Jazda w toczku czy bez?

Kask nie daje 100% pewności, może pomóc, ale wcale nie musi. Jak ma się coś stać i tak się stanie.
Podoba mi się podejście Perszerona, sam w kasku jeździ, ale nikogo nie zmusza, nie namawia, daje wybór.


Gdy staje na maneżu jako instruktor, to nie daje wyboru. Kask na łeb bez dyskusji 😉
Ja też, gdy uprawiam mój porzucony ostatnio zawód instruktora, jestem bezwzględna.
I nie lubię, gdy ktoś znajomy oczekuje, że nie musi zakładać kasku "po znajomości" ❗
Po pierwsze, jest to nie w porządku w stosunku do innych uczestników jazdy, czy klientów ośrodka jeździeckiego, a poza tym o zdrowie i bezpieczeństwo znajomych chyba powinno się troszczyć bardziej, nie mniej 😉

Sama nie zawsze jeżdżę w kasku na naszych własnych koniach. Ale gdy wsiadam na czyjegoś konia, w czyjejś stajni, to nie mam nic przeciwko temu żeby założyć kask w związku z odgórnym zwyczajem czy nakazem.
No bo albo wszyscy, albo nikt.
Julie To jest oczywiste, że jeżeli prowadzisz komuś jazdę i wymagasz kasku to nie ma dyskusji, bo Ty jako instruktor odpowiadasz za tą osobę. Jednak jak ktoś jeździ sobie sam, na swoim koniu i jest to osoba pełnoletnia to odpowiada sama za siebie, więc nikt nie powinien mieć pretensji.
Perszeron, cóż z konia spadłam nie raz a raz połamałam się solidnie. do dziś niestety moja prawa ręka ze mną nie współpracuje w pełni.
Tyle tylko, że zrobiłam wszystko co w mojej mocy aby wypadku uniknąć:
a) miałam kask
b) wsiadałam a osoba z papierami trzymała mi konia
c) wsiadałam na miękkim podłożu

Idąc twoim tokiem rozumowania to niby dlaczego motocykle miałby być bardziej niebezpieczne od samochodów. Zakażmy jazdy samochodem.
Rozumiem, że również jesteś przeciwny jeździe w aucie w pasach czy wsadzania dzieci w foteliki?
kotbury
Osobiście jestem za jazdą w kasku, ale nie potępiam ludzi jeżdżących bez kasku.
Ok, źle ujęte - przeciwny NAKAZYWANIU jazdy w pasach, NAKAZYWANIU ustawowemu zapinania dzieci w foteliki.
Pytanie nie do mnie, ale pozwolę sobie odpowiedzieć. Jeżeli chodzi o zapinanie dzieci w fotelikach, to nie jest to samo, bo w tym momencie narażasz życie dziecka, a nie swoje. Ale zapinanie swoich pasów... dobrze, że jest taki "nakaz", choć tak naprawdę nikt nikogo nie zmusza i wiele osób jeździ bez pasów. Grozi to mandatem, bądź nawet utratą życia, ale niektórzy tak jeżdżą, mandaty płacą i dalej nie zapinają. Ja jak jeździłam jako pasażer nie lubiłam pasów i dopóki ktoś mi nie zwrócił uwagi to ich nie zapinałam, nie miałam takiego odruchu. Jak zaczęłam jeździć Lką, zaczęłam zwracać na to uwagę i już zapinam automatycznie. Owszem jest to dyskomfort, ale zapinam. Bardzo możliwe, że kiedyś tak samo będę miała z kaskiem, że wyrobię sobie nawyk zakładania go i zawsze będę w nim jeździć.
Sivens, no, a mandat za brak kasku  😀iabeł: zdecydowanie by pomógł w modyfikacji pojęcia co jest komfortowe.
Zawsze powtarzam, że człowiek jest wolny - musi - to tylko umrzeć (a kobieta w zaawansowanej ciąży - urodzić), resztę wybiera. Między czymś a czymś. Dla własnej wygody albo w obawie przed konsekwencjami. Bo tak chce albo ulegając naciskom. Komuś "wolno" jeździć bez kasku - pewnie, że "wolno". A np. mnie wolno naciskać na jazdę w kasku w każdych okolicznościach i potępiać (TAK!) bezmyślne zachowania.
I nieprawda, że "dorosły na własnym koniu etc." - to zachowanie "obojętne społecznie". Nie. Ludzie się burzą, że czaprak brudny, strój niechlujny, siodło na łopatkach? A brak kasku jest ok? Nie oburza? Mnie oburza. Bo daje świadectwo skrajnej niefrasobliwości i samowoli, niepodporządkowania zdroworozsądkowym nakazom, niechęci do nakazów w ogóle. Mówi o preferencji egoizmu i własnej doraźnej "wygody". O próżności i lekkomyślności.
I daje ZŁY przykład.
Wolno. Jasne, że wolno. Ale wybierać trzeba to co dobre. Dla siebie też. A mózg jest ważniejszy od fryzury.
Perszeron
(...)
Słyszałam kiedyś jego butne słowa - "odwalcie się, moje życie - moja sprawa", a teraz patrzę jak ojciec nosi go do kibla (mieszkanie mają małe, nieprzystosowane dla inwalidy) i szlag mnie trafia. Nie odczuwam współczucia dla "dziwaka".
Takie odczucia są zarezerwowane dla jego rodziców.
W stosunku do "dziwaka" czuję jedynie wszechogarniającą złość. Mam ochotę czasem przywalić mu w ten durny, bezmyślny łeb.
Myślicie, że skrzywdził jedynie siebie ???




to niestety wielka prawda...

Jako typowa "niedzielna rekreantka" jeżdżę w kasku i nigdy nie poddaję w wątpliwość zaleceń instruktorki - trzeba i już. No ale jak to bywa: zakazany owoc kusi....

Spróbowałam - w terenie, na rajdzie... Głupota? pewnie tak... brak wyobraźni??? ooo!!! co to to nie... wyobraźnia pracowała: non stop 😉 efekt? przekonanie, że po cholerę mi ten dodatkowy stres? Cóż z tego, że przez kask nie ma wiatru we włosach?

w kasku słońce to samo, łąka taka sama, zapachy równie upajające... koniś tak samo kochany a galop równie ekscytujący... 🙂

tak tylko sobie poczytałam i wychodzi na to że chyba czas kupić nowy kask... po zimowym baranie z długim lotem i lądowaniem centralnie na plecach (z konika rekreacyjnego, dla dzieci, spokojnego i bezproblemowego) coś mi w nim grzechocze 😉
I ja się przekonałam do kasku. Tak mnie natchnęło po przeczytaniu artykułu w G. i wątku tutaj. Chociaż w teren, na skoki i na obce konie ZAWSZE zakładam kask, ale na ujeżdżenie na swojego osobistego kopytnego, po co?
Wieczorem pojadę do konia, 30 stopni, a co tam, założę kask, grzywka się uklepie, będę wyglądała jak mop w użyciu 😉
Będę mogła poczuc się lepsza od tych "pro" jeźdźców 😉
Całe lata jeździłam bez kasku i na szczęście nic się nie stało. Teraz bez kasku nie wsiadam nigdy. Po prostu w pewnym momecie jakaś klepka mi wskoczyła na miejsce i dorosłam 🙂

Jasnowata co fakt, to fakt. Fryzura spod kasku bywa zaskakująca 😉 zwłaszcza jak ma się grzywkę. Ja próbowałam normalnie zakładać, upinać wsuwką, a i tak potem mam jakiś cudaczny loczek na głowie.
Anderia   Całe życie gniade
30 czerwca 2012 14:55
Całkowicie zgadzam się z halo. I między innymi pod tym względem spodobało mi się nowe pismo, Gallop 😉 Redakcja promuje jazdę w kasku i do niej zachęca, a już szczególnie zapadło w pamięć zdanie "Żadnego z naszych jeźdźców nigdy nie zobaczycie bez kasku" czy jakoś tak 🙂
A co do fryzur, to mi się co najwyżej przedziałek rozwali i włosy przetłuszczą. 5 minut z grzebieniem w ręku i przedziałek gotowy, a włosy i tak myję często więc nie widzę problemu i tym bardziej nie rozumiem ludzi, którzy z troski o fryzurę jeżdżą z gołą głową  🙄
ekuss   Töltem przez życie
30 czerwca 2012 15:18
Mnie bez kasku znowu włosy lecą zaraz na twarz i nic nie widzę...
Jest jedna jedyna rzecz która mnie NIECO drażni w tym kasku.
Zapięcie potrafi się po iluś tam dniach noszenia nieco luzować. I po założeniu kasku na głowę i zapięciu klamerki, trzeba sobie chwycić za te sterczące dzyndzelki ( w moim kasku z napisem casco a w kasku epk- te czerwone sznureczki) i dociągnąć nieco. Wtedy kask dopasowuje się mocniej do głowy.
I jest to jedyna rzecz która jest nieco drażniąca czasami.
Mimo tego drobiazgu, kask polecam i drugi raz kupiłabym go znów.

Kobito, nie bluźnij!   🍴  Wiesz, co ja muszę robić, żeby skrócić poluzowany pasek? A mam GPA   👿

Noszenie kasku nie wymaga wielkich wyrzeczeń. Jedne rezygnacji... z czego właściwie? Próżności? Obsesji "wolnościowej"? Taa - naprawdę ogromna szkoda, że motocykliści płacą mandaty za jazdę bez kasku - zamach na wolność osobistą, no.

No właśnie, też się nad tym zastanawiałam i nic nie wymyśliłam. 

Jak ma się coś stać i tak się stanie.

Sivens, wybacz, ale jest to stwierdzenie tak głupie, że aż trudno uwierzyć, że ktoś może coś takiego powiedzieć. Na tej zasadzie można by było po prostu siedzieć w domu na kanapie i czekać, co los przyniesie. A w międzyczasie umrzeć z głodu .... 

Ja pamiętam jak miałam kilka lat, zaczynałam jeździć i co chwila poprawiałam toczek,bo mi na oczy spadał (dobrać dobry toczek to była katorga-szczególnie jak na jeździe było kilka osób z małą głową)

Pamiętam, jak kiedyś nad morzem pojechaliśmy w teren morski, czyli galop plażą. Ja w toczku "przydziałowym", który był na mnie za duży i w galopie opadał mi na oczy. Odebrał mi całą przyjemność tego galopu po plaży. Od tego czasu nie wyjeżdżałam bez własnego kasku. Był ważniejszy niż szczoteczka do zębów. Bo szczoteczkę można kupić wszędzie, a kask nie 

Zawsze powtarzam, że człowiek jest wolny - musi - to tylko umrzeć
O podatkach zapomniałaś.   😉


Pytanie do użytkowników Casco (bo bardzo mi się spodobał): dlaczego akurat Mistral a nie inny model?   
[quote author=Sivens link=topic=12436.msg1447049#msg1447049 date=1341002747]
Jak ma się coś stać i tak się stanie.

Sivens, wybacz, ale jest to stwierdzenie tak głupie, że aż trudno uwierzyć, że ktoś może coś takiego powiedzieć. Na tej zasadzie można by było po prostu siedzieć w domu na kanapie i czekać, co los przyniesie. A w międzyczasie umrzeć z głodu ....   
[/quote]

Ale taka jest prawda. Jedni całe życie jeżdżą bez kasku, na walniętych koniach i nic im się nie dzieje, a inni jeżdżą w kasku i kamizelce na grzecznym emerycie i po pierwszym upadku się połamią bądź zabiją (bo takie przypadki też się zdarzają, kask i kamizelka gwarancji nie daje). I gdzie tu logika? Czysty przypadek.

Tak samo jest z pasami. Niektórym ratują życie, a innych ratuje ich nie zapięcie.

Idąc twoim tokiem rozumowania to niby dlaczego motocykle miałby być bardziej niebezpieczne od samochodów. Zakażmy jazdy samochodem.
Rozumiem, że również jesteś przeciwny jeździe w aucie w pasach czy wsadzania dzieci w foteliki?



Niestety nie idziesz i nie pójdziesz moim tokiem rozumowania nigdy. Jestem przeciwny nakazywaniu jazdy w pasach ludziom "ustawowo dorosłym". Sam zapinam pasy, bo taki jest mój świadomy wybór. Natomiast jestem jak najbardziej ZA obowiązkiem dbania o dzieci i zapewniania im jak największego bezpieczeństwa.

Natomiast dorosły człowiek po to jest dorosły, aby mógł sam zadecydować, czy chce mieć nikłe czy duże szanse na przeżycie w razie wypadku. Ktoś kto nie ceni swojego bezpieczeństwa i życia, według Was od razu jest debilem i trzeba mu odgórnie nakazać stosowanie środków bezpieczeństwa, bo przecież potraficie oceniać ludzi tylko według własnej najlepszej i jedynie słusznej miary.


Sivens, no, a mandat za brak kasku  😀iabeł: zdecydowanie by pomógł w modyfikacji pojęcia co jest komfortowe.
Zawsze powtarzam, że człowiek jest wolny - musi - to tylko umrzeć (a kobieta w zaawansowanej ciąży - urodzić), resztę wybiera. Między czymś a czymś. Dla własnej wygody albo w obawie przed konsekwencjami. Bo tak chce albo ulegając naciskom. Komuś "wolno" jeździć bez kasku - pewnie, że "wolno". A np. mnie wolno naciskać na jazdę w kasku w każdych okolicznościach i potępiać (TAK!) bezmyślne zachowania.


Oczywiście, że wolno Ci naciskać na jazdę w kasku. Tak samo jak naciskanym na razie wolno olać Twoje naciski (o ile oczywiście nie ponosisz odpowiedzialności za ich zdrowie i życie). I niech tak zostanie. Dlaczego tak bardzo zależy Ci na ratowaniu zdrowia i życia idioty, który nie zakłada kasku? Przecież dla dobra społeczeństwa lepiej eliminować z niego idiotów.
Z tego co piszesz wnioskuję, że nie będziesz miła nic przeciwko, jeżeli przyjadę do Ciebie do stajni i zacznę Cię opluwać za to, że nie jeździsz w kołnierzu i kamizelce?

... Mnie oburza. Bo daje świadectwo skrajnej niefrasobliwości i samowoli, niepodporządkowania zdroworozsądkowym nakazom, niechęci do nakazów w ogóle. ...


Totalitaryzmowi mówię stanowcze NIE!  😉


Podkreślam raz jeszcze, że nie jestem przeciwnikiem jazdy w kaskach. Jestem zwolennikiem. Jeżeli będę prowadził pensjonat, to sam własnoręcznie powieszę tablicę pt." Jazda w kasku może uratować Ci życie!". Ale też na pewno nie będę pluł jadem na ludzi jeżdżących bez kasku. Jeżeli ich własna fryzura, wygoda, czy jakikolwiek inny powód jest dla nich ważniejsze niż życie i zdrowie, to dlaczego ja mam się tym przejmować tak jak Wy to robicie?

Z jednej strony prawda  - jeśli ktoś uważa, że jego mózg jest tak mało wart, że ważniejsza jest fryzura, jego sprawa, jego mózg (czytaj bezmózg). Ale z drugiej strony są ludzie, którzy chcą innym pomóc. Gdybyś zobaczył kogoś, kto wbiega na ulicę pod nadjeżdżającego tira, byś nie chcial ostrzec? Są tacy, którym los innych nie jest obojętny.
Gdybyś zobaczył kogoś, kto wbiega na ulicę pod nadjeżdżającego tira, byś nie chcial ostrzec?


Jak ktoś wybiega pod nadjeżdżającego tira to oczywiste, że go tir potrąci, ale jak ktoś wsiada na konia bez kasku to nie znaczy, że za chwile spadnie i sobie łeb rozwali. Tak samo jest dużo osób, które przebiegają przez ulicę, nie na pasach i ich auto nie potrąci. Choć tak naprawdę Ci piesi są bardziej szkodliwi niż osoby jeżdżące bez kasku, bo Ci drudzy zaszkodzą co najwyżej sobie, a taki pieszy stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

Już w którymś poście z kolei wspominacie o fryzurze, a kto powiedział, że jeździ bez kasku ze względu na fryzurę, chyba mi to umknęło?
Jak ktoś wybiega pod nadjeżdżającego tira to oczywiste, że go tir potrąci, ale jak ktoś wsiada na konia bez kasku to nie znaczy, że za chwile spadnie i sobie łeb rozwali.

Nieprawda - ile razy ludzie zdążą przebiec przed samochodem?  Sama sobie przeczysz, bo w ciągu dalszym piszesz:
Tak samo jest dużo osób, które przebiegają przez ulicę, nie na pasach i ich auto nie potrąci.


Fryzura to była z jednej strony figura stylistyczna (bo jak już pisałam, nie znam żadnego sensownego argumentu przeciw kaskom), a z drugiej odniesienie do różnych wypowiedzi - bezkaskowcy często argumentują, że włosy się pocą i grzywka jest przyklapnięta, albo, o zgrozo, więcej niż grzywka. A wiadomo, na ziemi czycha tłum wielbicieli i wielbicielek i dopiero będzie głupio, jak zobaczą przyklapnięte wlosy. Ideał sięgnie bruku.

Fakt, że ty takego argumentu nie przytoczyłaś. Ty mówisz "nie bo nie". 

Ja akurat jestem z tych, którym wisi i powiewa, co robią ludzie mi obcy, o ile to nie ma wpływu na mnie i moich bliskich. Taka ze  mnie egoistka. Niech się zabijają, ich problem; uważają, że ich mózg nie jest wart wysiłku włożenia kasku - pewnie mają rację, ich mózg, ich ocena. Mój syn nigdy nie wsiada bez kasku. Ale uważam, że jego mózg jest wart ochrony.
]

No niestety Perszeron, czytam to po raz drugi i MUSZĘ skomentować chociaż nie o pasach tu rzecz:

Dachowałeś kiedyś?

Ja tak - trzykrotny koziołek.... lądowanie na dachu.... ludzie, którzy wyskoczyli nam na pomoc stwierdzili że będą trupy wyciągać... po co ten obrazek przytaczam???  nie po to żeby się "chwalić" tylko żebyś wiedział że wiem o czym piszę

Uruchom wyobraźnię: co się dzieje z człowiekiem,który nie zapiął pasów w takiej sytuacji???? Otóż lata po samochodzie jak samotne gacie w pralce!
I co robi swoim zapiętym w pasy dzieciom??? Zabija je - bo do elastyczności i lekkości wspomnianych gaci mu daleko... zabija lub okalecza swoim miotającym się ciałem...

Po to są przepisy i obowiązki (pasy, kaski na koniach) ; żeby ludzie, którym brak wyobraźni albo doświadczenia nie krzywdzili innych.  Sztuką jest korzystać z cudzych doświadczeń na swoją korzyść i uczyć się na błędach innych ludzi, nie swoich. Ale ludzie są jak konie: jednego skuszą cuksy, innym potrzeba bata . I prawo to właśnie bat: nie ma dowolności tam gdzie cudza głupota może Cię pozbawić życia lub zdrowia.
Peszeron uwazasz ,że ludzie dorosli sami powinni decydowac czy w samochodzie zapinaja pasy czy nie? To samo dot kasków?
Okey tylko w razie "w" niech płaca sami za swoje operacje (bardzo drogie neurochirurgiczne) niech sami odkładają pieniądze na swoje konta z adnotacja - na opieke w razie jesli zostane roslinkĄ? Niech nie obciązaja pozniej społeczenstwa i rodziny swoją głupotą i brakiem odpowiedzialnosci!!!
ehhh mój ulubiony temat i choć latami już całymi nie pisałam, nie przejdę obojętnie....

żadne z przytaczanych tu czy gdzie indziej argumentów do mnie nie przemówią...

nigdy absolutnie NIGDY nie pozwalam nikomu brać udziału w prowadzonej przeze mnie jeździe bez kasku

nigdy nie pozwalam nikomu wsiąść na jednego z moich koni bez kasku

pluję jadem....kiedy widzę kogoś bez kasku? może nie dosłownie pluję ale automatycznie tracę szacunek dla każdej osoby, którą bez kasku widzę,

skoro ktoś nie szanuje własnego życia i siebie samego a liczy się dla niej/ niego lans moda czy jak to nazwać niech nie oczekuje szacunku od innych

i chyba to tyle, mnie nie przekonacie to ta samo jak twierdzić, że seks bez prezerwatywy jest przyjemniejszy, co z tego, że jest?

HIV to przecież taki lans i przyjemność 😉 przecież nie zawsze się można zarazić? BZDURA ludzie dorośnijcie i zawsze wsiadajcie na konia w kasku!

każdy zawodnik który nie zakłada kasku to dla mnie także ktoś kogo naśladować nie warto mimo nie wiadomo jakich osiągnięć, koń to istota żywa i wrażliwa...

i każda osoba, która ma prawdziwe pojęcie o koniach i jeździectwie przyzna mi rację.

😂 jazda bez kasku jak seks bez prezerwatywy  👍

doooobre! obrazowo i w dziesiątkę
trusia chodziło mi o to, że jak ktoś wbiega tuż przed tira to nie zdąży przebiec, ale to nie znaczy, że każdy kto przebiega przez ulicę wskakuje tuż przed nadjeżdżające auta.

To nie jest tak, że ja wcale nie zakładam kasku "nie bo nie". Napisałam, że nie zawsze. Skaczę w kasku i zakładam go na treningi. I nie twierdzę, że jazda bez kasku jest odpowiedzialna i godna naśladowania, a już na pewno nie jest to bardziej profesjonalne. Ale trochę denerwują mnie takie założenia, że jak "będziesz jeździć bez kasku to prędzej czy później roztrzaskasz sobie mózg". Może tak się stać, ale nie musi. Można też zabić się w kasku.

Napisałam też wcześniej, że jak "dziewczynki" ze stajni wsiadają czasem na stępa na mojego konia to w kasku. Ale jak kiedyś będą miały swoje konie i będą jeździć bez kasku to jest to ich sprawa i ich rodziców. Ja ich na pewno nie będę namawiać do jazdy bez kasku, właściwie to wcale nie będę się w to wpierdzielać, bo co mi do tego?


edit: w pierwszym poście napisałam, że nie zmienię mojego postępowania, źle się wyraziłam. Bardzo możliwe, że zacznę zawsze jeździć w kasku, nie mówię, że nie. Ale strasznie irytujące są takie nakazy: "macie wszyscy jeździć w kasku i już".
A ja nie lubię przesady.
Twierdzenia, że w kasku musi jeździć każdy, zawsze i wszędzie. Bo to jest, tak jak mówi Sivens - wpierdzielanie się. Jak ktoś chce się koniecznie zabić, to co ja poradzę....

Kasztanka: A np. wyobraź sobie, że jesteśmy na rajdzie konnym, mamy przerwę nad brzegiem jeziora, zdejmujemy siodła, żeby pławić konie, popluskać się, pośmiać, porobić zdjęcia...
Też będziesz w kasku? Bezwzględnie, zawsze?  😁
Nie masz szacunku do zawodników dyscypliny ujeżdżenie i reining?

Ja nie zawsze zakładam kask. W 90 % tak, ale nie zawsze. Mam na tyle doświadczenia, żeby zdecydować kiedy ryzyko jest na tyle minimalne, żeby sobie czasem darować.

Z jednej strony prawda  - jeśli ktoś uważa, że jego mózg jest tak mało wart, że ważniejsza jest fryzura, jego sprawa, jego mózg (czytaj bezmózg). Ale z drugiej strony są ludzie, którzy chcą innym pomóc. Gdybyś zobaczył kogoś, kto wbiega na ulicę pod nadjeżdżającego tira, byś nie chcial ostrzec? Są tacy, którym los innych nie jest obojętny.




Jeżeli ktoś coś robi z głupoty lub nieświadomości to oczywiście, można go ostrzec. Ale  nie można z góry zakładać, że każdy kto jeździ bez kasku nie zdaje sobie sprawy na co się naraża. Ja wiem, że są tacy którym los innych nie jest obojętny. I za wszelką cenę próbują innym pomagać wbrew ich woli i sprowadzać na jedynie słuszną drogę życiową. Niech mnie  los broni przed takimi ludźmi 🙂.




[quote author=Agnieszka Soszyńska link=topic=12436.msg1447601#msg1447601 date=1341073983]
]

No niestety Perszeron, czytam to po raz drugi i MUSZĘ skomentować chociaż nie o pasach tu rzecz:

Dachowałeś kiedyś?

Ja tak - trzykrotny koziołek.... lądowanie na dachu.... ludzie, którzy wyskoczyli nam na pomoc stwierdzili że będą trupy wyciągać... po co ten obrazek przytaczam???  nie po to żeby się "chwalić" tylko żebyś wiedział że wiem o czym piszę

Uruchom wyobraźnię: co się dzieje z człowiekiem,który nie zapiął pasów w takiej sytuacji???? Otóż lata po samochodzie jak samotne gacie w pralce!
I co robi swoim zapiętym w pasy dzieciom??? Zabija je - bo do elastyczności i lekkości wspomnianych gaci mu daleko... zabija lub okalecza swoim miotającym się ciałem...

Po to są przepisy i obowiązki (pasy, kaski na koniach) ; żeby ludzie, którym brak wyobraźni albo doświadczenia nie krzywdzili innych.  Sztuką jest korzystać z cudzych doświadczeń na swoją korzyść i uczyć się na błędach innych ludzi, nie swoich. Ale ludzie są jak konie: jednego skuszą cuksy, innym potrzeba bata . I prawo to właśnie bat: nie ma dowolności tam gdzie cudza głupota może Cię pozbawić życia lub zdrowia.
[/quote]


W tej kwestii trudno się nie zgodzić. Z tymi pasami faktycznie się zagalopowałem.  Ale mimo tego nijak się to ma do jazdy w kasku czy bez. Jadąc bez kasku nie jesteśmy  zagrożeniem dla nikogo oprócz siebie.

I mylisz się. Ludzie nie są jak konie. Konie np.  uczą się dużo szybciej niż większość ludzi 😉 A jeżeli do kierowania Twoim życiem wystarczy kij i marchewka, to współczuję.


Peszeron uwazasz ,że ludzie dorosli sami powinni decydowac czy w samochodzie zapinaja pasy czy nie? To samo dot kasków?
Okey tylko w razie "w" niech płaca sami za swoje operacje (bardzo drogie neurochirurgiczne) niech sami odkładają pieniądze na swoje konta z adnotacja - na opieke w razie jesli zostane roslinkĄ? Niech nie obciązaja pozniej społeczenstwa i rodziny swoją głupotą i brakiem odpowiedzialnosci!!!


Jeszcze raz powtórzę. Tak samo obciążasz społeczeństwo swoją głupotą i brakiem odpowiedzialności nie zakładając kołnierza i innych ochraniaczy. Wiesz ile kosztuje biedne państwo polskie utrzymanie takich nieodpowiedzialnych ignorantów, którzy łamią kręgosłupy na koniach tylko dla tego, że nie chce im się zakładać odpowiednich ochraniaczy? 

Kasztanka: Świetne porównanie! Też mam podobne: "Jazda bez kasku jak wycinanie lasów deszczowych". Niech żyje logika 😅


A dlaczego by nie wprowadzić obowiązku noszenia kasku na co dzień? Przecież kask zawsze może nas uchronić przed urazem/śmiercią. Różne wypadki chodzą po ludziach. Samochody bez pełnego zestawu poduszek powietrznych też powinny być prowadzone przez kierowców w kaskach.
Proponuję zacząć zbierać podpisy pod taką petycją 😅



Wszystko co miałem do powiedzenia w tej kwestii już powiedziałem, więc znikam i nie będę już więcej siał w tym wątku niepopularnych poglądów, bo interes mój w tym żaden, a po głowie można oberwać. Chyba, że założę kask 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
30 czerwca 2012 18:36
A jak to jest z przepisami?
Wsiada na konia stajennego dziewczyna zatrudniona jako luzak. Jeździ oczywiście bez kasku no bo "zawsze jeżdżę beż". Gdyby spadła i się np. połamała, to jest to wypadek przy pracy i odpowiada pracodawca?

Mózg mi się dziś gotolwał w terenie, ale przy serii radosnych terenowych baranków Karusa cieszyłam się razem z nim 😅
A dlaczego by nie wprowadzić obowiązku noszenia kasku na co dzień? Przecież kask zawsze może nas uchronić przed urazem/śmiercią. Różne wypadki chodzą po ludziach.


No mi to by się kask przydał bardziej na co dzień niż na samą jazdę. Bo jak nie uderzę głową w drzwi stajni (podczas mieszania paszy) to w kant okna podczas przebierania się. I o ile mieszać paszę mogę w kasku, tak przebrać się byłoby ciężko.


A jeszcze mam pytanie ile z was jeździ na rowerze w kasku i ochraniaczach, bądź nawet w samym kasku?
Perszeron, przez chwilę jeszcze nie znikaj! Bo pozwolę sobie zacytować samą siebie:

Pytanie do użytkowników Casco (bo bardzo mi się spodobał): dlaczego akurat Mistral a nie inny model?   
Właśnie wyszedł na rower. Bez kasku ❗  😁
(Ja byłam godzinę wcześniej, też bez kasku  😀iabeł: )

Ale odpowiem, bo to w końcu mój narzeczony, więc chyba mogę 🙂
Mistral, bo akurat wtedy były w sklepie internetowym, z którego nasza ówczesna szefowa zamawiała dużo rzeczy i podłączyliśmy się pod jej zniżkę.
http://www.loesdau.de/Reithelme.htm?websale7=loesdau&ci=02-reithelme
Poza tym bardzo nam wpadły w oko, od pierwszego wejrzenia.
Tak bezwzględnie zawsze będę w kasku.

A czy masz pojęcie jak wygląda profesjonalna nauka reiningu lub innych dyscyplin westowych np. w Texasie? jeśli nie? Zapraszam, wtedy porozmawiamy o braku kasku lub jego posiadaniu.

Forum rządzi się swymi prawami a ja zdania nie zmienię, życzę Wam by dalsze wasze jeździeckie życie nauczyło Was tego czego nie chcecie się nauczyć od bardziej doświadczonych.

Faza dzięki że piszesz to o czym ja pomyślę. Całkowicie się z Tobą zgadzam 🙂

ps. Perszeron przykro mi jeśli temat sexu Cię przerósł 🙂 może za parę lat....

Pozdrawiam i życzę dalszej, tym razem owocnej dyskusji🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się