Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

Anka to się tyczy każdego? Bo ja np w czasie treningu robię sobie parę okrążeń dla rozluźnienia na luźnej wodzy, zwykle w stepie ale kłus też się zdarzy. To jakiś nietakt treningowy? 🙂
Mój trener gnębi za jazdę na rzuconej wodzy. Tylko początkowy, końcowy stęp. Nie wyklucza to, oczywiście, jazdy na długiej wodzy - ale w trakcie pracy i rozluźniającej i zbierającej: zawsze na kontakcie, wodza stale lekko napięta.
hmmm nie wiedziałam, że nie wolno i dość często na koniec jazdy puszczałam go najpierw do dołu, a potem tracąc kontakt z pyskiem kłusowałam sobie jeszcze parę kółek. Pomaga mi to się rozciągnąć w dół i w górę, skoncentrować się tylko na sobie.
Zapamiętam. Dziękuję za radę.  🙂
Mój trener gnębi za jazdę na rzuconej wodzy. Tylko początkowy, końcowy stęp. Nie wyklucza to, oczywiście, jazdy na długiej wodzy - ale w trakcie pracy i rozluźniającej i zbierającej: zawsze na kontakcie, wodza stale lekko napięta.


Jak dla mnie - zależy. Albo zależy kto przez to co rozumie. Chyba zamotałam.  😵 Generalnie chodzi mi o to, że po treningu, kiedy kończę pracę, "rozkłusowywuję" konia. Podczas tego "rozkłusowywania" występuje taki stan "samoniesienia się" (nie wiem jak to inaczej nazwać) kiedy koń utrzymuje uprzednią pozycję głowy i podstawienie zadu, ale praktycznie bez kontaktu z ręką. Mam na myśli prawie "nieistniejący" kontakt, bardzo delikatne połączenie. Po tej fazie dopiero następuje takie "rozluźnienie" z zebrania, kiedy to cały koń się jakby "wydłuża" rozciągając mięśnie grzbietu, szyi itd. I WTEDY następuje taki moment jakby "schowania", które za chwilę się kontynuuje w kierunek do przodu do dołu. Wtedy kończę kłus i trening. Wg. Schulenburga to poprawne i pożądane. Ale chyba mi i halo o to samo chodzi, tylko ja się zagmatwałam w opisie.  🤔wirek:
christine   zawodnikowanie reaktywacja. on the go.
08 marca 2009 18:10
ja na treningach ujeżdżeniowych nigdy nie jeżdżę na rzuconej wodzy. (przynajmniej jak teraz o tym myślę, bo na koniu to huhu i jeszcze trochę już nie siedziałam 👿 ) ale po ostatnim skoku na  treningu skokowym (parkurowym, gdzie szlifujemy wymiarowe elementy z konkursów) zawsze rzucam wodze i klepiemy konika. dla niego to okazja na odbryknięcie i odświrowanie treningu i potem też rozkłusowuje na rzuconej. po gimnastyce, którą traktuje jako skokowe-ujeżdżenie nie puszczam wodzy klepie w galopie i rozkłusowuje w żuciu.  

w trakcie treningu skokowego zdarza mi się rzucić wodze  🙄 ale trener to u mnie tępi- odpoczynek owszem, ale czynny.
ale nikt nie pisze o rzuconej wodzy PODCZAS treningu, tylko PO
caroline   siwek złotogrzywek :)
08 marca 2009 19:15
ja robie podczas treningu przerwy z rzuconą wodzą (w stepie), na koniec robie kłus "za sprzączkę", zdarzalo mi sie robic galopy praktycznie bez kontaktu - dla samej przyjemnosci pogalopowania (przyjemnosci konia 😉)
czesto tez stepuje na rzuconej wodzy pomiedzy rozprezeniem a pracą właściwą - na zlapanie oddechu i zebranie mysli 😉
nawet teraz kiedy "pracujemy" tylko w stepie robie przerwy na rzuconej wodzy 😉 nie wiem jak inne konie, ale mój po 3 mies bez pracy ma problem żeby długo wytrzymać w ustawieniu - staram się go wziąc na kontakt, wykonac zamierzone ćwiczenie i jak tylko je zrobimy (lepiej czy gorzej - wystarczy, ze kon odpowie na pomoce) - klepanie plus dłuuuga wodza - kon sie rozluznia, rozciąga i odpręża, po chwili powtorka - biore na kontakt-cwiczenie-wolne 😉

ale step na rzuconej wodzy to byc moze specyfika pracy tylko z moim koniem - z jednej strony nie wolno go przeciązać pracą (kwestie zdrowia) a z drugiej strony on sie tak stara, ze chce mu wynagrodzic to, ze wykonal zadanie lepiej niz sie spodziewalam. Do tego dochodzi moja kondycja (tzn jej brak - potrzebuję chwili oddechu podczas jazdy) i kondycja konia.
no i najwazniejszy czynnik - u nas rzucenie wodzy nie sprawia, ze kon sie rozpada, od nowa musze go rozluzniac, czy utrate koncentracji/wspolpracy. pracujemy, robie przerwe, daje luzna wodze, klepie i chwale, po chwili zaczynam zbierać wodze i wracamy do pracy - z reguły gładko i bez dyskusji 😉

ale jak pisałam - byc może to akurat wyjatkowa sytuacja, ze ten system działa.
pipulcowa   Nie ma złych koni, są tylko źli ludzie.
08 marca 2009 19:22
No to teraz możecie jeździć po mnie jak się da 😀 Byle prawdą 🙂
offtop,  pipulcowa czy Ty masz fbl madziara47?  🤣
pipulcowa   Nie ma złych koni, są tylko źli ludzie.
08 marca 2009 20:33
Tak 😀 a ty martynakoniki 😀 a ostatnio się zastanawiałam nawet czemu Cię nie ma 😀
Let's go: na dwoch ze zdjec, ktore zamiescilas, zauwazylam, ze jezdzisz na szeroko rozstawionych rekach. Zawsze tak robisz, czy to kwestia uchwycenia chwili?
pipulcowa   Nie ma złych koni, są tylko źli ludzie.
08 marca 2009 21:24
oj co de ręki to grubsza artyleria... jest do bani.. 🙁 zazwyczaj za nisko z za bardzo z tyłu... Pani gosia lewicka zawsze na mnie krzyczała, że mam ją dawać do przodu... Ale opornie mi to idzie.
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
08 marca 2009 21:38
Dobrze, za radą koleżanki doodaję zdjęcia... Troszkę się boję, o estem przeczulona. Na innym forum za każdą drobnostę tak zjechali złowieka, że aż go żal... No ale dosyć, przejdzmy do rzeczy 😀 Konia zajeżdżałam sama w lipcu. Mam nadzieję, ze nie jest najgorzej... 😡 :

Tak, wiem, plecy, łydka, kontakt 😉




Zdjęcie wyżej jest zrobione, kiedy chodził 1,5 miesiąca pod siodłem.


Głównie zależy mi na ocenie młodego. Ale i mnie też. Wiem, że popełniamy wiele błędów, że przed nami ejszcze wiele pracy, ale się staramy. Zdjęcia są zrobione od sprzed 8 miesięcy do sprzed miesiąca, czyli najświeższe nie są. Koń umie już takie elementy jak: ustępowanie, zady, lotne, zwrot na przodzie, cofnie. To z takich trudniejszych. Oprócz tego jeszcze oczywiście dobzre robi przejścia, zagalopowania ze stój, ze stępa, z galopu do stój itd... nie chce mi się wypisywać zbytnio 😉 Wypadał zadem na wolcie, ale już to korygujemy i jest coraz lepiej. Pracujemy dwa razy w tygodni na lożny, żeby wyrobić mięścnie grzbietu, szyi, zadu... No to tyle, tak więc prozę o uwagi, ale nei za ostro... 😡
Pozdrawiam 😉
Tyskakonik, dwa pytania: ile mlody ma lat? Drugie, piszesz, ze Koń umie już takie elementy jak: ustępowanie, zady, lotne, zwrot na przodzie, cofnie. 
O co chodzi z tymi zadami? Co to za element?
Doti,  podejrzewam, że chodziło jej o zad do środka. Koń za niedługo skończy cztery lata...
pipulcowa   Nie ma złych koni, są tylko źli ludzie.
08 marca 2009 21:49
na pierwszym zdjęciu wydaje mi się, że jesteś za bardzo do przodu, ale Młody fajnie syry podnosi 🙂
w skoku chyba zbyt przesadnie się kładziesz na szyję ale nie jest źle 🙂
zdjęcie w galopie ciemne :P
a w kłusie bardzo mało zadu...

Ogólnie fajna z was para 🙂


Matko on taki młody i tyle umie?! chyba trochę za szybko.
To jak na niespelna czterolatka wydaje mi sie, ze moze miec zbyt duze obciazenie. W tym wieku takie trudne przejscia jak z galopu do stoj? Jakiej jakosci moga to byc przejscia?
busch   Mad god's blessing.
08 marca 2009 22:01
Jak na konia z takim obciążeniem robotą, to coś podejrzanie szczawiowato wygląda i jakoś niespecjalnie mocno jest "pozbierany do kupy".
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
08 marca 2009 22:12
6 fotka jakoś mi nie leży. Głowa może oki ale zadek odstawiony. Staraj się jechać go od dosiadu, że tak powiem. Jak dla mnie to chłopak szuka jeszcze równowagi. Skup sie może najpierw nad samą pracą konia na figurach prostych - np. voltach. Jak mówiły osoby wyżej, troszkę za wcześnie na takie obciążenia. Generalnie fajnie wyglądacie. Jedną rzecz zauważyłam przy skokach. Wydaje mi się, że za mało ręki oddajesz przy skoku - fot. 2.
Po kolei. Z tymi wodzami to szkoły są różne. Pamiętam awanturę na kursie sędziowskim jaka rozpętała się o sformułowanie: stęp swobodny. Podział 50/50: wodza z leciutkim napięciem a wodza rzucona. Lets-go: oczywiście wyjątkiem są/mogą być momenty sprawdzania samoniesienia. Myślę, że zawsze trzeba myśleć o równowadze konia, żeby mu we łbie/równowadze nie mieszać za bardzo a jednocześnie równowagę i rozluźnienie poprawiać. I myślę, że tzw. tonus mięśni ma tu duże znaczenie, konkretny koń, konkretny moment treningu. Myślę, że uwaga Anki dotyczyła pokazanego na zdjęciu konia, który na rzuconej wodzy się "garbi".

edit: Pamiętam skokowe jazdy (ten sam trener) całe na rzuconej wodzy. Chodziło o konie rzucające się na przeszkody i ponoszące po skoku  🤔 😁 👀

pipulcowa Mnie się raczej podoba. 1 zdjęcie trochę niefartowne, jakby koń za dużo był na przodzie - i jeszcze chyba się siodło zsunęło? (sądząc po podkładkach niedopasowane). Najbardziej nie podobają mi się niedopasowane wytoki.
tyskakonik Co do Twojego ciała: w półsiadzie i skoku przydałoby się biodra bardziej podać do przodu, wyciągnąć się odrobinę w górę (wtedy łydka też by się poprawiła). Na zdjęciu po 1,5 miesiąca prosi się, żeby całą ciebie przesunąć o 5 cm do przodu. Na drążkach: pogubiony konik na skutek rzuconej wodzy i złej równowagi jeźdźca.
Gorzej IMO z Twoją... głową 😁 Oglądam sobie zdjęcia i 🤔 Młodziutki konik, ciemna hala, ciemne drągi! Potem pokazuje się "woda" 🤔 Potem piszesz, czego od konia wymagasz (za dużo). Chcesz zmarnować fajnego konia, zanim się czegokolwiek porządnie nauczy???
Pipulcowa, to pierwsze to dla mnie trochę masakra.... Siodło niedopasowane, niedopasowany wytok i koń wyglądający na wiszącego na wodzach. Na drugim zdjęciu jakbyś cofnęła ramiona, to by było lepiej.
Trzecie w sumie.... trudno ocenić. Szkoda, że to zdjęcie nie jest bardziej zrobione "z boku".

Tyskakonik
Tyśka, pasujecie do siebie z koniem, on sam jest prześlicznym koniem i nie mam zamiaru Cię "zjeżdżać", "objeżdżać" czy co tam jeszcze, ale mam pewne zastrzeżenia:
1) Moim zdaniem, lecisz z Twoim koniem zbyt szybko z tym wszystkim.  Większość książek prawie, że trąbi o dawkowaniu treningu z młodym koniem, wielokrotnym powtarzaniu elementów podstawowych i dopracowywaniu szczegółów i że podstawowe ujeżdżenie konia by mógł poprawnie wykonać czworobok i parkur klasy L trwa od roku do dwóch a tu widzimy 4 latka, który skacze, potrafi lotne zmiany nogi, zagalopowania ze stój i z galopu do stój, ustępowania przodem. Konie psychicznie się bardzo szybko uczą i fakt, że Eter to opanował w tak krótkim czasie nie jest dużym fenomenem, ale fizycznie jest to dla niego moim zdaniem zbyt szybko i zbyt ciężko.
Na 4 i 5 zdjęciu koń wydaje się szukać równowagi na wodzach, jest zwalony na przodzie. Nie wiem dokładnie w jakim odstępstwie czasowym są robione te zdjęcia, na pewno w większym niż 2 miesiące a sylwetka konia wydaje się być niezmieniona [mimo, że 4 zdjęcie jest ciemniejsze i od przodu no i niewiele można zobaczyć, oprócz ustawienia głowy podobnego do zdjęcia 5]
2) Zdjęcia ze skoków - fajnie! Nie ma wielkich zastrzeżeń. Widać, że koń ma predyspozycje skokowe. Wprawdzie na 2 i 3 moim zdaniem trochę za mało ręki i za bardzo się "położyłaś", ale z racji, że sama mam problem kładzenia się na szyję konia w skoku i jeszcze rzucania wodzy do tego, to się nie będę specjalnie "czepiać" 😉
3) Nie mów, że "Na innym forum za każdą drobnostę tak zjechali złowieka, że aż go żal... " bo to nieprawda. Fakt, niektóre momenty były bardzo czepialskie, ale generalnie większość ludzi powiedziała dokładnie to samo co tuta: koń za młody na takie rzeczy.
tyskakonik widac ze ma predyspozycje.pochwal sie po czym jest?
  i moje pytanie brzmi czy pracujesz z nim na szeregach gimnastycznych czy tylko pojedyncze skaczesz?
eterowa   dawniej tyskakonik ;)
09 marca 2009 06:53
Ja wiem, że za młody, ale staram się jak najmniej tych elementów wykonywać na jeździe. Są też jazdy, gdzie skupiamy się tylko i wyłącznie nad całkokształtem i nie wykonujemy tych elementów. Dzięki lonży Eter Nabiera pewności w ruchu, doskonali płynność i elastyczność codów, pracujemy nad mieśniami grzbietum nad ogólnym rozluźnieniem i zaokrągleniem. Na jeździe jest dużo 'żucia z ręki'. Jeśli chodzi o skoki to też neirzadko ustawiam mu szeregi gimnastyczne i zwykłe szeregi. Jes po Wigu m i po Elmie m czyli w paiperach nie ma nic, ale skakać skacze 😉
Jak najmniej to nie równa się wcale. Powinno się najpierw ćwiczyć to, co koń umie, do perfekcji a później zabierać się za trudniejsze elementy, jeśli jest się pewnym, że koń porusza się w  równowandze, rozluźnieniu i rytmie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 marca 2009 08:58
podstawowe ujeżdżenie konia by mógł poprawnie wykonać czworobok i parkur klasy L trwa od roku do dwóch

Osobiście znam przykład 4 latka konia zajeżdżanego w styczniu, pierwsze zawody ujeżd.  w kwietniu L na  63%, następnie wrzesień zwycięstwo MPMK gdzie już P-ki się jeżdzi. Obecnie - po roku treningów Nki jeździ na 65%.
W programie MPMK dla 4 latków nie ma elementów P!! Jest to typowa L-ka i tyle...
Jednak uważam, że prawidłowo prowadzony 4 latek powinien bez problemu pójśc L-kę na poziomie 58 - 60 % Jednak siwy ze zdjęcia umie za wiele jak na swój wiek... w szkoleniu koni pośpiech to największe zło, jakie można zwierzakowi wyrządzić... fakt 4 latek moze nawet piaffować, podobnie jak dziecko 10 czy 15 letnie da radę przenieść worek o wadze 30 kg... tylko po co?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 marca 2009 09:40
wydawało mi się że w finale jadą P-kę.
tyskakonik Napiszę konkretniej. Ustępowania zadu, zwroty na przodzie, żucie wędzidła  - tak (o ile rytm, tempo, rozluźnienie). Wolt w ogóle nie powinnaś jeszcze jeździć, tylko koła 10+. Przejścia - podstawowe, między kolejnymi chodami, ew. + stój - kłus. Wydłużanie wykroku a nie dodania. Żadnych mocnych wygięć konia (ani lewo-prawo, ani przód-tył). Na to jest jeszcze czas. Podstawy buduje się wolno, ale potem można z tego korzystać 🤣. W przeciwnym razie - trzeba się cofać i odrabiać to co zostało schrzanione (o ile się da). Przeszkody dla młodego konia powinny być zachęcające, pełne, jasne, dobrze widoczne. Najważniejsza jest pewność skoku (i rytm,  tempo, rozluźnienie).
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
09 marca 2009 09:53
Jadą Ptkę, ale to jest taka trochę naciągana Ptka - jedyne co tam jest Ptkowe to wydłużenie kroku w kłusie. Co nie zmienia faktu, że konie 4 letnie mogą startować w klasie P i często robią to z powodzeniem. A przygotowanie konia do klasy L to kwestia miesięcy, a nie lat - przecież w tych programach naprawdę nic skomplikowanego nie ma i jeśli koń jest od początku poprawnie pracowany to spokojnie sobie z takim programem poradzi.

Elu nie zapominaj, że opisywany przez Ciebie przypaek to przypadek bardzo utalentowanego konia i bardzo doświadczonej zawodniczki. Zwykłym śmiertelnikom bywa trochę trudniej 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
09 marca 2009 09:58
[quote author=_Gaga link=topic=107.msg196490#msg196490 date=1236590674]
W programie MPMK dla 4 latków nie ma elementów P!! Jest to typowa L-ka i tyle...
[/quote]
tak, tylko, ze bardzo czesto stosowaną zasadą jest, ze jezdzi sie programy o stopien nizsze niz to co cwiczy sie na treningach. czyli w drugą stronę - zeby dobrze pojechac Lke to szkoleniowo kon powinien byc gotowy na Ptke.

[quote author=_Gaga link=topic=107.msg196490#msg196490 date=1236590674]Jednak siwy ze zdjęcia umie za wiele jak na swój wiek... w szkoleniu koni pośpiech to największe zło, jakie można zwierzakowi wyrządzić... fakt 4 latek moze nawet piaffować, podobnie jak dziecko 10 czy 15 letnie da radę przenieść worek o wadze 30 kg... tylko po co?[/quote]
chociazby po to, zeby (a) za pare lat kiedy sie juz zainwestuje sporo czasu i kasy w trening młodziaka, nie okazalo sie np. ze nie bylo warto bo toto piaffu nie zrobi i juz, (b) za pare lat nie zaskakiwac konia nowymi zadaniami, (c) wykorzystać to, ze kon mlody uczy sie szybciej nowych zadan - a z wiekiem i postepem w treningu bedzie mozna dalej szlifowac perfekcje wykonania zadan.

bo kto powiedzial, ze owe "elementy" ktore ten kon robi, robi dobrze lub bardzo dobrze? moze chodzi tylko o odpowiedź na pomoce?

jakis czas temu czytałam bardzo ciekawy wywiad z jakąś trenerką "zagramaniczną" - oprócz jazdy do dołu i do przodu młode konie prowadzone przez nią na kazdym treningu robiły też "elementy" - w tym co najmniej po kilka kroków piafu. Bez wzgledu na to jak niedoskonały byl to piaf u 4 czy 5 latka, wystarczajace bylo to, ze kon odpowiedzial na pomoce, ze probowal wykonac zadanie na tyle dobrze na ile mu jego cialo w tym momencie pozwalalo i to, ze nawet te pare kroków niedoskonałego piafu było dla niego i zabawą i elementem zwyklego codziennego treningu.
A z wiekiem i rozwojem muskulatury konie wykonywaly zadanie coraz lepiej - i z wiekszym zaangazowaniem i wiecej kroków.


i szczerze mowiąc - bardziej do mnie przemawia takie podejscie niż sosowanie cezur czasowych - od wieku X zaczynamy robic costam - niejednokrotnie wlasnie ta "metoda" powoduje niepotrzebne przeciązanie młodych koni.
jak chociazby wlasnie owe nieszczesne MPMK - waszym zdaniem kon 5 letni jest za mlody na robienie np. kontrgalopów? no to przepraszam kiedy on ma je cwiczyc PRZED championatami dla 6 latków - kiedy bedzie je juz musiał pokazać w co najmniej dobrym wykonaniu? any suggestions...?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się