shocki robiłam co miesiąc, do tego smarowanie, zawijanie i ultradzwięki na voltaren z heparyną w seriach zabiegów, ale to i tak jest kilka miesięcy gojenia, więc po 1 shockach to wiadomo, że nic nie będzie widać. Powodzenia i cierpliwości!
jest wiele opcji tak jak już było napisane, prp, shoki, irap (z tego co pamiętam), komórki macierzyste, "splitting" (nie wiem czy dobrze napisałam) lasery, ale to i tak wet powinien coś dobrać na podstawie urazu. Trzeba też pamiętać, że to wszystko raczej nie przyspieszy powrotu konia do pełnej sprawności tylko pomoże na lepszą regenerację tkanki tak, żeby była lepsza jakościowa i nie taka sztywna. Więc to trzeba pamiętać, że tutaj nic się nie przyspieszy raczej. Znam konia który nie miał nic robione przez pół roku i wyszedł z tego tak samo jak koń który miał robione różne dodatkowe zabiegi.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 lutego 2024 10:12
U nas był podany Regen+ zamiast PRP, bo podobno lepiej się sprawdza przy starszych urazach, wet twierdzi że PRP to najlepiej do 2 tygodni po urazie. Nie miał żadnych innych zaleceń, tylko spacery od 15 minut i stopniowo zwiększane do godziny. Na ten moment wracamy do pracy, kulawizny już nie widzę, jeszcze 2 tygodnie temu skracał nieco w kłusie tą nogą, teraz idzie równo. Powolutku zwiększamy obciążenie ruchem wymuszonym i tyle. Uraz był najprawdopodobniej przełom września/października, albo trochę wcześniej. W połowie stycznia na usg miejsce po urazie ledwo widoczne, jeszcze nie 100% zagojone, ale mieliśmy i tak powoli się rozruszać bardziej. Także takie 3-4 miesiące mniej więcej się to goiło. Wet też mówił, że wolno idzie bo jest zima. Zauważyli, że tego typu urazy prędzej się goją jak jest ciepło. W sumie logiczne, zimą w nogach krążenie słabsze.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
21 lutego 2024 11:11
U nas, co prawda to było lata świetlne temu, na międzykostny robiliśmy PRP (mieliśmy uraz szybko wychwycony, świeży) i potem fale uderzeniową. Ja nie ograniczałam ruchu wcale, koń z serii nie marnujących energii bez sensu. Był tylko oddzielony od stada na osobnej kwaterze. Także, generalnie jak wyżej dziewczyny pisały.
My_horse_and_me, my podawaliśmy PRP i jestem zadowolona, pół roku temu skończyliśmy leczenie i koń normalnie chodzi. W trakcie leczenia spacery, padokowanie żeby tkanka pracowała, do tego suplementacja MSM i boswellia.
No tak, zapomniałam jeszcze dopisać o suplementach. Ja dawałam kolagen, na zmianę z msm, boswellia i jeszcze ochraniacze magnetyczne i derka, ale to raczej na zasadzie nie zaszkodzi a może pomoże. 😉
Aleks, po swoich doświadczeniach powiem szczerze, że gdybym wiedziała to co teraz, to bym przy naszym pierwszym urazie (kolano), jak jeszcze koń był normalny i też bardzo spokojny na padoku, to bym jej w życiu w boksie nie zamknęła, tylko na kwaterze trzymała. No ale mądra jestem po szkodzie, zamknęłam jak kazali przy pierwszym urazie, a że trwał mega długo, to wyszedł mi po tym koń, bojący się własnego pierda, reagujący prawie zawałem na wietrzyk czy stuknięcie, nie umiejący się w ogóle wyregulować na padoku, a wyjściowo był kuloodporny i pod siodłem i na padoku. I bujam się od chyba 3 lat, z chwilami padokowych mini sukcesów, które za każdym razem kończą się porażką, bo co próbuję ją jakoś przywrócić do stanu normalności padokowej, to sobie coś na tym padoku robi i od nowa się bawimy. Także serio, jeśli koń nie szaleje, to trzeba się zastanowić dobrze, czy aby na pewno areszt boksowy będzie najlepszym wyjściem, choć większość wetów twierdzi, że tak :/
Taaak, ja też dawałam kolagen i wit c, żeby nie było, że czegoś nie zrobiłam, a mogłam 😉 Na ile działał, a na ile uspokajał sumienie to nie wiem, ale ogon po nim rósł jak szalony, więc jakieś korzyści były 😂
W zimie też zawijałam z wcierką na noc. Dodatkowo potem bardzo pomogła nam fizjoterapia, rozpracowywanie napięć i kompensacji w ciele (jak x czasu się nogę odciąża to napina się co innego). Także podniesienie koniec rehabilitacji polecam dobrego fizjo I terapię manualną, bo to robi robotę 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
21 lutego 2024 11:44
Katasia, rety współczuję.
U nas wtedy, to na prawdę było dawno z 8-10 lat temu, była sugestia żeby ograniczyć ruch. Jednak ten koń prędzej zrobiłby sobie większą krzywdę w boksie, zostawiony sam niż na kwaterze, z końmi przez płot. W związku z tym razem z wetka podjęłyśmy decyzje, że nie zamykamy go w boksie. Ja mu wygrodziłam część sadu, w którym sobie spacerował bez emocji, wyszukiwał jakieś tam smakowitości więc maił zajęcie, nie nudził się.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
21 lutego 2024 11:51
A, no kolagen też dawałam, to fakt. Mój też nie był zamykany, na co dzień wolnowybiegowy, został normalnie na padoku. Przez jakiś czas jednak był na małej kwaterze, ale jako towarzysz dla drugiego konia, po zabiegu, nie przez wzgląd na własną kontuzję. Magnetyki też ubierałam, czy coś dawały nie wie, ale nie zaszkodziły na pewno, a moja głowa miała poczucie "robienia czegoś" 😉
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
21 lutego 2024 11:54
A widzicie, ja już jak byliśmy na etapie fali uderzeniowej to robiłam terapie światłem podczerwonym, tak z 20 min każdego dnia z pominięciem tych dni kiedy fala była.
Ja oprócz wspomnianych wcześniej metod stosowałam ultradźwięki. U mojego i innych koni w stajni efekt był.
Czy ktoś miał przypadek ponownego uszkodzenia mięśnia międzykostnego? Czy koń po czymś takim wróci do skoków?

Koń młody, wyleczyliśmy uraz międzykostnego w połowie stycznia (zaczynanie wdrażania konia pod siodło). Koń miał mieć ruch tylko pod kontrolą i nie wychodzić na padok. Niestety nowy pracownik go wypuścił na grząskie błoto (wiadomo co się działo na padoku, po takim okresie niewychodzenia). Po tym noga bardzo grzała i była opuchnięta, okazało się, że znowu uszkodzony międzykostny 😩 Wróciliśmy do spacerowania w ręce. Koń miał być przyszłościowo do startów i się strasznie przejmuję ponownym uszkodzeniem, zależało mi na dokładnym wyleczeniu...

Jak leczyć? Wdrożyć fale uderzeniowe? Czy tylko czas?
Ktoś miał podobny przypadek? 😕
Rosa_77, a czym wyleczyliście i ile to trwało? bo wydaje się że chyba nie wyleczeliście , a zaleczyliście.

Identyczna sytacja zdarzyła mi się po kontuzji kiedyś z klaczą, no i jej nic nie było.
Perlica, Dwa miesiące spacerowania w ręce dwa razy dziennie. Dostaliśmy maść od weta do smarowania tej nogi. I głównie czas. W połowie stycznia powiedział, że można wracać powoli do pracy, tylko po równym podłożu.

Możliwe, że wet się pospieszył z decyzją o wsiadaniu?
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
26 lutego 2024 12:03
Rosa_77, a na usg jak zrost wyglądał przed powrotem do wsiadania?
Rosa_77, a jakie rodzaju to był uraz? Żadnych PRP, ultradźwięków czy cokolwiek z ten deseń?
Rosa_77, nie wiem jak wyglądał u was powrót do pracy i rozmiar urazu, ale z tego co słyszałam do stępuje się z 3 m-ce ( w tym np 1m-c z siodła), a później kłus się wdraża zaczynając np od 1min dziennie i zwiększając no co dwa dni o 1min i tak powoli do przodu. A później powoli galop na podobnej zasadzie. W sumie z pół roku powinno to wszystko trwać. Znam weta co mówi, że nawet 6 - 8 m-cy jeśli nic po drodze się nie wydarzy.
mindgame, bez przesady, to przecież zależy od stopnia uszkodzenia.

Rosa_77, a jaki % uszkodzenia? Wynika z tego , że poza wolnym nie leczyliście wcale, więc różnie może to być tak naprawdę.
Jesli przyczep to być może nie można było podać nic, ale shockwave wtedy można.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się