kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
28 czerwca 2024 08:06
espérer, U Natalii Jasickiej-Krugiołki to było, właśnie miałam napisać, że warto tam zerknąć.
Gillian   four letter word
28 czerwca 2024 08:43
Wydaje mi się, że jeśli komuś łatwo ciąża przyszła to mniej się przyjmuje i wsiada. Ale zapłacić 20tys za in vitro albo po kilku latach starań w końcu zajść w zdrową ciążę lub w ogóle w nią zajść po poronieniach - to już chyba trzeba być mocno niepoważnym aby dokładać sobie ryzyko aby stracić to na co się ciężko pracowało.
Gillian, wiadomo!
Ja do trzeciego miesiąca pierwszej nie wiedziałam, że jestem w ciąży bo miałam normalnie okres. Za to organizm już wiedział bo po wypiciu lampki wina rzygałam po 15 minutach jak kot🙂
Gillian, dokładnie tak. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. 😉 Z wiekiem też zmienia nam się perspektywa, z każdą kolejną ciążą, udaną bądź utraconą też zmienia się perspektywa.
Ja zupełnie inaczej podchodziłam do pierwszej ciąży i zupełnie inaczej do drugiej. Samopoczucie też miałam inne i inne obowiązki. Pamiętam jakim potwornym stresem było dla mnie przewijanie młodszego dziecka, które się wyrywało i kopało mnie w "drugą ciążę". Jak musiałam przewijać to już mi było źle. Pierwsze dziecko bardzo szybko musiało się nauczyć chodzić po schodach, bo ja nie miałam siły i odwagi go po tych schodach nosić. Szybko też dostał eksmisję z wózka, bo dwóch naraz w żaden sposób nie potrafiłam pchać 😂, ale to już tak na marginesie.
zembria o właśnie ten profil ! Ja dopiero niedawno na niego trafiłam ale bardzo mi się podobają treści które właśnie podkreślają jak różne choroby, dysproporcje itd mogą wpływać na dosiad.
Mam nadzieję że jak już przyjdzie czas że wrócę w to siodło to uda mi się znaleźć kogoś tutaj bliżej kto spojrzy na to moje stare ciało tak kompleksowo

-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 czerwca 2024 16:59
espérer, Natalia ogólnie cuda z jeźdźcem robi. Polecam każdą formę współpracy - warsztaty, książki, praca online, filmy.
Ja się żegnałam z jazdą, jak zbiór kontuzji urósł do rangi kwalifikującej mnie prosto na rentę. Natalia pokazała mi na warsztatach jak pracować z ciałem i psychiką, żeby ogarnąć się od nowa. I to działa, dosłownie zbierałam szczękę z maneżu jeżdżąc swobodnie w balansie i absolutnie bez bólu.
Też bardzo polecam Natalię! Obserwowałam ją na Instagramie i słyszałam dużo dobrych opinii, ale dopiero jak pojechałam na warsztaty z nią to zrozumiałam o co chodzi. To jest niesamowity człowiek, aż ciężko opisać to, co z nami zrobiła przez te dwa dni ♡
espérer, myślę że jak wrócisz w siodło, to warto pojechać na warsztaty z nią, albo spytać czy poleca jakąś stajnię w Twojej okolicy.
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
28 czerwca 2024 21:14
A to czytałaś ? https://treningidosiadowe.pl/sklep/trening-dosiadowy-podrecznik-seat-training-coursebook/

espérer, mam nawet z dedykacją i autografem 😅 I bardzo polecam warsztaty. Mi się tylko wydawało, że wiem z czym mam problem i gdzie jestem spięta. No właśnie, tylko mi się wydawało.
Jeszcze wracając do ciąży, jest jeszcze jedna perspektywa o której mało kto pisał😉 już abstrahując o bezpieczeństwo dziecka i ciąży - cokolwiek się nie stanie, trzeba mieć świadomość że możliwości podania leków, operacji itd są zawsze ograniczone w ciąży. Nie daj Boże jeszcze traficie na lekarza z „klauzulą sumienia” i będzie miał gdzieś zdrowie matki, bo bombelek ważniejszy… no i wyobraźcie sobie np złamane żebro w ciąży, ała! Coś, co normalnie da radę sie znieść nawet bez gipsu, nagle rzutuje na cały komfort ciąży. To „tylko” 9 miesięcy. Jest tyle mniej ryzykownych aktywności, nawet związanych z końmi! Cały kurs masażu czy fizjoterapii by można zrobić w tym czasie😉 Ale przede wszystkim myśląc samolubnie - zwykły katar w ciąży jest męczący przez brak możliwości szprycowania sie lekami, a co dopiero jakaś kontuzja!
Matra łatwo się mówi- "to tylko 9 miesięcy", jeśli jeździectwo to Twoje hobby. Inaczej ma się sytuacja, kiedy jest to twoja praca, wtedy to "tylko rok L4" na czas ciąży i połogu. Nie muszę dodawać, że jeśli jesteś na własnej działalności, to na tym L4 zdechniesz z głodu😉 Poza tym dużo zależy od tego jakie masz konie do dyspozycji, jaki to jest sport, jak często jeździłaś przed ciążą
Matra, jeśli ktoś przedkłada jak to debilnie ujęłaś "życie bombelka" ponad swoje w ciąży to raczej nie jest takim egoistą żeby wsiadać na konia w tym stanie.
Ja jak pisałam jeździłam do 8go miesiąca- i to był/jest czysty egoizm. Bo nawet najspokojniejszy koń, się może potknąć, można zasłabnąć itd. Ale ja byłam świadoma ryzyka.
Myślę, że ci którzy się potrzebują 'szprycować lekami" przy zwykłym katarze to raczej bardzo sceptycznie podchodzą do idei macierzyństwa w ogóle🙂, bo to jaki już się "wykluje" to na to nie ma leków i się choruje na niewygodę i poświęcanie się przez następne naście lat🙂

Ja bym chciała trafić do lekarza z klauzulą sumienia... jest większe prawdopodobieństwo, że będzie miał jakieś sumienie w ogóle🙂
Co mogę podać koniowi jak zjadł to czego nie powinien ?mam np mykostop, różne zioła, probiotyki drożdże
Żadnych niepokojących objawów nie wykazuje
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
01 lipca 2024 16:42
espérer, Sporo zależy co zjadł i ile. Czy reakcją może być co najwyżej sraczka czy wzdęcie, a co innego kiedy roślina jest silnie toksyczna i potencjalnie niebezpieczna.
Do siana takiego spleśniałego się dostał, na pewno zjadł mniej niż pół kostki
Miałam kilka kostek odpadu i dostał się tam gdzie nie powinien, dwa paśniki nabite sianem a tu zastaje gościa jak rozgrzebuje te kostki i wybiera jakieś smaczki że środka..
Wracam do tematu ciemnego języka. Tak to wyglądało, już jej to zeszlo. Podejrzewam ze moze orzech tak jej ten jezyk zafarbowal? Przechodzi galaz od sasiada i moze skubnela. Za miesiac i tak robie jej badania krwi i skonsultuje z wetem. Inny wet powiedzial ze moze miec wplyw chora watroba (ale tego nie widzial, mi to bardziej wyglada na zafarbowany jezyk, nalot, a nie zmiane koloru tkanki).
IMG_6551.jpeg IMG_6551.jpeg
Nevermind   Tertium non datur
02 lipca 2024 16:16
espérer, mogę zabrzmieć gruboskórnie, ale ja bym się nie przejmowała 😉 Widziałam już konie, które dorwały się do spleśniałego siana, z jakiegoś powodu wolą je spod łajna wygrzebać niż zjeść świeże 🙈 W każdym razie żadnemu nic złego się nie stało. Obserwować czy nie będzie objawów kolki, ale tak jak mówię, u nas nigdy problemów nie było, jak gdzieś spleśniałe dorwały.
Konesery, siano camembert! 😉
Nie no, tak serio, to ja bym nic nie dawała, tylko obserwowała i reagowała właśnie na objawy kolki. Aczkolwiek mamy 2 lipca, napisałaś posta 1 lipca, więc jeśli nic dotychczas się nie działo, to bardzo dobry znak.
Nic się nie stało, co więcej jak to przeniosła za pastuch to panicz okupował smętnie wpatrzony w te kostki miejscówkę - także podniebienie ma pierwsza klasa
Mój osobisty koń, po 9 latach wspólnego życia, zaczął bawić się w berka na pastwisku. Ciężko powiedzieć czy ucieka przed innymi osobami też. Wczoraj po 2-3 próbach pozwoliła się złapać, dzisiaj godzinę chodziłam po wielkiej łące, bez rezultatu.
Do tej pory podchodziła w kierunku człowieka kilka kroków lub po prostu stała i dalej jadła gdy się do niej podchodziło.
Jedyna zmiana w jej życiu to nowa stajnia i stado - od tygodnia jesteśmy w nowej-starej stajni, ale przeprowadzki są dla nas swego rodzaju normą. Może to być przyczyna? I najważniejsze, jak to przepracować? 😅
anetakajper   Dolata i spółka
05 lipca 2024 19:57
julka177, oczywiście że to może być przyczyną. Przyjść po nią dać smaczka i nie łapać tylko z nią gdzieś blisko być. Jak sama podejdzie dać smaczka złapać, poprowadzć między końmi na łące i puścić.
Wyświetliła mi się dzisiaj na FB reklama tego systemu, napierśnika?
https://ridecorrectconnect.com/products/3-in-1-breastplate?_pos=1&_psq=3+in&_ss=e&_v=1.0
Z ciekawosci zapytam ktoś to zna ?jak to działa ?
espérer, to jest odpowiednik freejump, działa tak samo.
Działa to super na stabilizację reki
Z opisu bardzo ciekawe rozwiązanie bo jak rozumiem pomaga ustabilizować rękę i też ma wpływać amortyzująca na odczucia konia przy mało stabilnej ręce ?
Widziałaś to w użytku ?
espérer, free jumpa sporo osób kiedys używało, do dzisiaj się zdarzają osoby które z tym jeżdżą. Sama próbowałam na swojej jak miala swój dziki czas, przynajmniej jak mi się zabrala na ogromny lot to się z nią zabierałam.
-Alvika-   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 lipca 2024 14:45
Ja też swojego freejumpa "w piwnicy" trzymam i nie sprzedaję, bo przychodzą czasem chwile, że się całkiem nieźle sprawdza.
espérer, używałam na jednym z moich wałachów i na obecnej klaczy też skakalam w nim.
Mam freejimpa swojego i też sobie teraz wisi.
Nie na każdego konia działa, ale na sporą część bardzo pozytywnie.
Moon   #kulistyzajebisty
07 lipca 2024 19:41
espérer, miałam, skakałam z tym. Bardzo mi to pomogło nie ciągać łapami przed odskokami i pomiędzy liniami, czy członami w szeregach.
Co jest w tym dodatkowo dobre - możesz z tym jechać zawody. (Bo jak wiadomo, w ferworze walki, w emocjach tym bardziej owymi łapami ciągałam…)
To się trzyma jak wodze w rękach ?
Razem z wodzami, cały czas ?
Sonika, tak, razem z wodzami
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się