Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
08 lipca 2009 21:25
Edytuje wypowiedz,bo jak ja teraz sama jeszcze raz przeczytałam to przyznaje Wam racje,ze rzeczywiscie wyszła jakas taka niesmaczna i mogła kogos urazic czy cos,wiec przepraszam jesli Cie ona w jakis sposob uraziła.Postaram sie jeszcze raz przyjemniej 😉Wiec hmm widze dosiad fotelowy i zaparcie na strzemionach-przesun sie do przodu i cofnij łydke,tak aby zachowac linie bark-biodro-pięta.Łokiec wydaje sie byc bardzo sztywne,reka mocno trzymajaca konia,wrecz ciagnaca tak jakbys z nim walczyła,takze postaraj sie rozluznic reke,powinna byc elastyczna,ale stabilna,daj koniowi troche wiecej swobody i luzu na pysku.Konisko zapewne przez ten kontakt i Twój dosiad jest takie sztywne,wiec jesli usiadziesz nalezycie ,a kontakt stanie sie delikatniejszy koń sie rozluni.Powodzenia 🙂
Dworcika   Fantasmagoria
08 lipca 2009 21:34
incognito, nawet znajać wydźwięk tego forum, nie dałoby się odrobinę zmienić ton wypowiedzi?
Zwłaszcza, że na jednym oddechu wysypałaś co Ci się nie podoba i nawet nie zadałaś sobie trudu, żeby w jakikolwiek sposób to wytłumaczyć. O potencjalnej radzie jak to zmienić już nie wspomnę...
Zu   You`ll ride my rainbow in the sky
08 lipca 2009 21:37
podpisuje się.
może chociaż jakieś konstruktywne argumenty, rady jak to pozmieniać. dodam że Ola jeździ rok, napewno sporo jej brakuje, ale przeciez rok to tak niewiele  🤔
Wlasnie prosiłabym o rade 🙁 A co do sztywnosci-Lary jest mega wybijający,staram sie jak moge żeby go rozluznic i przy okazji nie telepac sie w gore i w dol 😡 Nad zapieraniem sie probuje pracowac...
A co mi tam, też zinterpretuję (choć nigdy tego nie robię 😉) ale dostrzegam tu część swoich błędów.

Po pierwsze, łydkę masz za bardzo przesuniętą do przodu, przez co nie sądze byś siedziała w równowadze. Jesteś "załamana", zgarbiona, a Twój kręgosłup powinien być prostopadły do końskiego. Ktoś (halo?) pisał tu kiedyś o odpowiednim tonusie mięśniowym. Ja mam wrażenie jakbyś była taka hmmm "rozlazła" górą.
Druga sprawa, rączki. Wewnętrzna łapka ciągle jest zaciągnięta i chyba nadgarstki nie są pionowo (sama mam z tym problem). Jakoś to tak dziwacznie powykręcane.
No i trzecia rzecz - noga. Ja bym zrotowała udo, bo cały czas paluchy masz mocno odstawione od konia.
Lary wybijający.... nieeee on jest sztywny a każdy koń sztywny będzie nosił nie przyjemnie, popraw dosiad, rozluźnij konia to i z jazdy będziesz miała przyjemność to jest mega fajny dobrze progresujący koń jeżeli ma się odpowiednio ustawione pomoce. Może poproś o kilka rad jego włayścicielke , a może to kwestia zgrania i dogadania się z koniem.
ech to prawda noga mi strasznie leci do przodu 🤬 palce od konia to moj wieczny wrog wogole nie moge tego poprawic 😵 rączki też się wykręcaja ale sa juz momenty kiedy sobie o tym przypominam i poprawiam 😡 W sumie racja on  nie wybija tylko jest sztywny 🤣 Staram sie na każdej jezdzie go rozlużniac. Moj dosiad jest niestety beznadziejny bo malo mialam duuuuuze przerwy i co za tym idzie malo cwiczylam 😵 teraz juz jest troche lepiej ale rozstajemy sie na dwa miesiace i znowu bedzie to samo 😵 No i staram sie jezdzic jak najwiecej z instruktorką, wtedy jest o wile lepiej.To byla jazda oczywiscie bez instruktora i staralam sie czerpac jak najwiecej przyjemnosci z racji tego ze to nasza ostatnia jazda jak na razie 😡 

edit.niestety mało na nim jeszcze jezdze ale i tak mi sie wydaje ze juz sie troche zgralismy...: >
olciiik   `Dzień dobry, kocham Cię`
08 lipca 2009 22:02
mogę prosić o ocene?





Dziekuje bardzo za interpretacje 😀 Jak(jesli)znowu bede na nim jezdzic wezme sobie te rady głęboko do serca, a może raczej do łapek,nóżek,pupy i pleców i wszystkiego 🤣 I znowu wstawie zdjecia zeby poprosic o kolejna interpretacje  😉
Ollala🙂, nie myśl o pracy nad koniem, myśl przede wszystkim o sobie. Póki nie zorganizujesz swojego dosiadu, próby rozluźniania konia będą raczej mechanicznymi manewrami (i pewnie głównie od ręki). Jak Twoja równowaga i stabilność się poprawi, koń na pewno odpowie większym rozluźnieniem i równowagą, tak "sam z siebie" 😉

Pilnuj wewnętrznego ramienia - ono nie powinno się cofać. Nie wiem, czy problem jest tak samo silny w obie strony, bo wrzuciłaś zdjęcia tylko z jazdy na prawo. Wyobraź sobie łyżwiarza figurowego - jak robi ślizg na prawej nodze i ślizga się łukiem w prawo, prawa strona ciała prowadzi. Spróbuj coś podobnego poczuć w siodle (jeśli cały czas jeździsz tak mocno obracając górę ciała do środka, to jak ramiona wyrównasz, możesz się poczuć jak obrócona na zewnątrz - ale to odczucie minie). Możesz też pogalopować sama na własnych nogach, popatrzeć, jak ustawiasz górę ciała, miednicę. Pilnuj tego, żeby broda była nad grzywą konia, nie obrócona do środka. W galopie możesz wziąć wodze do zewnętrznej ręki a wewnętrzną ponaśladować ruch przedniej nogi konia - też jako remedium na opuszczanie wewn. barku, zostawianie go za ruchem. Plus pomaga złapać rytm, rozluźnić się.

Jeśli chodzi o nogę: pięta od konia, kolano celuje rzepką bardziej w dół (jakbyś chciała uklęknąć), stopa dość lekko w strzemieniu... I powtarzać to sobie, powtarzać... Co jakiś czas możesz przejść do stania w strzemionach, złapać równowagę (biodra pójdą do przodu, łydka się pewnie cofnie) i usiąść z powrotem, zostawiając łydkę w miejscu.

I dłonie - jak wodze są za długie, to je skróć, a nie wywijaj łapkami, nie kładź ich, nie przyciągaj do ciała. Cofnięta wewnętrzna dłoń powinna wrócić na miejsce, jak wyprostujesz ramiona. Jeśli nie, możesz pojeździć trzymając np. kawałek sznurka (sizala, suchego badyla) pod kciukami. Żeby dłonie się nie rozjeżdżały i żeby nie kusiło do ciągnięcia wewnętrzną ręką w tył (zakaz absolutny!).

A żeby nie było, że nic fajnego nie widać, to wydaje mi się, że potrafisz mieć plecy proste i nie sztywne jednocześnie (pamiętaj o rozciąganiu nóg i bioder, poza koniem, żeby tego nie stracić, jak zaczniesz się skupiać nad wyrugowaniem dosiadu fotelowego). I pod konia nie patrzysz. I ani kulenia się, ani flaka.
Teodora  :kwiatek: i co do wodzy- przez dłuższy czas sa takie dlugie wlasnie 😵 ale jak sobie to w koncu uswiadamiam to je skracam...zreszta to samo w reka jest i z palcami...niestety nie na dlugo 🙁
Na magicznie wydłużające się wodze dobre są wodze ze znacznikami, a nie zupełnie gładkie (chodzi mi o punkt odniesienia, gdzie się trzyma, żeby się szybciej zorientować, jak się wodza wysuwa, nie o utrudnienie przesuwania się wodzy). Swoją drogą przy okazji masz kolejną wskazówkę - trzymaj dłoń zamkniętą. Nie zaciśniętą, ale tak, żeby się nie otwierała a kciuk przytrzymywał wodze od góry.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
08 lipca 2009 23:07
Koniczka, to niestety fakt, z tym, że w chwili obecnej dysponuję sprzętem, który został mi dany dla tego konia przez jego właściciela. Nie wiem czy nie lepiej byłoby zapiąc ten nachrapnik wyżej - tak jak zwykły angielski? W tej chwili nie mam możliwości założenia innego 🙁 (ogólnie na sprzęt mam właściwie żaden wpływ :/ )


Moim zdaniem zapięcie tego nachrapnika jak angielskiego (jeśli tylko masz na tyle dziurek, żeby go tak podnieść) będzie w tym wypadku najlepszą opcją. Bo zapięty po "hanowersku" niestety, ale tylko przeszkadza.
A on na pewno jest zapięty "po hanowersku"? Przyglądam się i przyglądam (niewiele widzę) - i wydaje mi się, że jest na wędzidle - w każdym razie pod wędzidłem nie jest  🙁 Może w ogóle bez nachrapnika? Po co niedopasowany i przeszkadzający nachrapnik?
dworcika Pinie potrzebujesz sensownego instruktora - jesteś w takim "momencie", że szukasz równowagi, ułożenia na koniu. Ktoś powinien Ci pokazać (nie - powiedzieć  😉, jak ciało w siodle ułożyć, żebyś poczuła i wygodę i pewność - a było prawidłowo - i na stałe! (a nie - ciągłe poszukiwania). Porób trochę ćwiczeń rozciągających jak do szpagatu tureckiego - bo wygląda, że stawy biodrowe "w poprzek"  🙂 masz w ogóle nie rozciągnięte - a to może bardzo utrudniać (konie są szerokie - nawet araby  😀).
Ollala Widzę tylko, że siedzisz komfortowo (nadmiernie komfortowo  :lol🙂 w galopie - dziewczyny co trzeba napisały - gratuluję bystrego wzroku (chyba, że tylko u mnie takie maleńkie  🙁 ). Obawiam się tylko, że będziesz musiała dużo samozaparcia okazać, żeby z "fotela" się wyprowadzić - skoro dobrze się zadomowiłaś  🙂
olciiik Nie wiem co napisać - zdjęcia są takie różne, w sumie niewiele "na teraz" na nich widać  🙁 Na pewno widać tendencję do nierównego trzymania ramion - jedno niżej, drugie wyżej. I komfortu w siodle nie widać - tylko ciągle napięcie, jakby na wdechu. Musisz poczuć się w siodle wygodnie - a to pewnie i odpowiedniego konia i dobranego siodła wymaga - tak to ogólne wrażenie jest takie, że "robisz co możesz"  🙂
opolanka Niezgodność "fazy" ruchu jeźdźca z "fazą" konia - jeżeli chodzi o skoki - załatwia wszystko  🙁, że dalej nie ma co mówić: "po pierwsze nie mamy armat"  😉 Sądzę, że dotyczy to też "lądowania" - groził Ci zbyt wczesny powrót w siodło (skoro wyszłaś za wcześnie), jakoś sobie poradziłaś, ale ramiona i tak "chlapnęło" do przodu - w tej fazie to już biust powinien przodować  😀

I ogólnie - jeśli zamieszczacie już zdjęcia w interpretacji, to może takie, żeby było coś na nich widać?  😀iabeł: żeby można było sobie obraz jakiś wyrobić?  🙇 I tak jest trudno  🤔
Halo dzisiaj probowalam(na innym koniu,w innym siodle choc tez ujezdzeniowce 🙄 )troche sie z tego mojego "fotela" wyciagnąc 😲 koń jest niestety kulawy i to bylo raczej stępo klusowo-ale i tak strasznie to trudne i myslalam ze nie wyrobie 😵jak probowalam "kleczec" to usztywnily mi sie plecy 🤔 nie moge ze sobą juz 🤬
[quote author=Ollala🙂 link=topic=107.msg294089#msg294089 date=1247170127]
koń jest niestety kulawy i to bylo raczej stępo klusowo-
[/quote]

Sorry za OT, ale w stępie właśnie najlepiej poprawiać dosiad.
Może teraz kolej na mnie.  😀
Ogólnie jeździłam tego konia pół roku, na początku bardzo źle mi się z nim współpracowało, chociaż jedną z przyczyn tego może być to, że i ja i on zbyt wiele nie umieliśmy (nawet poprawnie galopować).
Przesyłam zdjęcia sprzed ok miesiąca i kilku tygodni.
ps. to czarno-białe jest wycięte z jakiegoś filmiku dlatego słaba jakość  😡
Proszę o szczerą opinię 🙂 
[quote author=Ollala🙂 link=topic=107.msg294089#msg294089 date=1247170127]
koń jest niestety kulawy i to bylo raczej stępo klusowo-


Sorry za OT, ale w stępie właśnie najlepiej poprawiać dosiad.
[/quote]

W sumie racja 😲 wole nie myslec co by bylo w klusie(gdyby go bylo wiecej) 😵
olciiik   `Dzień dobry, kocham Cię`
09 lipca 2009 22:05
a moze ktos cos jeszcze o mnie? 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 lipca 2009 07:16
[quote="halo"]opolanka Niezgodność "fazy" ruchu jeźdźca z "fazą" konia - jeżeli chodzi o skoki - załatwia wszystko  , że dalej nie ma co mówić: "po pierwsze nie mamy armat"   Sądzę, że dotyczy to też "lądowania" - groził Ci zbyt wczesny powrót w siodło (skoro wyszłaś za wcześnie), jakoś sobie poradziłaś, ale ramiona i tak "chlapnęło" do przodu - w tej fazie to już biust powinien przodować  [/quote]
To na pewno do mnie? Bo ja nic nie pisałam o zbyt wczesnym wyjściu, akurat nie mam probelmu z podążaniem za ruchem.
Moimi dwoma głównymi problemami jest: zbytnie składanie się i stanie na palcach w skoku. Nie mam problemów na lądowaniu, nie spadam na siodło, raczej nie saidam za wcześnie, ta faza jest akurat prawidłowa (tak myślę).
Jesli do mnie jednak to proszę o rozwinięcie mysli 😉
Fakt faktem, że zdjęcia nie są najlepiej dobrane, ale niewiele mam zdjęć z treningów. W przyszłym tygodniu zawody, to wstawie filmik tam, gdzie trzeba.
Nie pisałaś - zamieściłaś zdjęcia  🙂
O niezgodności faz pisał Samsam: "to nie ta faza i nie ta wysokość..." i zgadzam się z nim. Możesz nazywać to "zbytnim składaniem się" ale masz układ ciała właściwy do fazy lotu! a kopyta ledwo odbiły się od ziemi. Jeśli naprawdę jest się z ruchem konia - to nie ma czegoś takiego jak "zbytnie składanie" - bo to ruch konia dyktuje układ ciała jeźdźca. Z własnych (i nie tylko) doświadczeń  😡 wynika mi, że garbienie się tuż przed lądowaniem (drugie zdjęcie) jest rezultatem sytuacji, gdy biodra unikają zbyt wczesnego kontaktu z siodłem (jeździec przedłuża dodatkowo ruch). Gdy nie muszą "unikać" - zgarbienia nie ma. Wniosek ogólny: masz tendencję do wyprzedzania ruchu konia, nie to, że bardzo (w stylu "wyjścia pod toczek"  😀iabeł🙂 - ale masz.
busch   Mad god's blessing.
10 lipca 2009 16:30
Tradycyjnie- jak tylko mam zdjęcia, to zaraz wystawiam je na żer voltopirom. Wciąż jestem słabym jeźdźcem, który dużo musi się nauczyć, i jeszcze więcej poprawić. Ciekawe, co wy zauważycie  😉











przepraszam za ilość  :kwiatek:
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
10 lipca 2009 16:36
busch na wszytskich fotkach sie garbisz i schylasz głowe patrzac w grzywe konia 😉poza tym to mi sie podoba 🙂
To nie tyle garb, co skulone ramiona. Mam taki sam problem.
Ale busch wyglądasz bardzo fajnie  🙂
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
10 lipca 2009 16:41
Bush - widac efekty "zprzyjazniania sie ze strzemionami" 😉 - one są już prawie jak Twój mąż... - Dają Ci oparcie 😅 🏇
busch   Mad god's blessing.
10 lipca 2009 16:43
pokemon- ja też mam taki problem, że jak tylko trochę bardziej ściągnę łopatki, niż tak, jak na zdjęciach, to się wszystko sypie- nie potrafię być bardziej wyprostowana i rozluźniona, a bez rozluźnienia nic nie ma  👀

taggi- rzeczywiście, niedawno mieliśmy ślub cywilny  😀
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 lipca 2009 17:38
Dzięki halo , choć garb na drugiej focie mogl byc spowodowany luźną koszulką :P
Dzięki - wezmę sobie do serca i będę pracować nad tym.
busch Bo ty tak z troską o konika jeździsz  😀 Zrób kiedyś sesję pt. "co to nie ja!" Czyli: biust do przodu, wzrok w obiektyw  😀
Jeszcze widać ślady "walk" ze strzemieniem, choć wydaje mi się, że gdybyś dołożyła starań, żeby dobrze stopę w strzemieniu ułożyć - to tak by została.
Zwracaj uwagę, żeby siedzieć jednocześnie na kości łonowej i kulszowych (wtedy gdy nie stosujesz dosiadu odciążającego). Uniesienie głowy Ci w tym pomoże.
bush-jakieś fajne ćwiczenia może wykonywałaś na poprawę oparcia w strzemieniu? Bo ja mam z tym mega problem (o ile już wgramole się raz na rok na jakiegoś konia😉 ) a pokręcone i połamane w przeszłości kostki nie ułatwiają sprawy...
busch   Mad god's blessing.
10 lipca 2009 22:03
MoniaaA- niestety, pewnie Cię zasmucę= moim jedynym ćwiczeniem na oparcie w strzemieniu była zmiana siodła.
W ogóle miałam taką gigantyczną ulgę, że można po prostu usiąść i pojechać, a nie jak w tych 'moich' wszechstronnych naleśniczkach: trzeba ciągle się pilnować, bo inaczej krzywe siodło pokonuje. Bardzo miłe wrażenie, tak puścić, odpaść do tyłu i sobie po prostu siedzieć  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się