Sprawy sercowe...

Hmm.. Cholernie kochasz, więc dlaczego czujesz, że powinien spadać ?


Chyba jestem samobójcą, bo kocham go pomimo tego, że nie traktuje mnie tak, jak oczekuję (w wielkim skrócie woli komputer i gry ode mnie, a jak mamy gdzieś wyjść (nawet zakupy), to jest wściekły jak nie wiem co).

Generalnie mam wyobrażenie (może błędne), że facet powinien swoją ukochaną kobietę "na rękach nosić" i traktować jak księżniczkę.
A nigdy w sumie nie byłam przez niego tak traktowana. No, może na samym początku znajomości.

Teraz się poprztykaliśmy o durnotę, ale właśnie takie durnoty ciągle się zbierają i robi się z nich bomba.
A może po prostu jestem wstrętną egoistką?
Nie, chęć szczęścia dla siebie samej nie jest egoizmem. Stanowczo. Może nie koniecznie na rękach nosić, ale jak dla mnie to powinnaś wymagać od Niego tego samego, czego On oczekuje od Ciebie. Jeśli oczekuje, że będziecie całymi dniami siedzieć w domu i grać na kompie.. to bardzo słabo. Dla mnie miłość to jest co najważniejsze wspieranie siebie i sprawianie przyjemności drugiej osobie.
A może to przyzwyczajenie a nie miłość ?

Ekuss - czyli 'wiosna' do Ciebie zawitała ? :P
Uwielbiam mu robić niespodzianki, kupować małe bzdetki, albo chociaż zrobić pyszne kanapki. Niestety w drugą stronę to mam, jeżeli sama o to poproszę...
ekuss   Töltem przez życie
15 listopada 2012 19:57
Ekuss - czyli 'wiosna' do Ciebie zawitała ? :P

zawitała i to na tyle,że mój facet przeprowadzi się jakieś 2600 km 😀
kot ze tak się spytam bo nie pamiętam, ile lat po ślubie?
Ledwo rok  🙄
Długo ze soba bylismy i mieszkalismy nie wiem z 5 lat albo 4 (juz nawet nie pamietam i chyba nawet nie chce...)
Wistra - kurcze, ciężki przypadek. Bez sensu. Aczkolwiek musisz zrozumieć, że facet jest mniej domyślny i spostrzegawczy niż kobieta. Może spróbuj powiedzieć mu, czego oczekujesz, że chcesz od czasu do czasu jakieś małe niespodzianki (niekoniecznie materialne), chcesz traktowania godnego własnej kobiety a nie pierwszej lepszej koleżanki...

Ekuss - łohohohoh, szaleństwo!!  Powodzenia ! :kwiatek: (Nie dziękuj!!!!)
Kot - a przed ślubem też takie 'przeboje' mieliście ?
Ledwo rok  🙄
Długo ze soba bylismy i mieszkalismy nie wiem z 5 lat albo 4 (juz nawet nie pamietam i chyba nawet nie chce...)


pytam bo ja też rok po ślubie, wczoraj 8 rocznica bycia razem a szykuje się rozwód....ehh łączmy się w bólu (albo jakąś imprezkę zróbmy🙂😉
kasia&figa - Ty teeeeż ? 🙁(((  Ej no dziewczyny! Co z Wami ?! albo z nimi ?  Kurcze! Za każdą z Was trzymam kciuki! Niech się ułoży. Bardzo smutno się czyta takie opowieści, aż strach brać ślub.
Przed Slubem, nie było na taka skale, jakies mniejsze grzeszki,które mogłam przeboleć,
kasia&figa ja bardzo chetnie na imprezki,teraz czuje sie lekko mówiąc uwolniona, i mam zamiar byc teraz obrzydliwie szczesliwa...nawet kupiłam sobie nowy kask i wyciagnełam moje kochane czerwone szpile...
(wiem odwala człowiekowi ,boje sie,że zgłupieje,jak ten pies-całe zycie trzymany na łańcuchu)
kot - nie próbujecie już nic z tym robić ? To już tak na 100% ?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
15 listopada 2012 20:12
Mnie to przeraża, jak często ludzie się zmieniają po ślubie... niby może być to zrozumiałe, ale i tak niepojęte dla mnie. Ale właśnie dlatego jeszcze się na to nie zdecydowaliśmy...
Współczuję dziewczyny 🙁 Ciężka sprawa.
Uwielbiam mu robić niespodzianki, kupować małe bzdetki, albo chociaż zrobić pyszne kanapki. Niestety w drugą stronę to mam, jeżeli sama o to poproszę...


Wistra ja też lubię mężowi zrobić jakąś dobrą kolacyjkę, czy wymyślny obiad. W zamian nie oczekuję od niego tego samego, wiem, że jak poproszę to mi zrobi kolację czy śniadanie do łóżka, ale sam z siebie na to nie wpadnie. I jakoś mi to nie przeszkadza, bo nie każdy musi mieć przyjemność z tego samego. Ja to po prostu lubię i tyle. Nie każdy facet lubi robić niespodzianki, nie każdy potrafi, więc nie brała bym tego za wyznacznik czy facetowi zależy czy nie. Mój mąż bardzo rzadko mnie zaskakuje jakimiś niespodziewankami, ale za to wiem, że mogę na niego liczyć i mnie wspiera. To jest dla mnie ważniejsze niż niespodzianki 🙂
Narazie nie mam siły ani ochoty tak naprawde ,bardzo duzo dawałam z siebie temu człowiekowi w zamian tez duzo dostałam,ale gdy przychodziło co do czego byłam sama
Teraz wreszcie schowałąm w kieszen moja empatyczna nature i stawiam na pierwszym miejscu moje dobro,po tylu latach wreszcie chce być sama dla siebie.

Przynajmniej narazie tak to widze, nie zarzekam sie bo baby sa jakies dziwne, i znowu  sie obróci...
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2012 20:21
mam zamiar byc teraz obrzydliwie szczesliwa


I tego życzę 🙂
moje małżeństwo skończyło się co prawda w zupełnie innych okolicznościach, ale jak najbardziej jestem za tym, żeby odżyć, odrodzić się i żyć dalej. Ja stoczyłam taką oją prywatną małą-wielką walkę o siebie i było warto...
Maleństwo  :kwiatek:

Najgorsze,że mieszkam na pipidówie w której mieszka czesc rodziny mojego męża, i juz sa naciski i juz sa ploty, moja mama to bardzo przezywa, no nie powiem,mnie to tez nie na rękę, jak wiadomo ja bede jedyną winną, bo mój mąż jest powszechnie uważany za osobe młodziutka,spokojniutką taki  bez skazy,a ja no.... mam swoje zdanie i jestem twarda babą!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
15 listopada 2012 20:30
Ech no, niestety, trzeba nam się mierzyć z ludzkimi opiniami, z konwenansami, tak ten świat urządzono 😉 Dzielna bądź.
maleństwo, naprawdę dzielna byłaś i cieszę się, że twoja walka o siebie i jej efekty tak bardzo ci się podobają! Walka podwójna, bo "co ludzie powiedzą" na levelu expert normalnie 😉

kot, rany, aż nie wiem, czy chcę wiedzieć, co on nabroił, że jesteś taka zdecydowana! Szkoda to czytać, po tym jak opisywałaś jego pobyt w szpitalu i to, jak walczyłaś🙁

kasia&figa, jednak 🙁 ? Byliście w końcu u tego psychologa/seksuologa? Coś pisałaś na forum, o ile nie mylę?

U nas dziwnie. Po miesiącu prawie nie gadania ze sobą (pisał całe noce magisterkę, a w dzień siedział w robocie) nagle mamy więcej czasu dla siebie i... ciężko mi się odnaleźć.
A z tym ślubem to nie straszcie - moja kuzynka też się rozwiodła nie tak dawno po 2 latach ślubu, w wieku 24 lat została rozwódką. Straszne to trochę...
czy facet po zdradzie emocjonalnej jest w stanie się zmienić?
po tym jak był z dziewczyną, innej wyznawał miłośc, a swojemu kumplowi opowiadał, że wolałby być z tą drugą, ale że tamta nie chce, to niech zostanie ta pierwsza?  😵
Averis   Czarny charakter
15 listopada 2012 23:31
Babi, i Ty jeszcze pytasz 😉?
Ja napiszę tylko, że jest cudownie od dwóch dni 💘 Jutro wyjeżdża i boję się tego bardzo, ale sam mówi, że przyjedzie niedługo🙂 Pierwszy raz czuję się naprawdę cudownie, ale z drugiej strony boję się, ze jak jutro wyjedzie to sie skończy🙁
Averis, bo zastanawiam się czy to ze mną jest coś nie tak, że nigdy w życiu nie wybaczyłabym czegoś takiego  😵

moja przyjaciółka właśnie wróciła do faceta, który zrobił jej coś takiego, a o wielkim powrocie dowiedziałam się z fejsa 🙄
Babi wszystko z Tobą w porządku. Ja też absolutnie nie wybaczyłabym zdrady w żadnej jej postaci.
Dzionka, nic się nie bój. Na takie rzeczy nie ma reguły. Ja jestem po ślubie dwa lata i 2 miesiące i mogę powiedzieć, że jest o wiele lepiej niż na początku 🙂

kot,, kasia&figa, bardzo Wam dziewczyny wspołczuję. Trzymajcie się jakoś.
Tłumaczenie, że faceci są niedomyślni i trzeba im kawa na ławę jest dla mnie tak samo idiotyczne, jak to, że suczka/kotka musi mieć raz w życiu młode.
najłatwiej tak tłumaczyć "bo oni nie są domyślni". Kurde, a jednak są dziewczyny, które mają facetów, którzy chcą dla swoich kobiet jak najlepiej i SAMI wpadają na pomysły wytarcia kurzu, czy zabrania do kina. I wcale nie jest ich tak mało  😉
kot, trzymam kciuki. Co byś była szczęśliwa z/bez niego.
kasia&figa, jednak 🙁 ? Byliście w końcu u tego psychologa/seksuologa? Coś pisałaś na forum, o ile nie mylę?

Niestety....nie odzywa się już miesiąc ponad do mnie, we środę zaczęłam dostawać od niego smsy!!!! czy się z kimś spotykam i takie tam. Zresztą zwolnił się ode mnie z pracy i jest dziwnie. Nie przyjeżdża po południu do domu, gdzieś się szlaja a zawsze powtarzał, że jest domownikiem. Najfajniejsze jest to, że jestem pozbawiona zupełnie wszystkich emocji, mam to w d.... i generalnie mało co mnie rusza. Psychę mam zrypaną i wybieram  się do psychologa jak tylko podejmiemy z mężem decyzję co do rozwodu. Myślę, że to będzie dzisiaj bo przyjeżdżają moi rodzice żeby mnie wesprzeć i rozwiązać całą tą sytuację.

Dziewczyny trzymajcie kciuki.......
wistra, No, nie jest, nie jest. U nas to zazwyczaj on wpada na takie miłe rzeczy (już nie mówiąc o tym, że często pyta czy mi w czymś pomóc jak np. przynoszę kolację albo sam z siebie kupuje mi słodycze, daje drobne prezenty, kwiaty...).
Z resztą, pamiętam jak kiedyś narzekałaś na swojego chłopaka i...no.... ja bym chyba w końcu nie wytrzymała i zrobiła jakąś dziką awanturę o ten komputer i gry... bo znam związki (związki! nie jeden związek 🙁 ) w którym facet siedział na kompie godzinami i kobieta była dla niego dopiero na entym miejscu po Diablo, Gothicu czy innym Oblivionie i 5 innych grach. No sorry, ale to już jest chore.
Fakt, znam też parę, w której oboje grają - wtedy to jest w jakiś tam sposób zdrowe.
Wistra, absolutnie nie jesteś egoistką. W związku się daje, ale z obu stron, a  nie tylko z jednej.

a z tymi ślubami.... ja nie wiem, może znowu jestem jakaś "inna", ale mnie się trochę wydaje, że część zawiera śluby bez namysłu pod wpływem chwili albo przez presję społeczną albo ewentualnie czegoś nie widzi przed ślubem, bądź widzi troszkę i mówi "aaa, jakoś to będzie, kochamy się". Jak sobie teraz pomyślę ile mam znajomych dzieciatych rozwódek, to....emm.... no.... trochę mnie to przeraża. I ja się pytam - o czym one myślały chajtając się w wieku 20 lat...?
O mamuniu, ktoś mnie w końcu rozumie!  😜
Czyli nie jest ze mną tak źle.

Ojjjj, aferka była. Jakoś 2-3 miesiące temu.
Drzwi trzaskały i chyba nigdy wcześniej tak nie krzyczałam.
Niestety, brak rezultatów, jak widać.

No nic, trzeba przemyśleć sprawę.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się