praca

sandrita, ta, skądś to znam.. nawet po sobie pozmywać nie mogę. może po prostu poczekam aż mu przejdzie..  🙄 rozmowa na ten temat nic nie dała, a już praktycznie zakręcałam mu wodę i wyrzucałam z kuchni.. a tu odzywka: "ugotowałaś to ja zmywam"... halo, halo.. ugotowałam, co ? ryż. kotlety ze wczoraj zrobione przez niego. ręce i mi opadły, usiadłam na balkonie, papieroska zapaliłam i już nic nie chciałam mówić nawet.. nic, bo i co by to dało..

a praca mnie zaczyna męczyć.. non stop stoję. dzienna norma to dwa wnioski spisane minimum. niekiedy są one tak wymuszone, tak przebajerowane, żeby ktoś to po prostu podpisał.. w akcie desperacji zacznę spisywać gówniary na hasło: "dwie minutki - dwa bilety do kina". Np. dzisiaj, jadę na złote tarasy.. na 15:30.. no, półtorej godz muszę jechać, bo mieszkam teraz w Tłuszczu. No i wychodzę o 22. To niedorzeczne, jeszcze mam pociąg 22:41 i trzeba do niego dojechać. Nie interesuje mnie to, wychodzę dziś pół godz wcześniej bo następny mam 23:41. No i jeszcze w tych godzinach jeździć z pragi.. po prostu ekstra. Chyba się nawet nie będę tłumaczyć. Dzisiaj nie pracuję nawet ze swoim teamem, jakaś flądra - podobno bardzo chamska ma na de mną sprawować pieczę. Znowu kolejnej osobie powiem, że nic nie muszę, ewentualnie mogę..  😵 Ech.. nawet nie chce mi się kłócić, po prostu wyjdę..  😵 A rano na badania.. Chce się jak psu orać.
dar My z K. mamy "umowę": ja gotuję, on zmywa. 🙂 Lubi to robić, lubi utrzymywać dom w czystości (mieszkania nie sprzątałam... ohohoho... ze dwa miesiące już), lubi o wszystko zadbać. Mam cud, a nie faceta.  😍 Jak on chce, to pozwól mu! 😀
Współczuję roboty. Wiem ile to sił i poświęceń. Potrafi taki system pracy wkurzyć niemiłosiernie.

Dzisiaj moja szefowa miała lekkie "pretensje" czemu takie duże zamówienie zrobiłam (o 150% większe niż zwykle). No ale czemu ja jej muszę tłumaczyć, że jak chce mieć utargi, to ja muszę mieć co sprzedawać...  🙄
Ja nie ugotuję, mam ruchomy czas pracy. Jak zrobię to będzie musiał sobie odgrzać. Zapowiedziałam mu już że w niedzielę chce wreszcie zrobić chińskie i wara mi od kuchni. Wiesz.. chyba wolałabym sprzątać niż gotować, osobiście tego nie lubię 😉
Dziewczyny, a jak jest w takiej sytuacji:
ukończyłam studia dzienne i od października rozpoczynam zaoczne magisterskie. Nie rejestrowałam się w Urzędzie Pracy do tej pory. Przez ostatni rok pracowałam na umowę zlecenie i umowę o dzieło w róznych miejscach wykonując jednorazowe prace, np. ankieter, hostessa. Jest możliwość że za 2-3 miesiace będe mogła dostać staż, na którym mi zależy, zgodny z moim wykształceniem. I tu pojawia się wątpliwość - czy trzeba być zarejestrowanym rpzez ileś czasu w UP aby móc ubiegać się o staż? W tej chwili nie bardzo mogę się zarejestrować, bo mam umowę o dzieło (do końca września). Jeśli dowiem się z instytucji w której chciałabym staż odbyć, że będą szukać np od stycznia, to mogę dopiero w grudniu się zarejestrować? Być może będzie możliwosć, abym instytucja wskazała mnie jako osobę, którą chcą przyjąć na staż. I co w tej sytuacji?
Z góry dzięki  :kwiatek:
Averis   Czarny charakter
12 września 2013 17:28
rico, mozesz się zarejestrować z umową o dzieło o ile mi wiadomo.
rico Zawsze pracodawca może wskazać Ciebie. 🙂 Najlepiej zapytaj bezpośrednio w UP. Bo co urząd, to inne fanaberie. Mi kiedyś odmówiono, ponieważ "pierwszeństwo mają osoby dłużej zarejestrowane", co jest bzdurą, bo w przepisach nigdzie o tym nie ma mowy.
desire   Druhu nieoceniony...
13 września 2013 14:52
a ja ostatnio mam wrażenie, że "dla ludzi z moim wykształceniem nie ma pracy w tym kraju".... :/
desire po ostatniej nowince w postaci znajomej z dwoma dyplomami zapitalającej w odzieżówce za 5 zł/h nic mnie już nie zdziwi  🤔wirek:
Averis   Czarny charakter
13 września 2013 17:24
equi.dream, to niestety smutna prawidłowość. Aczkolwiek zależy tez jakie się te dwa dyplomy ma. Na przykład socjologia plus europeistyka nie sprawią, że pracodawcy dostają porażenia nerwów z ekscytacji. Po mojej polonistyce też nie. To się tyczy więksozści kierunków humanistycznych. Nie słyszałam o bezrobotnym człowieku z dwoma dyplomami na przykład budowlańca i architekta. Ale może się nie przysłuchiwałam 😉
dwa dyplomy nie sa niestety wyznacznikiem totalnie zadnych umiejetnosci🙂
Kurczę, fajnie było wracać dziś z pracy i poczuć, że ją lubię. Pracę i ludzi, z którymi pracuję 🙂
A gdzie pracujesz?

Ja swoją pracę uwielbiam 💃
Szału nie ma - w sklepie jeździeckim 🙂
Mam nadzieję, że moją "docelową" pracę też będę tak lubić.
Ważne, że jest praca- i to w fajnym miejscu 🙂

Mnie w mojej pracy nic już chyba nie zaskoczy, papugi latają, ludzie na kolanach kleją makiety a ostatnio śpiewali arie operowe- nie, nie pracuję w psychiatryku 😁
Pewnie, że dobrze. Plany na kiedyś tam są inne, jest kilka wariantów, które mnie zadowolą. Nie są jakieś super wydumane, więc są szanse, że kiedyś się uda. A póki co dobrze mi tam, gdzie jestem.
Ja swoją pracę też lubię. Nawet bardzo. Chociaż jestem przemęczona, ale odpocznę trochę za niedługo. Tylko czemu doba ma tak mało godzin??!!

Gorzej, bo mi został rok studiów do skończenia. Matko, jak ja to zrobię...
Sankaritarina, a tak... doba jest za krótka 😁 Jak kończę o 19, to mi ciutkę żal. Ale to lepsze niż galeria - 9-21 (chociaż tam było 2 dni pracy/2 dni wolne).
Averis   Czarny charakter
14 września 2013 11:48
Sankaritarina, tak jak i ja 😉 Zaciśniemy zęby i jakoś się przeczołgamy 😉
kujka   new better life mode: on
14 września 2013 11:55
Mi tez zostal rok, zolwik.

mogę sie pożalić? :/
opolanka   psychologiem przez przeszkody
14 września 2013 11:57
rico, nie możesz się zarejestrować pracując. A to, czy bedziesz mogła iść na staż od razu zależy od wewnętrznych regulacji urzędu i od tego, czy maja kasę. Teraz najczęściej pracodawca musi dać gwarancje zatrudnienia pi stażu.
Averis   Czarny charakter
14 września 2013 12:00
kujka, żal się. Wieczorem coś poradzimy.
Dzień jak co dzień - szef biega po biurze w różowych skarpetkach, sekretarka siedzi po turecku na biurku i medytuje, ktoś uskutecznia poranną gimnastykę na dywanie, ktoś smazy nalesniki  ,z glośników dobiega Paktofonika. Nie, nie pracuję w domu wariatów , chociaż każdego dnia przekraczają próg mam wątplwiości 😀


Zen może my w filii tej samej firmy pracujemy  🥂 😂
Hexa, hahahaha, dobre 😁 😜 Nie, no ja w innej branży, ale jak to dobrze wiedzieć, że są jeszcze takie miejsca pracy, gdzie ludzie mają tyle luzu w sobie 😅
kujka   new better life mode: on
14 września 2013 12:12
Raczej nie poradzimy bo to taki ogólniejszy bol mi zlapal.

Pracuje w NGO. Jestem ideowcem i pracy poświęcam więcej czasu i energii niż mam wymagane wg papierków. I nie mogę zrozumieć, nie mogę przeboleć, ze są w 3 sektorze ludzie, którzy pracują od-do i robia, żeby sie nie narobić, po linii najmniejszego oporu. Uwazam, ze praca w pozarzadowce powinna byc wykonywana niejako z powolania. Przez ludzi z pasja i zaangażowaniem.

A mam w zespole osoby, które dbają tylko o to, żeby sie bron Boże nie zmęczyć. Wiec kto robi dodatkowo? No ja i ta garstka, której sie chce. Bo nie mogę przecież olać, jak wszyscy, kiedy chodzi o ludzkie zycie/zdrowie, dochodzenie swoich praw. Sumienie mi nie pozwala i juz. Wobec czego nieraz, jestem jeleniem, co pogina za 2 osoby, kiedy inni odliczają minuty do końca dyżuru, albo udają ze cos robia.

Ehh dobra, pojeczalam, starczy.
kujka, współczuję 🙁 Ja na taką patologię patrzyłam jakiś czas temu zastanawiając się w duchu dlaczego ktoś takich ludzi w ogóle trzyma w pracy, cieszę się, że w końcu trafiłam do miejsca, gdzie ludzie są normalni i zainteresowani tym, co robią, a nie tym, żeby odfajkować czas do 17, obmawiając tyłki innym i prowadzeniu notatek kto wyszedł z biura o 16:58 😵 Teraz jest tak, że jak trzeba kleić makiety, bo się posypali z drukarni, to wszyscy to robią, bez względu na to, jakie zajmuje stanowisko. Jest zdrowa atmosfera.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 września 2013 13:34
kujka, wszędzie się zdarzają takie jednostki niestety =( Nie da się zrobić tak, żeby ludzie byli na 100% zaangażowani i pełni pasji. Wystarczy spojrzeć na... księży chociażby. Niby to powołanie, sprawa duchowa. a i tak kretynów masa.

Ja też mam takich, ale zagryzam zęby i robię swoje, no bo przecież ich nie zmienię. Na całe szczęście dyrektor widzi.
kujka   new better life mode: on
14 września 2013 13:37
Strzyga, na szczęście u mnie tez "gora" widzi, wiec musze sie przemęczyć maks do końca roku. Niby 3 mies, ale mając to na codzien robi sie AZ 3 mies 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 września 2013 13:39
kujka, dasz radę. Orientacja na cel 😀
Ja też mam powoli mojej pracy, ale lepsza ta praca niż wcale. Mam normalną umowę o pracę, nie jakieś śmieciówki, praca jest stała i napewno mnie nie zwolnią ale kurcze pracuje od 9 do 20 (ale w sumie wychodzi, że zaczynam wcześniej i kończe póżniej bo trzeba w sklepie posprzatać na rano, a wieczorem zamknąc kase i policzyć pieniądze no i posprzątać) co prawda wolne co 2 dzień ale jakoś tak wkurza mnie praca i czasami mega trudni i dziwni klienci.
Wkurza mnie również koleżanka z pracy. Totalnie olewacki stosunek do tej pracy. Nie posprząta na wieczór, nie pomyśli, że trzeba zabrać mopa i ręcznik do prania, żeby nie smierdziało. I najlepsze - bo jak ona dostanie umowę na stałe (na razie jesteśmy na próbnym) to ona zajdzie spokojnie w ciąże i pójdzie na chorobowę i pózniej wychowawczy (dziewczyna ma chyba 22 lat) teraz jest przeziębiona i wzieła na tydzień chorobowę  😵 i ja też chora musiałam cały tydzień siedzieć w pracy po 11.  Co chwile zmienia coś w grafiku. I co raz częściej słyszę na nią skargi od klientów 🙁
Pocieszające jest to, że ta praca w tej chwili jest dla mnie idealna. Od października zaczynam studia zaoczne, a weekendy mam wolne w pracy moge wyciągnąc notatki i się pouczyć bo nie siedzi ze mna szef a jak klient wejdzie jeden na godzine to odłoże a potem dalej bede sie uczyć. Ale hmm praca w sklepie nie jest moim planem na przyszłość, chciałabym właśnie tak jak Hexa i Zen mieć  pracę, że szef lata w różowych skarpetkach i śpiewają opere. Bajka. Ale jestem dobrej nadziei 🙂

Przepraszam jakoś tak musiałam gdzieś coś napisać o tym 🙂 
desire   Druhu nieoceniony...
14 września 2013 14:30
desire po ostatniej nowince w postaci znajomej z dwoma dyplomami zapitalającej w odzieżówce za 5 zł/h nic mnie już nie zdziwi  🤔wirek:


5zł/h to i tak fajnie, znam miejsce w którym ludzie tyrają za 3 zł/h..  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się