Wybór kierunku studiów

Ada   harder. better. faster. stronger.
22 listopada 2008 00:45
No właśnie, czy chce czy nie chce muszę się ukierunkować !
Jestem w liceum, w klasie dwujęzycznej- 4 letniej, obecnie w klasie 0 czyli dopiero zaczełam liceum jednak od klasy 1 powinnam już wiedzieć na jaki kierunek chcę się dostać. Będzie to zależne od tego z czego będę musiała zdać maturę :/

Macie jakieś rady ?
Jak wybrać uczelnie ? Czym się kierować ?
Gdzie szukać ?

I tak w zasadzie skąd wiedzieliście że właśnie "to" chcecie robić w życiu i że dane studia będą dobrym wyborem.
Wiem że nikt za mnie nie wybierze, sama muszę się zdecydować jednak boję się że może to zaważyć na znacznej części mojego życia. A co będzie jak źle wybiorę...
ja źle wybierzesz to zmienisz kierunek 😉
z wyborem przedmiotow do zdawania chya mniejszy prblem, to ograniczonej puli wybierasz te ktore ci najlepiej leza. wierze ze to moze sprawiac problem ale chyba latwy w uporaniu.
c
opolanka   psychologiem przez przeszkody
22 listopada 2008 09:19
Ada - polecam Ci zrobienie sobie testu zainteresowań zawodowych , dostępny w wersji elektronicznej http://www.psychologia.net.pl/testy.php?test=zawod

Jest to kwestionariusz, który może ułatwić Ci określenie sowjego profilu zawodowego i może Ci pomóc znaleźć takie kierunki studiów (i tym samym przyszłą pracę), w których będziesz sie dobrze czuła.

poza tym myślę, że masz jakieś swoje preferencje 😉 A jak źle wybierzesz? To zmienisz. Nie martw sie na zapas 🙂
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
22 listopada 2008 20:49
Ale najsmutniejsze jest to, że mimo, iż coś kogoś interesuje to nie ma większych szans na dany kierunek się dostać. Bliskie sa mi klimaty biologiczno-chemiczne. Ale ciągnęło mnie zawsze do prawa. No i zonk. Bowiem tu już historia (rozszerzona) i WOS się kłaniaja... A ja jestem raczej antytalentem w tych dziedzinach
No i kolejne poczucie niespełnienia...
A ja od 1 klasy podstawówki zawsze mówiłam o weterynarii. Niestety jak zaczęłam szperać jakie przedmioty są potrzebne i na jakim rozszerzeniu to zrezygnowałam. Dobiła mnie m.in ta chemia. I egz z niej. No i duży nacisk na fizykę i matmę.

W końcu stwierdziłam, ze zootechnika też jest ciekawa i mnie satysfakcjonuje [chodzi o specjalizację 'konie i ich użytkowanie/ hodowla']. No, ale to ma swój cel, bo od paru lat marzę o swoim celu po studyjnym =)

Marzyła mi się astronomia, ale to już wyższa szkoła fizyki, kosmologii i matematyki więc odpada. Tak samo archeologia. Historia i bodajże sztuka do zdawania. Więc też odpadła...

Ale na szczęście i tak się dostałam na kierunek, na którym mi zależało. 🙂
Raven, tu sie nie zgodze. Aktualnie jestem na drugim roku prawa i moge powiedziec, ze jestem zadowolona. Moge rowniez stwierdzic, ze dobor maturalnych przedmiotow na ten kierunek jest zdecydowanie nietrafiony.
Sama zawsze chodzilam do klas matematycznych. Moje przedmioty to matematyka / chemia / troche biologia. W strone prawa poszlam wlasciwie w ostatniej chwili i tego nie zaluje. Podobnie do Ciebie klimaty historyczne i polonistyczne to nigdy nie byla moja dziedzina. Oj, zdecydowanie nie..... Historii to zaczelam sie uczyc na dwa miesiace przed matura. Biorac pod uwage, ze potrzebna mi byla rozszerzona to uczylam sie wlasciwie od zera. Dalo rade, jakos przebrnelam przez to czego nie lubie i teraz sie ciesze, bo studia mi sie podobaja.
CeraŁ   dużo dużo zmian..
22 listopada 2008 21:58
Laito tez chcialam isc na zootechnike ale stwierdzilam że potem jednak będzie trudno ;/.

Ja jak narazie nie mam pojęcia na co chce isć. xd.
Chciałam na filologie angielską.. ale hcyba za trudne jak na moje mozliwosci. jeszcze zreszta pomysle.
zdaje mature z biologi podstawe i geo rozszerzenie.
Proti   małymi kroczkami...
22 listopada 2008 22:28
Laito też od małego chciałam być wetem, a że jestem bardzo uparta robię wszystko żeby to osiągnąć.Jestem na biol-chem, zdaje oba przedmioty na rozszerzeniu.
Zobaczymy jak pójdzie matura, ale bardzo mi zależy żeby się dostać...
Dla chcącego nic trudnego. A, ze lenistwo jest we mnie cały czas...

Ja tam właśnie głównie się kierowałam moimi zainteresowaniami i tym co chcę robić w przyszłości. A myślę, ze to co chcę robić po studiach będzie mi przydatne. Bo jak ludzie spojrzą na papier to też inaczej będą patrzeć na to czym się zajmuję...
Ponia   Szefowa forever.
22 listopada 2008 22:58
Heh, wybór studiów.Chyba nie jestem osoba która może dawac przykład.
Miałam 100 tys pomysłów min: skandynawistyka, amerykanistyka, anglistyka, zarządzanie i marketing w transporcie morskim,nawigacja,transport i speedycja jak i logistyka, fizjoterapia i administracja.
Wkoncu złozyłam dokumenty na stacjonarną administrację i fizjo, ku mojemu zdziweniu na fizjo zabrakło mi 2 pkt, mimo ze wyniki z matury nie były słabe: pol podst. 61 % ang podst 92 % i biol rozsz 57%, i zdałam egz sprawnosciowy na maxymalną liczbę pkt.No więc odwołania i t d , i koniec koncow wylądowałam na wieczorowej.. tylko że sem.3000zł.. no ale cóż stwierdziłam jak da radę to się poprostu przeniosę.
Noooo długo moje studia na AWF'ie nie trwały.. jak zobaczyłam plan, to go poprostu wyśmiałam.Codziennie od 11 do 18.. pfffffff a kiedy treningi?
No to było szukanie innej szkoły, ale zaocznie.Akurat miałam 2 dni na podj.decyzji.
Wieczorem ok 22 wróciłam z zawodów, a do 24 była rekrutacja dodatkowa na UG na ADministrację zaoczną, i i takim sposobem zostałam studentką UG wydz.Prawa i Administracji na kier. Zaoczna Administracja😉

U mnie akurat konie są na 1 miejscu, ale też inaczej to wygląda, bo mam stajnie, konie codzienne trenngi tak bardziej na sportowo,więc dlatego zaoczne😉

Mój brat mówi,ze po tych studiach będe mogła zostać niemiłą panią w okienku w Urzędzie Skarbowym😀
Ja w pierwszej klasie chciałam iść na architekture lub coś w tym stylu, chodziłam przez rok na lekcje rysunku, ale stwierdziłam, że to chyba jednak nie to... Druga klasa była pod hasłem prawa. Przykładałam się mocno do hisorii, ale tak pomyślałam, że nie wyobrazam sobie siebie siedzącej całe dnie za biurkiem... No i podczas wakacji rodzice podsunęli mi pomysł: A może by tak geologia? Na początku opierałam się mocno, bo jak- ja w klasie humanistycznej mam pisać mature z matmy i geografię którą skończyłam w IIklasie? Po jakimś czasie stwierdziłam, że to nie jest wcale taki głupi pomysł... I że może dam rade w końcu humanista jest wszechstronny;] Tak więc chodzę od września na korki z matmy, marudze że nie zdam matury, ale jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że dobrze wybrałam. No i wielką zaletą jest to, że kontynuuję tradycję rodzinną. Trzecie pokolenie geoologów.🙂
ja w sumie byłam zdecudowana co chcę studiować. Kiedys tam był pomysł na informatykę, ale mi przeszlo 🙂 Później pojawiła się ekonomia i tak juz zostało. Wiedziałam, ze chcę robić cos z matematyką, bo to po prostu lubię. W wakacje po maturze wpadłam na pomysł, że może by zacząć 2 kierunek psychologię. Podobno dość łatwa, więc może na 2 lub 3 roku spróbuję.
Pierwszy rok to w sumie dostosowywanie się do nowego systemu i toku nauki, organizowanie sobie wolnego czasu, przyzwyczajanie się do nowych sytuacji i jak u wielu rozpoczęcie życia 'na własną rękę' w obcym mieście.
Dopiero potem jak już się człowiek przyzwyczai do tego wszystkiego to zaczyna myśleć o dodatkowych zajęciach czy kierunkach.,,
Ciekawa jestem co mają do powiedzenia osoby studiujące na dwóch kierunkach. Czy są to dwa zupełnie różne kierunki czy w jakiś sposób do siebie zbliżone? Jak to wygląda z czasem, bo pewnie trzeba być w dwóch miejscach naraz 😉? Czy jest to realne, albo lepiej skupić się tylko na jednym ? Kiedy zdecydowaliście na dodatkowe kierunki?
Devinette ja na 5 roku wety sprobowalam awansem robic podyplomowe zaoczne studia we Wrocku -hodowle koni i jezdziectwo- czasem bylo tak, ze do 17 w piatek siedzialam na cwiczeniach a w sobote rano bylam w jakims tam moritzburgu itp. Obydwa kierunki skonczylam na bdb poziomie, a teraz bedac na studiach doktoranckich dziennych i zamierzam isc albo na fotografie albo na psycho zwierzat- foto zwyczajne magisterskie, a psycho podyplomy.Co prawda doktoranckie to troche inny uklad-bo zajecia zrobilam awansem w zeszlym semestrze i w tym juz wiekszosc koncze ( filozofia,seminaria doktoranckie,pedagogika, informatyka,statystyka),ale przy niektorych kierunkach typu TRiL czy jakies cuda na pryw uczelniach wyglada to podobnie-czyli sie da tylko systematycznosc to podstawa🙂
Zabijcie mnie....2 mc do oddania magisterki a ja ciagle nad wstepem się slęcze....
Devinette napisał: Ciekawa jestem co mają do powiedzenia osoby studiujące na dwóch kierunkach. Czy są to dwa zupełnie różne kierunki czy w jakiś sposób do siebie zbliżone? Jak to wygląda z czasem, bo pewnie trzeba być w dwóch miejscach naraz 😉? Czy jest to realne, albo lepiej skupić się tylko na jednym ? Kiedy zdecydowaliście na dodatkowe kierunki?

To coś dla mnie 🙂 Jestem na 2 kierunkach na UW- na psychologii i na filologii angielskiej, oba dziennie. Powiem szczerze, że różnie bywało, ale plany zawsze jakoś udawało mi się godzić. Psychologia jest dla mnie ważniejsza, więc czasem zajęcia z filo przenosiłam na inny semestr jeśli mi kolidowały (a tam plan był jak w LO, codziennie od 8 do 15). W sesjach bywało wesoło- np dokłądnie rok temu miałam 26 zaliczeń w ciągu 2 tyogni xD
Są to zupełnie różne kierunki, ale myślę, że dobrze je dobrałam. W przyszłości chcę być psychoterapeutką (robię na psycho 2 specjalizacje- psychoterapię i psychologię kliniczna dziecka), ale póki się nie wyszkolę to nie mogę na tym zarabiać. Z angielskim to co innego 🙂 Dzięki tym studiom mam dobry papier i naprawdę bdb znajomość angielskiego, pracuję więc jako korepetytor lub w szkole językowej (krótki epizod, wolę korki).
Na filo zdecydowałam się po 1szym roku psychologii, za 1,5 roku skończę oba kierunki i wybieram się na podyplomowe 🙂

Taka oto moja wzruszająca historia, mam nadzieję, że ci pomogłam 😀
A ja nigdy nie miałam sprecyzowanego , wymarzonego kierunku... Dawno dawno temu chciałam być wetem ale gdy jako nastolatka zobaczyłam jak wet szczepił króliki mojej kuzynki to stwierdziłam że to na pewno nie dla mnie
Nigdy nie zastanawiałam się nad przyszłością, jestem typem żyjącym raczej z dnia na dzień. Na maturze zdawałam to co najlepiej mi szło czyli matematyke i oczywiscie polski i angielski (wszystko podstawowe+ rozszerzone bo tak to wówczas jeszcze matury wyglądały). Wyniki nie były najgorsze... najgorsze było zdecydować co dalej.

Złożyłam papiery na zootechnike, geodezje i architekture krajobrazu. Na zootechnike dostałam się bez problemu jednak stwierdziłam że po tym kierunku jeśli nie mam żadnych 'końskich powiązań' w rodzininie i okolicy oprócz tego że jeżdżę, to może być później ciężko.
Na architekture krajobrazu był egzamin z rysunku (2 rysunki: 1 martwa natura z patrzenia, ołówkiem a drugi z wyobraźni, kolorowy), o dziwo zdałam choć nie byłam zadowolona z prac i nawet nie pojechałam sprawdzić wyników - tato przy okazji to zrobił. Zatem poskładałam tam wszystkie wymagane papiery i zadowolona żyłam sobie dalej aż pewnego dnia coś mnie tchnęło że to chyba jednak nie to, że to bardziej 'artystyczny' kierunek, że dużo rysowania, że dużo botaniki, że tam masa ludzi-artystów-indywiduwalności (już na tym egzaminie było to widać) i chyba średnio bym tam pasowała
Zatem wpadłam jednego dnia do dziekanatu, zrobiłam mały zamęt i suma summarum przerzuciłam papiery na geodezje i kartografie. Niby zawód bardziej dla mężczyzn ale konkretny i całkiem dochodowy. Póki co jestem na 3 roku i nie narzekam (za bardzo, bo ponarzekać czasem każdy sobie musi )
Dziękuję za odpowiedzi, szczerze mówiąc przemknął mi ostatnio przez głowę dziki pomysł dwóch filologii, ale nie wiem, czy dałabym radę z dwoma językami na poziomie uniwersyteckim naraz. Mimo to, nie chciałabym zostawiać jednego "gdzieś niżej" a drugiego uczyć się dogłębnie 😉 A może ktoś z was albo waszych znajomych jest w takiej sytuacji?
W swojej pracy mam kontakt z dużą ilością młodych osób/absolwentów różnych. Spotykam ich osobiście albo tylko czytam podania o pracę idące w setki .
I powiem Wam tak: trzeba dobrze,głęboko przemyśleć decyzję o wyborze zawodu. Mówi się,że kto kocha swoją pracę-nigdy nie pracuje- tylko czerpie radość z tego co robi.
Radzę zamknąć oczy i wyobrazić sobie siebie za 5-10-15 lat.
Czyli takie pytanie-Kim będę jak dorosnę?
I dopiero jak nam się marzenie skrystalizuje tak do końca- iść w tym kierunku konsekwentnie.
Wybór zawodu na chybił trafił -jest powodem dożywotnich frustracji,smutków i czarnej rozpaczy.
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
28 listopada 2008 09:58
Devinette mam na wydziale osoby, które ciągną 2 filologie i dają radę 🙂
A ja po LO poleciałam z wielką radością robić sztuczne szczęki. Dostałam się a dbd wynikiem - na 30 osób byłam 3 na liście. I po pół roku zmywałam się z tego kierunku nieporównywalnie szybszym tempem niż tam szłam. A przecież był taki... interesujący, satysfakcjonujący, po prostu fajny... 😉
Później nie dostałam się na fil. polską i rok przebimbałam. Teraz znowu jestem na pierwszym roku. Dostałam się wreszcie na fil. polską i pełen zachwyt 😀 Co prawda kilka przedmiotów przeraża, ale tego się można było spodziewać. Jestem sobie na pierwszym roku, chociaż powinnam być już na 3, ale nie żałuję. Fakt - teraz robiłabym dyplom i mogłabym zacząć na tych szczękach zarabiać... ale całe życie męczyć się z czymś co było pomyłką?
A co po filologii polskiej?
Szkoła?
Może być. Ale pytałam,bo o uczeniu wiele osób marzy. I nauczyciel takim z powołania być powinien. A nie znerwicowanym potworem.
busch   Mad god's blessing.
28 listopada 2008 13:14
Tania- według mnie żaden humanistyczny kierunek nie daje pewnego zawodu zwłaszcza, jak teraz takie zatrzęsienie humanistów i niby-humanistów. Jednak czasem żałuję, że nie urodziłam się ścisłowcem, poszłabym na jakieś elektroniki czy inne cuda, miałabym porządny, jeden, pewny zawód a nie taka buła jak teraz mam.

A ja się wybieram na filozofię na studia
Tania napisał: A co po filologii polskiej?
Szkoła?

dlaczego tak uwazasz? o jakiej uczelni mowimy? o jakiej specjalizacji?

trzeba miec pomysl na prace. tak naprawde polonistyka to jest bardzo pojemny humanistyczny kierunek- a szkola to jest, bez urazy, chyba tylko dla szalencow, zapalencow lub dla najslabszych. z tego co pamietam, to akurat na specjalizacje nauczycielska mozna bylo sie dostac 'bo tak mi sie podoba'. najlatwiejsza rekrutacja.

nie powiem w jakiej branzy robotam, ale dodam, ze po fil. polskiej pracuje i stac mnie naprawde na duzo. nie chce wyzywac nikogo do walki na przechwalki, ale po prostu smieszy mnie to, ze ludzie uwazaja, ze po polonistyce to mozna tylko w szkole uczyc. ja akurat wybralam inna droge. nie mam nawet 30tki na karku a powoli wspinam sie coraz wyzej. i to po 'glupiej filologii polskiej na uw'. smieje sie w twarz ludziom-znajomym, ktorzy pukali sie w czolo jak slyszeli gdzie studiuje. i teraz ci biedni biotechnolodzy, akedemiowcy medyczni- albo nie pracuja albo pracuja za smieszna kase i musza dorabiac.
oprocz wybranego kierunku studiow tzreba po prostu umiec sie w zyciu zakrecic. i miec glowe tam gdzie trzeba.

dodam, ze w kazdej rozmowie kwalifikacyjnej pytano mnie o tryb ukonczonych studiow.
opolanka napisał: Jest to kwestionariusz, który może ułatwić Ci określenie sowjego profilu zawodowego i może Ci pomóc znaleźć takie kierunki studiów (i tym samym przyszłą pracę), w których będziesz sie dobrze czuła.
Mnie ten kwestionariusz wcale nie pomógł bo... w każdej "dziedzinie" dostałam 6 albo 5 punktów.

Mnie też ciągnęło do prawa. Oojj.... i do weterynarii.... ale stwierdziłam, że z moim wrodzonym lenistwem i brakiem zorganizowania się będzie mi strasznie trudno się tam w ogóle dostać i później się utrzymać na TYCH kierunkach. Najchętniej bym sobie instruktorowała w jakimś przyjemnym ośrodku, ale nigdy nie wiadomo, co się w życiu zdarzy, więc lepiej mieć jakieś zaplecze...niekoniecznie rewelacyjnie płatne.
Stwierdziłam więc, że.... idę na studia dla przyjemności i z pasji. Zawsze chciałam być panią polonistką. Zobaczymy, jak pójdzie. 😉
busch   Mad god's blessing.
28 listopada 2008 14:23
zen- i jak tam było na UW? bo też myślałam o tej uczelni 🙂
sympatycznie 🙂
zen napisał: dodam, ze w razdej rozmowie kwalifikacyjnej pytano mnie o tryb ukonczonych studiow.

Tzn że tak dużą uwage zwracają czy studiowało się dziennie czy zaocznie?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się