naturalna pielęgnacja kopyt

Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
11 marca 2011 10:26
[quote author=Błotosmętka link=topic=1384.msg932188#msg932188 date=1299838389]
Aleks o ile sie dobrze orientuję to na terenie Polski rośnie właśnie Robinia pseudoacacia zwana potocznie akacją. Prawdziwa akacja rośnie w Afryce.
[/quote]

Ano rośnie, trujące są liście i owoce, kwiaty jadalne z tego co się orientuję. Jednakże skoro je i nic mu nie dolega to albo nie je Robinii tylko coś co wygląda jak..., albo w ilościach jakie mu nie szkodzą, albo wciąga tylko kwiaty co miałoby sens ponieważ, kwiaty atrakcyjne nawet dla pszczół, które dają nam tak wyśmienity i lubiany miód akacjowy. Dla przykładu, moje konie wciągają skrzypy i powój, które także teoretycznie są dla nich trujące, a żyją i mają się dobrze. W ocenianiu co jest trujące a co nie, byłabym ostrożna i nie siałabym paniki, wiadomo że nie podtykam roślin wyszczególnionych za trujące pod nos, ale skoro sam skubnie i żyje to chyba wszystko w porządku 😉.

EDIT: znowu zaczyna się robić OFF TOP  🚫 😉  to może do działu o roślinach trujących jeśli takowy jest 😉.

🚫 je grochodrzew bo raczej nic innego podobnego nie ma ale zawartość substancji trujących w nim jest bardzo zmienna - jak je nie dużo to nic mu nie będzie. Mój zresztą też je ale niewiele - i na pewno grochodrzew.
Co do sieczek z mieszanki traw to ja się przymierzałam i niestsy jest kilka "plusów ujemnych":
a) mają b. dużo cukru - wręcz mam wrażenie, że tak są dobierane i produkowane pod tym kątem
b) aby zawartość minerałów tam zawartych spełniła dzienne zapotrzebowania ilościowe, trzeba by było karmić tym pełnoporcjowo- zamiast siana = wychodzi piekielnie drogo.

Ja suplementuję trochę na pałę, to znaczy było badanie krwi i wyniki wyszły w normie poza żelazem- było mało,  a koń miał ciągłe zapalnie skóry i wiecznie nawracającą grudę i nadmierną potliwość. I najpierw dosuplementowałam preparatem witaminowym z dużą zawartością żelaza (chelawin czy cuś) a le efekt był tragiczny. Jeszcze większa gruda jeszcze gorsza kondycja.
Więc przeszliśmy na multivitaminowy preparat z Pavo plus skarmiłam w ciagu miesiąca jedną paczkę mieszanki ziół z zuzuli.
Efekt po miesiącu - skończyły sie problemy skórne kończyn, skończyły się poty,
Po 1,5 miesiąca kondycja sierści doskonała kondycja konia ogólna dobra (aż vet nas pochwalił😉

Sama najpierw chciałam żeby koń sobie wybierał co potrzebuje... no i mam lizawki, których koń nie tyka! Mam tez konia cukroholika- jeśli w zasięgu będzie coś bardziej słodkiego to on giry połamie a po to wlezie - czytaj - trawa jest najlepsza a najlepiej ta krowia, chwasty są dobre jak centralnie nie ma trawy. Gałązki są dobre jak nie ma trawy i chwastów...
Niestety mój koń sam nie wybierze sobie dobrego żywienia on robi cukrową autodestrukcję.
.
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
11 marca 2011 10:54
Dobra to ja się przyznam 🙂
Pod wpływem tej dyskusji na temat "wolnych wyborów" zrobiłam eksperyment. Mianowicie, w jeden wór dałam super sianko z pierwszego pokosu, piękne, aż sama bym zjadła. W drugi wór, potraw bardzo średniej jakości ponieważ pogoda nam nie dopisała, nie pachnący tak zachęcająco w moim mniemaniu i nawet nie wyglądający tak jak siano wysokiej jakości wyglądać powinno. Zamknęłam oczy i na padok i co się działo ?
To super sianko, które tak sama zachwalam poszło w odstawkę, a na ten nieszczęsny potraw rzuciły się z zębami i walki toczyły ...

Dodam na koniec, każdego dnia od kiedy otworzyłam baloty z potrawem mieszam uparcie potraw z tym lepszym jakościowo sianem według mnie i jedzą, ale sam potraw bardzo średnich lotów jedzą lepiej ...  🤔wirek:

Wnioskując, że koń ( współczesny/udomowiony/trzymany w pensjonatach/stajniach przydomowych ) jak człowiek często wybiera to co lepsze w smaku niż to co zdrowe, czy  mam przestać się silić przestać mieszać, urozmaicać, ciąć gałęzie, latać z kosiarką po wałach kilometry od domu, podawać suplementy ? Wydaje mi się, że nie. Wszystko jednak w granicach zdrowego rozsądku.

Taka jeszcze myśl mi się nasunęła, bo co roku mam z tym do czynienia. Mimo, że staram się w jakiś sposób lepszy lub gorszy urozmaicić pożywienie moim koniom to zawsze na wiosnę przegrywam. Przegrywam z trawą, co jest według mnie zupełnie naturalne, a w tej chwili kiedy mam jeszcze świadomość kopytną mogę się tylko z tym pogodzić, że w jakimś stopniu polecą nam kopyta. I jest to mimo wszystko dla mnie naturalne. Mogę też nie wypuścić na pastwisko, ale to jest dla mnie nienaturalne i dla moich koni raczej też 😉.
kasik, ale tak jakby o tym mówimy, że jeśli coś nie gra i podejrzewamy braki, to trzeba się tym zająć, bo może dane środowisko ma deficyty.
A ja mam dla was Ciekawostkę do przemyśleń. Swego czasu suplemetowałam konie zwykłymi witaminami w proszku ( większość jadła bez narzekania ), jak zaczęłam skarmiać sianokiszonkę, do paszy zaczęłam podawać też zwykłą kredę ( reakcja koni podobna co z witaminami ). Jakoś w grudniu zaczęłam podawać Emmy i ku mojemu zaskoczeniu po niedługim czasie witaminy jak i kreda zaczęły zostawać w żłobach ( nawet tych łakomczuchów które jedzą wszystko byle jeść ) wszystkich koni bez wyjątku. To jednak wiedzą co jest pięć czy nie?
Wszyscy mówią o suplementacji w żywieniu, sianie itp. ostatnio wzięłam do ręki wodę źródlaną ( jakieś tam firmy) przeczytałam skład i uzmysłowiłam sobie że martwimy się o np. brak magnezu w paszy a nie bierzemy pod uwagę że w wodzie też jest dużo minerałów ( w tej wodzie akurat było dużo magnezu) Zastanawiam się nad składem naszej wody w stajni może jest wystarczający aby uzupełnić braki w np. wysłodkach? Tylko skąd wiemy kiedy mamy braki  🙄 (Tylko nie wariować 😉)
Aquarius- chyba nie zrozumiałaś w pełni co miałam na myśli, chodziło mi przede wszystkim o to, że konie nie wybiorą "racjonalnie", pokierują się "gustem". Koni nie suplementowałam, bo weci mnie przekonywali, że nie wolno "przesadzać" mając hucuły. Dostawały siano z różnorodnych źródeł, choćby dlatego, że zaliczyły w krótkim czasie 3 pensjonaty.Smyk nie miał objawów niedoborów, sierść miał błyszczącą, kopyta mocne, jedynie ten lepki kurz, kt zniknął po standardowych witaminach, wcale nie ukierunkowanych na dany pierwiastek 😉

Branka, Aquarius- czy bierzecie czasem jakieś witaminy, zastanawiacie się nad swoimi deficytami?? Ja biorę, okresowo i mam się dobrze 😉
Nie zawsze jest tak że konie wybiorą to co wygląda na fajniejsze, moje mając wybór pomiędzy sianem a sianokiszonką czasami wybierają siano.
kasik, nie odnosiłam się do owsa, bo takie porównanie jest dla mnie bezsensu 🙂. Odnosiłam się do niedoborów Smyka.

Zresztą pisałam, że konie sobie radzą z niedoborami, nadwyżkami - w końcu żyją!

Tak samo radzi sobie człowiek. Odżywiam się tragicznie, ale cały czas żyję.
A jak już jest źle, to piję preparat ziołowy. Mój organizm nie bardzo mnie interesuje, dopóki mi nie przeszkadza 😉. Natomiast bardzo mnie interesuje organizm mojego konia.
🚫Aquarius nie gniewaj się ale najwyższa pora zainteresować się trochę własnym organizmem bo kto zajmie się Twoim koniem kiedy Twój organizm zastrajkuje?

Moja uwaga absolutnie nie jest związana z tematem suplementowania tylko z tym co kiedyś mi uświadomiono kiedy nie dbając o siebie "zbawiałam świat" - dbamy o siebie nie dla siebie tylko dla tych , których oswoiliśmy tudzież na świat powołaliśmy - a że napatrzyłam się trochę na los tych naszych braci mniejszych i braci ludzkich którzy zostali pozbawieni opieki przez problemy z organizmem - zatem nawołuję - dbajmy o siebie....

Administratorów błagam o wybaczenie offtopa
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
12 marca 2011 19:01
A ja wracam do Was po kilkumiesięcznej przerwie, którą spędziłam na czytaniu tego wątku, niemal wszystkich linków z niego i praktykowaniu na moim koniu (Blucha  :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek🙂. Otóż nasza forumowa koleżanka pokazała mi jak mam strugać i na chwilę obecną mój koń jest bardzo szczęśliwy - w każdym bądź razie ostatnio prawie padłam z wrażenia, gdy raźno pokłusowała po grudzie, a jej padokowa koleżanka za nią drobiła. Odkąd sama dbam o kopyta Darmy nie miałyśmy żadnego epizodu kulawizny, ani macania (tak, to ja broniłam kowala na przełomie lipca/sierpnia, gdy mój koń po jego interwencji był ledwo chodził przez nieomal trzy tygodnie i przez ten czas poruszał się tylko stepem, jego komentarz - duży koń, małe kopyta trzeba kuć  🤬 🤬 :rozga🙂
Teraz czekam na CA Trace i mam pytanie do osób, które już go kupiły - jak długo na niego czekaliście po zapłacie? Tak btw pokochałam paypala miłością wielką - obawiam się, że mój mąż wkrótce załozy mi na niego kontrolę rodzicielską 😉
ok. 2-3 tygodnie.
aien   wędrowiec
13 marca 2011 10:06
Piglet nic się nie chwali, a tu jej kurs się zbliża 🙂
dopiero za miesiąc  😉
poza tym, piglet jutro jedzie na Equitanę do Essen, więc ma ważniejsze sprawy na głowie 😁 😜
aien   wędrowiec
13 marca 2011 10:15
Kobieto jak Ty kusisz tym kursem. Tylko czemu tak daleko? 🙁
Equitanaa O.o

BTW, moje kobyle posypały się strzałki. Tak bardzo, że nie widziałam czegoś takiego. Znowu używam 3 w 1, ale to za mało. jestem u koni raz w tygodniu na dwa dni. Wiem, ze tak się nie da uratować strzałek, ale czy nie lepiej stosować np manusan?
Jaki kurs za miesiąc?? 🙂🙂🙂
aien   wędrowiec
13 marca 2011 10:20
http://allegro.pl/kurs-naturalnego-werkowania-koni-9-10-kwietnia-i1467865249.html

mam nadzieję, że Piglet się nie obrazi, ani, że nie jest to złamanie jakiegoś ptk regulaminu 🙂
nie obrazi się 😉 dałam zgodę organizatorowi na prezentowanie mojego wizerunku w reklamie i organizator się rekamuje jak chce...reklama jest również zamieszczona w piśmie jeździecki o ile wiem

o warsztatach wspominałam juz jakiś czas temu w tym wątku, ale zostałam lekko zlinczowana, więc się więcej nie odzywam 😉 oprócz tego nie jest to miejsce na promocję własnej osoby...
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
13 marca 2011 11:20
Ja już się tego kursu nie mogę doczekać  😜
Skoro o kursach mowa - opinia na temat kursu stokrotkowego

http://ranchobellagracja.blogspot.com/2011/03/warsztaty-w-stokrotce.html


Skoro o kursach mowa - opinia na temat kursu stokrotkowego

http://ranchobellagracja.blogspot.com/2011/03/warsztaty-stokrotce.html


Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
Hmmm różni ludzie mają różne opinie w zależności od tego jak bardzo są zaangażowani, ja pojechałam tam z czystej ciekawości no i z braku laku, bo kursów z Larsem już niet. Z ciekawości bo też słyszałam nie pochlebne opinie typu: konie kulawe itp. Ale ogólnie jestem zadowolona z pobytu tam, nie widziałam tam kulawych koni 😉 A po za tym pojechałam jako słuchacz i wystarczyło mi to co widziałam. 
ansc, i co z tymi kulawymi końmi niby robiono? W sensie, że wykorzystywano do pracy czy sam fakt kulawizny jest sam w sobie zły?

Błotosmętka, przyznam, że to najlepszy argument jaki do tej pory usłyszałam. 🙂

Aczkolwiek nie dlatego źle się odżywiam, bo "zbawiam świat" i nie mam czasu. Ja po prostu nie widzę potrzeby poświęcania czasu na przygotowywanie posiłków, to dla mnie nienaturalne. Ale wprowadzam pozytywne zmiany 🙂.
ansc, i co z tymi kulawymi końmi niby robiono? W sensie, że wykorzystywano do pracy czy sam fakt kulawizny jest sam w sobie zły?


Okulawione przez tych nawiedzonych strugaczy 😉

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
.......
A po za tym pojechałam jako słuchacz i wystarczyło mi to co widziałam. 


No jasne! Dlatego pewnie bym się zezłościła, gdybym tam była i miała zajęcia z kursantką. Jak rozumiem, wszyscy placą tyle samo, a jedni mają zajęcia z instruktorem, inni z kursantką. Trochę nie fair, wg mnie. 
Dobrze, że możemy o tym od razu głośno powiedzieć 🙂. Szkoda, że niektórzy zapominają języka w gębie.
Jeżeli chodzi o uprawnienia do nauczania werkowania to w Polsce ma je może 2-3 nauczycieli kowalstwa i Tomek Świątek, który jest dyplomowanym nauczycielem metody doktor Strasser. O nikim innym z uprawnieniami do nauczania werkowanie szkoły amerykańskiej bądź szwedzkiej nie słyszałam. Ale jeżeli instruktor naucza swojej metody werkowania  to nikt mu nie może tego zabronić. Powinien jednakże zaznaczyć, że jest to jego metoda oparta na takiej a takiej szkole.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
14 marca 2011 07:34
Dea, dziewczyny!!! Zwracam sie do was z ogromna prośba o ocenę przednich kopyt mojej klaczki. W ubiegłym tygodniu, w piatek był u niej kowal, ten sam którego brałam wcześniej (zdjęcia jego strugania na stronie 227). Kopyta miała obrobione klasycznie, rzeźbiona podeszwa itd. Nie chciałam, aby taki stan rzeczy sie utrzymywał i poprosiłam o poradę na forum. Kochana Dea odpisała. Postanowiłam porozmawiać z kowalem, aby uwzględnił  inny sposób strugania. O dziwo nie spotkałam się z oporem, powiedział, ze jest otwarty na rożne metody, ale zaznaczam nie jest on praktykiem naturalnego werkowania. O metodzie wie tylko z publikacji internetowych. No i poprosiłam go  m.in. aby nie ruszał podeszwy i aby skrócił pazur nie od dołu tylko piłując od góry, zlikwidował flarę robiąc mustang roll. Zaznaczyłam, żeby zrobił to do najszerszego miejsca kopyta. Ostatecznie kopyta wyglądają jak wyglądają. Mam strasznie mieszane uczucia do efektu końcowego tymbardziej, że klacz zaczęła strasznie drobić po twardszym podłożu. Stąpanie wyraźnie sprawia jej ból. Jeszcze nigdy tak nie miała, dlatego przeraziłam się. Owszem wcześniej zdarzało się szła niepewnym krokiem po grudzie, czy kamykach, ale nigdy w tak dużym stopniu jak po tym werkowaniu. Nie potrafie okreslic przyczyny takiej reakcji. Nie podoba mi się co zostało zrobione w okolicach piętek, katów wsporowych, szczególnie w prawym kopycie.Bardzo proszę o obiektywna ocenę, zastanawiam się co mogę dalej zrobić. Jestem zdesperowana aby sama chwycić za pilnik, może powinnam już dawno to zrobić, ale ciągle czuję sie niepewnie w tej materii. P.S. Sorki za off top 🙂
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
14 marca 2011 07:45
Kolejne zdjęcia dla prawego przodu poniżej.
Dziewczyny naprawde będe wdzieczna za uwagi, zależy mi na tym niezmiernie. Czuje, że klaczka potrzebuje zmian, ale nie chce jej zaszkodzic, wiem że na zmiany trzeba czasu, ale chciałbym wiedzieć, czy idziemy w dobrym kierunku. Mogę liczyc tylko na was! W stajni jestem osamotniona z pogladami, a komentarz na zaistniała sytuację byl taki:po co było wprowadzac zmiany w metodzie werkowania, skoro wczesniej (czytaj klasycznie) bylo lepiej, a teraz jest gorzej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się