Kultura na ulicy - czyli czego powinien przechodzień przestrzegać i nie tylko...

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 stycznia 2010 14:56
A we Włoszech jest już totalna paranoja. Dla Włochów nie ma nic świętego na drodze, a prostactw i chamstwo jeszcze większe jak w PL.
Jakos przygnebia mnie ten watek. Takie polskie narzekanie 🤔


a moze mam na niego po prostu za dobry humor i innym razem przypadlby mi do gustu 😉
Polskie narzekanie, ale i jakże polskie zwyczaje... Nie powiem, żebym była bywalcem zachodu, ale np. w Anglii byłam bardzo pozytywnie zaskoczona kulturą kierowców wobec pieszych, jak i wielu ludzi na ulicach. Natomiast na Cyprze bym zginęła... Uliczka tak wąska, że prawie można dotknąć ścian domów po obu stronach, a tu prosto na mnie zasuwa rozklekotany pick-up i nie ma wcale zamiaru zwolnić. Wskoczyłam na próg czyjegoś mieszkania, żeby nie zostać przejechana  🤔
Bardzo podobne zachowanie zauważyłam na Gran Canarii. Z tym, że ja się o dziwo zułam tam bezpiecznie - wiedziałam, że nie mogę oczekiwać od kierowców, że mnie przepuszczą, ale i oni zachowywali się asekurancko wiedząc, że i ja mogę nie odpuścić. Nie zaobserwowałam żadnych wypadków czy kolizji 😉

Myślę, że CuLuLa miała raczej na myśli fakt, że pieszy potrafi zwyczajnie wtargnąć na jezdnię, BO PRZECIEŻ SĄ PASY. Rozumiem, że przy pasach trzeba zachować szczególną ostrożność, ale nie oznacza to przecież zatrzymywania się, bo ktoś stoi na chodniku, lub zbliża się do pasów nie sugerując w żaden sposób chęci przejścia!
A mało takich mamy? ^^
Myślę, że CuLuLa miała raczej na myśli fakt, że pieszy potrafi zwyczajnie wtargnąć na jezdnię, BO PRZECIEŻ SĄ PASY. Rozumiem, że przy pasach trzeba zachować szczególną ostrożność, ale nie oznacza to przecież zatrzymywania się, bo ktoś stoi na chodniku, lub zbliża się do pasów nie sugerując w żaden sposób chęci przejścia!
A mało takich mamy? ^^

Dokładnie  :kwiatek:
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
27 stycznia 2010 16:03
na temat http://www.blog.pl/artykuly/rozklada-taka-nogi-a-potem-siadac-chce,47,1#top

mnie też wkurzają: 1) muzyka z telefony; 2) przekleństwa; 3) głośna rozmowa przez telefon; 4) letnie opony w zimie; 5) chodzenie pieszych po ulicy jak swięte krowy (bardzo czesto zatrzymuje sie przed przejsciem, taki zwyczaj wyniesiony z Angli, ale krew mnie zalewa jak ktoś przechodzi poza pasami, a najgorzej jest w nocy jak taki czarny szczur wyskakuje w ostatnim momencie)
Czarny to pół biedy-idzie zauważyć. Ale taki 'szarak' - tragedia :|
Z tego co wiem kiedy nie ma chodnika pieszy powinien isć lewą stroną ulicy. A jak chodzą?
Ponadto pieszy idący z jednej wsi do drugiej drogą np. krajową na miłość boską niech założy jakiś odblask.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
27 stycznia 2010 16:16
CuLuLa, ostatnio jak jechałyśmy do Poni, to nam rowerzysta jechał slalomem, pod koła-na pobocze, wyskoczył pies i kura. Był ubaw.
Pies z kurą wyskoczyli na rowerzystę?  😎
Wkurzają mnie okrutnie ludzie palący na przystanku. Kiedyś byłam wkurzona, i zwróciłam kobiecie uwagę, że tu się nie pali. A ona na to: nie pani kur*a interes, gdzie ja palę 🙇 na argument, że owszem, nie mój, ale na przystanku nie wolno palić, usłyszałam jeszcze raz urocze słowo na k i jakieś tam inne bzdety 😎
Staram się ustępować ludziom miejsca, ale z rozwagą. Nie obchodzi mnie paniusia na szpilkach, tylko kobieta z zakupami. Zresztą, o ile sama nie padam z nóg, to po prostu staram się nie siadać, i po kłopocie 😉
Cmentarno-kościelne plotkary powinny dawać przykład swoim zachowaniem, skoro są takimi dewotkami, ale gdzie tam... W grudniu jechałam autobusem, w niedzielę, i na dwóch podwójnych siedzeniach naprzeciwko siebie siedziały 3 damulki i starszy dziadek o lasce. Ja siedziałam parę siedzeń dalej. Weszła do autobusu dziewczyna, i mocno złapała się oparcia, akurat obok tych damulek, i poprosiła o ustąpienie miejsca, bo jest w 4 miesiącu ciąży i bardzo źle się czuje. Kobietki popatrzył na nią jak na kosmitkę, a dziadek się podniósł - na niego też popatrzyły jak na kosmitę... Na szczęście zaraz kilka osób, w tym i ja się zerwało, bo dziadkowi też się należało miejsce.
Irytujący są tez ludzie, którzy otaczają wyjście, i warczą, żeby wysiadać wcześniej, bo chcą wsiąść - a gdzie ja mam wysiąść, jak nie ma miejsca, prosto na nich? W przypływie złości parę razy tak zrobiłam 😁 ale nie miałam wyboru  😁
Czasem dochodzę do wniosku, że żule mają najłatwiej w środkach komunikacji miejskiej, nikt nie odważy się zwrócić uwagi, ani nawet stanąć obok  😎
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
27 stycznia 2010 17:04
a jeszcze czesto z powodu zula pustoszeje cały wagaon  😵 i jedzie taki śmierdziel sam jeden, a cała reszta przesiada się do drugiego wagonu. znam takiego jednego w Warszawie, serio nawet na ulicy omija się go z zatkanym palcami nosem.
Edytka, w Grudziądzu też takiego mieliśmy :/
Powiem szczerze, że mnie to wnerwia okropnie - nie płaci taki za przejazd, zasmrodzi cały pojazd i... żaden kierowca go nie wyrzuci. Bo co? Bo żal? Bo mu nie śmierdzi? Bo się boi, że go opluje? Nosz kurdę...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 stycznia 2010 17:13
Z kumpelą jechałyśmy kiedyś tramwajem. Zatłoczony po brzegi, miejsca nie ma, a tu pcha się żulostwo w postaci napranej babki i nachlanego żula. Je****ało od nich jak mało co, wręcz smrodziło od nich alkoholem i papierosami. A, że zima była, to jeszcze kurtki dodatkowo zmniejszają powierzchnię w tramwaju i my stałyśmy dokładnie na przeciwko nich. No ja myślałam, że sie zrzygam, a kumpela była już niewyraźna na twarzy. :/
I tak wysiadłyśmy na przystanku następnym, a za nami poszła połowa ludzi z wagonu.
helcia   Wiedźma z czarnym kotem
27 stycznia 2010 17:14
-zawsze staram się ustąpic miejsca, gdy widzę kogoś starszego, kobietę w ciąży.
-denerwuje mnie gdy taka stara pruchwa popycha mnie przy wchodzeniu do autobusu- "bo ona musi byc pierwsza!" (raz by mnie taka wywróciła :icon_rolleyes🙂. Dzisiaj nam taka wózek potrąciła przy wchodzeniu 🙄

a do szału mnie i moją mamę doprowadzil ostatnio kierowca. Już przed przystankiem zaczęłyśmy się z wózkiem zbierac do wyjścia. A ten co? Zaparkował tym wyjściem akurat przed naprawdę wielką zaspą. I przepraszam mamy z tym wózkiem przeleciec nad nią 😫? Nie byłyśmy wstanie wysiąśc. A wystarczyło zatrzymac metr wczesniej. 🙄.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
27 stycznia 2010 17:23
żaden kierowca go nie wyrzuci.

nawet jakby go wyrzucił, to taki wagon jest skażony zapachem na kolejną godzinę czy dwie  😤
Wystarczyłoby obserwować kto wsiada i wywalić zaraz na wstępie zanim się rozniesie 😉
Gillian   four letter word
27 stycznia 2010 17:34
o tak, piesi włażący na jezdnię są przegenialni w swoich pomysłach. Czasami sięzastanawiam, czy oby to nie są zaplanowane samobójstwa? No bo w głowie się nie mieści jak można leźć chodnikiem i nagle skręcić na jezdnię  nawet się nie rozglądając. A potem skrob takich z asfaltu. Niedawno był taki wypadek - babciunia wlazła gościowi centralnie pod koła bo chciała sobie skrócić drogę do autobusu. Zmarła w karetce, nie było nawet jak dowieźć. I co z tego, że świadkowie, że kierowca niewinny skoro i tak po paru godzinach wieźliśmy go na Izbę bo tak to przeżył że omal sam nie wykorkował na serce. Zresztą co tu dużo gadać, sama jestem kierowcą i widzę co się dzieje. Najchętniej powystrzelałabym wszystkich pieszych co do jednego bałwana, który widząc wolno sunący samochód po śniegu włazi pod maskę - czy ten człowiek ma prawo jazdy? zdaje sobie sprawę z tego, że możliwości hamowania są ograniczone do minimum? :/

w autobusach i tramwajach ustępuję miesjca każdemu, kto tego wymaga. Pomagam wynosić/wnosić wózki, walizki, kasować bilet itd. Zresztą ja już tak mam, że pomagam gdzie mogę...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 stycznia 2010 17:35
Mnie też czasami irytuje to jak w autobusie czy tramwaju siądą na podwójnych miejscach, ale przy przejściu. Gdzie miejsce od okna jest wolne albo zakupy/plecak sobie położy. I tak całą drogę, robi się tłum, ale za nic w świecie się nie przesunie.
ushia   It's a kind o'magic
27 stycznia 2010 17:39
nienawidze, jak ludzie laza lewa strona chodnika
jak wjezdzaja we mnie wozkeim w sklepie - ostatnoi prowadze krucjate i lodowato uprzejmym tonem prosze o zaprzestanie popychania
wkurza mnie niesamowicie, jak w przejsciu walczy ktos z wozkiem probujac utrzymac otwarte drzwi, a tu ludzie zamiast pomoc jeszcze sie wpychaja
komunikacja miejska na szczescie juz nie jezdze, aczkolwiek swietnie pamietam opisywane tu sytuacje

ogolnie irytuje mnie ludzka durnota i egocentryzm
Mieszkam przy jednym z bardziej ruchliwych skrzyżowań w Krakowie, i trzeba chwilę zawsze poczekać na to zielone światło. Najbardziej niecierpliwią się zawsze staruszki  😎 nie raz widziałam sytuację, gdy taka babcia wchodzi na pasy, samochody jadą prosto na nią, trąbią, a ona im jeszcze laską grozi, bo jak oni, Ci źli, chamscy kierowcy mają czelność trąbić na pieszego  😎 a to, że przechodzącego na czerwonym, to już małe piwo  😁
dempsey   fiat voluntas Tua
27 stycznia 2010 18:19
ja nie radze sobie przy wsiadaniu do autobusow, albo busow podmiejskich lub pociagow podmiejskich w godzinach szczytu..
po prostu nie umiem sie wepchac. nawet czasem nabieram tchu i probuje, ale w polowie odpuszczam -  przeciez samo uczestniczenie w tym procesie to zenada 🤔wirek: . odsuwam sie i przygladam. napieraja, popychaja, kreca sie, nadeptuja sobie na buty.. ja, ja, ja bede w srodku pierwszy.
wsiadam na koncu i stoje sobie kolo kierowcy.

(musze jednak przyznac, ze ostatnio czesto jezdze z dzieckiem badz dwojgiem, w tym jedno zawiazane w chuscie. wzbudzam tym duze poruszenie oraz zapewne litosc 😉 i nawet w trakcie przepychanek przy drzwiach zdarza sie, ze ktos mnie przepusci)
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 stycznia 2010 20:55
Babuszki to po kilka godzin mogę sterczeć pod blokiem albo w oknie, a w tramwaju nie postoją 😉
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
27 stycznia 2010 21:51
Notarialna, - temat super, sama się nawet nad jakimś podobnym zastanawiałam 🙂

Tramwaje i pociągi to mój chleb powszedni - trzeba się jakoś dostać do pracy i wrócić do domu. Oczywiście jestem też pieszym i kierowcą wiec w tym temacie też się wypowiem 🙂

Piesi:

1. Przed wtargnięciem na pasy rozejrzyjcie się czy nie nadjeżdża jakiś samochód, najlepiej w obie strony.
2. Jak już wejdziecie na pasy to idźcie dalej a nie zatrzymujecie się po dwóch krokach i patrzycie na nadjeżdżające auto jak na statek kosmiczny
3. Rodzice, dziadkowie, ciocie, opiekunki - pchając przed sobą wózek zwracajcie szczególną uwagę przed wejściem na pasy. Przecież wózek jest PRZED WAMI! Szczególnie przy nieciekawej pogodzie - deszcze, mgła, śnieg, lód na drogach. Kiedyś tylko brak nadjeżdżającego z przeciwka auta uratował mnie przed wjechaniem w wózek pchany przez oboje rodziców. Wchodząc na pasy nawet nie spojrzeli w moją stronę, a szanse na wyhamowanie mimo małej prędkości były małe, bo na drodze lód. Prawie zeszłam na zawał a wole nawet nie myśleć co oni przeszli jak przejechałam im 30-40cm przed wózkiem.
4. Idąc poboczem po nieoświetlonej drodze zakładajcie jakikolwiek odblask, a już najlepiej kamizelkę. Naprawdę Was nie widać, tym bardziej wieczorem, a już w ogóle jak z przeciwka nadjeżdża inne auto. To samo tyczy się rowerzystów.
5. Idąc grupą nie zajmujcie całego chodnika. Inni też chcą z niego korzystać. Kiedyś ustępowałam schodząc na jezdnię, teraz jeśli nie ustąpią po pierwszym przepraszam traktuję taranem.
6. Będąc na zakupach czy to w markecie, galerii lub na targowisku i spotykając kogoś znajomego nie zatrzymujcie się na środku przejścia, przy schodach lub w drzwiach. Tak samo nie zostawiajcie wózka z zakupami na środku przejścia między półkami. mam wtedy ochotę sięgnąć po karabin i powystrzelać.
7. Pamiętajcie - WYCHODZĄCY mają PIERWSZEŃSTWO
8. Trzymanie cały czas przycisku od zapalania zielonego światła naprawdę nic nie da. Tak samo wduszanie go kilkadziesiąt razy. Wszystko to automatyka i musi minąć odpowiedni czas, żeby to zielone się zapaliło.

Korzystający z komunikacji miejskiej, podmiejskiej itp.
1. Nie pchajcie się na chama do wejścia/wyjścia. Naprawdę każdy zdąży wejść/wyjść. Już kilka razy zostałam zdeptana, przepchnięta, prawie przewrócona lub wypchnięta z tramwaju lub pociągu, bo akurat stałam przy drzwiach i ktoś z tyłu nie mógł poczekać, aż wysiądę i zrobię mu miejsce. Tym samym jeśli stoicie przy drzwiach w tramwaju ludzie chcą wysiąść to Wy też to zróbcie - na pewno dacie radę wsiąść ponownie.
2. Jeśli na przystanku stoi tramwaj, a z tyłu podjeżdża następny, a przystanek nie jest "podwójny" to nie ma sensu biec do tego drugiego tratując po drodze innych i dusić guziczka od otwierania drzwi. One się nie otworzą, bo tramwaj jeszcze NIE podjechał na przystanek. Potem stoją tacy z wielkimi oczami i patrzą oburzeni jak tramwaj rusza, po czym znów biegną ponownie tratując ludzi.
3. Jeśli chcecie wsiąść do tramwaju, autobusu lub pociągu zróbcie miejsce, żeby najpierw można było wysiąść. Będzie Wam wtedy łatwiej wsiadać i będzie więcej miejsca 🙂 Jak już wsiądziecie to przesuńsie się na środek pojazdu, żeby inni też dali radę wsiąść. Często na środku jest pusto, a przy drzwiach nie da się szpilki wepchnąć. Natomiast jeśli wysiadacie z pociągu i jest miejsce w korytarzyku to nie stójcie w drzwiach tylko wejdźcie do niego.
4. Jadąc komunikacją miejską nie słuchajcie muzyki na cały regulator, nie wszyscy pasażerowie chcą jej słuchać z Wami. Zdarza sie, że nawet mając słuchawki na uszach słyszę co słuchają inni  😵
5. Mając plecak zdejmijcie go z pleców. Nienawidzę jak ktoś mnie cały czas takim plecakiem potrąca 👿
6. Nie rozmawiajcie o sprawach intymnych, problemach żołądkowych po imprezie itp. sprawach.

I taka ogólna uwaga do użytkowniczek komunikacji miejskiej - zakładajcie bieliznę pod białe prześwitujące spodnie. BŁAGAM 🙇

Natomiast jeśli chodzi o ustępowanie miejsca. Przeważnie ustępuję, ale też nie zawsze - często najpierw oceniam taką osobę i dopiero wtedy podejmuję decyzję o ustąpieniu. Dodatkowo nie ustępuję miejsca od razu jak zobaczę kogoś kto musi usiąść. Czekam, aż podejdzie bliżej. Nawet jeśli widzę, że do tramwaju wsiada osoba o lasce, kulach lub mająca inne widoczne problemy. Wszystko przez pewną lampucerę która wtryniła się na miejsce ustępowane panu, który miał trudności, żeby w ogóle wsiąść do tramwaju. Podeszłam do pana i mówię mu żeby sobie usiadł, odwracam się a tam siedzi jakieś babsko. Spojrzałam na nią wzrokiem bazyliszka a ona na to "to dla tego pana" ja odpowiadam, że tak, a ona "trudno" i nie wstała. Miałam ochotę rozszarpać ją gołymi rękoma  😤 Całe szczęście ktoś inny ustąpił miejsca temu panu.

Tak samo jeśli ustępuję miejsca matce z dzieckiem to robię to dlatego, żeby ona usiadła i dziecko wzięła na kolana, a nie żeby sadzała dzieciaka a sama stała.

No to się rozpisałam 😡
ushia   It's a kind o'magic
27 stycznia 2010 22:43
Ludzie, o co chodzi z tym "ustepuje matce a nie dziecku" - matka sadzajac dziecko jest przeszczesliwa, bo nie musi go ochraniac przed stratowaniem, uduszeniem i wprasowaniem w barierki.  I naprawde wygodniej jest jej stac nad dzieckiem niz siedziec z nim na kolanach, jeszcze  przy okazji pilnując torebki czy siatki - uwierzcie, to jest naprawde koszmarne na dłuższą metę.
Ja tez nie rozumiem...ja ustepuje właśnie DZIECKU a nie matce.  Żeby sobie usiadło bezpiecznie i spokojnie a matka nie musiała pilnowac jego, zakupów i jeszcze sama sie trzymać 😉 I zawsze mnie wściek bierze jak matka sobie siada a dziecko stoi koło niej albo jej wisi na jednym kolanie.  👿
Szczerze mówiąc ja nie miałam nigdy jakichś ekstremalnych akcji w autobusach/metrze/ tramwajach. Zazwyczaj tylko to wpychanie się do autobusu zanim ludzie wyjdą albo stanie centralnie przed drzwiami, wtedy rozwiązanie mam proste - jako iż prawie zawsze ubieram się na czarno i staruszki często biorą mnie za SZatanistę  🤔wirek: - zwyczajnie wychodzę, nie bardzo zwracając uwagę czy taką kobitę potrącę czy nie, chociaż zazwyczaj jak się na nie popatrzę to same się odsuwają  😁
Ale jak tak czytam te historie to sobie myślę że bym się zrobiła BARDZO nie miła jakbym była świadkiem czy bezpośrednim uczestnikiem takiej skcji  🙄
Czasem mi się włącza tryb "obrony innych"  😜
Jeśli chodzi o ustępowanie miejsca z mojej strony - wszystko zależy od sytuacji  🙂
morwa   gdyby nie ten balonik...
28 stycznia 2010 06:32
2. Jak już wejdziecie na pasy to idźcie dalej a nie zatrzymujecie się po dwóch krokach i patrzycie na nadjeżdżające auto jak na statek kosmiczny

Co do tych pieszych uprawiających "tańce godowe" na pasach - to moim zdaniem warto na to spojrzeć z drugiej strony. Bo, przynajmniej w moim wypadku, tańczę sobie tylko przy określonym typie kierowcy. Też zazwyczaj wychodzę na pasy pomału, a nie wypadam (w końcu mogłam się pomylić w ocenie odległości, może kierowca jednak nie zdąży zahamować, może nie ze zechce, może se zagapi i mnie nie zauważy... - zasada ograniczonego zaufania 😉 ). I jak kierowca na mój widok zwolni, to bez zatrzymywania idę dalej. Ale niektórzy nie zdradzają żadnych oznak, że pieszego widzą i hamują dopiero przed samym przejściem. Nie wątpię, że z ich punktu widzenia to wystarczy, ale ja też jasnowidzem nie jestem i nie mam ochoty się przekonywać na własnej skórze, czy to nie któraś z sytuacji z nawiasu. I wtedy zatrzymuje się po dwóch krokach jak "święta krowa". I kierowca się wkurza na niezdecydowaną idiotkę, a ja na głupiego buca za kierownicą  😁

A przy okazji wątku - wczoraj na ulicy słyszałam tekst tatusia do kilkuletniego dziecka (dziecko szło środkiem uliczki osiedlowej):
"Nie idź środkiem ulicy bo ktoś sobie zniszczy samochód jak będzie Ciebie przejeżdżał."
mnie się nie podoba , gdy ustępując miejsca komuś ta osoba nie dziękuje. To nie tak, że wymagam za to listu gratulacyjnego czy hymnu na swoją cześć, ale grzeczność miło jest odwzajemnić grzecznością. 

Nie cierpię plucia na ulicy, o fuuuuj! ani wyrzucania petów gdzie popadnie.

Denerwuje mnie, gdy ktoś kaszle/ziewa w tramwaju/autobusie i nie zakrywa buzi.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się