MOTOCYKLIŚCI
Wiosna, wiosna.
Niebieski krowiszon już pod domem stoi, a od dziś dogadany jest już wynajęty blaszak "żeby maleństwo nie mokło". Oj, ciągnie...
Wczoraj na TVN Turbo pokazali kilkadziesiąt minut z życia jednej z warszawskich krzyżówek. Dwa wypadki jeden za drugim, za każdym razem skręcająca puszka nie zauważyła jadącego na wprost motocykla. Widząc tamte zdjęcia zastanawiałam się nad pomalowaniem maszyny na pomarańczową żarówkę, w kwiatki. Wystarczająco odcina się od tła?
Ja tam zawsze uważam,że im bardziej kolorowo tym lepiej!
Kiedyś miałam manię na czarne,ale po wypadku ze starą ścierą (FORD SIERRA) wyleczyłam się!
A ja mam pytanie - czy wszystkie z Was - motocyklistek/skuter...hm... jezdzacych na skuterach 😀 nie wiem jak to odmienic ;-) hehe macie garaze? A jesli nie, to jak sobie z tym radzicie? Bo ja garazu nie posiadam i zastanawiam sie jak to rozwiazac =) (poki co mam opcje stawiania skutera u kolezanki na tarasie =P pod zadaszeniem, ale to i tak kilka km ode mnie ;-) )
Manta, jeżeli mieszkasz w blokowisku, to pewnie gdzieś niedaleko są takie zwykłe blaszaki... Warto podejść, porozmawiać o poddzierżawieniu - kobiety mają łatwiej w tej kwestii niż płeć brzydsza. U nas cały garaż podnajęty od emeryta to ok. 50PLN/miesiąc.
Opcja 2a - zdarza się, że na strzeżonych parkingach osiedlowych sa blaszaki lub wiaty na moto, popytaj.
Opcja nr 2 - podziemne garaże w centrach handlowych i wykup abonamentu. O tyle lepsze, że zima możesz maszynę odpalić i "kołować" po piętrach. O tyle gorsze, że zimą jest mokro i ślisko w takich parkingach podziemnych.
Opcja nr 3 - plandeka i stójka pod prawie gołym niebem. Brrr, mi zawsze żal takiej maszyny. Ruda wszędzie będzie 🙁
Nasze motocykle zawsze miały garaż 🙂
"Nasz" motocykl, no dobra mojego męża 😉 ma swój boks. A teraz po przeprowadzce nadal tam stoi ale tylko czasowo, u nas w "blokowisku" znajdzie się w garażu dla niego miejsce 😉
No i wiosna...więc męża prawie drugi dzień w domku nie ma. Ja na konia, on na miasto śmigać. Tyle że ja wcześniej wracam 😉
A ja plecakuję na krowiszonie za godzinkę-dwie i jedziemy z zapasowymi butami do Kulesława.
Deszcz pada, jest śliskawo, a ten wariat jeździ naprawdę ryzykownie (jak na mój gust i mój brak umiejętności). Mam mieszane uczucia, czy Kula bardzo potrzebuje tej pary butów na teraz-zaraz.
tj moze inaczej - jak nie bede jezdzic kilka dni i na zime itp skuter bedzie stal w garazu, tylko dosc daleko odemnie dlatego ciezko mi go zostawiac tam codziennie, bo wtedy to juz nie bedzie takie oplacalne ani czasowo ani jesli chodzi o paliwo =). Chodzi mi raczej tak na codzien - a wlasciwie na noc. Pod blokiem na noc strach maszyne zostawic (niby bedzie alarm, no ale zawsze...). Myslalam tez o ewentualnym wykupieniu miejsca na parkingu strzezonym i przykrywaniu skutera taka specjalna plachta/pokrowcem(??). Nie wiem tylko jeszcze ile by mnie to kosztowalo i na ile jest to nieglupi pomysl.
ja od ok. 5 lat jestem szczęśliwą właścicielką garażu ale wcześniej trzymałam w sezonie na powietrzu.
Bałabym się trzymać poza jakimś strzeżonym, albo przynajmniej ogrodzonym miejscem - jeżeli masz jakiś parking w okolicy, to będziesz spała spokojniej. Cenę zawsze możesz wynegocjować - płeć piękna na skuterze czy moto ma naprawdę duużo łatwiej 😉 Mnie zdarzało się dogadać z panem cieciem za butelkę albo ciasto. Dobrze też jeżeli da się przypiąć do jakiegoś trwałego elementu okolicy (nikt go wtedy z parkingu nie wytoczy).
Uważaj też na dzieciaki (chociaż możne teraz to im już spowszedniało) - ja miałam dwie przygody - raz dzieciaki obsiadły moto i próbowały otworzyć wlew paliwa... widelcem (lakier tylko trochę ucierpiał, ale myślałam,że rozszarpię), innym razem też obsiadły, a że silnik był gorący to jedno się poparzyło w nogę - miałam przez to przeprawę z rodzicami (niezawinioną przez siebie - nie wsiada/maca się cudzej własności).
Z przykrywaniem pokrowcem - ja zawsze przykrywałam, ale po kilku dniach pokrowiec walił kocim moczem (to chyba nie do uniknięcia) - teraz jak czasem zostawiam moto na zewnątrz i zostają brzydkie ślady od deszczu - po prostu przecieram szmatką. Na dłużej chowam do garażu - a jakbym nie miała, to chyba właśnie bym przykrywała (mimo kocich siuśków). Powodzenia 😉
Jedzie do mnie moje nowe moto. Za 3 godziny będzie pod domem. 💃 Może nie jest jakieś wybitnie piękne, ale moje własne. Mam zrobić prawko, nauczyć się jeździć na nim w tym sezonie, a jak będzie OK, to w następnym sezonie dostanę lepszy model. 😅
Przedstawiam Wam moją Yamahę Virago 750.
gratulacje 💃
ale ale - czy Ty masz moto a nie masz prawka? Nie będzie kusiło?
Poza tym naprawdę uważaj na początku, Virago jest super na początek i łatwo się prowadzi, no ale jednak to 750. Nie zrób sobie i moto kuku.
Magdalena- a co Ty kochana taka wścibska. 😀iabeł: No pewno że będzie kusiło. Gdyby dziś nie lało z nieba, to bym już gdzieś za miastem ją wypróbowywała. 😡 Oczywiście gdzieś tak, gdzie nic nie jeździ, na jakichś placach. Żeby zagrożenia nie stwarzać.
Na prawko zapisuję się lada dzień.
Mam mieć na razie 750, bo w planach mam dostać 1100 po mężu, więc stwierdził, że na początek 750 będzie ok.
Mam nadzieję, że kuku nie będzie. Będę się BARDZO STARAĆ. 🏇
Mnie chłopy by zatłukły za 750 jako moto na pierwsze szlify, ale oni są bardzo opiekuńczy 😎 (uśmiech, panowie, żadnych fochów - to komplement jest)
Swoją drogą, zdziwisz się nieco, jak cie na 125 jakąś zapakują na kursie - bo to się zupełnie inaczej prowadzi!
Medziiik, a możesz napisać coś o tych probikerach z pełnej skóry? Miałam te skórkowo-kordurowe i raczej ich nie polecam. Skórzane mnie za to kuszą...
Dziewczyny, ale ona ma tylko ze 34 konie mechaniczne. Mąż twierdzi, że gdyby ta 750-ka miała z 80 koni, to w życiu by mnie na to nie wsadził. Twierdzi, że na tym sprzęcie "dam radę".
Pożyjemy, zobaczymy.
Magdalena- a co Ty kochana taka wścibska. 😀iabeł: No pewno że będzie kusiło. Gdyby dziś nie lało z nieba, to bym już gdzieś za miastem ją wypróbowywała.
😀iabeł: pewnie, że wścibska!!
Ona ma chyba trochę więcej niż 34 KM - wydawało mi się, ze 535 ma jakoś tyle. Jeszcze jako Wścibska Ciocia Dobra Rada - na placach krzywdy niet. Natomiast, gdyby Cię podkusiło do większych szaleństw - to już poza kwestiami bezpieczeństwa - jeśli ktoś by Cię puknął i byłaby to w 100% jego wina - to brak prawa jazdy trochę zmienia kwestie odpowiedzialności.
Nie no, nie.....nie będę wyjeżdżać tym na drogę publiczną. W razie gdyby mnie przycisnęło, mam możliwość wypróbowania na zupełnie pustych drogach koło stajni. Tak nie jeździ NIC, bo tam się kończy droga. Kończy się asfalt zjazdem na pole. 😂
Nie zamierzam sobie napytać biedy, spokojnie.
A co do tych koni..mąż twierdzi, że ma ze 34. Mam nadzieję, że mnie nie wkręca. 😉 No chyba mnie kocha i mu na mnie zależy (przynajmniej tak mówi)
Przestańcie mnie straszyć, bo nie wsiądę. 😁
na pewno nic Ci się nie stanie i przy takim silniku to nie jest duża różnica - i mąż Cię na pewno kocha, skoro kupił Ci sprzęta (mój kupił mi przez te wszystkie lata kask) - ale coś mi majaczy, że tam jest trochę ponad 50KM.
Nie czepiam się, tylko sama zaczynałam od Virago 535 - i pamiętam, jak się wszystkim chwaliłam, że moje moto ma aż tyle koni, co maluch 🤣
34KM? Czyli blokowany? 😉
Wiesz, nie samymi kucami się żyje. Ja mam w Hondzie 170 kilo na sucho i niewiele więcej w zakrętach do prowadzenia pragnę - ty będziesz już 220 na dzień dobry miała. Ciężkie to-to jak cholera. Krowiszon=wspomniana kiedyś suzuki GSX 600F ma niewiele ponad 200kg i mimo, że porządny kawał baby ze mnie, to ciężko mi na takich.. no, krowiszonach.
A jeszcze ciężej będzie ci na "pierdzipedach" w szkole jeździć po praktykach na swoim. Miałam wątpliwą przyjemność nauki na aprilce enduro 125 w zestawieniu domowym GSem. Koszmar i Komedia, oba przez duże K 😁
Medziiik, a możesz napisać coś o tych probikerach z pełnej skóry? Miałam te skórkowo-kordurowe i raczej ich nie polecam. Skórzane mnie za to kuszą...
O tych co mam w ogłoszeniu złego słowa powiedzieć nie mogę 🙂 mnie się w nich jeździło super jako kierowca i pasażer. Ogólnie chyba same plusy. - a sprzedaje bo kupuje inne i te będą zbędę po prostu.
Co do tych skórzanych to średnio polecam, dla mnie były nie wygodne i gdzieś czytałam, że są mało odporne wycierają się lub pękają w jakiś miejscach .. cena może i 300zł na allegro.
Ale ja chyba wolała bym dołożyć do jakiś porządniejszych.
Kilogramami to ja się nie martwię wcale. 😀
Kiedyś jeździłam przerobionym Dnieprem. Był duużo cięższy. ( jeździłam nim sporo- mimo braku prawka- ale byłam wtedy młoda i głupia) Mąż wsadzał mnie także na swojego V-stara 1100- i V-star JEST ciężki. Pierwotne plany były, bym od razu V-starem pomykała. 😲 Kumple męża uważają, że dałabym radę. Uważają, że kupno Virażki dla mnie jest bezsensem. Oni widzą mnie już od razu na V-starze. (oni mnie chyba NIE kochają 😉)
Ale pierwsze co powiedziałam jak się przymierzyłam do Virażki,to: "Ale to małe i lekkie". Jej kilogramów się nie boję. Prędzej tych koni, co ich zamiast 34 jest niby 50.
Dobra...koniec o mnie. Idę jutro zapisać się na kurs. Facet mówi, że właśnie w tym tygodniu wyciągnęli motocykle dla kursantów.
Powiem potem jak mi idzie. 😉
Na kursie będę jeździć nie wiem czym, ale równolegle mam wsiadać na Virażkę. Mąż będzie mnie woził w odludne miejsca i wsadzał. Tak więc wielkiego szoku po kursie nie przeżyję. Szokować się będę na bieżąco. 😁
tunrida, jak junakiem żwirek na poboczu oglądałam, to się o własnych siłach spod maszyny wyczołgać nie mogłam 😡
My wczoraj dużo nie pośmigaliśmy 🙁 niestety, gdy dojechaliśmy do Centrum zaczęło padać pogadaliśmy ze znajomymi i powrót w mniejszym deszczu do domu 🤔
Alvika - spokojnie, na razie tylko ogladam co mi sie podoba i w jakich przedzialach cenowych 😉 na pewno nie bede licytowac czy klikac "kup teraz" i inwestowac w maszyne w ciemno 🙂 oczywiste jest ze trzeba jechac i obejrzec. aczkolwiek swoja Yamahe tez wypatrzylam na allegro. i pojechalam po nia 400 km w jedna strone. ale bylo warto 🙂 na prawde stan igla.
Tja, ja się nasłuchałam, że za dużo ważę i że śrubę centralną w krowiszonie trzeba będzie podkręcić 😤
Siodło jest za wysoko, a kierowca jeździ jak... nie będę używać brzydkich wyrazów.
Chcę własną maszyną jeździć, mam dość plecakowania.
I wcale nie ważę za dużo 🤦
No i wyjechali na ulicę.
Głupi manewr wyprzedzania w moim wykonaniu - na drodze pusto, widocznośc świetna.
Dopuszczalna prędkość 90 km/h
I nagle w trakcie manewru - znikąd jak duch pojawił się za mną idiota na motocyklu.
Wykoczył ze skrajnego prawego pasa.
Pisk hamulców, miotnęło go po jezdni, śmignął po mojej lewej i tyle go widziałam.
Jechał co najmniej ze 150 km/h.
Mam nadzieję, że się gdzieś zabije w najbliższych dniach - zanim komuś zrobi krzywdę..
Na tle części motocyklistów jeżdżących po mieście z głową pojawiają się "nieśmiertelni kretyni"
Taki kretyn krzywdy mi w aucie nie zrobi ale..............nie chcę brać udziału w samobójstwie.
Przez nich własnie nie cierpię motocyklistów.
Ich fanfaronady, kosmicznych prędkości, pojawiania się znikąd, ogłuszającego ryku silników pod moimi oknami.
Ech
Alvika nie stresuj się 😉 .. mój mi wytyka, że się w kombinezon nie mieszczę - z tym, że okej przyznaje się przytyło mi się, ale ogólnie wagę mam dobrą i nikt nie mówi, że jestem gruba czy coś .. ale moim problemem jest biust kombinezon jest "S" a ja mam biust w rozmiarze F/G i przykro mi, ale tego raczej nie zmienię .. owszem minimalnie jest przyciasny w pasie, ale się w niego wbije i zapnę .. ale z łydką i biustem już gorzej bo w łydkach uciska, a klatce piersiowej to mi powietrza brak 😵 . Ale co słyszę "Schudnij.." tylko po co cycków i tak na tyle nie odchudzę by się w nim dopiąć 😂 .
Wiec nie dołuj się 🙂 uczy do góry .. Myślę, że nie jesteś, aż tak źle (uwierz mi na PW mogę się z Tobą podzielić pewnymi wieściami o plecakach w cale nie chudych, a nikomu to nie przeszkadza i maszyny są całe i się nie uginają - nawet przy gumowaniu z plecakiem 😉) - oczywiście, żeby nie było nie mam nic do większego lub mniejszego rozmiaru.
Ja po prostu moim fochem odpowiem na tego na focha.
Ja się na krowiszona nie wciskałam siłą, wręcz przeciwnie. Jak się myśli o jeździe z pasażerem, to się wcześniej moto do tego przygotowuje, a nie jojczy po fakcie. Niech się szanowny pan kierowca odpimpa i zapamięta, że takich rzeczy się kobiecie nie mówi, koniec i kropka.
Odpłacę mu jeszcze pięknym za nadobne i tyle.
No, ulżyło mi nieco.
Ale krowiszon nie leży mi w ogóle. Kanapa naprawdę jest za wysoko w stosunku do tego, z czym jestem otrzaskana. Niewygodnie mi się balansuje, a jak chcę się złożyć, to dziub - witamy dzięcioła, bo "se ne da", przecież tylko pasażerem jestem i mam z przodu szofera.
Nie leży mi dobrze, koniec i kropka. Jak pomyślę o majówce i dłuższej trasie na krówsku, to mnie skręca.
A cebulka dopiero pod koniec wakacji będzie na chodzie. Nic, tylko wyć.
O, nawet księżyca nie ma, więc z wycia nici...
witam wszystkich dwu kołowców 🙂 ja ze swoją vespą sezon zaczęłyśmy (tak, to jest ona 😀) już kilka dni temu 😉 taaak bardzo mi tego brakowało! 💘 i w końcu zacznę jeździć normalnie do stajni 🏇
Wrr.. Nirv ..
Ja nie cierpię skuterów 🤔wirek: jak to ujęli znajomi "na tym to jak na nocniku" 🚫
Alvika wsiądź w nowym kombiaku jako pasażer np. R1 lub GSX-era .. jest wkurwiaszczo niewygodnie bez kombiaka, a z kombiakiem to już w ogóle.
Może na naszym Fire Blade-dzie za wygodnie nie jest, ale po zmienieniu na prostą kierę o niebo lepiej - już tak plecy nie bolą. A w tych wyżej wymienionych .. masakra jak jeszcze szofer jest hmm.. no ten szerszy w pasie to nawet jak trzymać się na tym nie da .. :/ Nogi masz prawie pod brodą 😁 - a jednak więksi rozmiarem (plecaki) jakoś dają rade 😲 - zazdroszczę bo ja na wypad np. na mazury w takiej pozycji bym się nie pisała. Prędzej by mnie skurcz całego ciała złapał .. 😁
Medziiik, gdy by nie fakt, że 18tki jeszcze nie mam, to bym czymś większym jeździła :P w garażu stoi jeszcze cross 250 (brata) i Yamaha DragStar 1100 (ojca) 💘 ja chce go kiedyś 😍 btw, od 2 lat prawie nim nie jeździ 😁