kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

kukurydza a więc i płatki kukurydziane są  mniej wartościową paszą treściwą dla koni niż owies. Ale za to o wiele tańszą.  😎


zadziwiające stwierdzenie, jesli mam być szczera!
Po pierwsze kukurydza jest droższa do owsa, po drigie zawiera więcej energii niz owies a za to mniej białka. Więc zalezy co jest komu potrzebne!
zadziwiające stwierdzenie, jesli mam być szczera!
Po pierwsze(...), po drugie zawiera więcej energii niz owies a za to mniej białka.

Dokładnie tak pisze w "Praktycznym żywieniu koni i kuców", bodajże pani Pilliner czy jak się to tam pisało.
Z resztą Kuba Gołąb w "Kopyta doskonałe" też pisze, że kukurydza ma mniej białka ale za to jest rekordzistką jeśli chodzi o cukry, czyli jest wysokoenergetyczna. Więc (z racji, że książka jest o kopytach), ostrzega on przed podawaniem dużych ilości kukurydzy.

Edit: błąd w cytowaniu
Czy jeśli koń się ściga, da się tego jakoś "oduczyć", wypracować albo zrobić cokolwiek żeby problem zniknął, czy "taki urok" po prostu?
m2nika, najpierw trzeba dobrze zabezpieczyć nogi przed skutkami ścigania. Potem dużo do zrobienia ma kowal/werkujący, sporo - rozwój konia. Trening też. Rzadko, ale się zdarza, że koń "nie ogarnia nóg" trwale, czyli "tak ma" - i wtedy zapewne nie tylko tego nie ogarnia 🙁. Ale naprawdę rzadko.
dea   primum non nocere
17 listopada 2013 08:40
...a często się zdarza, że to kwestia kopyt, więc głowa do góry.
Dzięki dziewczyny za odpowiedzi  :kwiatek: Myślę, że u nas sporo zależy od tego że koń jest "krótki" po prostu  🙄
Czesc. Mam zamiar kupic 2 letniego ogiera. Mozna mu wyrobic licencje? I jak to przebiega? Ma pelny papier 😀 jestem zielona w tych tematach dlatego prosze o pomoc 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
18 listopada 2013 12:36
amanda666, po co Ci 2 letni ogier? Jesteś pewna, że masz odpowiednio dużo wiedzy i przygotowania, żeby się zająć młodym ogierem?
amanda666 oczywiście że można mu wyrobić licencję
Skoro to dwulatek - masz rok na przygotowanie ogiera do ZT, lub 2 lata na przygotowanie do MPMK.
Szczegóły zdobywania licencji są na stronie www.pzhk.pl w dziale "selekcja"
Tak, jestem pewna, ze dam sobie rade, przez ostatnie 2 lata pracowalam, przy ogierach z tym ze slaskich 😉 a ze spodobal mi sie akurat ogier to nie moja wina 😀 ma dobry papier, wiec czemu nie zrobic mu licencji?  dzieki za link  :kwiatek:
A teraz ja mam żółtodziobowe pytanie. Koń w treningu rekreancko sportowym chodzi sobie parkury 100cm. Skacze zazwyczaj w ten sposób ze brzuch leci jakies 30cm nad przeszkodą a nogi wiiiiszą pionowo (tzn kości śródręcza pionowo). Wnioskuję z tego że nie ma problemów z wysokością/wybiciem, jednak zrzutki zdarzają się dość losowo bo zwierzakowi totalnie wisi czy puknie czy też nie. Są dni kiedy skacze fantastycznie - nie tyka drągów, przeszkody 120 nie sprawiają problemów, miód malina, a są takie, że ma to totalnie w powazaniu i pyk, pyk, pyk... czy jest jakaś opcja żeby oduczyć konia takiego lekkomyślnego podejścia do drągów bez drastycznych metod?
Dość banalne pytanie ale w sumie nie znam odpowiedzi. 😡
Jest. Sprawnie zbudowane szeregi gimnastyczne, wymuszające podciąganie nóg. Oraz - nie utrzymywanie sztucznie na zaniżonych wysokościach. Jak to jeden z cenionych trenerów ujął: "zbyt niska przeszkoda demoralizuje konia". To w temacie "składania grab". Natomiast szacunek do drągów - niestety inna sprawa, najczęściej wrodzona. Tyle dobrze, że na poziomie "rekreancko sportowym" lepszy koń, który czasem przeszkodę zlekceważy, niż taki, który stanie - bo mógłby przypadkiem dotknąć. Nie ze wszystkim warto walczyć.
Zatrzymac sie nie zatrzyma, predzej sie na tej przeszkodzie zabije, bo z kazdego dystansu sie wybija. Plotki i straszaki to co innego, wiadomo.
Wlasnie jest to glowny powod dla ktorego juz dluuugo dlugo siedzimy na tych elkach bo na tej wysokosci jeszcze nie przeszkadza ze sie nie zlozy. Jednak.na wyzszych przeszkodach robi sie za duzo zrzutek... Jakie konkretnie szeregi proponujesz? Fakt, ze im wiecej gimnastyki tym ma szybsze te nozki ale to chyba nie jest problemem bo paradoksalnie im blizszy dystans tym jest lepiej, bo nagle kuma ze jest ploblem, cos nie tak i sie stara. Ja wiem ze to cecha wrodzona i na zaden wiekszy sport sie nie piszemy ale i tak fajnie nad tym popracowac 😉
Ramires, to oczywiste, że koń podnosi nogi właśnie przy bliskich odległościach. Jak to przenieść na normalne i dalsze odskoki 🙂 - po coś ludzie uczą się trenować i nie by net 🙂.
To w sumie niemożliwe powiedzieć dokładnie co i jak, bo to koń, jego konkretne reakcje decydują o tym jak się stawia i modyfikuje - tak by był pożądany efekt. Na pewno nie "na pamięć" - czyli ustawienie szeregu musi się zmieniać, żeby uwagę konia wyczulić.
halo taak, trenować, trenować. Tylko juz trochę trenujemy, (co prawda z przerwami) z różnymi trenerami i chociaż jeden z nich miał na niego pomysł i nawet dawało to efekty, to niestety nie stać mnie na tak drogie szkolenie.  🙁 Dlatego pomyślałam że sama też coś pokombinuje. Dzięki za pomoc w każdym razie.  😉
Robicie swoim koniom jeden wolny dzień w tygodniu?
Pytam z ciekawości, bo z różnym podejściem do tematu się spotykałam.
Jedni twierdzą, że trzeba konia ruszyć codziennie. Inni, że dzień wolnego jest potrzebny.
Spotkałam się nawet ze skrajnymi poglądami, że konia można jeździć max 3-4 razy w tygodniu 😉
Ja jeżdżę 6 x w tygodniu. Ale czasami zdarzają się np. 2-3 takie tygodnie kiedy wsiadam codziennie i wtedy mam czasem wrażenie, że koń jest jednak zmęczony po kilkunastu dniach pracy pod rząd.

Jak jest u was?
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
19 listopada 2013 18:45
pati12318 też parę razy spotkałam się z taką teorią, że jeden dzień w tygodniu powinien być wolny od pracy.
Kiedyś będąc na wakacjach nad morzem wybrałam się do stajni, bo chciałam wykupić sobie jazdę. Było to w poniedziałek i instruktorka odpowiedziała mi, że poniedziałek w jej stajni to dzień wolny dla koni i może mnie zapisać na wtorek  🙂
Ja jeżdżę różnie, czasami przez tydzień codziennie, czasami co 2,3 dzień.
Ale nie zauważyłam przy załóżmy 2 tygodniach codziennej jazdy zmęczenia u konia.
pati12318, a jak ty byś się czuła pracując/chodząc do szkoły 7 razy w tygodniu? Pewnie też zmęczona ;]
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
19 listopada 2013 18:47
No i co innego "jeżdżę codziennie ale tylko w tereny na stępa" a co innego "jeżdżę codziennie mocne treningi 1,5 godziny" czy "koń chodzi w rekreacji 2-3 godziny dziennie" 😉
Dokładnie - wszystko zależy od wykonywanej pracy i samego konia...
Milla co innego chodzić codziennie do pracy, a co innego np. codziennie uprawiać jakiś sport.
Jest przecież wielu ludzi  (nie mówiąc już w ogóle o sportowcach) którzy "ruszają się" codziennie.
A przecież taki koń w treningu też "uprawia sport" 😉
Dla mnie trening to porządna robota czy to po płaskim czy skokowa, z której i ja i koń schodzimy zmęczeni.
Ale jeżdżąc codziennie staram się urozmaicać i np. 1-2 x w tygodniu pojechać w teren ( ale nie na snucie się stępem po lesie, ale np. jazdę kondycyjną mocno do przodu, a jak już stępem to np. 2 h po górkach),
Dla relaksu zabieram konia w ręku na spacer do lasu.
I tak się zastanawiam nad tym dniem wolnym- zostawić konia totalnie w spokoju (niech łazi cały dzień po padoku) czy jednak trochę ruszyć (lekki spacer stępo- kłusem, jakaś lekka praca na lonży).
Bo z drugiej strony jak koń jest przyzwyczajony do codziennego intensywnego ruchu, to po takim dniu wolnego nie jest mu następnego dnia trudniej "wrócić w tryb roboty"?

I oczywiście zdaję sobie sprawę z różnic indywidualnych koni, jeźdźców itd.
Jak ktoś wsiada rekreacyjnie pojeździć w kółko czy do lasu 3-4 razy w tygodniu- to nie ma większego znaczenia.
Myślę o takich koniach w regularnym treningu czy to skokowym czy ujeżdżeniowym czy najbardziej optymalnym skokowo- ujeżdżeniowym 😉
Im mocniejszy trening tym bardziej potrzebny jest odpoczynek który umożliwia regenerację mięśni. Dotyczy to i koni i ludzi. Nawet sportowcy nie trenują codziennie ponieważ nie wytrzymają tego ich mięśnie na dłuższą metę. Koń który dzień w dzień pracuje intensywnie szybko wykończy się fizycznie i psychicznie.
Najwięcej spalany właśnie w dzień po wysiłku, kiedy mięśnie się regenerują. Myślę, że u koni jest podobnie.
Każdemu należy się odpoczynek, może właśnie spacer w ręku do lasu jest dobrym pomysłem  🙂
Ala_WR jasne, że tak.
Jednak jak taki sportowiec potrenuje porządnie to następnego dnia nie leży przecież cały dzień na kanapie jedząc czipsy, prawda?
Dlatego jeśli np. jednego dnia koń dostanie w kość np. skokowo (chociaż szczerze uważam, że mój koń nigdy nie dostaje tak naprawdę porządnie w kość 😉 ), to następnego dnia jedziemy np. w teren na godzinę (ale normalnie w tym terenie kłusujemy, galopujemy- oczywiście w mniejszych ilościach i w niskim, luźnym ustawieniu, ale jednak nie jest to snucie się stępem).
Podobno na wszelkie zakwasy po ciężkim treningu najlepszy jest ruch, a najgorsze co można zrobić dla obolałych po wysiłku mięśni, to przeleżeć cały dzień bez ruchu.

Ps. tak sobie jeszcze pomyślałam, że jak w ten wolny dzień koń łazi ( i to rzeczywiście łazi) cały czas po dużym padoku to inna sprawa.
Mój na padoku głównie stoi i je. Ewentualnie bawi się z kumplami w destrukcję kantarów (ale to też taka stateczna zabawa).
Padoki są raczej małe i nie skłaniają do wędrówek.
Do tego w sezonie zimowym konie nie wychodzą już po zmroku, więc na zewnątrz są jedynie do obiadu.
A reszta dnia to stanie w boksie i opychanie się sianem- dokładnie jak leżenie na kanapie i jedzenie czipsów 😉
Zakwasy to mikrouszkodzenia mięśni a kolejny trening raczej nie polepszy stanu mięśni tylko albo pogorszy albo spowoduje wolniejszą regenerację.
Zrób doświadczenie na sobie, przez miesiąc ćwicz bardzo intensywnie dzień w dzień, ale nie mówię tu o spacerze przez godzinę tylko np. trening Insanity czy Insanity Asylum (to będzie chyba najbardziej adekwatne) bez zaleconego dnia odpoczynku i zobacz jak Ty będziesz się czuła.
strzemionko   w poszukiwaniu szczęścia przemierzamy cały LAS ;)
19 listopada 2013 20:05
pati12318 musisz po prostu zaobserwować jak zachowuje się Twój koń przykładowo po 3 dniach przerwy - czy jest mu ciężej wrócić do trybu, w którym jeździcie codziennie, czy ma po tej przerwie więcej energii, jest bardziej pobudzony i chętny do pracy, czy zachowuje się tak, jakby tej przerwy w ogóle nie było?
Jak koń ma odpoczywać cały dzień chodząc na padoku z przerwami na jedzenie (bądź odwrotnie  😉) to daj mu ten dzień wolnego. I sobie przy okazji też  🙂
A gdy jest rzadziej wypuszczany na padok i są dni, w których cały dzień przestoi w boksie, to weź go chociaż na ten spacer do lasu w ręku bądź na lonżę, albo po prostu pojeździj ale nie intensywnie, tylko typowo rekreacyjnie: stęp, trochę kłusa i galopu.
Kurcze czasem mam wrażenie, że tutaj na forum ludzie lubią odreagowywać swoje życiowe problemy i frustracje....
No ale nic, spokojnie 🙂
Ala_Wr czy ja gdziekolwiek napisałam, że swojego konia jeżdżę codziennie mega intensywnie zajeżdżając go do jego granic wytrzymałości 🙂?
Spokojnie, mój koń żyje i ma się racze kwitnąco.
A jeżeli odniesiemy analogię do człowieka- jeśli pójdę na ostry trening na siłownię i dostanę w kość tak, że następnego dnia będę miała ogromne zakwasy to owszem nie pójdę na kolejny " ostry wycisk na siłce" ale też nie będę leżała bezczynnie na kanapie.
Poruszam się delikatnie, pójdę na spacer żeby zakwasy "rozchodzić" czy popływam na basenie.
I np. jeżeli codziennie rano biegam 40 minut, to tak samo widzę codzienny ruch konia.
Jeśli taką "zwykłą" powiedzmy godzinną jazdę po płaskim (bez żadnych trudnych, angażujących wiele mięśni elementów ujeżdżeniowych- ot zwykła jazda w 3 chodach, w tempie roboczym z jakimiś małymi gimnastykami, wygięciami, drążkami) porównamy do tego codziennego joggingu- to intensywny trening ( skokowy czy ujeżdżeniowy) to jak takie wyjście na siłownie kiedy wracamy mega zmęczeni.
I co następnego dnia już nie pójdziemy biegać? Poleżymy bez ruchu na kanapie?

Ps. zaczęłam ten temat nie dlatego, że nie wiem jak pracować ze swoim koniem, tylko raczej ze zwykłej ciekawości jak to jest u innych. Jak już wyżej pisałam spotkałam się z wieloma nierzadko sprzecznymi teoriami- dlatego chciałam zapytać jakie jest wasze zdanie.
Pati - zapytałaś o dzień wolny, jakie jest nasze zdanie na ten temat, ja tylko odpowiedziałam jakie ja mam zdanie i dlaczego i nie było to spowodowane jakąś frustracją czy chęcią odreagowania. Padło pytani to padła odpowiedź a że wychodzi na to że nie jest ona do końca taka jak oczekiwałaś to ja już nic na to nie poradzę.
Ja bym dala dzien wolnego.
nie dla miesni, mikrourazow, zakwasow czy bog wie czego tylko zeby mi sie ten zwierz nie wypalil psychicznie.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
19 listopada 2013 20:38
Milla co innego chodzić codziennie do pracy, a co innego np. codziennie uprawiać jakiś sport.
Jest przecież wielu ludzi  (nie mówiąc już w ogóle o sportowcach) którzy "ruszają się" codziennie.
A przecież taki koń w treningu też "uprawia sport" wink


Mi się wydaje że jedyną osobą w duecie koń- jeździec, która uprawia sport jest jeździec. Koń pracuje. I jeśli łazi od siodłem codziennie niech i on ma ten jeden dzień wolnego, choćby miał stać na padoku i patrzeć w dal. Koń nie siądzie na fotelu i nie zacznie zajadać czipsów, pozostanie koniem, będzie jadł to co zwykle i będzie się ruszał bo koń z natury jest zwierzęciem aktywnym ponadto te "ludzkie analogie" nie mają sensu bo koń jest koniem i wszystko co robi z nami na jego grzbiecie nie wynika z jego chęci do uprawiania sportu a raczej posłuszeństwa wobec człowieka. Człowiek sobie idzie pobiegać rano bo czuje taką potrzebę, kiedy koń czuje taką potrzebę to nie zakłada siodła, nie podciąga popręgu i nie wrzuca na siebie jeźdźca tylko zwyczajnie biega/bryka po wybiegu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się