kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

julka177, - miałam ileś chłodzących żeli, veredusa, leoveta, fm italia, glinke eclipse i coś tam jeszcze i jak dla mnie - to jedno i to samo. Czasami nieco inaczej pachnie i ma inny kolor, ale jakiejś większej różnicy nie widziałam.
Tylko jedna maść była wyraźnie inna, kupiona 100 lat temu na zawodach, tą jak zwierz poczuł, to wyciągał przed siebie przody z miną 'masuj!', niestety nie mogę jej wygrzebać w internetach.
CTC występuje też pod inną nazwą, ale też jest niebieskie i dostępne przez weta 😉 I też moim zdaniem lepsze niż alu, alu działa bardziej jak jodyna/pioktanina.
Ja bym dorzuciła jeszcze coś ludzkiego do odkażania (octanisept, jodyna), jakiś kawałek plastra - też dla siebie, z 2-3 gazy i bandaż bawełniany
Jak sprawdzić czy koń nie ma za niskiej temperatury ciała?
I czy któryś z Wasz koni gubi już sierść? Bo Siwy się sypie niesamowicie, a mrozy mają dopiero być.
Dziękuję  :kwiatek:
Zaopatrzę się więc w glinkę chłodzącą (na jakieś stłuczenia, urazy i ewentualnie po treningu - dobrze kojarzę? 😉 ), ctc, plastry, gazy i bandaż.
Że tak się jeszcze upewnię, plastry, gazy i bandaże to "ludzka apteczka" czy dalej "końska"? 😉
Octenisept też można na koniu użyć na jakąś ranę czy już nie bardzo?
Ze strzałkami na szczęście problemu nie mamy tfu, tfu  😉
julka177 bandaże i gazy to zarówno konska jak i ludzka apteczka. Plastry raczej tylko ludzka.
Koniecznie cos chłodzącego, grzejącego tez cos możesz kupić.
Dezynfekcja jodyna albo magiczny proszek czyli nadmanganian potasu.
U nas jest na gnijące strzałki preparatów mnóstwo, zwykla woda utleniona i suchy lod choc to bardziej dla ludzi, rivanol , dużo strzykawek i igieł(sterylnych), krople do oczu(te takie najprostsze do przemywania, zapomniałam nazwy), gazy, waciki kosmetyczne, bandaże, dutka. Chyba tyle my mamy w stajennej apteczce  🤣
Wraca żółtodziub po pewnej przerwie, żeby "marudnąć", że koszmarnie się mu - temu żółtodziobu- jeździło wczoraj. Normalnie masakra jakaś. Czy jest tu gdzieś wątek w stylu "narzekalnia"?  👀
julka177, glinka chlodzaca smarujesz to, co grzeje 😉 a po treningu, jak kon ostygnie to (takie kiedys tu rady dostalam) mozna chlodna woda polac nogi/zalezenie od temperatury calego konia 😉 octenisept mozna uzyc na koniu 🙂

Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
29 grudnia 2015 18:48
Kaszmirowa moja wet twierdzi ze jak kon ma poniżej 37,5 stopnia to oznacza ze marznie, ale myśle ze to cecha osobnicza bo normalna temp ciała u mojego Małego to 38,1

Julka177 najprościej i najtaniej chłodzić po prostu wodą. Co do apteczki to u mnie sa: spirytus do odkażania, maść z antybiotykiem (na strzałki i rożne rany), octenisept (odkaża, zabija grzyby i bakterie na ranach i strzalkach), wata, gaza, bandaż, rivanol (pierwsza pomoc przy podbiciu), igły czerwone i strzykawki 20 i 10 ml, coś rozgrzewajacego (najtaniej olej komfortowy). Pozostały skład podyktuje ci życie, bo u mnie poza ww podstawa sa wszelkie wziewy dla kaszlaka. Powinno być tez coś rozkurczowego na pierwsze objawy kolki.
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 grudnia 2015 18:51
My w Rzeszowie przerobiliśmy sporo glinek i nieporównywala do wszystkich innych jest clay&cool od Synovium. Widać różnicę, mocniej chłodzi, świetnie się sprawdza w glinkowaniu 'na mokro', późno zasycha i łatwo się spłukuje.
Do chłodzenia zaraz po treningu świetne są 'sprężynki'. Patent przytargany z włoch - wężyki takie od kompresora, przeriurkowane od wewnątrz i połączone szybkozłączkami. Zawijasz na nogi i same się chłodzą, nie trzeba stać i lać.
Też bym do apteczki dodała coś na kolkę - najlepiej od weta wziąć, są takie jednorazowe dawki. Jak nie to od biedy można mieć ze dwa opakowania nospy. Jak nie ma innej możliwości to zostaje rozkryszyć, rozpuścić i wcisnąć dużą strzykawą do paszczy
Normalnie chlodze nogi wodą z węża, glinek ani żadnych maści chłodzących nigdy nie używałam.  😉
Btw przy każdej temp powietrza można tak robić? Zazwyczaj robiłam tak tylko gdy było w miarę ciepło. Jak to wygląda przy obecnej pogodzie? 😉

Właśnie, warto na kolke coś mieć! Ale muszę o nospie pamiętać 🙂

Niestety  w szkółkach raczej takich rzeczy nie mówią, i przy własnym koniu nagle pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości  😁. W sumie stajenna apteczka też pewnie jest, ale wolę mieć swoją też 😉
A jeszcze chodzi mi o to, kiedy stwierdzić, że powinnam zacząć derkować konia? Jakie są oznaki tego, że coś jest nie tak? Że jest mu za zimno?
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 grudnia 2015 19:53
Normalnie chlodze nogi wodą z węża, glinek ani żadnych maści chłodzących nigdy nie używałam.  😉
Btw przy każdej temp powietrza można tak robić? Zazwyczaj robiłam tak tylko gdy było w miarę ciepło. Jak to wygląda przy obecnej pogodzie? 😉

Właśnie, warto na kolke coś mieć! Ale muszę o nospie pamiętać 🙂

Niestety  w szkółkach raczej takich rzeczy nie mówią, i przy własnym koniu nagle pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości  😁. W sumie stajenna apteczka też pewnie jest, ale wolę mieć swoją też 😉


to raczej zależy od warunków w stajni. Jak masz ciepłą, murowaną stajnię z ciepłą myjką to żadna pogoda Ci nie straszna. W Rzeszowie jest cieplutko, hala połączona ze stajnią, ciepła myjka i solarium więc w każdy mróz po cięższym treningu można było nogi schłodzić.
Ale w zimnej stajni bez ciepłych wygód to bym nie nękała konia chłodzeniem z węża. Wyszłaby krioterapia :P Z glinką też ciężko, bo jak tu ją spłukać taką lodowaną wodą.
Zostaje wcierka chłodząca

znalazłam nawet w sieci fotę wężyków do chłodzenia. Tu na jedną nogę, my mamy dwa zestawy na dwie na raz z możliwością połączenia żeby chłodzić 4 na raz


jeszcze z apteczkowych obowiązków, dorzuciłabym taśmy - srebrną i izolacyjną. Świetnie się sprawdzają przy prowizorkach a takich przy koniach jest wiele.
Prowizoryczny but-opatrunek (tu lepki bandaż te się przyda), zmontować uchwyt na kroplówkę - opcji jest wiele a taśma zawsze pomoże 😉
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 grudnia 2015 20:16
Julka, poszukaj trochę bo gdzieś był wątek z końską apteczką i było ładnie wypisane 😉
Jeżeli chodzi o apteczkę opatrunkową (ostatnio jestem specjalistą 🤔) to dla konia koniecznie bandaż nieelastyczny, raczej większy, gazy jałowe mniejsze i większe (05 lub 1 m), wata, podkład podgipsowy (100 razy wygodniejszy przy opatrunkach nóg od waty) i bandaż samoprzylepny warto mieć pod ręką.
kaszmirowa2302, z tego co ja wiem, to gdy koniowi jest zimno to ma nastroszoną sierść(???) oraz gdy wsadzisz rękę pod jego pachę to czuć czy jest ciepły czy nie.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
29 grudnia 2015 20:21
Znalazłam wątek z wypisaną apteczką, może się komuś przyda 😉
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1167.0.html
Jest też pierwsza pomoc, rany itp
http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,93009.0.html
smartini, - [s]dałabyś zdjęcie tego patentu? Bo niby widzę w wyobraźni, ale niedokładnie, a zaciekawiłaś mnie mocno. Mojemu w upały puchną nogi, przydałoby mi sie coś takiego 🙂 Ładnie mu po jeździe i zlaniu wodą schodzi opuchlizna, ale stanie i lanie bywa upierdliwe, szczególnie, jak krwiopijce latają i brakuje ręki do odganiania się.[/s]
O już widzę - dzięki!

julka177, - ja zrobiłam aż przegląd własnej apteczki 🤣 Mam: gazy, bandaże bawełniane i elastyczne, igły sterylne, strzykawki, plajstry, szare mydło, jodyne, rivanol, CTC, alu-sprey, maść chłodzącą, maść na urazy z arniką, wazeline białą (na obtarcia, przesuszenia przy chrapach - polecam! koszt niewielki, nie psuje się), maść cynkową, maść tranową, siarczan miedzi, dziegieć (niby z kopytami nic się nie dzieje - ale kurcze, wole jak tylko zauważe, że strzałka jakaś nie-teges zrobić, niż wyprawiać sie do sklepu, czy czekać na gorszy stan, a dziegieć też się nie psuje), manusan, mieszanke ziół dla kaszlaka, termometr ze sznurkiem (często mierze sama temp konią, żeby wet wiedziała, czy gonić od razu, czy na spokojnie przyjechać nawet na drugi dzień jak ma pilniejsze przypadki, u kaszlaka też czasami tak sprawdzam, czy się smara i kaszle jak zwykle, czy to jakieś choróbsko, bo po budyniu z nosa to czasem ciężko wróżyć ), plastikową pencete, rękawiczki lateksowe. Chyba tyle, w sporej części są to rzeczy zbierane od wypadku, dużo pokrywa się w działaniu. Pamiętaj w końskiej apteczce o czymś dla siebie - bo sobie też można kuku zrobić w stajni, a wszędzie kurz, pył, idealne warunki, żeby nawet drobna ranka zaczęła się paskudzić.
W zimie, jak jest śnieg świetnie się chłodzi nogi śniegiem wepchanym w transportowy, luźno zapięty ochraniacz 😀
Warto mieć swoją apteczkę, bo masz pod kontrolą, co w niej jest. Warto też mieć bandaża na zapas - mi się już zdarzyło opatrywać konia, który o kamyk tak głęboko sobie przeciął piętkę, że stajnia wyglądała jak jatka... dodam, że w wigilę, jak miałam już tylko zakarmić i siadać do kolacji. A kilka lat potem nawet takiego, co sobie kawałek kopyta razem z tętnicą rozwalił wyskakując z padoku. Bez tamowania upływu krwi bandażami do czasu przyjazdu weta różnie mogło by się to skończyć.
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 grudnia 2015 20:31
keirashara, udało mi się znaleźć bo domyślałam się, że z opisu nie będzie to do końca jasne a 'naszego' zestawu nie obfotografowałam. Patent jest GENIALNY. Podłączasz wąż i możesz siąść, fejsa sprawdzić a jak masz wychillowanego konia to i go zostawić i wrócić za 15-20 min :P
Zabieramy je też na zawody, zajmują niewiele miejsca, są wygodniejsze niż maszyna do chłodzenia a przy kilku startach dziennie glinka na noc nie wystarcza a tak łatwo jednego konia chłodzić a drugiego np. myć.
No i tanie to i łatwe w zrobieniu samemu
smartini, dokładnie rok temu mojemu dzierzawionemu koniowi spuchła tylna noga, oczywiście jak właścicielka akurat wyjechała i musiałam z nim zostać sama 😉 spuchnięte miejsce było ciepłe i smarowałam je glinka chłodząca, zmywalam woda z węża i było dobrze. Jak miejsce ma być chłodzone, to chyba bez znaczenia 😉 i tak zaraz było zasmarowane chłodząca glinka
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 grudnia 2015 20:46
Libeerte, ale co jest bez znaczenia? zgubiłam się
Ale w zimnej stajni bez ciepłych wygód to bym nie nękała konia chłodzeniem z węża. Wyszłaby krioterapia :P Z glinką też ciężko, bo jak tu ją spłukać taką lodowaną wodą.
Zostaje wcierka chłodząca

O to mi chodziło 😉 według mnie nie ma różnicy jaka woda spłuczemy glinkę, jeśli nogę trzeba chłodzić 😉 z plecami moze już bym taj nie zrobiła, ale najcześciej chyba chłodzić trzeba nogi 😉
Mrowak, na końskich nie ma "narzekalni" 🙂 Może pomysł niegłupi, bo takie narzekanie pozwala odreagować,  ale zraz znajdą się rzesze "nieustannie pozytywnie nastawionych". Na towarzyskich jest "Nic mi nie wychodzi..." i tam też hurraoptymiści próbują uszczęśliwiać. Ogólnie: marudzenie jest w złym tonie. Nieważne, ile osób chciałoby sobie, ot tak ponarzekać, "znowu w siodle mi nie wyszło..."
Dzięki wielkie dziewczyny  :kwiatek: W takim razie zacznę się zaopatrywać w najpotrzebniejsze rzeczy  😀
A większość z nich znajdę w normalnej aptece czy raczej u weta? 😉 (nie orientuję się totalnie  :icon_redface🙂

Co do chłodzenia nóg, mam tylko myjke zewnętrzną z zimną wodą  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 grudnia 2015 21:26
[quote author=smartini link=topic=1412.msg2472452#msg2472452 date=1451418831]
Ale w zimnej stajni bez ciepłych wygód to bym nie nękała konia chłodzeniem z węża. Wyszłaby krioterapia :P Z glinką też ciężko, bo jak tu ją spłukać taką lodowaną wodą.
Zostaje wcierka chłodząca

O to mi chodziło 😉 według mnie nie ma różnicy jaka woda spłuczemy glinkę, jeśli nogę trzeba chłodzić 😉 z plecami może już bym taj nie zrobiła, ale najczęściej chyba chłodzić trzeba nogi 😉
[/quote]

no niby tak, jeśli zakładasz glinkę na chwilę. Ale jak zakładać na noc 'na mokro' to potem spłukujesz suchą glinkę z ciepłej już nogi, wypoczętej... no nie wiem, przy dużych mrozach nie byłoby to przyjemne chyba. Ale jak kto woli 😀
halo, w takim razie pozostanę przy owym "znowu w siodle mi nie wyszło", ale liczę na to, że trzydniowe pasmo porażek zakończone dzisiejszym "kapciem"  w kole samochodowym w drodze od mechanika wyczerpało limit na jakiś czas i kolejna jazda będzie przyjemniejsza.
Mrowak, a załóż temat, nikt się nie obrazi raczej 🙂 Każdemu chyba czasem chce się żółci pozbyć.
smartini, a na sucho nie wysycha? Jak pierwszy raz posmarowałam, sucha nogę, to było tak samo, jak na mokra
smartini   fb & insta: dokłaczone
29 grudnia 2015 21:53
no zawsze wysycha... na mokro w sensie glinkę zawija się mokrym ręcznikiem papierowym/celulozą, zawija owijką i zostawia na noc
Zauważyłam, że parę stron wcześniej użytkownicy zostawali wyśmiewani za "głupie pytania". Przypominam, że jest to wątek żółtodziobów i właśnie po to on służy, aby ludzie bez skrupułów mogli się o różne, nawet najbardziej banalne rzeczy zapytać. Jeszcze raz zauważę, że ktoś tutaj komuś dokucza i patrzy z góry, bo śmiał się zapytać o coś prostego - polecą ostrzeżania
iwona9208   Konie to choroba, z której nie da się wyleczyć.
30 grudnia 2015 10:12
Czy śruta lniana to to samo co siemię lniane mielone? 😡
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się