Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

ale i tak najgorsze to są samochody zaparkowane na ścieżkach w wiadomym celu wink PEŁNO ICH!


O tak, mnie również udało się parokrotnie spotkać, i to w biały dzień, najczęściej jeszcze była to niedziela. Miny ludzi w samochodzie jak przejeżdzałam prawie ocierając się o samochód bezcenne 😀

darolga, ale sama to bym nie pojechała w nocy w teren, za bujną mam wyobraźnię. Te dwa razy co byłam to jechałam z dwoma innymi końmi, jakoś koło 2 w nocy, cały czas prawie był galop, bo trzeba było przewieźć pocztę z jednej miejscowości do drugiej. Bałam się jak cholera, ale jedyne co mi zostało to zaufać koniowatemu, no i nie zawiodłam się 😀
Ja kiedyś przejeżdżałam przez most konnto, środek sezonu, pełno ludzi ścisk, przede mną szła babcia z dzieckiem na rekach, dzieciak był brzuchem przytulony do babci i mógł spokojnie obserwować co dzieje się z tyłu i mówi "babcia konik!" a babcia "dobrze, dobrze", dziecko: "babcia ale zobacz jaki duży" babcia jak się obróciła i zobaczyła wielki łeb kobyły mało nie zeszła na zawał  😁 😁 😁
darolga   L'amore è cieco
15 listopada 2010 11:31
ElaPe - bo wiesz, jak skupiam się na gadaniu i/lub na kręceniu kunia, to nie rozglądam się na boki. A jak się rozglądam, to zaraz wyobraźnia podsuwa różne wilkołaki czyhające za rogiem... więc wolę sobie znaleźć, jak osioł ze Shreka, jakieś twórcze zajęcie :P

kujka - ja z kolei widzę więcej niż powinnam :P wilkołaki, morderców i te sprawy :P ale takie tereny strasznie polubiłam, zaczynaliśmy od okrążania terenu stajni, a teraz normalnie śmigamy w dalsze wycieczki. To tak fajnie łączy z koniem. Ale prawda jest też taka, że kiedyś bym tego na nim NIGDY nie zrobiła. Nigdy.

hanoverka - haha, ja robię tak samo! Koleżanka to już w ogóle kiedyś poszła po całości, bo zapukała im w szybę, po czym spieprzyłyśmy galopem :P Ale ich naprawdę u nas straaaasznie dużo, nieraz trafiam kilka razy w jednym terenie! Mi wyobraźnia też działa w terenie, więc skupiam się na koniu i na gadaniu od rzeczy chyba przy tym też :P dobrze, że mam takiego bojowego rumaka, bo na boidupce to bym daleko nie zajechała - bom też boidupka ciemnościowa :P

tajnaa - hahahahahaha!
Ja jak czuję, że mój koń idzie niepewnie i się stresuje to śpiewam kolędy  😜  Mówię wam "Cicha Noc" uspakaja najbardziej  😁
darolga   L'amore è cieco
15 listopada 2010 11:34
Hahaha, u mnie biesiadne lecą, trener mnie tym zaraził. Repertuar zaczynam od "szła dzieweczka"  😁
darolga
oczywiście ze fajnie jest mieć taki filmy i czasem sobie powspominać, właczyc jak sie ma zły humor, albo nie może sie jechac do stajni. No i przede wszystkim to nie zdjęcie gdzie nie widać konia takiego jakim jest 🙂 W sumie ja też duzo gadam do Rudego jak jedziemy gdzieś sami 🙂 A co do nocnych terenów to myslę że bede praktykowala zimą, jak spadnie śnieg 😀 To jest frajda 🙂
darolga hahaha a próbowałaś nucić "czerwoną jarzębinę"?  😁 efekt murowany, koń spokojny  😁
darolga, ależ ty jesteś pozytywnym krejzolem;]
Ja w  wieczorno-nocne tereny jeździłam jak jeszcze byłam w klubie, jazdy klubowe były o18, wiec jesień i zima to noc 😉 w zimie fajnie śnieżek sie odbijał, bardzo często był wielgachny księżyc, a na jesieni to nieraz było tak ciemno że sie nie widziało dosłownie nic, gadałam do konia aby nie zawiesił mnie na jakimś drzewie 😀 Jeździło sie tak przez lata i nigdy nie było jakiegoś wypadku. Na swojej kobyle tylko raz jechałam po ciemku, wracałam z Huberta, odłączyłam sie od znajomych i miałam jeszcze kilka kilometrów do stajni, kobyła szła spokojnie tylko darła sie jak opętana, leciałam po polu, obok był rów i droga i tą drogą jechał jakiś facet na rowerze i bidak pewnie pomyślał że ma jakieś omamy bo zobaczył konia  galopującego po polu który jeszcze się darł i mnie ubraną na jasno, tak sie zapatrzył że wpadł z rowerem do tego rowu, mój upiorny śmiech było słychać chyba w promieniu kilometra 😁 Dojechałyśmy szczęśliwie,  a ja do tej pory śmieję sie z przygody. Z chęcią bym pojeździła po ciemku, niestety jestem nie zmotoryzowana a autobus nie jeździ zbyt czesto wieczorem.
A propos darcia się konia w terenie: jeździłam u znajomego w tereny na ogierze, którego dzierżawił z Książa. Ogierzydło było boskie, ale darło się na widok...krowy! Może z braku klaczy w okolicy? Wszystkie napotkane krowy (a trochę ich było, bo to tzw. głęboka prowincja) były witane z daleka jego głośnym rżeniem. Bardzo fajnie się siedzi na takim rżącym koniu - telepie  się w człowieku wszystko!
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 listopada 2010 14:01
droga i tą drogą jechał jakiś facet na rowerze i bidak pewnie pomyślał że ma jakieś omamy bo zobaczył konia  galopującego po polu który jeszcze się darł i mnie ubraną na jasno, tak sie zapatrzył że wpadł z rowerem do tego rowu, mój upiorny śmiech było słychać chyba w promieniu kilometra

no cóż upiorny koń + upiorny jeździec + upiorny śmiech takie efekty moga jak widać spowodować 🤣
[quote author=Cień na śniegu link=topic=114.msg771371#msg771371 date=1289829495]
A propos darcia się konia w terenie: jeździłam u znajomego w tereny na ogierze, którego dzierżawił z Książa. Ogierzydło było boskie, ale darło się na widok...krowy! Może z braku klaczy w okolicy? Wszystkie napotkane krowy (a trochę ich było, bo to tzw. głęboka prowincja) były witane z daleka jego głośnym rżeniem. Bardzo fajnie się siedzi na takim rżącym koniu - telepie  się w człowieku wszystko!
[/quote]
Mój ogier robi to samo.I w terenie rży nawet do rowerzysty 😉
hehe my takie upiorne nie jesteśmy, ale efekt chyba musiał być,  fakt że jak facet wylądował w rowie to rżałam głośniej niż kobyła 😁
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
15 listopada 2010 15:16
no ale sam fakt że cos noca galopuje jasnego na koniu  - daje porażający efekt zapewne i skojarzenia z jakimis widmami, jeźdźcami bez głowy itepe - kazdy by sie wystraszył 😉
majek   zwykle sobie żartuję
15 listopada 2010 16:05
ja kiedyś przejeżdżałam przez opuszczone siedlisko (takie z kamienną stodołą i trawą w oknach domu), akurat pogoda była deszczowa, miałam długi ociekający wodą olejak i białego konia (z mega zapienionym pyskiem)... Traf chciał, że dwóch kolesi akurat paliło tam coś z fajki wodnej...
Jeden jak mnie zobaczył, powiedział, że więcej nie pali...  😵
mój wczorajszy teren po górach 🙂


darolga - pozazdrościć nocnego terenu, ja tylko w nocy jeździłam po ujeżdżalni i w około stajni hehe 🙂
Cierp1enie - przeeeeepiękne zdjęcie , jestem pod wrażeniem  👍
cieciorka   kocioł bałkański
15 listopada 2010 22:34
ja też ze dwa razy byłam w nocnym terenie, raz ze szkółki i nie było fajnie bo instruktorka się spinała, ale taki typ i raz, już starsza ze znajomymi, pół lasem, pół polem, fajnie było
majek to musiało być coś!  😁
darolga myślałam, że tylko ja tak nawijam do konia  😂
darolga   L'amore è cieco
17 listopada 2010 09:39
Hypnotize – dokładnie, filmy naprawdę oddają więcej niż zdjęcia 🙂 o tak, zimą takie tereny są zdecydowanie najfajniejsze!
Tajnaa – hahahahahahaha, padłam! 😀
Szam – hehe, tylko wczuj się w biednego Korabka, który to musi znosić codziennie :P
Watrusia – hahahaha, ja to bym się w tym rowie chyba schowała na miejscu gościa! Nieźle!
Cierp1enie – polecam takie tereny, naprawdę! 🙂 Aaaaale cudne zdjęcie! Masz więcej?
Fatamorgana – hahaha, miałam podobnie! Z tym że to akurat były wakacje zeszłego roku, pojechałam o świcie z Siwą w terenik. Śpiewam sobie w niebogłosy, a serio – talentu to ja nie mam, wymyślam własne zwrotki, improwizuję z melodią i takie tam :P Ne spodziewałam się, że o 4 rano trafię kogoś w naszej bezludnej okolicy. No, a jednak. Trafiłam 3 wędkarzy. Miny mieli niesamowite. Powiedziałam grzecznie dzień dobry i w długą. Pech chciał, że spotykałam ich potem kilkukrotnie :P ostatnio z resztą również, ale na karym koniu to mnie na szczęście nie poznali :P
mbalicka   Kucyk <3 / Figaro najwspanialszy :*
17 listopada 2010 09:56
ja pamietam moją pierwszą jazdę na Lotosie.. koleżanka zabrała mnie do niego pierwszy raz. był to luty i godzina ok.20 (więc w pizdu ciemno). na hali wysiadło światło i cos tam się stało, że chłopaki mącili mącili i nic. no to co, że było śniegu od groma i niebo było jasne jakieś, więc stwierdziłyśmy, że jedziemy na stipla i tam pojeździmy. był czaaad! ja pierwszy raz na koniu, w nocy, w mega śniegu. najpierw myślałam, że się posikam, bo nawet terenu nie znałam itd. ale potem już było ok. jak się rozgrzałam i zaczęło Nam odbijać 😀

a innym razem, pojechałam sama w teren z Lotosem. to było już lato. przyjechałam do stajni ok. 19. jak zwykle zagadałam się ze stajennymi i się zrobiła 20. no to co, dawaj siodłaj konia, a że ciepło i tłumy dziwne unikające komarów na hali były, no to w teren! na poczatku fajek, luzik itd. ( tak, tak nie pali się, ale musiałam się odstresować  😡  🤬 ). pojechaliśmy gdzieś dalej.. szczerze mówiąc nawet nie wiedziałam gdzie jestem, bo to 3 czy tam 4 teren był i okolica mało mi znajoma. tak sobie jeździmy i jeździmy i zaczeło się ściemniać.. a ja nie wiedziałam gdzie jestem, bo się jazda przejełam, bo konio fajnie chodził (jak na niego).  i też zaczęłam gadać z koniem. hehe, musiało to byc bardzo śmieszne, bo ja to straszna gaduła jestem, a jak się stresuje to już w ogóle 😀 po jakiś 40 minutach poszukiwań, w końcu trafiłam na ścieżkę i dotarłam do stajni. była jakaś 22. stajenni mówili, że już chcieli mnie szukać  🤔  😂
Podczepiam sie do wątku z fotkami z naszych wypraw blizszych i dalszych.Niektóre jeszcze z ubiegłego roku,ale mam do nich wielki sentyment
Bonita, ja przeglądając waszego pb zawsze zazdrościłam takich pięknych terenów  😜
Tajnaa ja sama sobie zazdrościlam🙂Teraz jestesmy w innej stajni w otoczeniu głównie łąk i pól uprawnych z mała ilościa lasu,ale czasem śmigamy w tamte rejony na dłuzszy teren.Wiesz to jest tak,ze jak sie coś ma na codzień to po pewnym czasie juz nie jest takie atrakcyjne i wrecz brzydnie,bo jezdzisz tam ciągle i zaczyna sie robić nudno
Wiem, ja rzadko na plaże wjeżdżam podczas gdy to marzenie każdego jeźdźca. Najpiękniejsze się znudzi.
A własnie widzisz...moim marzeniem jest pogalopowac sobie po plazy na mojej kucce.Mimo ze kiedys w Łebie miałam okazje pośmigac brzgiem morza,jednak co na swoim to na swoim🙂Ale u Was chyba tez ładne tereny,..pewnie duzo lasów
zarzucam jeszcze fotami z takich dosyc uroczyc miejscówek🙂
Piękne zdjęcia. U nas lasy są ale miejscowość turystyczna zaczyna się robic i wszystko szlag trafia :/
A u nas tzn.w poprzednim miejscu była wielka porażka jesli chodzi o drogi w lesie.wszystko wyjezdzone przez crossowe motory i inne tego typu brzęczące maszyny.Cały las zryty dosłownie ,do tego stopnia,ze cała ziemia z drogi po jej bokach,a na drodze same korzenie.I generalnie cięzko jezdzic po czyms takim.Juz nie wspomne o tym,ze zdarzało sie,iz łapała nas słuzba lesna z pretensjami (że konie niszcza drogi  w lesie...)
Darolga - muszę spróbować 🙂

a mam jeszcze z innego terenu ( sobotniego) z moim mężem 🙂

Cierp1enie, Atinob- Piękne zdjęcia !
My z dziś nie mamy takich ładnych, ale było naprawdę klimatycznie:




Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się