Kultura na ulicy - czyli czego powinien przechodzień przestrzegać i nie tylko...

Ja mam podobnie do Chess ubieram sie na czarno z kolcami na pyszczku,wszyscy widza ze jestem (Szatjanista)i mam swiety spokoj od babuszkow i dziaduszkow  😅
Horciakowa ja bym jeszcze dodała dla korzystających z komunikacji publicznej:
7. Nawet jeżeli tak bardzo, bardzo, bardzo się kochacie wstrzymajcie się z wzajemnym wylizywaniem sobie migdałków do powrotu do domu.

Wiele rzeczy jestem w stanie tolerować, ale takie dzikie jamochłony oceaniczne w komunikacji publicznej budzą we mnie niesmak.

Jak ktoś potrzebuje to po prostu ustępuję, niezależnie od tego czy to babcia, dziadek, stara lampucera, "ciężarówka", matka z dzieckiem czy małolat z gipsem po pachwinę. Nie lubię jednak postawy roszczeniowej. Nie jest moim zakichanym obowiązkiem ustępować miejsca komukolwiek. Robię to z grzeczności i "dziękuję" byłoby na miejscu.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
28 stycznia 2010 08:39
Ludzie, o co chodzi z tym "ustepuje matce a nie dziecku" - matka sadzajac dziecko jest przeszczesliwa, bo nie musi go ochraniac przed stratowaniem, uduszeniem i wprasowaniem w barierki.  I naprawde wygodniej jest jej stac nad dzieckiem niz siedziec z nim na kolanach, jeszcze  przy okazji pilnując torebki czy siatki - uwierzcie, to jest naprawde koszmarne na dłuższą metę.

Może i jest jej wygodniej, ale jeśli w tramwaju panuje taki ścisk, że czuję się jak sardynka w puszcze to jak usiądzie tylko dziecko niewiele to zmienia a jak usiądzie matka z dzieckiem to już czuć różnice. Można wtedy nawet ręką poruszyć, czy przesunąć stopę 🙂 I głównie o takie sytuacje mi chodzi, jak jest luz to niech sobie stoi nad tym dzieckiem. Wszystko też zależy od wieku dziecka, bo uważam, że matce z zakupami bardziej się takie siedzące miejsce należy niż jej 7-10 letniemu dziecku.

Też zazwyczaj wychodzę na pasy pomału, a nie wypadam (w końcu mogłam się pomylić w ocenie odległości, może kierowca jednak nie zdąży zahamować, może nie ze zechce, może se zagapi i mnie nie zauważy... - zasada ograniczonego zaufania wink )ja też jasnowidzem nie jestem i nie mam ochoty się przekonywać na własnej skórze, czy to nie któraś z sytuacji z nawiasu. I wtedy zatrzymuje się po dwóch krokach jak "święta krowa". I kierowca się wkurza na niezdecydowaną idiotkę, a ja na głupiego buca za kierownicą  😁

Tylko moim zdaniem, właśnie wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że się o tym przekonasz, niż jakbyś się zastanawiała stojąc jeszcze na chodniku 😉

nagana - ooo widzisz, zapomniałam o wylizywaniu migdałków. Również tego nie cierpię.
Graba.   je ne sais pas
28 stycznia 2010 09:07
A mnie zastanawia co ludzie starsi robią w komunikacji miejskiej w godzinach szczytu. Przecież mają cały dzień, a przed południem autobusy naprawdę bywają prawie puste.

Pamiętam jak jechałam kiedyś tramwajem i wszedł do niego pan około 50 lat(umówmy się, ze to nie jest wiek starczy ;-) ). nagle szturcha mnie coś, odwracam się a tu jakaś wypindrzona `dama` do mnie: może byś zwolniła temu panu miejsce? a ja taka mina  🤔 i mówię: przepraszam bardzo, ale kiedy przeszłam z panią na "ty"?.
Swoją drogą zwolniłam mu miejsce, ale zrobiło mu się głupio(no naprawdę był w sile wieku) i nie usiadł. Poszedł na drugi koniec tramwaju.
A mnie zastanawia co ludzie starsi robią w komunikacji miejskiej w godzinach szczytu. Przecież mają cały dzień, a przed południem autobusy naprawdę bywają prawie puste.



To odwieczna zagadka ludzkości 🤣Co do tych pieszych uprawiających "tańce godowe" na pasach - to moim zdaniem warto na to spojrzeć z drugiej strony.


Racja, ja kiedyś oberwałam maską na pasach, bo pan mnie nie zauważył. I wcale nie wychynęłam na ulicę nagle i niespodziewanie. Od tego czasu odczuwam... respekt 😉
Co nie zmienia faktu, że piesi zachowują się czasami irytująco i bezmyślnie.

edit: coś popitoliłam z cytatem, ale jak zacznę poprawiać to będzie jeszcze gorzej 😡


Poprawiłam cytat😉
morwa   gdyby nie ten balonik...
28 stycznia 2010 10:41
I piesi zachowują się czasami irytująco i bezmyślnie. I kierowcy zachowują się czasami irytująco i bezmyślnie. Każdemu może się zdarzyć 😉

Horciakowa nie piszę o zatrzymywaniu się na środku ulicy. Tylko krok po wyjściu na ulicę (tak żebym w razie potrzeby mogła uciec na chodnik  😁 ) - tak żeby kierowca wiedział, że mam w planie docelowo wtarabanić mu się przed maskę.
Mnie kiedyś takie lafiryndy z różowymi szminkami od kurew w autobusie centralnie wyzwały. Bo se siedziałam, wgapiałam się w okno i nie zwróciłam uwagi, że dwa różowoszminkowe kaszaloty wypłynęły na mieliznę tuż obok mojego akurat siedzenia. Najpierw usiłowały mi cycki zarzucić na głowę dając do zrozumienia w ten sposób, że one nade mną stoją  😁 a potem usłyszałam tekst scenicznym szeptem - może zaszła w ciążę - W NOCY  😁 bo wiecie, tylko prostytutki zachodzą w ciążę w nocy wg starszych pań.

Odkąd pojeździłam autem po Holandii, to zrobiłam się bardziej kulturalna jadąc samochodem dla pieszych stojących na przejściu. Fatycznie zaczęłam się zatrzymywać i przepuszczać. No, a że debile za mną wtedy trąbią  😲
Edit - bo zapomniałam napisać, jak byłam w Rzymie  👀 no tak, po dwóch dniach po prostu nie patrzyłam czy cos jedzie, czy nie, tylko gnałam przez ulicę modląc się, żeby ten szalony tłum jednak nas zauważył. Oni to dopiero jeżdżą!!!!!!!! Jakby tak człowiek czekał kulturalnie aż można będzie przejść, to byśmy pewnie na ulicy idąc na śniadanie utknęli na tydzień  🙂
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
28 stycznia 2010 11:32
A mnie zastanawia co ludzie starsi robią w komunikacji miejskiej w godzinach szczytu. Przecież mają cały dzień, a przed południem autobusy naprawdę bywają prawie puste.

jadą po ziemnika na drugi koniec warszawy. przykład z życia  😂
moja mama i ciotki mi nie wierzyły, ze w godzinach szczytu można spotkać tylu emerytów w publicznej komunikacji. aż obie przez pewien czas musiały przesiąść się z samochodów i zacząć korzystać z innego transportu  😎

obie wpadły wtedy na całkiem fajny pomysł: generalnie emeryci (w Warszawie dotyczy to osob pow 70 roku zycia) nie płacą za przejazdy komunikacją miejską; ale jeżeli chcą z niej skorzystać w godzinach szczytu (powiedzmy 7.30-9.00, 16.30-18.00) to powinni byc zobligowani do zakupu biletu (nawet ulgowego). moze wtedy, w ramach oszczędności, przestali by się pchać do autobusów wtedy, kiedy najwięcej ludzi jedzie do szkoły/pracy.
Ja, jadąc do pracy autobusem, nie ustępuję nikomu miejsca siedzącego (chyba, że jest to ewidentnie potrzebująca usiąść staruszka, kobieta w widocznej ciąży lub chora osoba), bo się zaraz nastoję w robocie 8 lub 11 godzin i wkurza mnie wtedy jakaś, mamrocząca pod nosem teksty na ten temat, matrona. Ale już  się w sumie przyzwyczaiłam i po prostu to olewam :P

Nienawidzę jak czasem wsiądzie grupa (często podpitych) młodzieńców, którzy (nie potrafię pojąć w jakim celu) śpiewają, a raczej drą mordy na cały pojazd teksty (nie raz obrażające uczucia niektórych osób), przeklinając co drugie słowo. Mnie osobiście mocno to nie dotyka, ale wstyd mi za nich szczególnie przed starszymi, kulturalnymi osobami, które widać, że są sparaliżowane wręcz takim zachowaniem młodzieży.

Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 stycznia 2010 13:07
Babcia lokomotywa stała przy tramwaju tak blisko, ze prawie zaliczyła zderzenie czołowe z tramwajem
Za to jak motorniczy zatrzymał się i zwrócił jej uwagę to oa zaczęła takim fantazyjnym mięsem, zuczać, ze Sapkowski schowałby sie ze wstydu... 🤔wirek:

Tramwaj cały wolny, a babcia futrowa nade mną sapie i akurat chce to miejsce. Nie zejdę. Ma inne do dyspozycji ;-)

Btw, wkurza mnie niechlujstwo starszych babć. Pociąganie nosem, sarkanie ślinią czy charczenie gardłem na cały głos. Mam ochotę się wtedy zrzygać. Dodatkowo nie zakrywają ust chusteczką czy dłonią i siedzący obrywa po karku taką fontanną... 😵
Ale jedną jedyną bebeczkę lat 70 spotkałam w tramwaju to jak na swój wiek bardzo atrakcyjnie wyglądała! Jeansy, półbuty i koszulka naprawdę fajnie wyglądały. A te powyciągane niczym worki spódnice.... 😵
pamiętam sytuacje

wracamy z zawodów, przyczepa z 2 końmi. Niedziela ludzie wracają z kościoła. Jedziemy powoli bo przed nami samochód przepuścił parę osób na pasie. Przyśpieszamy bo nie ma ludzi blisko przejścia a tu co nagle? Kobieta z wózkiem wchodzi na ulice wpadając prawie pod maskę. I jaka zła była jak mój kolega zwrócił jej uwagę (machając tylko głową ale w widoczny sposób)

boże ludzie samochód z przyczepa potrzebuje wiecej czasu a tym bardziej z konmi
majek   zwykle sobie żartuję
28 stycznia 2010 13:22
oj, a matki z wózkami pchające się pod konia, żeby sobie zdjęcie zrobić znacie?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
28 stycznia 2010 13:32
Kiedyś w terenie dawno temu miałam taką sytuację.
'Zdjęcia zdjęcia, koniki jadą, choć synku!' Się baba wtarabaniła przed konia, koń anikować zaczyna, a ja:
"niech się pani odsunie bo koń ten kopie i gryzie''
Mina baby bezcenna 😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2010 15:41
Jadą oglądać promocje do Tesco, albo do Carrefoura, bo tam masło 10gr tańsze niż w osiedlowym 😉


to może mało uliczne, ale w niejednej stajni znajdującej się przy ulicy/chodniku ludzie namiętnie kleją się do ogrodzenia, żeby pokiziać konika... Spotkałam się nawet z dokarmianiem osła bułką z masłem i szynką przez przechodnią emerytkę  😵 Zwrócisz uwagę, to albo oleją, albo będą płakać, że dzieciątko chciało pogłaskać konika, na co im argument, że codziennie po kilka osób chce tylko pogłaskać i dać kępkę trawki. Potem albo wśród koni są bujki, bo on dostał, a ja nie, albo uczymy się gryźć, bo cały czas ktoś nas tarmosi po nosie  🙄
Odkąd pojeździłam autem po Holandii, to zrobiłam się bardziej kulturalna jadąc samochodem dla pieszych stojących na przejściu. Fatycznie zaczęłam się zatrzymywać i przepuszczać. No, a że debile za mną wtedy trąbią  😲Bywa jeszcze gorzej: jesteś na prawym pasie, zwalniasz* i stajesz, żeby przepuścić pieszych na pasach bez świateł - a po lewym pasie wiiiiiu! myka rozpędzone auto. I wychodzi na to, że swoim życzliwym zachowaniem narażasz życie pieszych, którzy ufnie wchodzą na pasy. Co z tego, że ten z lewego pasa ma obowiązek też się zatrzymać? Ano nic najwyraźniej.

* Nie mam na myśli gwałtownego i niespodziewanego hamowania, ot, jedziesz 50 i zwalniasz "do stój" na spokojnie.

Jadą oglądać promocje do Tesco, albo do Carrefoura, bo tam masło 10gr tańsze niż w osiedlowym 😉Myślę, że to trochę nie na miejscu, podśmiewać się ze stanu finansów starszych ludzi - on naprawdę bywa nie do pozazdroszczenia.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2010 16:39
Myślę, że to trochę nie na miejscu, podśmiewać się ze stanu finansów starszych ludzi - on naprawdę bywa nie do pozazdroszczenia.

Dla Rydzyka mają, a za bilet tramwajowy zapłacą 1,40zł, to rzeczywiście biznes jak masło tańsze o 10gr.
JARA, o ile dobrze pamiętam, to nie każdy emeryt jest "moherem", a po 65 roku życia przejazdy pojazdami komunikacji miejskiej są darmowe.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2010 17:02
W zależności od miasta, u nas akurat po 70tce ;]
Mnie akurat to śmieszy, że jada na drugi koniec miasta, by w sumie na zakupach zaoszczędzić 1,50, ale co tydzień na tacę dadzą, obowiązkowo, co by sąsiadka powiedziała.
Wychodzą z domów i jeżdżą, bo im się nudzi, nie mają do kogo się odezwać. Tak samo urządzają sobie pogawędki u lekarzy, w sklepach, w aptekach byle do kogoś dzioba otworzyć 😉
zycze Ci zebys zawsze miala z kim pogadac i nie musiala w tym celu jezdzic autobusami i urzadzac pogawedek.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2010 17:14
No, docenisz wszystkie samotne staruszki siedząc godzinę w poczekalni z chorym dzieckiem, bo akurat nie miała z kim pogadać.
JARA, szczerze Ci współczuję... I cholernie się cieszę, że nie mam takich problemów.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 stycznia 2010 17:30
Nie mam nic do jeżdżących gaduł, ba okropnie bym chciała mieć dziadka, który by tu mi opowiedział to czy tamto 🙂😉 Ale są pewne granice, przy których się wręcz wybucha opisane przez cały ten wątek.
Dworcika dziękuję za uporządkowanie posta :kwiatek:

A starsi ludzie mają po prostu taką mentalność. Moja babcia jeździ przez pół miasta, żeby zapłacić całe dwa rachunki tam, gdzie nie pobierają prowizji od wpłat, albo zeby biały serek taniej kupić... Nic na to się nie poradzi 🙄
zyczę wam byście nigdy nie byli starszy, nie mieli depresji
nie snuli się samotnie po domu nie wiedząc co ze sobą poczać
straszne te wasze teksty o starszych ludziach, może do getta ich albo do komór w ogole?
🤔 Teraz to mnie wcieło... Te teksty to jest dopiero wyraz braku kultury  🤔

I kurde...ja też lubie pojechać do sklepu na innej dzielnicy gdzie maja np karmę dla moich psów taniej. Co w tym złego? Co was w ogóle obchodzi gdzie Ci ludzie jada? Was ktos pyta po co jeździcie tam gdzie jeździcie? No paranoja jakaś... 😲
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
28 stycznia 2010 18:13
IMHO to nie moja sprawa co starsza pani robi w autobusie o 8 rano, czy w popołudniowych godzinach szczytu. Mamy wolny kraj? Mamy. Więc niech sobie jeździ. Byle kulturalnie (to konkretnie odnosi się do wszystkich, niezależnie od wieku), ja też miewam zły dzień, ale staram się nie wyżywać na Bogu ducha winnych ludziach, tego samego oczekuję od innych
Wszędzie są ludzie i parapety, i wśród starszych, i wśród młodszych.
Byłam świadkiem sytuacji, gdy babka  tak ok. czterdziestki przebiegła cały wagon tramwaju i nieomalże wywaliła z siedzenia studentkę, żeby facet w sile wieku (ok. pięćdziesiątki, na oko w doskonałej kondycji) sobie usiadł. Dziewczyna ustąpiła miejsca facetowi i powiedziała: "Chciałam pani powiedzieć, że mam 40 stopni gorączki i właśnie jadę do lekarza". A babka:  🤔 i "Nie wiedziałam". Na to inni pasażerowie: "to po cholerę pani zwracała dziewczynie uwagę, przecież młodzież jest teraz dobrze wychowana i by ustąpiła, gdyby mogła". Potem zaczęły się mniej wybredne odzywki, babka na następnym przystanku wysiadła.
Z kolei mi pewnego pięknego poranka (o szóstej rano w sobotę) pewna starsza pani usiadła na kolanach w tramwaju. W wagonie były oprócz niej dwie (!) osoby - ja i mój facet, który z resztą wniósł jej wózek do pojazdu.

edit: A co do pozytywnych przypadków: Kiedyś jechałam tramwajem pełnym ludzi. Ja miałam ok. 15 kg zakupów, do tramwaju wszedł staruszek o lasce, nie zastanawiałam się, jak tylko się do mnie zbliżył, ustąpiłam mu miejsca. Popatrzył na mnie zdziwiony i usiadł. Po ok. pięciu przystankach, dziadek zaczął na mnie kiwać ręką. Podeszłam, a on wstał i powiedział: "Proszę usiąść, ja już wychodzę, jeszcze raz dziękuję za ustąpienie miejsca". Nie powiem, szalenie miło mi się zrobiło 🙂

Co do kobiet w ciąży - zawsze proponowałam im swoje miejsce i żadna z tych dziewczyn/kobiet się na nie nie zdecydowała. Aczkolwiek widziałam, że odbierały tę propozycję bardzo pozytywnie
wkurza mnie brak zachowania zasad na schodach ruchomych czy taśmie
stana takie kląkry i debatują oparte o poręcze
w cywilizowanych krajach kultura nakazuje stac po prawej by lewą spieszący się mogli nas ominąć...
w w-wie wiekszosc osob jezdzi stojac po prawej, ale jakis czas temu bylam swiadkiem jak kobieta stanela z premedytacja po lewej (prawa miala wolna), i na dziewczyne ktora grzecznie powiedziala 'przeprasza' ryknela ze schody do wchodzenia sa obok, jak jej sie spieszy, i ze sie nie przesunie. Dodala do tego kilka przeklenstw. Mnie wcielo, podobnie jak wszystkich ludzi w kolo...
Tak samo ludzie starsi dzielą się na tych kulturalnych i takich którzy nie wiedzą co to kultura.

Kiedyś wracałam z uczelni z dwiema pełnymi siatkami książek i kserówek, byłam mocno zmęczona i podobno zielonofioletowa na twarzy(jak się okazało potem miałam 39 stopni gorączki). Ścisk niesamowity. Pare osób za mną stała jakaś starsza pani. Starszy Pan widząc mnie wstał z siedzenia i powiedział żebym usiadła. Ledwie zdązyłam się ruszyć a tamta pani już siedziała na tym miejscu przy okazji uderzając mnie tak w rękę, że puściłam siatke z książkami, a nie przewróciłam się tylko dlatego, że tłum mnie przytrzymał :| Pan ustępujący mi miejsca był w takim szoku, że go zamurowało, no i wysiadł zaraz na przystanku, a tamta pani wysiadła na następnym. I nawet przepraszam nie usłyszałam, za to, że mnie potrąciła i ksiązki mi po autobusie się rozsypały :|

Miejsca osobom starszym, ustępuję tylko i wyłącznie wtedy kiedy w autobusie rzeczywiście nie ma wolnych miejsc. Kiedyś zdarzyło mi się zwrócić uwagę jakiejś babci, która stanęła nade mną i brzuch mi w twarz wpychała, że cały autobus jest przecież wolny, bo jadą TYLKO 4 osoby. Łaskawie usiadła kawałek dalej mamrocząc, że ta dzisiejsza młodzież nie ma za grosz kultury.

Jeszcze jedna sytuacja apropo przejsć dla pieszych. Jechałam z rodzicami ulicą, gdzie stała staruszka z laską, przejście było ze światłami tak z 50 m dalej od staruszki. Za nami nie jechał nikt. Staruszka stała na poboczu, nagle jak byliśmy z 10 m od niej, weszła na ulicę prosto nam pod koła. Ojciec ledwie ominął ją wjeżdżając na pobocze, bo inaczej się nie dało i dosłownie o milimetry ominął latarnię. A babcia jeszcze zaczęła na nas krzyczeć i machać laską...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się