naturalna pielęgnacja kopyt

aien   wędrowiec
26 lipca 2010 22:15
A to Twoja czapka? Jest w siodlarni, myśleliśmy, że to ktoś z rannych jazd zostawił 🙂 tak mnie ciekawi troche, jak będą kopytne jutro łazić, pewnie zdzwione wielce będą.. zdam relację, obiecuję 🙂

Słówko usunięte :P i nie kop za mocno.
Mojemu koniowi albo mocno wypłaszczają się kopyta albo strzałka rośnie jak szalona  🤔 zaczynam się stresować.
Powiedzcie coś laski o kopytach Koniczki, co? ( z poprzedniej strony) Bo się naprodukowałam i jestem ciekawa czy dobrze widzę, czy za mało widzę, czy w ogóle źle widzę.
A ja chcę zdobywać ekspiriens!  A do tego potrzebna jest wymiana zdań. 😉
Wiwiana to nie jest żadna mistrzyni tylko zwykły szaman fanatyk odprawiający nad końmi czary zbliżone do woo doo :P hehe
aien dobrze zrobiłaś 🙂
dea   primum non nocere
27 lipca 2010 15:51
solusiek - czy ten koń stoi z tą łapą do przodu często czy tylko tak do tego zdjęcia? Jeśli ma tę postawę częściej, to możliwy ból pazura albo jakiś problem z układem ustaleniowym (w takich przypadkach widziałam wystawianie przedniej nogi do przodu).
Ogólnie kopyta wyglądają mi na dość płaskie, koronka w rejonie przedkątnym jest wybrzuszona - to nie jest dobre, chociaż zdjęcia od spodu pokazują raczej poprawny "łuczek" - ciekawe. Za to pazurem można by się zająć, wygląda na mocno wywalony do przodu - wiesz moze czemu jest zostawiony dłuższy niż na drugiej nodze? Czy buty są opcją? Jeśli tak, to rozważyłabym konkretniejsze cofnięcie pazura i sprawdzenie czy to pomoże. Ale jeśli podeszwa jest cienka, to może być AUA (cofnięcie pazura będzie sie wiązało z uniesieniem go nad ziemię, bo jeśli dobrze widzę, jest zagłębienie między podeszwą a ścianą na pazurze) i dlatego buty dobrze mieć pod ręką, zeby nie patrzeć na ledwie kuśtykającego konia zanim ściana odrośnie. Kopyto przednie powinno być bardzo zbliżone do okrągłego - to jest wydłużone, co sugeruje, że ten pazur rozciagnięty jest. Masz może rtg z oznaczeniem ściany przedniej? Jeśli nie i masz na to fundusze, to mozesz zrobić takie (drucik od koronki w dół wzdłuż ściany). Jesli drucik zacznie się przy koronce, możesz oznaczyć i ew. rotację (kąt rozwarcia między scianą przednią i kością kopytową) i opadnięcie kości (odległośc między koronką i wyrostkiem wyprostnym kości kopytowej). Z "czepiania się werkowania" można by jeszcze spróbować, jak koń zareaguje na skrócenie ścian wsporowych.

Ogólnie wydłużenie pazura i brzydki wygląd linii białej sugerują problemy z dietą. Próbowałaś dawać jakiś suplement na kopyta? Nie mówię o samej biotynie, ale coś z miedzią i cynkiem? Może ma braki w minerałach.

Teo - ta lewa wygląda strasznie: piętki uciekają pod kopyto, przeciążeniowe fałdki idą po całości, ściana się zawija i już widać jak się rozwarstwia - niedługo będzie gubił podkowę z niego raz na tydzień z powodu permanentnego grzyba w tych pęknięciach. Dlaczego zewnętrzny kąt wsporowy (i przedkątna) jest zostawiony dłuższy? Różnica wygląda na sporą. Biedne te kopytka 🙁
Wiwiana   szaman fanatyk
27 lipca 2010 16:01
Kasia-pala, zołzo  😀iabeł:

Koniczka,
najpaskudniejszy chyba jest prawy przód (to kostnienie chrząstki od przyśrodkowej strony, co?) - wewn piętka się kompresuje, a to niewdzięczne do wyprowadzania, o ile nie ma się dostępu do zwartego podłoża i całodobowego ruchu. Ew.można by zastosować but z wkładką na strzałkę, żeby spróbować trochę zastymulować rozszerzanie kątów, bo całe kopyto ma kształt łopaty, z tyłu wąsko, z przodu szeroko..
W obu przodach wewn ściany są wyższe i podpychają koronkę do góry.
Jakie on ma ustawienie przodu?
Wszędzie upitoliłabym więcej pazura i dodała zaokrąglenie, bo jest minimalne albo żadne - np. wewn ściana w PP stoi całkiem płasko na glebie, a koronka ponad nią jest wygięta.
W lewym tyle piętki podłażą pod kopyto i koronka jest wygięta.
Nie widzę czy jest z czego zrobić łuczki, a przydałyby się we wszystkich kopytach...  😡

Tyle mojego, może dziewczyny wypatrzą coś więcej 😉

<bosz, żeby moja kucka chciała mieć takie grube strzałki...wzdych>
dea   primum non nocere
27 lipca 2010 16:12
Wątek humorystyczny: mam chyba następne stadium po przyglądaniu się krawężnikom pod kątem mustang rolla oraz obserwacji przechodniów, czy chodzą z piętki - teraz zauważyłam problem z balansem w przekrojonym pomidorze oraz zaobserwowałam zły kształt (zacieśnienie, może nawet uciekanie do przodu?) w desce klozetowej.
🤔wirek:

Ma ktos jakieś leki na to?

EDIT: coś mnie jeszcze męczyło w fotkach Teo, tylko nie mogłam wykombinować co - czy pęciny czasem nie są zbyt pionowo ustawione?.. Powinny być, podobnie jak przednia ściana kopyta, pod kątem ok. 45 stopni do gleby, prawda?
dea, to chyba jest róznica między "szkołą Larsa" a Strasserową, bo z tego ci mi się kojarzy Szwedzi się raczej "nie upierają"
dea   primum non nocere
27 lipca 2010 16:31
Na kąty? Nie upierają się, bo np. pazur moze być rozciągnięty i nie ma sensu na niego patrzeć wyłącznie - ale ustawienie zbyt pionowe pęciny jest dla mnie w tej kategorii co postawa podsiebna/niepionowe nadpęcie. Pęcina pokazuje faktyczny układ kości, w odróżnieniu od sugerowania się linią włosów/kątem ścian.
Co to znaczy, że piętka się kompresuje? I od czego mogą się robić jeszcze te skostnienia? (poza podkową)  :kwiatek: jeśli ktoś ma chwilke 🙂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
27 lipca 2010 19:38
Wiwiana, tak kostnienie od strony przyśrodkowej, po zewnętrznej było minimalne. Łuczki to...? 😡
Ustawienie przodów pozostawiam do oceny własnej: 😉


Cejloniara, skostnienia powstają wtedy kiedy zaburzone jest krążenie krwi w kopycie - kostnieje chrząstka, która nie jest dostatecznie odżywiana. Ten problem bardzo często występuje u koni pracujących na twardym podłożu. No i oczywiście nieprawidłowy kształt kopyta i kucie również mogą do tego doprowadzić.
Dziękuję koniczka  :kwiatek: pytałam, bo my mamy takie skostnienia. Ale to juz inna bajka...
Wiwiana   szaman fanatyk
27 lipca 2010 20:13
Koniczka, co do łuczków - zajrzyj na poprz. stronę i znajdź zdjęcia solusiek. Jak patrzysz na kopyto z boku, to ściana przedkątna nie dotyka do ziemi, tylko tworzy taki łuk trochę jak podbicie stopy. To jest właśnie słynny łuczek 😉

Grom szpotawiec - i wszystko jasne. Koń w ruchu dociąża bardziej zewn ściany w przodach, skutkiem czego ścierają się one mocniej, za to wewn niedociążone ściany wyrastają wysokie. Pół biedy jeśli zaczną się odstawiać i lupać, ale tu akurat kąty wsporowe wewn. mają tendencję do włażenia na strzałkę i zawężania się. I sru! jest skostnienie, bo chrząstka uciskana ścianą i skierowanym do środka kątem się psuje. <to jest właśnie to, co nazywam kompresją - wysoka pionowa ściana plus zawężony kąt wsporowy, wszystkie siły idą w górę w koronkę>

Do tego wyobraź sobie jak porusza się kopyto w momencie odbicia - co jako pierwsze traci kontakt z ziemią?
Wewn kąt wsporowy.

<bosz, i pomyśleć ile czasu spędził mój Promotor, usiłując mi wytłumaczyć jak to wszystko działa, a ja ni w ząb nie kumałam, o czym do mnie rozmawia...>
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
27 lipca 2010 20:23
Wiwiana, bardzo dziękuję, już rozumiem🙂
Wiwiana   szaman fanatyk
27 lipca 2010 20:45
A prosz, czasem nawet co mądrego powiem 😉
A ja opowiem historię pewnej podeszwy. Koń koleżanki- Borys. Zdjęcia robione przed pracą, w trakcie pracy, więc kopyto może nie być obrobione idealnie. Proszę więc patrzeć NA PODESZWĘ, bo o niej ta opowieść.

Koń był wycinany przez kowala. Podeszwę miał ciętą nożem. Kowal jak to kowal, ciął także po żywej.  I ponieważ cięta podeszwa była zbyt cienka, koń ją sobie wzmocnił i wyprodukował sobie taką podeszwę twardą jak kamień. Do tego płaską. Nawet kowal bał się wyciąć michę.

Marzec- wyjściowo- dostaję konia z płaską podeszwą, twardą jak kamień.



Początek kwietnia-Początek kwietnia- zauważam, że podczas skrobania NIC się nie zeskrobuje, za to moim oczom ukazują się krwiaki. Cała podeszwa jest czerwonawa. Czyli była na tyle cienka, że pojawiły się krwiaki. I ja je teraz sobie oglądam- w kwietniu.



Koniec kwietnia- nadal z podeszwą NIC się nie dzieje. Wszystko co mogę robić, to pilnować by ściany nie przerastały ponad podeszwę, obniżać ściany wsporowe i obrabiać ściany na grubość + mustang roll



Maj-coś się zaczyna dziać. Udaje się wyskrobać dwie dziury w podeszwie na wysokości grota strzałki. Reszta podeszwy twarda. Za namową dziewczyn z forum robię "podkopy". Czyli podkopuję się pod starą podeszwę i jeśli udaje się podkopać, to wychodzę z założenia, że to co nad podkopem jest na bank martwą i niepotrzebną już podeszwą i odcinam to po kawałeczku. W ten sposób powiększałam obszar dziur. Skupiałam się głownie na podkopach w tylnej części podeszwy. Callusa jako świętego nie tykałam.

Dalej- nie wytrzymałam i jak widać starą podeszwę w okolicach kątów sporowych lekko ścieniałam na grubość. Nie wycięłąm jej całej w cholerę ( tak pewno zrobiłby to kowal) ale ścieńczyłam ją, ułatwiając kopytu podjąć decyzję. ( ta dziura w ścianie wsporowej to po wykopywaniu starej ropy/brudu)



Czerwiec- hura, hura. Moja cierpliwość została nagrodzona. Koń sam z siebie pozbywa się niepotrzebnej starej podeszwy na callusie. Nadal ścieńczam podeszwę w tyłach. Delikatnie, stopniowo, patrząc czy jej brzeg daje się "podkopać".



Koniec czerwca- ze starej podeszwy zostaje nam już tylko sama końcówka, w okolicy samych kątów wsporowych. Pozbywam się jej znów robiąc podkopy.



Lipiec- mamy nową, prawdziwą, zdrową podeszwę. Ma pewno około tego 1 cm. Pojawiała się MICHA. Sama, nie wycinana nożem. Micha w nagrodę.



Teraz wychodzę z założenia, że podeszwa jest na tyle mocna, że mogę ostrzej sobie poczynić ze ścianami i likwidacją flar. Teraz mogę skupić się na mocniejszym obrobieniu na grubość, umożliwiając ścianom przyrośnięcie- koń będzie bardziej stał na podeszwie przez ten okres, ale teraz ma zdrową podeszwę  może sobie na niej stać.
Postaram się również cofnąć kąty wsporowe, ale do tego potrzebna mi zdrowa strzałka, a właścielka konia nie bardzo idzie na współpracę w tym kierunku.

Może komuś się przyda taka historia podeszwy z obrazkami.  🙂

A żeby nie było, że sama podeszwa się poprawia, to pokażę, że pęknięcia też powoli zrastają. I jak mówiłam- teraz, mając zdrową podeszwę, zajmę się bardziej ścianami.

Jeden z przodów-

Jeden z tyłów-straszne, nie? Ściana w okolicy przedkątnej jest normalnie oderwana i tyle. Najgorzej, że sam kąt też wyglada na oderwany. I co z tym robić? Można obrabiać na grubość sam koniec kąta wsporowego ???? 





dla mnie ciekawe jest to, że stara podeszwa odpadła szybciej tam, gdzie jej nie pomagałaś (poprzez ścieniane czy podkopy), może jest to jakas wskazówka, że pomaganie wcale procesu nie przyspiesza?
u nas sytuacja z podeszwa była podobna z tym że ja jej nie pomagałam i tez zaczeło odpadać od pazura  🤔wirek:
Piglet- słuszna uwaga. Też myślę, że w końcu by odpadła by sama z siebie.  🙂
To co zrobiłam (to ścienianie) jest niezgodne z metodą, więc trzeba o tym powiedzieć jasno i wyraźnie. To fakt.

Czemu więc to zrobiłam? Ano temu, że kopyta były nierówne !! W drugim przodzie nie było aż takiej grubej i aż takiej twardej podeszwy i drugi przód sam szybko się pozbył starej podeszwy. Ten gorszy przód nie chciał. Lepsze kopyto miało nową podeszwę już wtedy, kiedy gorsze nadal było twardym, płaskim kamieniem. Skutkiem tego koń miał jedno kopyto niższe, drugie duużo wyższe. Od razu się to rzucało w oczy. Właścicielce konia również. A moja cierpliwość ma granice  :icon_redface🙂

Na moje usprawiedliwienie- Ponieważ bałam się, że podeszwa pod spodem może nie być gotowa na bycie nową podeszwą (zdawałam sobie z tego sprawę), nie wycinałam tej starej, tylko ją po troszeńku ścieniałam. Z pewnością może to być ryzykowne, jeśli się przesadzi lub zrobi to za wcześnie. Jest to niezgodne z naszą szkołą, ale zrobiłam to świadomie. Mi się udało. Z pewnością bezpieczniej jest jednak czekać.
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
28 lipca 2010 08:47
Hej
Przepraszam Was, ze zmienie na moment temat i spytam tak ni z gruszki, ni z pietruszki, ale przegladalam wątek i tundrida wstawila fotki, ktore obrazują mój problem...



Czerowonym kolkiem zaznaczylam takie "rozcięcia" na strzałce. Moja kobyłka ma takie cos w tym samym miejscu, a poza tym ok. tygodnia po rozczyszczaniu strzalka jest cała pozadzierana i poszarpana. te bruzdy często są głębokie i pod spodem tworzą swego rodzaju "kanały". Do czasu kolejnego przyjadu kowala wszystko to zaczyna gnić:/

Niebieską kreską zaznaczyłam szczelinę, która tworzy się na całej wysokości piętki. Dochodzi aż do koronki. Jest to dość bolesne (koń nie znaczy, ale widać, że nie jest dla niej miłe jak staram się tę szczelinę oczyścić).

W szczelinę wkładam waciki z dziegciem, kopyta smaruję, ale poprawa jest tylko minimalna.

Pytanie do Was... Co mogę z tym zrobić? Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy??

Jestem teraz na etapie zmiany kowala - za tydzien przyjedzie do mnie pierwszy raz dziewczyna, ktora robi konie naturalnie. Ale czy to wystarczy, zeby problem sie rozwiązał??

Bede bardzo wdzieczna za odpowiedzi, rady, uwagi...
Nawet najlepszy kowal strzałki Ci nie wyleczy. Po pierwsze czystość w boksie, dużo ruchu (stymulacja strzałki) a do leczenia maści clotrimazol + tribiotic - kupisz obie w aptece bez recepty za ok 25 obie. Upychaj te glęboko w rowek centralny, ja dodatkowo zapychałam wata by żadne świństwo dodatkowo się nie dostawało. Dziegieć tylko przypala część strzałkia pod spodem bakterie beztlenowe maja imprezę. Te fartocle to nic innego jak gnijąca strzałka.
Takie farfocle mogą tworzyć się jak strzałka jest nieumiejętnie wycinana. Chodzi o to że podczas wycinania nie ma równej linii cięcia, to powoduje że tworzą się "zadrapania" na żywej tkance w którą bardzo łatwo wchodzą bakterie, zwłaszcza jak strzałka jest w kiepskim stanie, i doprowadza to do powstania farfocli.
Aby się tego pozbyć to trzeba, tak jak napisała tajnaa, wyleczyć strzałkę, a kowala przypilnować aby wycinał tylko i wyłącznie farfocle a nie żywą tkankę. Bardzo dobrze w takim wypadku robi też moczenie kopyt w armex'ie lub menuasie (zwłaszcza po kowalu).
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
28 lipca 2010 09:53
dzieki dziewczyny :kwiatek:
No wlasnie dziwilo mnie, skad az tak kiepski stan strzalek u Lilki, bo w boksie ma czysto - obornik wywalany codziennie. I rowniez ruch ma systematyczny - pod siodlem codziennie i padokowana kilka godzin.
Trzy przyczyny, ktore mi przychodzily do glowy to
1. rodzaj ziemi, na ktorej znajduje sie stajnia (gliniasta, wiec na padoku ma wilgotno),
2. kowal
3. za duzo marchwi (obecnie odstawilam praktycznie calkiem marchew i jabłka).

Dzieki za podsunięcie lekarstw. Sprobuje najpierw clotrimazol + tribiotic. Dzieki raz jeszcze!
taggi - moim zdaniem tak zły stan strzałek to przede wszystkim kwestia zaniedbania spowodowanego niewiedzą a nie podłoża, kowala czy jedzenia. Jeżeli w boksie jest sucho i czysto to błotko na padoku nie będzie miało dużego wpływu na stan strzałek. Kowal przychodzi zazwyczaj raz na kilka tygodni więc w tym wypadku nie można zwalać całej winy na kowala bo o strzałki trzeba dbać codziennie. Co do jedzenia to też w tym wypadku nie będzie miało to wpływu, za duża ilość jabłek może wpłynąć negatywnie na stan linii białej ale raczej nie na stan strzałki.
Czy ktoś mógłby podsunąć tu kawałek swojej wiedzy o wpływie cukrów w diecie na strzałki? Wydaje mi się, że istniała zależność.
dea   primum non nocere
28 lipca 2010 11:46
Ala_WR - z moich obserwacji jak najbardziej na stan strzałki też.

taggi - czy strzałka ma kontakt z podłożem? Jeżeli jest unoszona na wysokich piętkach, nie pracuje, to mógł być powód "popsucia". Teraz, zakładając, że werkowanie będzie prawidłowe (m.in. piętki tak niskie jak się da i pazur umozliwiający lądowanie na piętkach), trzeba będzie pewnie pchnąc ją we właściwym kierunku:
- rygorystyczne utrzymanie higieny - błoto nie szkodzi, ale kupy w kałużach na padoku tak!
- dieta z taką zawartością cukru, która koń zużyje (jabłka sobie daruj, w marchwi umiar, ziarno najlepiej dawać godzinę-dwie przed pracą a poza tym zostawic konia na objętościówce)
- leczenie "chemiczne" i "mechaniczne" - wycinanie chorej tkanki, moczenie w armexie, po osuszeniu aplikacja polecanych kremów. Update: można je kupić za 16zł, w aptece internetowej alecco 😉
- można podać suplement z miedzią/cynkiem ale BEZ cukru i BEZ żelaza (ostatnio o tym czytam i włosy mi dęba stają...)

Im więcej z tego zastosujesz, tym wyraźniejszy będzie efekt. Strzalka potrafi się "zbierać" szybko. Czy kuracja działa widac już po 2 tygodniach. W przypadku strzałki działa sprzężenie zwrotne: im gorsza jest, tym bardziej bolesna, gorzej działa, koń jej nie używa=> psuje się; im lepsza jest, zdrowsza, daje lepszą amortyzację, koń jej używa, jest stymulowana=> przyrasta, ściera się i jest zdrowsza. dlatego trzeba przepchnąc tę równowagę z "sama się psuje" na "sama się poprawia". Wtedy wystarczy już zwykle czystość i odpowiednia dieta.

EDIT: jak się zmobilizuję i uzyskam zgodę na publikację, to wrzucę podeszwa-story pewnego pacjenta 😉 podobne do historii Borysa ale bardziejsze  😲
tunrida, czyli zajęło to kopytom jakieś 5 miesięcy? To troszkę sobie poczekamy z rudym.. podobny obrazek 😉 Po 8 miesięcznym kuciu plaskatek jak się patrzy i nie bardzo chce się ruszać podeszwa.
W tym gorszxym kopycie właśnie koło 4-5 miesięcy. Podobno nowa podeszwa produkuje się przez około 3 miesiące- tyle teoretycznie wyczytałam na forum kopytnym.
Nam to zajęło w tym kopycie tyle czasu, ile podałam. A gdybym nie ścieńczała podeszwy w tyłach, nie wiem czy nie trwało by to o kilka tygodni dłużej. Naprawdę nie wiem. Jednak drugie przednie kopyto (lepsze) wykruszyło i zmiseczkowało się duużo szybciej- w około 2,5 miesiąca.
Ale pocieszające jest to, że DA SIĘ z twardego płaskiego kopyta uzyskać naturalną, samoistną miseczkę. Nawet jeśli wymaga to czasu.


a kopytka taggi, to napewno nie są kute? 😎 bo jakoś ten awatar i podpisy moją uwagę zwracają...
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
28 lipca 2010 15:14
piglet - są kute. Były. Jak teraz bedzie - nie wiem - zależy co nowa kowalka powie.

dea - Ozłocę Cię Kobieto!!! Ogromnie dziękuję!!. Klaczka niestety te kopyta ma wycinane przeciwnie, niż mówisz (z tego, co mogę powiedziec jako laik-kowalski). Kowal twierdził, że koniecznie te piętki muszą być podwyższane i wycinał ją tak, że strzałka nie sięgała ziemi (tak mi się wydaję, ale podkreślam, że na kowalstwie się nie znam specjalnie). Dzięki jeszcze raz, teraz przynajmniej wiem, na co zwracać uwagę - pierwszy raz mam do czynienia z tak kiepskimi strzalkami:/ Inne konie nie mialy z tym problemow:/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się