kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

Nie musisz przepraszać  😉 . Ta Cię uczą i basta . Sęk w tym , że prawidłowego ustawienia wymagać należy stopniowo i tu słowa ''na siłę'' trochę mnie odstraszają . Na dobrze ujeżdżonym koniu jak najbardziej wymagać należy ustawienia\zgięcia w kierunku ruchu przy zagalopowaniu , bo on umie iść prawidłowo w korytarzu łydek i wodzy . Rozumie dawane pomoce i respektuje je . Natomiast młodemu , czy żle jeżdżonemu zadanie należy ułatwić na początku . A należy pamiętać , że koń idzie od zadu , a nie od pyska , i to najpierw tam trzeba działać (uaktywnić zad i prawidłowo ustawić ).
Zresztą nie ja wymyśliłam ten sposób . Wiem to od mądrzejszych od siebie , a doświadczenie pokazuje mi , że tędy droga  🙂
Mi doświadczenie pokazuje, że jeśli koń swobodnie galopował na obie strony, a nagle zaczyna jednej strony unikać - to jest(!) problem zdrowotny, najczęściej taki, który objawi się w pełni za kilka/kilkanaście dni.
Akurat ten koń na którym jeździłam i skąd są rady trenerki to koń, który jest ujeżdżony ale się strasznie usztywnia, pomocą jest żeby ustawić mu głowę do środka przez wygięcie jej (podnoszenie wewnętrznej ręki, nakierowanie pyska), jak mi tłumaczyła trener to "koń musi wiedzieć gdzie ma iść". I jeśli już zagalopuje na wybraną przez nas nogę Misskiedis wtedy wycisnąć kilka kół by ćwiczyć przejścia, by koń się upewnił, że o to nam chodziło. Mój błąd w tym był taki, że słabo to robiłam i koń krzyżował.
Znajoma, która objeżdża młodziki ustawia konia do wewnątrz i daje po prostu wewnętrzną łydkę. Ćwiczy do tej pory, aż koń nie rozluźni się i nie przejdzie na dobrą nogę.
lira "na siłę" to może nieładne określenie, ale chodziło mi o to by po prostu wygiąć konia w łuk. i jeśli nie chce odpuścić to my pracowaliśmy przy pomocy patentu - gumy - plus półparadki, ale jak nie to trzeba było znaleźć sposób.. stąd po prostu wodza wyżej, skierowana do szyi.

halo też może się tak okazać, ale też może być to robione na złość. wiele koni ma swój ulubiony kierunek.
tak samo przykład o którym piszę - na prawo było ciężko zagalopować z dobrej nogi,
w innej stajni również znałam przypadek, który wolał na lewo.
ale akurat ja sama się za to winię, ja wolę galopować na lewo, mi jest ciężej na prawo. nie wiem w sumie czemu i pewnie dlatego mam też i takie problemy.  😵
halo , jasne , że tak może być i pisałam , że w tym przypadku problem może być bardziej skomplikowany . Ja bym w tym wypadku po wykluczeniu pogorszenia stanu nogi przyjrzała się , czy np. w kłusie też występują podobne problemy , których wcześniej nie było np. uciekanie zadem na zew. , pędzenie czy niechęć do ruchu , jakieś większe spięcie konia w czasie jazdy itp. Ale to już musi Tia wiedzieć .
dar, rozumiem .Tobie chodzi o zrobionego konia , a ja pisałam o młodych i problematycznych ..
Witam wszystkich mam taki problem,zajmuje się 5 letnim wałaszkiem SP. jest trochę leniwy fakt ,ale pod siodłem dajemy rade gorzej jest na lonży,step kłus jest ok gorzej z galopem rzadko kiedy uda mi sie go "zmusić" do galopu,próbowałam już wszystkiego.wróciliśmy nawet do podstaw step kłus znów ładnie idzie z 2 osoba przy sobie i ze mną na środku ale galop i znów nic.focha się, kładzie uszy i nic.macie jakieś pomysły?
p.s jeżeli taki temat był poruszany to przepraszam użyłam wyszukiwarki ale nic nie znalazłam
Nie ma żadnych wad więcej, bo był wet w zeszlym tygodniu...
Mi trenerka kazała wlaśnie w narożniku przy zagalopowaniu na te lewo wygiąć jej głowę do środka a zewnętrzną (prawą) łydką podeprzeć -.-. Kowal ten sam, siodlo inne, bo tamto było zbyt duże i ją obcierało, zbyt mocno uciskało na grzbiet. Teraz mam inne, dopasowane, ale nie sądzę, by problemem było siodło ...
Tia, był wet i co sprawdził? Zrobił badanie kręgosłupa, miednicy?
mils   ig: milen.ju
22 marca 2012 16:45
Czy koziniec przeszkadza czy ogranicza w jakiś sposób konia w pracy (szczególnie w zakresie skoków)?
jak sie dobiera nauszniki?? 😀 jakie sa rozmiary? kucykowe i normalne czy jak ?? jak wezme na duzego konia to na kazdego Duzego bd pasowac 🤔 ?? jak to jest 😀??
Anderia   Całe życie gniade
22 marca 2012 17:35
mils zależy jaki koziniec, u jakiego konia i w jakich skokach ma nie przeszkadzać, bo wydaje mi się, że nie w każdym przypadku jest tak samo. Najlepiej zawołać weta, żeby zbadał tego konkretnego konia i jego nogi  😉 Sama znam kilka koni, które sobie mają te kozińce bo mają, a są normalnie użytkowane i nic im nie jest. No ale ja się na tym nie znam i mogę sobie pogdybać  🙂
mils   ig: milen.ju
22 marca 2012 17:37
Anderia dziękuję. :kwiatek:
Wet był i stwierdził, że to od urodzenia. Wada wrodzona i tyle. Miała badania różne ale nic nie wykazały...
TUŚKA , ciężko , nie znając konia ani jeżdżca , coś orzec , ale oprócz rzeczy , o których zakładam , że wiesz (konsekwencja  , stanowczość w egzekwowaniu posłuszeństwa w każdym chodzie ) , to mogę od siebie polecić lonżowanie bez lonży w okólniku , najlepiej gołego konia . Potrzebny bacik oczywiście . Koń czuje się niczym nie skrępowany i z moich obserwacji wynika , że bardziej się otwiera i jest jakby weselszy . No i kawałek marchewki też nie zaszkodzi . Oczywiście ktoś powie co to za lonżowanie i w sumie słusznie , ale w taki sposób być może koń lepiej zacznie reagować na komendy , co zaprocentuje pózniej na zwykłych lonżach.A jeśli potem nie będziesz go ''katowała'' długimi , częstymi i nudnymi lonżami ( w przypadku tego typu koni nie wskazane  😉) na patentach , to powinno być o wiele łatwiej .
Mamy w stajni parę takich typów , więc wiem jaka to męka je lonżować .    A mój młody ma podobnie i widzę kolosalną różnicę w zachowaniu , gdy wchodzimy do okólnika ''ubrani'' i pracujący połączeni lonżą , a kiedy jest goły jak go Bozia stworzyła . Choć mogę powiedzieć , że ta różnica się powoli zaciera . Koń jest już bardziej karny i jeśli lonża jest krótka acz intensywna (dużo przejść , nie więcej niż dwa okrążenia w kłusie na raz itd.) to koń odpowiada coraz lepiej i z zaangażowaniem . Stępujemy w ręku po całej ujeżdżalni , albo po drodze (po kole to zabójstwo dla jego chęci ! ) , a stęp końcowy albo też drogą , albo zostaje z kolegą na padoku .
Oczywiście kolosalne znaczenie ma to w jaki sposób wypowiadasz komendy . Jeśli wiesz , że koń nie odpowie na komendę ''galop'' , to i tak wypowiedz ją najpierw spokojnym , wręcz miłym tonem . Jeśli nie posłuchał , to trochę bardziej stanowczo i z podniesionym batem . Jeśli dalej nie słucha machasz batem ( ja to robię rytmicznie w pionie) , a jeśli mimo to nie zagalopuje robisz stanowczy krok ( albo kilka kroków ) w jego stronę , powtarzasz komendę głośno i stanowczo i dotykasz batem konia (pacnięcie). Jeśli nie będzie efektu to będzie znaczyło , że robiłaś to bez przekonania i musisz popracować nad sobą trochę . A jeśli zagalopuje , to nie każ mu galopować dużo . Nagradzaj same zagalopowania na początku ( ćwierć , czy pół kółka).
Tyle ode mnie
gniadula, nauszniki są w rozmiarach pony, cob i full
LIRA dziękuje bardzo za odpowiedź na pewno wypróbuje twojej metody nawet na to nie wpadłam żeby w ramach "zabawy" na wolności ze tak powiem mu pokazać co i jak🙂
platka   Audere est facere
23 marca 2012 19:17
zapomniałam sie weta spytać a strasznie mnie nurtuje pytanie...
po jakim okresie czasu bedzie widac efekty reakcji na szczepionke na grzyba? (poprawa siersci, skory) kon dostal poniewaz mial platy bez wlosa z luszczaca sie skora i powiedziano ze to pewnie grzyb. nie wiem po jakim okresie wzywac znow weterynarza jesli by sie to nie poprawialo.
Mam takie pytanie nie wiem gdzie je zadać więc zadaje tutaj:
Mam kucyka(żeby nie było jeżdżę od 8lat) lonżowałam wiele koni, ale takiego "przypadku" jeszcze nie miałam...Koń lonżowany jest w ogłowiu, ale mimo wszystko wyrywa mi się z rąk i ucieka po maneżu <nie mamy w stajni "lonżownika" > Może ktoś z Was ma na to jakiś sposób żeby oduczyć go uciekania? Jedyny sposób o którym słyszałam to podczas lonżowania nie dać się pociągnąć i 'obalić' konia na glebę i po tym już nie będzie tak robił...Niestety jestem za drobna i nie mam tyle siły(zaledwie 43kg) ..Macie jakiś sposób? 🙄
NoNou, mojego męża, koniarza "od zawsze" i wcale nie ułomka - szetland(!) wylonżował po całym placu 🤣 Lonżownik musisz zaimprowizować. Dodam, że dość wysoki - "nasz" szetland przez balot słomy wyskakiwał bokiem 😀
NoNou, to może być problem...a masz kogoś, kto by mógł Ci pomóc? W pojedynkę bez lonżownika nie masz chyba za wiele możliwości, jak sobie z tym fantem poradzić...
Kuca trzymam w przydomowej stajni, i jesteśmy 3 baby, próbowałyśmy na maneżu "wyodrębnić" lonżownik ale konik (przepraszam za to) miał to w d...e ..
I stwierdziłam że muszę poszukać jakiegoś silnego chłopa, który mi w tym pomoże..Może nam się uda🙂 Dam znać... 😉
NoNou, najsilniejszy Pudzian ci nie pomoze 🙁 A odpowiedni lonzownik - uwierz mi - na prawde by rozwiazal sprawe 😉
Wiem że by rozwiązał, będąc na obozie z kuckiem był tam lonżownik i codziennie przed jazdą był lonżowany i normalnie chodził, ale teraz nie mam warunków ani miejsca na zrobienie lonżownika... 🙁
A jak przypinasz lonże? Może warto o kawecanie pomyśleć? Jeżeli koń ciągnie, to przekładam lonże za plecami i opieram się na niej ciałem. W ten sposób można oprzeć się dużo większemu naporowi. A jeżeli to nie pomaga, a nie masz lonżownika, to wkop w ziemię słupek (tylko solidnie) z metalowym obrotowym uchem do którego przywiązujesz lonżę bezpiecznym węzłem i trzymasz koniec aby w każdej chwili móc jednym pociągnięciem go rozwiązać w razie gdyby koń spanikował.
Perszeron Myślałam nad słupkiem ..
Przypinam tak że zapinam na zewnętrznym kółku wędzidłowym i przeciągam przez wewnętrzne , próbowałam też tak że przypinałam na zewnętrznym kółku po paskach policzkowych i nagłówku i przeplatałam przez wewnętrzne kółko wędzidłowe. Były też próby lonżowania konia na 2lonżach...Ale też nie daje rady..
NoNou, kup kilka plastikowych słupków i taką plastikową czerwono białą taśmę do zrobienie ogrodzenia i wydziel lonżownik przynajmniej tymczasowo. Najlepiej, żeby słupki były gęsto ustawione, żeby nie prowokowało to konia do taranowania ogrodzenia. Z mojego doświadczenia pomogło na wyrywającego się konia i udało się nauczyć go poprawnie chodzić na lonży (raz mi szetland ogłowie zdjął, ale młoda byłam i głupia...)
łańcuszek pod brodą.
ja nigdy nie przypinam młodemu koniowi (takiemu który nie umie dobrze chodzić na lonży) lonży do wędzidła. To jest wyłącznie psucie koniowi pyska! łańcuszek trzeba przeciągnąć przez boczne kólka od kantara i do tego przypiąć lonżę. I to trzyma znacznie lepiej niż za wędzidło.
Od ostatniego czasu używam mostka do lonżowania..Jutro jade do stajni więc coś<czyt.lonżwnik 🤣> postaram się zrobić.😉
Ten mostek możesz od razu wyrzucić. To się do niczego nie nadaje.  Chyba, że masz taki "suwany".
Mam zwykły najprostszy mostek 😡
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
24 marca 2012 22:55
Mostek może powodować efekt dziadka do orzechów. Zainwestuj w łańcuszek. Nie działasz na pysk jak na wędzidle więc go nie "zaszarpiesz", taki łańcuszek często daje bardzo dobre efekty. No i wygrodzenie lonżownika też powinno pomóc 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się