zen - taki rowek zarasta od podstawy ku górze (od dna), nie zrasta się na całym przebiegu 🙂
Warstwę twórczą strzałki masz od strony środka kopyta, to co widzisz na zewnątrz, to już jest róg (produkt tejże). Możesz wiec spokojnie trzymać w tym waciki i nic nie utrudnisz (poza dostępem brudu 😉).
Są dwa podejścia do takiego typu zmian:
Wyciąć i w ten sposób otworzyć (bo toto powinno być wystawione na powietrze, żeby dostarczyć tlen, którego mikroby bytujące tam nie lubią, i żeby wysuszyć środowisko, bo taka duszna, wilgotna norka to dla nich raj, żeby ułatwić smaooczyszczanie - czyli żeby gnój w rowku nie zalegał...).
Drugie podejście (zgodnie z którym ja leczę) mówi, że zdrowa tkanka, która jest naokoło tego rowa, jest zbyt cenna, żeby ją ciąć, a poza tym taki zamknięty rowek bardzo dobrze trzyma maści/waciki właśnie. Cokolwiek tam napchasz, zostanie i będzie działać. Co innego, jeśli są "frędzle" i ogólnie rowek nie robi wrażenia takiej ściśniętej "dupki", przepraszam za porównanie 😉 tylko jakiegoś śmietnika - wtedy faktycznie wycięcie tego syfu i oczyszczenie działa świetnie (byle nie do krwi - do krwi IMHO nigdy nie jest dobrze).
Dodatkowy plus drugiego podejścia jest taki, ze widzisz jak się zaczyna otwierać - to znaczy ze poprawa idzie (tak, takie poszerzenie jak na mojej fotce to ogólnie dobry znak). A startowaliśmy z
takiego kopytka (ostatnie cięcie przez kowala 😉 niestety nie zrobiłam foto przed, ale patrząc po tym co zostało po, gnicie było konkretne...).
Co do rozczyszczania, jak jest z czyszczeniem? Jeśli do tego celu pozwala Ci podnosić nogę i trzymac w górze i podnosić obie "po tej samej stronie", to nie powinien robić problemu kowalowi 🙂
Jeśli kowal ściśniety rowek zostawi, to maści gorąco polecam 🙂