własna przydomowa stajnia

sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
11 września 2013 08:08
[quote author=zielona_stajnia link=topic=19013.msg1871909#msg1871909 date=1378842687]
No, chyba tak, mam na myśli takie coś:
http://allegro.pl/odstraszacz-riddex-na-myszy-szczury-gryzonie-owady-i3516878065.html
Znajoma poleciła - jak się wprowadzili do starej chałupy na wieś to mieli od groma myszy - mówiła, że po kilku dniach jak ręką odjął, tylko muszę ją dopytać jakiej dokładnie firmy/marki, bo bubli pełno.
[/quote]

Jakbyś się dowiedziała, jakiej firmy mieli, to napisz, jestem zainteresowana 😉

edit: A macie może w stajniach zamontowane lampy owadobójcze? Coś takiego: http://allegro.pl/lampa-owadobojcza-20w-na-owady-muchy-komary-200m-i3516877336.html . Też bym sobie kupiła do stajni, tylko teraz pytanie, jaka moc wystarczy? Konie mają stajnie otwartą, w środku much mniej niż na zewnątrz, ale zawsze są.
ja miałam - 10x droższy - jedyne, co powodowało, to moje nieustające migreny. ani owadów, ani gryzoni nie odstraszało
ja nie mam , mam koty , dobre wspaniałe kotki - zero myszy- polecam
W odstraszacze nie wierzę, pamietam jak kiedys kupiłam odstraszacz na kreta. Kurcze rzeczywiscie z tego kawałeczka gdzie był odstraszacz sie wyniósł ciut dalej i rozrył caly ogródek. No i biedne psiaki szalały, to nie jest dzwięk dla zwierzaków domowych.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
11 września 2013 08:17
U mnie na krety pomogły: pułapki na krety ;p Coś w ten deseń http://allegro.pl/bros-pulapka-na-krety-z-sygnalizatorem-gratis-i3529298497.html. Babcia w ciągu dwóch dni złapała 3 krety, w ogródku.
dzieki  :kwiatek: na pewno spróbuje bo mam już ich dosyc, kopiec na kopcu -dosłownie.
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
11 września 2013 08:24
U mnie to samo! Wymuskana działeczka, trawka strzyżona, i kopiec na kopcu. Były i puszki, i zalewanie wodą tuneli, i jakiś mega drogi wibrujacy grzybek, no i w końcu pomogła pułapka 😉
A ja od znajomych (niekońskich) dowiedziałam się że dobrym sposobem na krety jest wsypywanie do kretowin skrawków końskich kopyt. A dowiedziałam się po tym jak się pytali kiedy u mnie będzie kowal, bo chcą kopyta 😉
Czy rzeczywiście działa, na własnym podwórku nie sprawdzałam, bo ja kretów nie mam, ale materiał dla nas stosunkowo łatwy do zdobycia i darmowy więc spróbować możecie  🙂
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
11 września 2013 19:54
Mówi się też że śmierdząca psia sierść tak działa jak te kopyta.
jeżeli ma je odstraszać smród to nie bardzo wierzę że podziała , kilka lat temu ciocia ,,podpowiedziała ,, mi sposób na krety , nalać w tunele ,,gnojówki,, końskiej , niby smród miał ich odstraszyć , acha , z trawnika przed domem waliło dobre dwa tygodnie , nie można było usiąść na tarasie , a krety w najlepsze grasowały dalej  😀iabeł:
dokładnie -tak jak ja wyczytałam że jelenia można odstraszyć włosami psa i człowieka-Rozwiesiłam własny sklap na kijach a jak wlazł do ogrodu to i tak zeżarł co się dało 😀
Jedyny skuteczny sposób na kreta to się przyzwyczaić 😉 ewentualnie są siatki na krety - zbiera się ziemię wykłada siatkę, dokładnie grodzi posesję (podmurówka) i nawozi ziemię - kosztowne i dużo zachodu.
Ponoć skuteczne są teriery - efektem pobytu u nas teriera było zryte podwórko, bo terier robił wykopy w celu poszukiwania kreta - zniszczeń więcej ni po krecie.
Jeśli chodzi o odstraszacze to kiedyś kupiliśmy na ultradźwięki w biedronce, ale na komary i faktycznie działa.
Nie wiem jak sobie radzą w Anglii z kretami, ale na boiskach (a są tu ich hektary), kopców brak 😉
więc jakieś sposoby są 😉
A ja mam sposób na krety taki ze tam gdzie się pojawiaja (Łąka, podwórko, ogródek) puszczam konia  😀iabeł:  Pochodzi, przegalopuje  i po kretach nie ma sladu ,można tez przejechać traktorem pare razy(jeżeli jest to możliwe).Boja się tego przeraźliwego huku który jest wzmocniony pod powierzchnia ziemi.Powtarzac przez 3 dni i spokoj z kretami na pol roku 😉 Stosuje od 11 lat zawsze działa  😁
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
12 września 2013 12:22
gunia92 to samo u mnie, wszystkie krety idą do sąsiada. Na szczęście nie powiązał faktów 😉 Zaoferowałam im nawet puszczenie  koni na trawkę😉 Nie skorzystali hihi. Jakos sobie poradzili z inwazją.
A ja mam sposób na krety taki ze tam gdzie się pojawiaja (Łąka, podwórko, ogródek) puszczam konia   😀iabeł:  Pochodzi, przegalopuje  i po kretach nie ma sladu ,można tez przejechać traktorem pare razy(jeżeli jest to możliwe).Boja się tego przeraźliwego huku który jest wzmocniony pod powierzchnia ziemi.Powtarzac przez 3 dni i spokoj z kretami na pol roku 😉 Stosuje od 11 lat zawsze działa  😁


nie no coś Ty, nie mogę wpuscic koni do wypielęgnowanego ogrodu.(traktor też tam nie wjedzie) Mama by chyba mnie powiesila. Tam sa kwiatki, rabatki rododentrony i inne takie.
sepia u mnie w stajni wiszą dwie przemysłowe lampy owadobójcze i to jest naprawdę super sprawa, muchy nie zawsze chcą wlecieć ;/ ale i tak pojemniki w tych lampach są pełne martwych owadów  😀
Faza to może uda się bardziej kontrolowane wypłaszanie...Konia na uwiąż i przynajmniej kłusem w "dozwolonych" miejscach postukać kopytami 😉 Naprawde to swietny sposób na te gryzonie  🤣
U mnie wiele razy konie były na trawniku na nielegalu , pasły się i galopowały tuż obok , i krety się przyzwyczaiły. Końskie kopyta za to zdewastowały trawnik do końca.
Walczylismy wczesniej z kretami wszystkimi mozliwymi metodami..... Zdjęlismy więc w końcu humus , położyliśmy siatkę , nawadnianie i trawnik został założony od nowa, krety sie pokreciły na naroznikach i szybko wyniosły do sąsiada. No ale niestety , była to mega droga impreza🙁 W związku z tym remontu ujeżdżalni w tym roku nie będzie 🙁
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
12 września 2013 13:10
sepia u mnie w stajni wiszą dwie przemysłowe lampy owadobójcze i to jest naprawdę super sprawa, muchy nie zawsze chcą wlecieć ;/ ale i tak pojemniki w tych lampach są pełne martwych owadów  😀


A mogłabyś przybliżyć jakieś parametry tych lamp?
Z tych tańszych, droższych, jakieś napięcie, na ile metrów mają służyć ?
Będę wdzięczna 😉
Nawet dwa psy, w tym jeden dość cięty na krety, nie potrafią uradzić na ich plagę. Stosowaliśmy stare sposoby, tudzież te nowe i nic, jak były tak są i chyba się to nie zmieni.
Sposoby na krety (oprócz wymienionej siatki) są podobno dwa:
1) ogród, w którym chemicznie wytruto Wszystko: owady, mrówki - gdy ich nie ma to nie ma i pędraków itd = nie ma kretów bo nie mają co jeść
2) o świcie wyjść ze sztucerem (chyba, nie znam się - na śrut, może i dubeltówka na śrut) i polować do skutku
U nas, gdy ze 3 razy w tygodniu kosimy - krety znikają (drgania i huk) ale rzadko tak często kosimy 🙁 (+10 km do przejścia z kosiarką). Myślę o traktorku kosiarce używanym - wtedy można by kosić co chwila.
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
12 września 2013 15:16
halo mój brat ma jobla na punkcie trawników, kosi często (traktorkiem) a te łajzy i tak kopią. Latem jeden kret maszerował sobie po trawniku, nie miałam sumienia go zabić (bo on tak paczał na mnie), puściłam dziada wolno i co? S....l nakopcował bratowej w rabatach. My wbijamy różne wiatraczki na metalowych prętach w ziemię, drgania trochę je odstraszają.
TRATATA, właśnie sobie wyobraziłam to paczanie, i buchnęłam śmiechem  😂
Swoja drogą też nie miałabym sumienia...
Ja tez jakoś nie mogłam ubić ....  Rano wstawałam , zakradałam się ze szpadlem. Około piątej ryły najbardziej. Po kilku nieudanych próbach nabrałam wprawy - jedno mocne wbicie szpadla , i łacznie 8 sztuk , słownie osiem , udało mi się wykopać .
[sub]wynosiłam je po cichu do ogrodu księdza po drugiej stronie asfaltu , gdzie był prawdziwy kreci raj [/sub]

Ale i tak stado się odbudowywało . Kluczem są , jak pisała halo, dżdżownice . W bogatszych kompostowanych , uprawianych"naturalnie " glebach , na podlewanych trawnikach mają się świetnie , i krety je hodują . I  dodam , podlewanie fekaliami czy inne hmmm naturalne smrodki to tylko strzał w stopę w dłuższej perspektywie.
Tak , był taki czas , kiedy wiedziałam naprawdę dużo o kretach.
Teraz, dzięki siatce , pogłębiam wiedzę o jusznicach . Kiepsko wyglądają dostępne materiały 🙁 jeśli ktoś zna jakieś kompedium wiedzy o jusznicach , będę bardzo zobowiązana . Czas się przygotować do kolejnego sezonu  😤
dominoxs, znajoma (i jej sąsiedzi) mają super patent na jusznice i te... te takie wielkie (i nas mówią bąki - ale to jakoś się inaczej nazywa, takie z żółto -czarnym wielkim odwłokiem) i inne.
do kupienia w sklepach (na pewno niemieckich) to podwieszona na pałąku czarna kula ze stożkiem u góry zakończonym zbiorniczkiem. robale myślą, że kula to ciepły koński zad i przylatują, lecą w góre w stożku aż znajdą się w pojemniczku. tu czeka ich wspólna śmierć głodowa ;] sprawdza się super. bardzo dużo się dziadostwa łapie.
spróbuje poszukać zdjęcia, albo linku do sklepu

a z ochrony bezpośredniej super sprawdzał się much -ex. do tego od chwili zastosowania nie było na nich kleszczy. sądziłam, że działa średnio, ale jak kończy działanie, albo jak są w stadzie gdzie są obce konie- tym nie potraktowane - widać ogroooomną różnice ;] meszki nei siadają, robale z daleka, zero żółtych jajeczek na sierści. inne konie -calusieńkie.
Zawsze przy takich okazjach zadziwia mnie sens edukacji człowieka. Spędzamy w szkole kto zliczy ile godzin. NIKT nie wie jak się lęgną komary, jakie są muchy domowe i inne. NIC nie wiemy o szkodnikach. Ani - czym plamę wyczyścić. Ani - że skóra to z uśmierconych zwierząt 🙂.
halo, hahha...😉 nie jestem w stanie zapamietać chyba tej nazwy - próbowałam wiele razy 😉)) tak jak jest szyszka po niemiecku ... nie koduje. podobno starzy ludzie i ci po wypadkach musza powtórzyć 100 czy 200 razy... jeszcze pare mi zostało 😉 (z ortografią mam podobnie 😉 )
a szkoły mialam dość kierunkowe i o owadach końskich nie było. może i szkoda. choć...jeśli otoczenie mówi "te wielkie bąki końskie" to podanie przeze mnie łacińskiej nazwy nie polepszy komunikacji. tu i w wątku o robalach wiele razy było wałkowane, co dowodzi, że nie tylko ja mam z tym problem. a wole napisac "te wielkie" - bo każdy będzie wiedział o co chodzi, niż podać błędną nazwę
A dlaczego te krety aż tak bardzo Wam przeszkadzają?
rewir, mi przeszkadzają z 2 względów:
1) kiedy mój koń wpadł w kretowisko na pastwisku i zerwał torebkę stawową
2) kiedy wywala kopce na ścieżce wysypanej kruszywem.
horse_art, to nie do ciebie było 🙂 Chodzi o to, że jesteśmy bezbronni w podstawowych dokuczliwościach życia.

Mnie krety przeszkadzają bo a) zagrożenie dla ganiających (np. z piłką) dzieciaków b) kretowiny niszczą kosiarki c) prania nie mogę bezpiecznie powiesić bo pobojowisko a nie trawa d) gdy terier zacznie za nimi ganiać/kopać to dopiero będzie dym.
Mam ogród(?) nietknięty chemią, otoczony nieużytkiem (gminnym) składający się przeważnie z trawy - tylko tej trawy coraz mniej, więcej kopców, buu.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się