KOTY

cieciorka   kocioł bałkański
28 kwietnia 2010 12:01
czuję że wypadam z kociego obiegu.


Rudy wreszcie pomarańczowy i błyszczy się. może myć się nauczył? toaletą zajmował się N i od kiedy go nie ma Rudy był brudny, matowy, szosrtki mimo szczotkowania.
szukam rady. Czemu moja kociac zaczeła sikać do łóżka nam i dziecku? No normalnie jej sie nie zdarzało, przed sterylizacja tylko jak miałą rujkę to do wanny czasem nasikała,a ostatnie dni to horror


Ho, ho, u Was tylko do łóżka.
U nas wszystko zalane - od psiej miski z jedzeniem, przez zwinięty dywan i wiaderko z mopem, po fotel,  koce i pościel.
Do kuwetki też sikają, a jakże.
Ale gdzie indziej też trzeba  👿

Nawet feliway nie pomaga.  🤔
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 kwietnia 2010 19:34
Powiedzcie mi dziewczyny, kiedy przestawilyscie wasze ogony z karm 'kitten' na 'zwykle'?
Bo mam dylemat wlasnie odnosnie moich ponad 7-miesiecznych panienek.
Teoretycznie kitten powinien być do roku, ale my przeszliśmy po kastracji, czyli 7m-cy 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
29 kwietnia 2010 21:05
Na mokre po ukończeniu roku, na suche dużo wcześniej, bo kittenowego nie chciały jeść.
Bischa   TAFC Polska :)
30 kwietnia 2010 15:44
Za chwilę pakowanie kociowych i jedziemy z nimi do nowego domu  🙁 Smutna mina , bo ja sobie nie wyobrażam że ich nie będzie  🙁 Będę je odwiedzać , no ale wiadomo że to nie to samo .
Czekać będę jednocześnie aż zaklepane ogony urosną i będę mogła je zabrać do domu  😅

edit literówka

Edit2

Jest do dupy  🙁 Cicho , za cicho . Nie ma misek , nie ma kuwet , nie ma żarcia . Automatycznie jak weszłyśmy szukałam wzrokiem kotów . Gdy opuszczałam rolety w kuchni chciałam zostawić częściowo odsłoniętą roletę , bo Kitka zawsze drapała i dla niej się zostawiało . Czuję się nieswojo . Ale czyż można się dziwić ? Przez 7-8 ostatnich lat ( tyle ma Kitka ) nie było dnia bez kota . Teraz na nowe ogony poczekam aż podrosną ( mają 2 tygodnie ) .
A jak koty przeżyły przeprowadzkę ? Cyrk się zaczął już po wsadzeniu do kontenerów - Kitka zaczęła wrzeszczeć jak opętana - nienawidzi kontenerów . Po wyjściu na dwór zaczął jej wtórować Hiszpan . Na Salomonie wsadzenie do kontenera nie zrobiło większego wrażenia . Położył się w nim ( duży , wiklinowy kosz )  i grzecznie czekał co będzie dalej . Droga to był duet na dwa głosy - Hiszpan i Kitka na zmianę japę darły , ziajając . Hiszpan się zesrał ( na szczęście nie na rzadko  🤣 ) i wyglądał jakby miał ... wściekliznę  😲 I to w wersji hard . Zaśliniony , zafafluniony pyszczek w pianie . Nie chciał nic pić , tak samo Kitka . Siedziałam z nimi z tyłu w aucie i starałam się uspokajać . Na przednim siedzeniu siedział w koszyku Salomon i rozglądał się ciekawie na tyle na ile pozwalały mu kraty . Jechał bardzo grzecznie i słowem się nie poskarżył . Jechałyśmy 40-50 minut przez zatłoczoną Puławską . Hiszpan 10 minut przed dojechaniem na miejsce zrezygnowany przestał miauczeć i dopiero poruszenie spowodowane wyciąganiem kontenerów spowodowało , że znów zaczął gadać .
W domu wypuściliśmy je na raz. Pierwszy wyskoczył Hiszpan zanim Kitka . Salomon przez dobrych 10 minut ciekawie się rozglądał ale pozostał w koszyku . Krótkie łapki , Kitka wlazła po schodach i tam urządziła w połowie schodów koncert , dopóki nie dojechał do nas tata . Kitka kocha i wielbi mojego tatę nad życie . Największym bohaterem okazał się Hiszpan który zwiedzał wszystko już po kilku minutach na prostych nogach z ogonem uniesionym wysoko . Zwiał tylko w panice jak mama odkręciła kran i syknęło . Kitka się przemykała , ciekawie obejrzała łazienkę i kuchnię , nafurczała na PIĘKNEGO RUDEGO JEGOMOŚCIA pałętającego się po naszej posesji ( zdjęcia owego jegomościa wrzucę ze zdjęciami moich kotów w nowym domu jak dorwę kabel USB ) , ale generalnie chowała się albo pod dobrze sobie znaną kanapą , albo pod poduszką na owej kanapie . Można rzec że na czas "wielkiej tragedii zwanej przeprowadzką" zaprzyjaźniła się z Salomonem i się o niego ocierała i przytulała  😲 Jak to powiedziała moja siostra "Tragedia łączy ludzi"  🤣 Najmniej bohaterskim okazał się Salomon  😲 Jak wylazł w końcu z koszyka na króciuteńkich nogach udał się za kanapę natychmiast , czasem zza niej wyglądał pod koniec zaczął wyglądać przez drzwi szklane na taras . Dużo czasu przesiedział wtulony w kąt na półce przy kominku . Mieliśmy wrażenie , że próbuje się schować bo się obracał tyłem i jakby próbował coś otworzyć . Tylko Hiszpan i Kitka przed wyjazdem naszym od rodziców się pożywiły .

Smutno jakoś tak  😕
Ja miałam kotke, która jak widziała placek na stole nie mogła się oprzeć, a jak leżała najlepsza szynka czy cokolwiek innego typu mięso albo jakaś szynka nawet nie wlazła na stół. Placki trzebabyło przed nią chować bo robiła się upierdiwa. Moja kotka była mocna, bo przy pierwszym porodzie urodziła 5 maleńkich kociaczków ale za to stanowczo długo rodziła około 14 godzin..... My tu, ze już jest 4 i to chyba koniec, dzwonię do mamy bo była w pracy i patrze na kotkę ,,Mimi'' a tu nagle 5 wyłazi! To była przygoda, nawet mnie w nocy obudziła z tak jakbym pretekstem gdzie mam rodzić? Była taka miutka, ale pewnego dnia uciekła i już nie wróciła, ale tych porodów już kilka miała, ale już nie aż tak licznych. Za drugim razem 3, potem 4. Kociambry  sa fajne i milutkie, ale niestety nie dla mojej rodziny i domu. Większość dnia nie ma nikogo w domu, a kot tyle czasu siedzieć sam nie może i jak raz załatwiła się w kuwetce to już drugi raz nie poszła a jak nikogo w domu nie było przez 9-10 godz. to co ona biedna miała zrobić?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
30 kwietnia 2010 21:43
Tylko wytłumacz mi jedno: dlaczego kot nie był wysterylizowany?
Brała tablety anty<byłam wtedy mała, niepamiętam dobrze wszystkich okoliczności> Może rodzicom nie chciało się wlec kota do weta, bo jak zobaczyła auto to stawała się drapieżcem i załatwiała płynną substancje fizjologiczną na spodniach! Tyle pamietam...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
30 kwietnia 2010 21:53
No to pogratulować fajnej metody hormonalnej. Najgorszy błąd jaki można popełnić.
Ale rozumiem, byłaś mała, nie miałaś wpływu na decyzję.
Mi się wydaje, ze po tych tabletach miała większe odstrzały, ale nie wnikam. Byłam mała nie wiele pamietam.... Faktycznie mogli ją wykastrować, ale znając moich rodziców to pewnie poprostu im się nie chciało. Z psem też trzeba jechać do weta, ale im się nie chce, a ja kierować autem niestety nie mogę, więc od jakiegoś czasu bez przerwy rodzicą marudzę, a oni jak masz pieniądze to jedź.., No kuźwa jak chcą mieć zwierza to do weta obowiązek jest jeździć...A autobusem boję sie jechać<a jak mu się ze strachu popuści potrzebę płynną fizjologiczną to co zrobię> ( dobra nie marudze tu o psach, bo inny watek jest do tego)
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
02 maja 2010 16:43
Ruda z dzisiaj 😀

Bischa   TAFC Polska :)
03 maja 2010 14:03
Ja mam wieści z domu rodziców . Kitka już szaleje po domu , wszystko zwiedza . Bardzo ciekawa jest wszystkiego .
Salomon przedwczoraj siedział cały dzień w szufladzie łóżka i nie wychodził . Jak dzisiaj nie wiem , bo mama jeszcze nie odpisała .
Najgorzej jest z Hiszpanem - mimo obiecującego pierwszego dnia , nie może się odnaleźć w tym wszystkim . Strasznie się wszystkiego boi . Siedzi cały czas pod stołem i nie chce wychodzić . Wychodzi właściwie tylko żeby zjeść , napić się ewentualnie do kuwety . Ale Hiszpan chyba taką ma po prostu naturę - pamiętam jak strasznie przeżył śmierć Cezara swojego wielkiego przyjaciela .

Mam nadzieję , że jutro uda mi się kabel USB kupić , to zrzucę zdjęcia i pokażę .
busch   Mad god's blessing.
03 maja 2010 14:47
Drodzy kociarze z wysterylizowanymi kocicami - pamiętacie, jak zachowywały się po zabiegu?
Wywiozłam Frankę do Wrocławia do kliniki żeby nie cięli jej miejscowi rzeźnicy (po zabiegu koty mają taki duży uśmiech w okolicach słabizny  😫 ). Już po zabiegu, była zszyta nićmi kosmetycznymi, które same się wchłoną. Ma malutkie nacięcia - weci mówili, że nie powinno być po nich żadnego śladu. Nie ma też kołnierza, a kubraczek żeby jej się wygodniej żyło.
Miała stwierdzoną niedowagę - o 4% za mało tłuszczu w ciele (zamiast 12% miała 8% zawartości tłuszczu w ciele) - mieli trochę trudności z wybudzeniem jej z narkozy-  poza tym wszystkie wyniki w normie. Na pewno nie z powodu zbyt małych dawek żywieniowych jest za chuda: miskę z karmą (wcześniej Acana, teraz Orijen + smakołyki odkłaczające) ma wystawioną 24h na dobę - wet sądził, że to wina jej zbyt częstych rujek, podczas których prawie nic nie jadła.
Jej macica też nie była najśliczniejsza - wet opisywał, że była zbyt duża jak na taką małą kotę, w dodatku nie do końca fizjologicznie zbudowana. Na szczęscie nie było potrzeby robienia biopsji bo nie podejrzewał żadnych zrakowaceń. W końcu kota jeszcze 2 lat nie skończyła.

W każdym razie - teraz Frania przez cały dzień śpi tylko co jakiś czas zmieniając pozycję albo miejsce spania, ewentualnie budząc się na szybką szamę i wizytę w toalecie. Trochę się o nią boję: co prawda nigdy nie była wulkanem energii, ale nigdy też nie spała tak długo w ciągu dnia. Pojechałabym z nią do weta, ale mam do niego 80km i nie chciałabym wyjść na panikarę  😡 . Myślicie, że jest czym się przejmować, czy takie długie spanie po sterylizacji jest normalne? Dziś mija 5 dzień od zabiegu.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
03 maja 2010 15:31
Moja też dużo spała i budziła się tylko na jedzenie (mało) i kuwetę. W sumie wolę to niż kocicę mojej mamy, który po operacji chciała się wspiąć na pieniek w domu i później leciałam do weta w skarpetkach z omdlałym kotem na rękach.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
03 maja 2010 15:57
Moje były normalne po dwóch dniach. Na razie nie panikuj, ona jest w końcu zestresowana po zabiegu, kolejny stres na pewno nie jest jej potrzebny 🙂
Sylwestra się nam pochorowała. Od wczoraj chyba od południa (trudno mi powiedzieć, przespała prawie cały dzień, a zauważyłem dopiero wieczorem) nic nie jadła. I nie chce jeść. Dam znać, jak to się skończy, bo gdy tylko pora zrobi się ludzka, oczywiście dzwonimy i pewnie jedziemy do weta...
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
04 maja 2010 07:48
U nas wiosenny szał ciał.
Fredź ma na zmianę coś na kształt rui przeplatany z ciążą urojoną. Hons korzysta ile może i kiedy może, jak na jajcarza przystało. Czekam na zamówione witaminy, bo po wiosennym_wielkim_porządkowaniu_futra Fredzisława jest po prostu ideałem RUSka, a jajcarz - cóż, jakiś wyleniały szczur lepiej od niego mógłby się zaprezentować.
A z ciekawostek: w Niemcolandii pojawił się nowy kocur SNO z patternem rzucającym na kolana, dodatkowo silnie osadzonym w obu liniach, a na deserek wisienka - kocur jest NIESPOKREWNIONY z moją Polcią  😍
Zaczynam odkładać fundusze na krycie.

busch, spokojnie. Daj jej jeszcze chwilkę i po prostu obserwuj. U mnie syjamy szopkę odstawiły po sterylce. Paszcze ze zbolałymi minami, jakie to one biedne, jakie zmaltretowane, obolałe. Trzeba jedzonko podsuwać, na rekach nosić i tłuc się z wyrzutami sumienia, że może istniała klinika lub szpitalik, w którym lepiej by przez operację przeszły... a jak nas w domu nie było - galopady, tłuczenie kocura, tłuczenie się nawzajem, wszystko latało! Dobrze, że z obawy o Paśkę kamerę zostawiliśmy przy ich legowisku, bo by nas jeszcze ze 2 tygodnie tak rolowały.

jkobus, oby to nie było nic poważnego. Daj znać, jak się pannicy poprawi.
Na razie wygląda to na przeziębienie. Ma spuchnięte gardło i pewnie dlatego nie może jeść. Zaraz jedziemy do weta.
a ja znalazłam takiego kotka  😍  - 
   
  i nastanawia mnie czy to jakaś rasa czy on poprostu juz taki 'dziwny' sie urodził ?  moze ktoś wie?
To szkodzki zwisłouchy, ale dla mnie to on jest niedorozwinięty, skarłowaciały.
cieciorka   kocioł bałkański
04 maja 2010 21:16
dla mnie to munchkin
o rany, to taka rasa?
To już dla mnie głupota, żeby wada genetyczna była pomnażana  😵
Bischa   TAFC Polska :)
04 maja 2010 22:06
Koty w nowym domu mają się dobrze , za to mój komp przestał czytać jakiekolwiek urządzenia USB , więc zdjęć na razie nie będzie  😵
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
04 maja 2010 22:16
Z tego, co pamiętam to w hodowli nie wolno krzyżować dwóch zwisłouchych. Jedno z rodziców musi mieć normalne uszy.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 maja 2010 22:20
A ja mam najpiękniejszego kota na świecie. Wybaczcie, ale nie macie nawet co dyskutować. Fota mówi sama za siebie:

Wyniki badania krwi w normie. Po powrocie z gabinetu wczoraj: dobre popołudnie z wesołym, zwiedzającym świat i jedzącym na potęgę kotem. A dziś od rana: znowu nie chce jeść... Pogoda senna, to prawda, no i pewnie dalej ją męczy jakaś infekcja. Ale żeby z tego powodu nie jeść? Bo sterdy wczoraj w południe podany pewnie już nie działa? Martwię się jednak...
Seksta   brumby drover !
05 maja 2010 10:07
Strzyga Kwestia gustu.  🤣
Bo tak sie sklada, ze uwazam mojego za najpiekniejszego.  😎
Kocurro sprzed chwili  😍 😍









Strzyga, Pinka jest najpiekniejsza :-) tak jak kazdy nasz kot :-)
Wistra, ale on ma oczyska na 3 fotce  💘
Pamietacie malutka Asterix ?? odwiedzilam ja w poniediailek. Spodziewalam sie, ze wpadnie w ramiona mamusi i zacznie mruczec jak mnie kocha, pamieta i jest wdzieczna.. A ona nasyczala i nawarczala na mnie. Potem pilam kawe pod pesja, bo siedziala na murku i mnie obserwowala niechetnym spojrzeniem. Na koniec sie ucieszyla- gdy wychodzilam  😤 Ale jeszcze tam wroce  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się