Laicy o koniach

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
30 czerwca 2010 11:28
Mysza, W stwierdzeniu tym nie widzę nic laickiego 😉
Przecież koń może mieć cholernie niewygodny kłus, w dodatku wybijajacy 😉
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
30 czerwca 2010 11:38
w stwierdzeniu tym chodziło mu o to że wyrzuca mnie na taką wysokość że 'wylatuje' z siodła i pytał się poważnie czy ten koń ma taki kłus;P, gdy zobaczył zdjęcia kiedy jadę w galopie w półsiadzie zapytał czy koń ma chory grzbiet że nie siedzę w siodle.  Może jest to troche dziwne ale mój tata nie jest aż takim laikiem, a niektórymi pytaniami poprostu mnie zabija. Raz kłocił się ze mną że kucyk to koń między źrebakiem a dorosłym koniem i w tym okresie życia mogą jeździć na nim tylko dzieci🙂
Jak dla mnie to twój tata nie jest laikiem. Stwierdzenia: 'wybijający kłus' albo "chory grzbiet -> galop w półsiadzie" są bardzo normalne, logiczne, prawidłowe 😉
[quote author=Katja link=topic=1046.msg638058#msg638058 date=1277846679]
Mysza  😲  😵  toz to wcale zabawne nie jest  🤔wirek: masakra...  🤔 ze nikt z tym nic nie robi  🤔 smutne...


ja niestety nic zrobić nie mogłam, swoją kobyłę zamknęłam, ich konie z troski swojej też, ale i tak mi sie dostało i tak, w poście chodziło głównie o ten 'drogi owies którego konie nie mogą zjeść'
Właściciela posesji też nie było,a ów pan za żadne skarby nie chciał wyjść, i tak skończyło się interwencją policji.
[/quote]

moja wypowiedz nie miala byc atakiem, bylam w lekkim szoku, ze tak "zabawowo" opsiujesz taka sytuacje i zrobilo mi sie zal tych koni po prostu. rozumiem, ze ciezko sie przeciwstawic takim osobom.. ale robimy  🚫 jak cos to pw 😉
0014   Koniarzem zostaje się raz i na zawsze.
30 czerwca 2010 13:03
Hmm... mnie w stajni znów zaskoczył jeden pan. Wyglądało to tak: Siedzę przy stajni, w cieniu (w końcu gorącoooo) i przychodzi pan na koniu, zsiada i "rozbierając" konia pyta, czy umiem jeździć, ja mówię, że tak, że jeżdżę od pięciu lat, na co on (skończył rozsiodływanie), to umiesz już konikowi sama założyć kantar?  🤔 🤔 🤔  😂
madmaddie   Życie to jednak strata jest
30 czerwca 2010 13:18
0014 ja pracowłam w takiej stajni że ludzie którzy nawet, nawet jeździli nie umieli właśnie nawet kantara ubrać bo żeby klientów uczyć opieki nad koniem nie ma czasu, i tak niektórzy już galopowali, a nie wiedzieli co to popręg 🤔wirek: ale nie klient nasz pan żeby nie daj boże koń go nie przydepnął:/ dość groteskowo to wyglądało, ktoś wielki jeździec a konia nie umie sobie ubrać, i może to że my(dziewczyny pracujące 😉) konia komuś ubierały nie jest takie złe tylko żaden "jeździec" nie zapytał się czy go nauczymy konia siodłać, jak już to dzieci niektóre chciały, ale i tak większość to nadęte bufony, które jeżdżą po to by szpanować  👿
Kiedyś żona właściciela stajni, gdzie jeździłam poprzednio, widząc jak jadę kłusem ćwiczebnym, pyta się "dlaczego nie anglażuję" 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
01 lipca 2010 12:05
Dziś z tvp2, wywiad z jakąś aktorką, nie wiem z kim, nie znam się 😎 W każdym razie aktorka jeżdżąca (podobno)
- Słyszałam, że poskromiłaś demona w swoim koniu dzięki czarnej uździe, tak?
-  😲 eee.... Czarnej wodzy chyba... No, muszę powiedzieć...
- taaak... Przejdźmy dalej...

🤔 najpierw pyta (nie mając zielonego pojęcia o co) a później przerywa... 😵
Głupio jej się zrobiło  😂
Teraz będziemy mieć duuużo więcej osób myślących, że czarna wodza jest na poskromienie dzikusa  😵
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
01 lipca 2010 12:15
Cavallo, może głupio, a może taką ma naturę. Innym gościom też przerywała jak mówili (była np. Karolina Ferenstein, którą to dziennikarka pytała o "włóczęgostwo konne" 😂 ). Może nie była zainteresowana tym, co mówią 😁 Jeśli tak, to nie wiem po co ją wysłali akurat na imprezę związaną z końmi i to na torze Służewiec 🙄
no właśnie,widać że ją to nie obchodzi  🙄
Graba.   je ne sais pas
01 lipca 2010 14:25
Cały ten program był ciekawy... Oglądałam z doskoku, ale niektórych rzeczy słuchać się nie dało.
Wczoraj w stajni rozwaliła mnie pewna 8 latka (jeżdżąca)
Myłam Perdolinskiej okolice intymne. Na to dziewczynka afe czy koń nie może tego sam zrobić  👀

Moja córcia ostatnio mało sie nie poklucila z sąsiadka bo tamta stwierdzili, ze perdolinska ma jeszcze młodzieńcze futro (znaczy  dłuższy włos), a moja córcia z zawziętością nie ona jest dlugo-wlosa. Mało sie pod ziemie nie zapadlam jakie mam mądre dziecko  🤔wirek:
😂 swietna corcia! dlugowlosy kon  😁 juz uwielbiam twoje dziecko  😁
Tiaa czy sam nie może,życzę powodzenia  😁
No to może i ja coś napisze😉

Pamiętam jak kiedyś wybrałyśmy się z koleżanką na koniach na osiedle do znajomej koniary, która była w 9 miesiącu ciąży i nie wychodziła nigdzie indziej jak do lekarza.
Przejeżdżając przez osiedle ludzie w ogóle nie zwracali na nas uwagi, zainteresowała się nami pewna staruszka idąca z wnuczką
Dziewczynka widząc konie zaczęła się nie miłosiernie cieszyć, nagle wyskoczyła do babci z pytaniem:
- Babciu, a gdzie one te koniki trzymają?
Na co babcia wypaliła w odpowiedzią:
- Na balkonie wnusiu
😵



ejj no wychodziłam przecież 🙂 A na konia to kto wtedy wsiadł ? 🙂

Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
07 lipca 2010 12:17
wychodziłaś ale żadko 😀 A my Ci prezent zrobiłyśmy :P
A mój znajomy tzw "znawca koni" wozi konie pulmanką i zakłada im krzyżaki (w dosł.tł. wytoki)
Zabiło mnie kiedyś pytanie osoby jeżdżącej konno ponad 4 lata, która uważa się za nie wiadomo jak wielką 'znawczynię'.
- A co tak właściwie oznacza to SP, bo nie wiem ?
Rydon
Spraw "hodowlanych" nie ogarnia wielu jeźdzców, znam takich ignorantów, którzy nie wiedzą co to SO, ZT nie odróżniają hodowcy od właściciela, nie mówiąc o nagminnym używaniu słów "od ogiera" i "po klaczy ".
używaniu słów "od ogiera" i "po klaczy ".

Też się czasem zapominam.
W stajni w któej pracuje zaproponowałam zmianę złobów ( z dużych drewnianych na narożne plastykowe). Właściciel od tej pory twierdzi, że sąte nowe to karmniki a nie złoby.
A jak źrbakom zaczęła źrebięca sierść z pyska schodzić to twierdzili, że od obtarła się od klaczy podczas ssania.
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
17 lipca 2010 08:49
Moja teściowa stwierdziła że jakiś koń musi mieć pasożyty bo młodemu sierść z pyska złazi i chyba go zaraził (chodziło o schodzącą źrebięcą sierść)
Happiowa   córka grabarza
17 lipca 2010 09:35
pan źrebak i pani źrebolina  😉



Ja ostatnio w zamian za jazdy i nocleg pomagałam w klubie przy obozie. Szykowała się właśnie słabsza grupa, instruktor poprosił, żebym pokazała dziewczynce, jak założyć ogłowie. Kucyk stał uwiązany na ganku, więc założyłam mu kantar na szyję i pokazuję: zakładasz wodze na szyje, tu chwytasz, tam zapinasz etc. Zaprezentowałam, co i jak, spytałam, czy rozumie, zdjęłam i mówię: teraz ty spróbuj. Dziecko (może z 10, 11 lat) podeszło onieśmielone, przełożyło wodze przez głowę, stanęło naprzeciwko konia z ogłowiem w ręku i... patrzy. Zerka na wodze, kantar na szyi konia, ogłowie w swojej ręce, znowu na wodze, znowu na ogłowie... po kilku minutach konsternacji spogląda na mnie, podnosi ogłowie i pyta: teraz to mam założyć?  🏇 No ale ważne, że doszła do tego sama. 😀

Poza takimi śmiesznymi sytuacjami mam okazję obserwować także dziwne i czasami nawet niebezpieczne. Najgorsi są weekendowi spacerowicze, którzy do stajni pełnej koni wjeżdżają z dziecięcymi wózkami i tempem żółwia przechodzą za końskim zadem, ewentualnie pozwalają maluchom śmigać na rowerkach przy placu, na którym odbywa się jazda. Parę dni temu na zawodach jadę sobie przy płocie, żeby kobył zobaczył banery reklamowe, patrzę, a tu pod jednym, na trasie najazdu na przeszkodę, bawi się dwójka dzieci. 🤔wirek: A rodzice zachwyceni oglądają ośrodek. Pal sześć mnie, bo jakoś konia opanuję, ale co, jeśli wystraszony strzeli z zadu i dla dziecka wycieczka do stajni skończy się w szpitalu?
Nie wiem co gorsze, tacy, czy rodzice zachwycający się umiejętnościami swoich dzieci (w 99 % wyimaginowanymi). W pierwszy dzień obozu do właścicielki ośrodka zadzwoniła rozzłoszczona matka, że jej córka dostała do jazdy kucyka szetlandzkiego, a spokojnie da sobie radę z dużym koniem, bo tak świetnie jeździ! Dziecko miało może 8 lat i ledwo sięgało mi do łokcia, ale nie, ona musi mieć dużego konia!  Klękajcie narody. 🙇

Znowu się rozpisałam. ;d
Ostatnio przejeżdżałam sobie koniem przez tzw nasz "park" nagle słysze za mna okrzyki trenera, tutaj kon mi sie czegos przestraszyl, obracam sie a tu tuz za moim zadem biegnie jakis facet z wozkiem a w wozku moze 3 letnie dziecko i jak twierdzil chcial pokazac dziecku konika...  🤔wirek:
0014   Koniarzem zostaje się raz i na zawsze.
18 sierpnia 2010 16:50
Ostatnimi czasy przyjechał "do nas" nowy koń, z którym związane są dwie historie. Po pierwsze, zadziwiające jest z jakiej to okazji się u nas znalazł. Raz gdy byłam z kumpelą na rancho, trener powiedział, że musi jechać do pobliskiego miasta po konia. Zabrałyśmy się z nim i w drodze dowiedziałyśmy się, że ów właściciel to rosły mężczyzna (185cm, ok. 90 kg) mieszkający nieopodal - w "domku na odludziu", który chciał żeby trener dojeżdżał do niego, jednak z braku czasu koń zostanie przeniesiony "do nas" i to właściciel będzie dojeżdżał. Gdy dotarliśmy na miejsce, naszym oczom ukazał się piękny dom z cegły, otoczony zagajnikiem niskich drzew. Za budynkiem znajdował się basen, różne brukowe dróżki, ławeczki, ozdóbki, a wszystko to ogrodzone żywopłotem. Za basenem, na skraju posiadłości dojrzałyśmy owego rumaka. Otóż ów koń to 3 letnia klacz huculska. Hmm około 145cm w kłębie, klacz skarogniada - bardzo urodziwa. Po krótkiej rozmowie z właścicielem okazało się, że jeździć będzie głównie jego syn, a on jedynie czasem wsiądzie na spacer do lasu... Hm, wydawałoby się przesadą, jednak hucuły są dość wytrzymałe. Zdziwiło mnie jednak, że ani syn, ani ojciec, nie mają pojęcia o jeździe konnej i niewiele wiedzą o samych koniach. Zakupu dokonali pod wpływem ochoty... Ok. Nie mój biznes. Jak się później okazało - właściciel nie był pewny czy klacz ujeżdżona  🤔 I na tym koniu jego syn ma zaczynać OD ZERA.  🤔 Gdy dotarliśmy spowrotem, wsiadłam na konia, żeby sprawdzić czy ujeżdżony - ujeżdżona była - tylko oporna, kombinatorka, jak to hucuł - z charakterem. Pomyślałam, że szybko im się konik odwidzi jednak wytrwale uczą siebie i ją i trzeba przyznać, że idzie im coraz lepiej. Jak widać historyjka z happy end'em. : ) Po drugie, zabawne, że gdy odprowadziłam ją po jeździe do boksu, stajenny przyszedł i się pyta - Co to za koń. A ja mówię: hucułek, Malina. A on na to: czemu ma babskie imię? A ja, że przecież to klacz, na co ten odparł: a ja myślałem, że hucuł. Uświadomiłam go, że hucuł to rasa, na co odburkął "Aha" i poszedł. o.O?  🤣

Jej przepraszam, że wyszło mi opowiadanie, ale właśnie skończyłam czytać książkę i jakoś tak się cały czas wyrażam...
Ps. Pianissima - świetne zdjęcia na photoblogu 🙂
Byłam ostatnio w zaprzyjaźnionej stajni na podwórkowych zawodach, ot tak bez konia, popatrzeć.
Jechały tam głównie dzieciaki na swoich podopiecznych, skoki debiuty i ujeżdżenie jakieś L2 czy coś w tym stylu, w każdym razie banały.
No to już większość przejazdów ujeżdżeniowych była za nami, jechała już chyba przedostatnia jak nie ostatnia dziewczynka na siwym koniu. Bardzo ładnie jej szedł, słuchał się, a i ona sobie nie najgorzej radziła. Wyjechała na środek, miała zrobić ukłon i opuścić czworobok. Z tym że koń uznał że się nie zatrzyma na środku i pokłusował dalej  😀 a dziewczynka: "Stóóój, stóóój, wyciągnięty kiedy indziej!"  😀
ta sama dziewczynka tak się cieszyła z dobrego czasu na parkurze że przy kończeniu przejazdu całkowicie puściła wodze, a koń skorzystał, bo parkur był trawiasty, więc uznał że dobrze zrobić mały postój na trawkę. Mało nie zleciała przez szyję, no bo czego by nie mówić - taka nagła parada z galopu, trochę ją zarzuciło, ale się z tego śmiała  😀
naprawdę przesympatyczne dziecko - Justynka  🙂
Happiowa   córka grabarza
19 sierpnia 2010 11:13
Oglądam z mamą zawody na Eurosporcie. Ja parkurze jest ładnie ubrana pani.

Mama: kto to jest ta pani?
Ja: nie wiem...jakaś parkurowa pewnie  😉
Mama: no ona chyba nie nosi tych...no...no....jak się te drągi nazywają?
Ja: 🤔 eee...drągi?

Macie jakieś pomysły  😁?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się