Sprawy sercowe...

maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 lutego 2014 07:54
Ja, jakbym miała liczyć na znalezienie męża w stajni, do dziś bym czekała. Zawsze trafiałam do stajni, gdzie było 90-99% bab.

obecnego mego już-zaraz-męża poznałam na jakimś spotkaniu u znajomych, każde z nas było "na doczepkę", jako znajomy znajomego znajomego 😉 Ale zapamiętał, czym się zajmuję, jakiś czas potem zgłosił się na małe korki z angielskiego (musiał zdać egzamin) i powstała jakże romantyczna sytuacja pod tytułem 'nauczycielka i uczeń" (uprzedzam posądzenia o uwodzenie nieletnich: mój K. jest ode mnie rok starszy) 🙂
Swatanie zawsze kojarzylo mi sie z czyms idiotycznym i sztucznym..do momentu, az Dzionka nie wyswatala mnie ze swoim swiadkiem  😁 (juz widze, jak sie Dzia cieszy, ze sie do tego tak publicznie przyznalam :P )
Z serii 'rozmowy sluzbowe'- wlasnie rozmawiam ze swoim podwykonawca, dyspozytorem aut, facet ok. 60 lat. Zeszlo na temat mojego konia, a potem zgrabnie na temat relacji damsko- meskich. I slysze "Bo wie Pani, ja to z innego pokolenia jestem... Ale teraz to chyba jest tak, ze kobieta musi wiedziec kiedy przyrznac glupa. Mezczyzni nie lubia wychodzic na cwokow" 😂
Cos w tym jest...
Ja poznawałam facetów w różnych miejscach: mój pierwszy facet zagadał mnie na zjeżdżalni w aquaparku.
3 poznałam w stajni 😁
Obecny - w pracy.
Żeby nie było, znamy się jakieś 4 lata i zawsze wyglądało to tak: albo on w związku albo ja.
Doszliśmy w końcu do momentu, kiedy obydwoje byliśmy singlami, no i wtedy się dopiero zaczęło 😍
Dziś doszłam do wniosku, że na pewno mnie kocha. Walnęłam jego autem 3 raz w ciągu 3 tygodni, a On nadal ze mną jest 😎
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
06 lutego 2014 08:52
Dziś doszłam do wniosku, że na pewno mnie kocha. Walnęłam jego autem 3 raz w ciągu 3 tygodni, a On nadal ze mną jest 😎


To tak przez przypadek czy sprawdzałaś jego wytrzymałość?  😉

[quote author=Thymos link=topic=148.msg2004307#msg2004307 date=1391676590]
Dziś doszłam do wniosku, że na pewno mnie kocha. Walnęłam jego autem 3 raz w ciągu 3 tygodni, a On nadal ze mną jest 😎


To tak przez przypadek czy sprawdzałaś jego wytrzymałość?  😉


[/quote]

Oczywiście, że przez przypadek.
To auto zastępcze, więc wieczorem pewnie będzie lanie... 😉
haha Thymos, ja też własnie jeżdżę zastępczym  🤣

Mój na wieść o przetarciu całego boku jego kochanego autka (przednie i tylne drzwi do wymiany...) powiedział trzy magiczne słowa: "To tylko blacha..."
I powiedział to szczerze, bez żadnych pretensji.

A to nie jest tak, że za uszkodzenie auta zastępczego jest jakaś duża kaucja?
haha Thymos, ja też własnie jeżdżę zastępczym  🤣

Mój na wieść o przetarciu całego boku jego kochanego autka (przednie i tylne drzwi do wymiany...) powiedział trzy magiczne słowa: "To tylko blacha..."
I powiedział to szczerze, bez żadnych pretensji.

A to nie jest tak, że za uszkodzenie auta zastępczego jest jakaś duża kaucja?


Nie, my pokryjemy z własnej kieszeni. To znaczy ja, bo ja to zrobiłam i powiedziałam od razu, że ja płacę.
Widzisz, Twój powiedział: to tylko blacha, mój nie powiedział nic, i generalnie nieźle się o to wczoraj pokręciło.
Obydwoje mieliśmy chyba w tym tygodniu najgorszy czas w związku, już prawie byłam na walizkach 😁
A wystarczyło porozmawiać...
AleksandraAlicja   Naturalny pingwin w kowbojkach ;-)
06 lutego 2014 10:03
Podziwiam, mój to by na bank zrobił awanturę  tekstami typu: "na rower się przesiądź"  😁
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
06 lutego 2014 10:04
pomailuje trochę z każdym i zobaczymy. Wcześniej jak się umówiłam na randkę to nie mailowałam z gosciem tylko jakoś się szybko umówiłam, z jutrzejszą jest podobnie. Ale teraz mam zamiar trochę segregować :P

Segregowanie jest jak najbardziej słuszną koncepcją, ale jestem zdania, że nie ma co zbyt wiele czasu marnować na maile i wirtualne rozmowy, lepiej wybadać szybko, czy znajdzie się na żywo jakiś temat do rozmowy i sprawdzić na własnej skórze z kim mamy do czynienia 😉

desire   Druhu nieoceniony...
06 lutego 2014 10:51
branka, tu masz instrukcję: http://www.ted.com/talks/amy_webb_how_i_hacked_online_dating.html  🤣


dobre, dobre.  😀

Pauli dobrze prawi, często ktoś kto wydaje się przez net fascynujący przy spotkaniu face to face jest rozczarowaniem.  😉
ale ciekawy temat się rozwinął🙂 mój pierwszy - poznany w szkole (nuda:P), drugi na rajdzie offroadowym 4x4 a trzeci na święceniu motocykli🙂 do internetu kiedyś zasiadłam, nawet z jednym bardzo sympatycznym goście prawie-prawie umówiłam się na strzelnicę, ale jakoś nie dałam rady i się rozjechało..

a co do mojej sytuacji - w sb dostałam białej gorączki bo L pojechał do mojej matki. nie wiem czy się poskarżyć czy o co chodziło, ale wiedząc jakie mam z nią relacje pojechał do niej, w efekcie czego na niego tylko się wściekłam jeszcze bardziej, a mój kontakt z matką spiep*ył się od nowa:/ więc baaaardzo słabo się zachował:/ wczoraj zadzwonił, chciał się spotkać, ale ja nie chcialam i pokłóciliśmy się przez tel. Na zmianę słyszałam tęsknie-kocham i zapomnij że Ci łatwo pójdzie ten rozwód, co się z Tobą stało i nigdy nie ułożysz sobie życia. Także jazda bez trzymanki. Pozew mam napisany, musze go jeszcze na spokojnie przeczytac, poprawic i zlożyć..
Breva, czegoś tu nie kumam, przecież to się wyklucza:

Na zmianę słyszałam tęsknie-kocham i 


zapomnij że Ci łatwo pójdzie ten rozwód, co się z Tobą stało i nigdy nie ułożysz sobie życia. 


Nie powinnam wchodzić w butach w czyjeś życie, ale dla mnie i według mnie, to to jest zwykły szantaż emocjonalny.
Gdyby kochał, to dał by Ci wybrać.
A on nadal bawi się w poniżanie.

:przytul:

Mama się wstawiła za nim?
zapomnij że Ci łatwo pójdzie ten rozwód, co się z Tobą stało i nigdy nie ułożysz sobie życia

Jak to wychodzi szydło z worka, jak się człowieka postawi pod ścianą...  😁 Słyszałam od mojego byłego męża teksty identycznej kategorii: "jeszcze tego pożałujesz", "jeszcze ci życie pokaże". Jak dla mnie doskonały sposób, żeby wyjść na buraka i upewnić kobietę, że dobrze robi.

Thymos bo to jest takie - jak nie zmięknie na czułe słówka, to może się przestraszy, jak na nią nawrzeszczę, zawsze do tej pory działało...  🤔wirek:
jakie wyklucza... toz to "normalne" 😀 chwyta sie grozb i prosb za jednym zamachem, moze ktores zadziala 😉
Zawsze twierdziłam, że przy rozstaniu można najlepiej poznać drugą osobę. Przykre to, ale często prawdziwe.
Takie zestawienie próśb i gróźb w jednym, taka wyliczanka "niepotrzebne sobie skreśl, ale wróć" zwykle pokazywała mi, z jakim człowiekiem miałam tak naprawdę do czynienia. Zwykle wychodziły wtedy te najgorsze cechy, ukrywane do tej pory pod płaszczem "miłości". I wiecie co jest w tym najsmutniejsze? Że potem z każdym nowo poznanym facetem gdzieś z tyłu głowy miałam świadomość, że prędzej czy później wyjdzie takie "szydło" i zawsze wychodziło. Ale ja z tych, co za draniami biega, co chce uzdrowić popaprańców, więc nie ma czemu się dziwić 😀
[quote author=yegua link=topic=148.msg2004115#msg2004115 date=1391636799]
ash, To orginalna jesteś.... 🙂 Mało kto tu poznał męża w stajni 😉

Przynajmniej od początku wiedział, że mam świra na punkcie mojego konia i brał mnie z całym tym szaleństwem 🙂
[/quote] Bo to jednak ważne jest, szczególnie z takim szaleństwem.

Branka, na sympatii zarejestrowałam się dawno. I szczerze? Szkoda czasu na korespondencję. Zdarzyło mi się długo korespondować,
nawet gadać przez telefon. Było bardzo fajnie, a na spotkaniu- zupełnie nie to. Mam kilka spostrzeżeń które się przydają:
- zawsze umawiam się wyłącznie w miejscach publicznych,
- jak nie mam ochoty na następne spotkanie, a ktoś mi takowe zaproponował, to od razu mówię/ piszę, że nie- dziękuję.
- jeśli coś Ci nie pasuje w tej drugiej osobie, coś Cię drażni, to w moim przypadku czas tego nie zmieni- daję sobie spokój.
Niby takie oczywistości, ale warto o nich pamiętać.
Zeby nie było- w ciągu kilku lat byłam na może 9-10 spotkaniach, z czego tylko z 4 coś wyszło. Z tego 2-ka to od początku znajomi z którymi mam nadal kontakt.
Wiecie co, założyłam sobie konto na tej sympatii, z czystej ciekawości.
Nie wpisałam że szukam mężczyzny, bo nie szukam bo mam i kocham swojego, ale od wtorku to jakaś paranoja jest, żeby tyle chętnych samców się odezwało.
Kasuję to konto, ale co mi się humor poprawił to moje 😁
Mundialowa dokładnie!
Zastanawiałam się, czy o tym napisać, bo to może trochę nie fair wobec człowieka, z którym jednak przez te prawie dziesięć lat byliśmy parą. Ale pomyślałam sobie, że może komuś humor poprawię.
Otóż w początkach naszego związku zdarzyło się, że parę razy mój były dostał ode mnie jakiegoś pluszaka. I wiecie, co się stało? W dzień rozprawy przyniósł wszystkie te pluszaki spakowane ładnie w reklamóweczkę i zostawił mi w sądzie w depozycie, dając mi kwitek, żebym sobie odebrała.  😵 Nie, nie mamy po dwadzieścia lat, w momencie rozwodu on miał 33.
Livia   ...z innego świata
06 lutego 2014 12:06
Thymos, bo ty śliczna dziewczyna jesteś, to i lgną 😉

Breva, strasznie smutno się czyta, co piszesz o zachowaniu L... Życzę ci dużo siły! Zadbaj przede wszystkim o siebie, trzymam mocno kckiuki za jak najmniej problemów z wkrótce byłym mężem :kwiatek:
Livia, dziękuję :kwiatek:
tylko, że żadnego zdjęcia nie dałam 😎

Strach myśleć, co tam się dzieje jak się wrzuci.
Przecież pracy nie można ogarnąć, tylko się tam dzieje.
wysłałam dzisiaj na 48 urodziny jednemu Panu bukiet 48 róż = takich ok 60 cm długości
liczy się jako wątek "sercowy" = myślicie ze będzie mu miło?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lutego 2014 12:36
Dodofon, nie wiem jak faceci podchodzą do otrzymywania kwiatów, ale sam gest bardzo fajny. A to coś więcej będzie czy tylko klient? 😉
Dodofon, nie wiem jak faceci podchodzą do otrzymywania kwiatów, ale sam gest bardzo fajny. A to coś więcej będzie czy tylko klient? 😉


nie sądzę, raczej hmmm, totalnie spieprzona znajomość na samym początku,
jak ktoś mówi "zadzwonię" i od 5 dni nie dzwoni
to znaczy, że nie zadzwoni
szkoda
Murat-Gazon, wiesz, takie wystawanie pod domem, uczelnią, telefony w środku nocy z różnych numerów, nagabywanie rodziny i znajomych, by wpłynęli na moją decyzję... Raz odpuściłam, podjęłam próbę ratowania związku, i choć nie bolały mnie już tak bardzo wcześniejsze złe zachowania, tak niesmak zagrywek rozstaniowych był zdecydowanie za silny i zabił wszelkie uczucia.
Swatanie zawsze kojarzylo mi sie z czyms idiotycznym i sztucznym..do momentu, az Dzionka nie wyswatala mnie ze swoim swiadkiem  😁 (juz widze, jak sie Dzia cieszy, ze sie do tego tak publicznie przyznalam :P )


Ano wyswatałam pierwsza klasa 😀 Przyznasz, że reklamę robiłam dobrą obu stronom - teraz tylko możecie mieć pretensje, że "towar" wcale nie tak świetny jak mówiłam ;P Noo, przynajmniej ty 😉
Dodo, jaka Ty romantyczna 🙂 😀
Ja tam z tych praktycznych- wolałabym coś trwalszego.
Ale gest- super!
yegua - dzięki za rady. Ja od razu sobie postanowiłam, że max kilka wiadomości i potem spotkanie, jeżeli ktoś się wydaje interesujący. Ale też nie chcę chodzić w ciemno, zupełnie nic o kimś nie wiedząc, stąd wolę nawiązać krótką korespondencję.
Póki co tak jak mówisz umawiam się w miejscach publicznych - ostatnio w pubie, dzisiaj w jakiejś małej kajpce. Ten ostatni był koniarzem, ale jednocześnie z zupełnie innej bajki. Ale tak sobie myślę, że tak 2-3 lata temu by mi się strasznie spodobał. Ale w międzyczasie trochę wydoroślałam  🙂  ten dzisiaj wiem tylko, że lubi zwierzęta i podróże, reszta się okaże  😁
Mundialowa łażenia za mną w sumie nie było, jedno niespodziewane pojawienie się w stajni (zdziwiłam się, że w ogóle pamięta, gdzie to jest...), ale nagabywanie rodziny też znam. Dla mnie najbardziej niesmaczne w nim było to, że owa rodzina przez lata naszego związku uważana była za zło konieczne, i nie raz się nasłuchałam na temat, jaką to ja mam rodzinę. A potem "jak trwoga, to do boga".  😁
[quote author=Murat-Gazon link=topic=148.msg2004590#msg2004590 date=1391691591]
Dla mnie najbardziej niesmaczne w nim było to, że owa rodzina przez lata naszego związku uważana była za zło konieczne, i nie raz się nasłuchałam na temat, jaką to ja mam rodzinę. A potem "jak trwoga, to do boga".  😁
[/quote]

O to to! Dla mojego ex nawet moja przyjaciółka, której przez lata strasznie nie znosił stała się spowiednikiem, a z moją mamą jakby mógł, lepiłby pierogi, byleby tylko wstawiła się za nim  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się