Pensjonaty we Wrocławiu

dzięki,  :kwiatek: szkoda bo naprawdę fajnie to wyglądało i mają dojazd.
koleżanka ma emeryta ale czasem jeździ w tereny, u konia jest codziennie- jej wymagania to łąki i dobre jedzenie, czyste obejście i cena max 600zł
mój koń jest przyzwyczajony do 2x dziennie snopek po ok 13kg i raczej żaden pensjonat mi tego nie zapewni w cenie 500zł za to mam inne minusy, ale ja nie jeżdżę więc mi to nie przeszkadza  😉
Niech spróbuje na ul. Rdestowej, link podesłała zima - taniej nigdzie już nie będzie. Ewentualnie jak jest się codziennie u konia to może Gałów? Vampiria trzyma tam swoje konie, chyba sobie je sama karmi, na pewno jest tanio a z resztą to pewnie można się dogadać.
espana w gałowie byłam ze 3 lata temu jak nic się nie zmieniło to odpada. Jak człowiek chce coś zmienić to na ciut lepsze  😉 a tam do tego dojazd w szczycie kiepski i łąki nie ma tylko trawniki dookoła.  Niestety za 600zł to rzeczywiście pensjonatu ze świecą szukać ale zastanawiam się na ile jeszcze można cenę podnosić aby mieć pełen pensjonat, sądzę że dla większości 1000zł to granica. Szkoda, że u nas jest mała konkurencja.


Frans Gałów to tak pod kątem tych najtańszych stajni napisałam 🙂 Krzywda się tam koniom nie dzieje, całe dnie na padokach, jeść dostają, codziennie wyrzucany gnój - pisałam to pod kątem osoby, która ma czas i dużo sama przy koniu zrobi (jak np. dziewczyny, które tam z końmi stoją). Plus dojazd, tereny - można tam przetrzymać jakiś okres bez kasy.
Prawda jest taka, że po tej południowo-zachodniej stronie Wrocławia nie ma wyboru. Nad czym ubolewam, bo to "moja" strona.
Teraz płacę 600 zł za stajnię oddaloną 23 km od domu, bez infrastruktury jeździeckiej. Plusem jest to, że koń jest cały dzień na dworze no i położenie w okolicy wzgórz trzebnickich - niekończące się tereny.
dziś jadąc pociągiem w stronę poznania wypatrzyłam dwie przydomowe stajnie.
pierwsza za pegowem z drogi widać tylko drewniane ogrodzenie a z pociągu po prawej ładną drewnianą stajenkę.
druga przed obornikami po lewej stronie.
ktoś może wie co to za stajenki ?
Za Pęgowem, czy w Pęgowie? W Pęgowie moja koleżanka ma swoje konie przy domu. Przed Pęgowem, stacja chyba Wrocław-Osobowice (?) na wysokości Świniar, to pana Krzysztofa Koniecznego. Za Pęgowem w str.Poznania/Obornik to już nie wiem.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
14 lutego 2015 23:04
[quote author=Frans link=topic=170.msg2283244#msg2283244 date=1422963329]
[quote author=Dranga link=topic=170.msg2282517#msg2282517 date=1422895950]
Boksy są nowe z jeden strony stodoły. Z drugiej strony zrobiła lonżownik.


Dzięki za odpowiedź, nie orientujesz się czy żywienie bez zmian?

Kumpela przymierza się do wizyty potrzebuje czegoś blisko z trawą a tam ładne łąki są i kryty lonżownik oraz zalesione tereny.
Cóż jak będzie zadowolona to też się zastanowię bo mam tam dojazd. 

[/quote]

Z tego co ostatnio słyszałam to bez zmian żywienie. Siano raz dziennie w małej ilości. Znajoma kupowała paszę to dość szybko znikała a koń dalej chudy.

[/quote]

Przepraszam Was, ale ja tego nie pojmuje? Jak ktoś ma swoje konie i chce sobie u nich wrzody hodować to proszę, ale jak można brać "obce" konie i oferować siano 1 x dziennie?  🙄 😲
JUż nie chodzi mi o tę konkretnie stajnie, tylko  sam fakt? Kto świadomy oddaje konie na takie karmienie..
Zairka ale w hannie jest dokładnie tak samo...
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
15 lutego 2015 08:43
tylko w hannie ponoc daja tyle siana ze konie nie.przejadaja go przez caly dzien, to wiem z relacji znajomych ktorzy tam stoja.
Bombal  może przed pęgowem przy nowym domu stoi śliczna drewniana stajenka obok jest nieduży padok z drewnianymi, brązowymi deskami, bardzo schludnie to wygląda  😉

jak byłam w romnowie dostawały snopek na wieczór a rano wychodziły na trawę (ładną wysoką trawę), ale dla mnie siano minimum 2x dziennie-po snopku  🤣
darolga   L'amore è cieco
15 lutego 2015 10:02
W Hannie siano może i raz dziennie, ale ilość na tyle sensowna, że konie mają je w praktyce cały czas. A jak ktoś ma wybitnego głodomora, to idzie się dogadać na siatkę, poza tym nic pod kluczem nie jest, więc bez przesady, system może i budzący niepokój, ale koniom się krzywda nie dzieje.
Snopek snopkowi, kostka kostce nie równa. Porównywalna jest za to waga.
Każde rozwiązanie, z zachowaniem odpowiedniej ilości siana dziennie dla konia, ma swoje plusy i minusy. Ważne, żeby koń na tym nie cierpiał, bo i różnym koniom, różne rozwiązania odpowiadają.
=> podawanie raz dziennie całej porcji: + jest wygodniejsze dla obsługi stajennej, - koń część tego siana zmarnuje, mieszając je ze ściółką, wdeptując, zasikując itp.
=> podawanie dwa (lub więcej) razy dziennie siana podzielonego na mniejsze porcje: + koń nie marnuje, - obsługa robi kilka razy dziennie to samo, czyli ma więcej pracy.
zgadzam się że w hannie opór, tylko co z tego? mój koń przemielił w boksie i już nie chciał takiego brudnego... dziwne mamy te stajnie u nas, większość sprawia że szeroko otwieram buzię i się zastanawiam co ja tu robię.... natomiast cieszy mnie każda kolejna, która się otwiera. Niech w końcu właściciele stajni zrozumieją, że o klientów trzeba dbać, bo inaczej ich nie będzie!
Teraz o tyle plus, że w hannie konie dostają siano też na padoku, więc rano tam podjedzą, a od popołudnia w boksie. Jak przyjeżdżam po pracy to moja zawsze ma jeszcze duużo siana 🙂 więc my nie narzekamy.
Mój Rudy Dziad w Hannie na emeryturze też ma siana ful. Jak miał areszt boksowy to sianem było wręcz pościelone i dzięki temu nie zwariował  😉

A pozostałe dwa w Krzyżanowicach dostają siano 3 razy dziennie i nie przejadają, co się w ich przypadku nie zdarzało do tej pory. W końcu nie muszę toczyć walki o normalne karmienie i wydawać fortuny na dodatkowe pasze. Bardzo pozytywne jest też, że nie muszę jedzenia szykować, nie ma problemu z moczeniem siana i paszy. Wszystko w cenie. Mimo to takie stajnie to niestety wyjątek i to jest przykre  🙁 Traktowanie pensjonariuszy jak intruzów jest nagminne, a przecież klientów powinno się szanować!
w kamieniu dwa boksy wolne. kameralne warunki. jak ktoś zainteresowany zapraszam na pw.
asiek13, a wiesz ile trzeba się naprosić, żeby to siano wylądowało na padokach?  😉
ale faktem jest, że w boksach sporo siana konie dostają
moim zdaniem problem mają jednak te, które nie wychodząc na padok do ok 10 rano (wtedy mniej więcej siano zadawane jest do boksów) nie mają już nic.
A dopóki nie będzie konkurencji, to traktowanie pensjonariuszy jak klientów, a nie intruzów będzie niestety wyjątkiem.
edyta powiem szczerze, że nie wiem 😀 jak przyszłam do hanny to mi p. Leszek od razu powiedział, że zimą siano na padoku jest i faktycznie obserwuję, że jest 🙂

Koniom stojącym cały czas w boksach szczerze współczuję i czasem zdarza mi się dosypać niektórym siana jak widzę, że już nie mają... 
Problemem jest to, że pensjonaty, czyli podmioty świadczące usługi, nie wywiązują się w różnym stopniu ze swoich obowiązków... Ja tego pojąć nie umiem... Jak jedziemy do warsztatu, to oczekujemy, że naprawią auto i za to płacimy, jak idziemy kupić kieckę, to kupujemy całą, a nie pół, natomiast jak w sklepie prosimy o pół chleba, to nikt nie każe nam płacić za cały! A tu większość z nas godzi się na to co dostajemy, choć odmienne od pierwotnej umowy, bo nie mamy wyjścia. Stajni za mało i ciężko znaleźć taką dobrą... A przecież czystość boksu, odpowiednia ilość jedzenia i w odpowiedniej jakości, oraz taka zwykła opieka nad zwierzakiem to podstawy. Tylko dlaczego takich jest tak mało???
asik13, rzadko dzieje się tak z inicjatywy stajennych. Zwykle trzeba poprosić o to p. Leszka i czasem od razu, a czasem po kilku dniach siano się pojawia. A powinna być to normalna rutynowa czynność. Nieprawdaż?

I też tak robię tzn dorzucam siano tym co już nic nie mają 😀 ale do jasnej Anielki przecież nie po tam przyjeżdżamy ...
Niedawno z przyczyn zdrowotnych konia (nasilenie objawów COPD) przeniosłam go z tej dużej stajni do małej i jakież było moje zdziwienie kiedy się zorientowałam, że tam pomiędzy porządniejszym sprzątaniem co 3 dni w ogóle się nie wyrzuca mokrego tylko zasypuje słomą. W dwóch pozostałych stajniach jest inaczej.
Kolejnym elementem, który zmienił się w Hannie na minus (odkąd tam wróciłam jakieś 3 lata temu) to skracany czas przebywania koni na padokach, czego już zupełnie nie rozumiem. Teraz taka piękna pogoda i brak owadów, a w niedziele konie o 12 już są zapuszkowane. Kiedyś w tygodniu schodziły ok 15 a teraz zaraz po 13.
Jezu, to ja w końcu mam zrealizowane prawie 100% ustaleń poczynionych w stajni, alleluja!!!  😅
Po raz pierwszy od lat...
zima ja tak samo 🙂

Niedawno z przyczyn zdrowotnych konia (nasilenie objawów COPD) przeniosłam go z tej dużej stajni do małej i jakież było moje zdziwienie kiedy się zorientowałam, że tam pomiędzy porządniejszym sprzątaniem co 3 dni w ogóle się nie wyrzuca mokrego tylko zasypuje słomą. W dwóch pozostałych stajniach jest inaczej.


To ja stojąc od początku w małej stajni nie wiedziałam, że w dwóch pozostałych jest inaczej, mojej i tak w porównaniu do poprzedniej stajni kopyta bardzo się poprawiły w hannie, bo lepsze warunki. Ale to nadal nie jest to, czego szukam dla mojej Grubej 😉

W poprzedniej stajni warunki dużo gorsze porównując do tego, co tu mamy, ale przynajmniej konie na dworze od rana latem praktycznie nieraz do nocy były..

Mam nadzieję, że niedługo już pojawi się kolejna - obecnie budowana - stajnia w okolicy, czekam na to z utęsknieniem 😉
Przepraszam, muszę skorygować moją wcześniejszą wypowiedź, bo z Rudym mam 100%, ale zapomniałam o Volviaku i Dwóch Stawach - tam jest 200% 🙂
asik13, zdaję sobie sprawę, że są stajnie, gdzie są gorsze warunki, ale wiadomo - dla swojego konia chciałoby się jak najlepiej.
W Rościsławicach jest wolny jeden boks.
Kameralne warunki (4 pensjonariuszy)🙂.
Gałów...
Jest ok pod warunkiem, że tak ja ja wynajmuje się tylko pomieszczenie, dwa padoki i samemu się sprząta, karmi, puszcza i kupuje siano i owies. Pilnuje się wody (zamarznięta pompa), a jak nie to sorry zaciska się zęby i wiezie się z... domu.
No to wersja dla twardzieli  😉
Nie orientujecie się czy komuś z okolic gm. Długołęka nie uciekły koń i kuc? Dzwonili do nas z komisariatu, że błąkają się od dwóch dni po okolicach (Bielawa, Kątna, Brzezia Łąka). Zairke pytałam, u nich też byli ale to nie od nich.
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
02 marca 2015 20:14
ani nie Piszkawa, ani przydomowa  w brzeziej..
ja sie boje ze zlapie je okoliczny handlarz z olesniczki, jutro wyruszam na poszukiwania 🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się