Kto/co mnie wkurza na co dzień?

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 sierpnia 2018 10:11
Ludzie z dziećmi w zoo to dopiero zabawa 😀
Nie macie wrażenia, że coraz częściej "przepraszam, czy mógłbyś / mógłby Pan/i" działa na ludzi jak płachta na byka?

Takie sytuacje jak opisała kokosnuss to jest powszechne. Tym bardziej to widzę odkąd jest u mnie Wer. Szczególnie młodzież reaguje agresją, ale równie często seniorzy. I od razu padają "hasła wolnościowe" z ich strony. Czy rzeczywiście nieprzepychanie się czy nie strzelanie kapiszonami to takie ograniczenie swobód obywatelskich...

Co do gołębi to patrząc tak powierzchownie prawda taka, że na ogół się tym ptakom wielka krzywda nie dzieje. Najczęściej są tak przyzwyczajone do człowieka i tak nastawione na wyżerkę, że dziecko może sobie biegać, a srajtuchy odlatują ledwo na 50cm. 😉
Tylko to jest taka podstawa rozmowy o potrzebach zwierząt. Rzadko kiedy widziałam by rodzic sam zakończył taką zabawę mówiąc np. zobacz, ptaki są już zmęczone, straszysz je, już wystarczy. Na ogół to trwa tak długo aż dziecko się zmęczy i znudzi.

Zadziwiają mnie od długiego czasu (chyba nawet już tutaj pisałam o tym) często i gęsto udostępniane "śmieszne" filmiki z zwierzętami w roli głównej, gdzie cała śmieszność polega na... błędnej interpretacji zachowań. Czasem są to psy czy koty z ewidentnymi zaburzeniami neurologicznymi. Czasem jakieś zwierze "zabawnie" coś pokazuje, a to np. strach, ból, złość, itd. Ok, przyznaję, że sama śmiałam się ze znanego filmiku koty a ogórek, gdzie też straszenie zwierząt było z premedytacją. Ale to właśnie pokazywało przynajmniej świadomość stanu rzeczy. Czasem trafią się też nagrania opisane jako "urocze", a to pokazują np. zachowania seksualne zwierząt. Taki zupełny brak wiedzy, brak intuicji, co do zwierzęcej komunikacji.

W temacie Morskiego Oka to wkurza mnie, że w tej sprawie jest tak mało zdrowego rozsądku, takiej... mądrości. Tak właściwie nie ma strony z którą mogłabym się w pełni identyfikować, stoję poglądowym "okrakiem". To, co wyczynia Viva! jest koszmarne. Jakieś 90% ich twierdzeń to kłamstwa i manipulacje. ich sposoby działania są dla mnie po prostu obrzydliwe. I prawda taka, że nic nie osiągają. Wręcz hamują te zmiany, które mogłyby by być tak wprowadzone. Faktem jest, że konie pracują tam ciężko. I są sprawy, które należałoby zmienić, dopracować, itd. Tyle, że się nie da - właśnie przez działania Vivy! Nie można się przebić przez ich jazgot i zacietrzewienie. Władze TPN i fiakrzy też się przez to zacinają (więc też w 100% nie da się ich popierać) i sytuacja robi się patowa.


Był taki filmik ze szczurem (czy jakimś innym gryzoniem), który usiłował wyczyścić sobie futerko z jakiegoś detergentu, mydła (?) - czegoś, co się pieniło. Biedne, nierozumiejące, przestraszone swoją sytuacją zwierzątko.
Komentarze? O jaki uroczy, jak się słodko myje, ha ha ha, jaki śmieszny.
I kiedyś też widziałam filmik ze "śmiesznymi" ptakami, głównie były to kanarki i papugi, które były wprost ogłuszane kakofonią głośnej, agresywnej muzyki. Reagowały paniką. I co? "Ha ha ha, jakie śmieszne, jak fajnie podskakują i krzyczą. O, śpiewają do muzyki, jakie cudne".
Wrrr.  🍴
Bo ludzie o zwierzętach nie wiedzą prawie NIC a ja z tym muszę walczyć dzień w dzień 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
02 sierpnia 2018 15:50
Prosty przykład popularności straszenia kotów i nagrywania z tego filmików.
dea   primum non nocere
02 sierpnia 2018 21:46
Ja się już od dawna zastanawiałam, dlaczego się uczy w szkole na biologii o budowie szkarłupni, a o behawiorze zwierząt, które z dużym prawdopodobieństwem spotkamy w swoim życiu, nie ma nic.
Ten nieszczęsny chyba źrebak z kręgosłupem na wierzchu mi się wyrył na powiekach i nie chce mnie zostawić 🙁 a w Egipcie podobne jest podejście do wielbłądów. Te, co już się "zużyły" leżą na poboczach, nikt ich nawet nie zakopuje...
Jednak zrobię woltę i wrócę do tematu...

WKURZA MNIE TEN UPAŁ!!!
Mam dość, protestuję, nie przyjmuję odmowy! Od jutra chcę 18 stopni!!!
Ascaia, w Bordeaux, gdzie wlasnie jestem, od jutra przez tydzien 38 stopni :p na szczescie sie w sobote przenosimy, bo zdechnac mozna.
Mi pasuje. Jest mi gorąco. Jak wypije gorącą kawkę, to zalewam się potem. Jak wsiadam do samochodu który stał na słońcu i pokazuje 39 stopni, to się pocę.
Ale dobrze mi. Mimo biegania do pracy czuję się jak na urlopie. Prawdziwe lato. W końcu!
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
03 sierpnia 2018 06:18
Tunrida - o to to, święte słowa!  😍 Zdecydowanie wolę upały niż mróz, a takiego lata nie było już dawno 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 sierpnia 2018 07:11
W zeszłym roku na Pomorzu lata nie było. A teraz od kilku tygodni nie założyłam spodni <3
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 sierpnia 2018 07:35
Spokojnie laski, przychodzi ochłodzenie, szkoda tylko, że nie na dolnym śląsku 😁
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
03 sierpnia 2018 07:39
Jara przecież mówiłam, że zaczynam urlop od poniedziałku  😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 sierpnia 2018 07:50
Dlatego ja nie idę na urlop, żebyście miały ładną pogodę 😁
JARA, trzymam Cię za słowo! Moja telefonowa prognoza pogody pokazała rzeczywiście 25 stopni w poniedziałek. Ale w przyszłą środę... 32!!! NIE CHCĘ!!! 🙁

Dzionka, to współczuję tego Bordeaux 😉

Co to za lato skoro się żyć nie da  🤔 Dobrze, że nie mam teraz urlopu, bo tylko by były zmarnowane dni.
Zazdraszczam tym, co dobrze znoszą ciepełko. (np. mój osobisty Ojciec to teraz jak ryba w wodzie)

tunrida, wszech-pocenie się jest koszmarne!
To uczucie roztapiania się skóry, szczególnie na twarzy... bleee... na mdłości od tego zbiera tylko. Wszystko się lepi. W dodatku skóra piecze. Wychodzisz spod prysznica i zanim osuszysz ciało jest to samo. Po prostu.... nie, już nie chcę.


PS. Już we wszystkich prognozach ochłodzenie przesunęło się o dobry tydzień... Masakra.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
03 sierpnia 2018 08:47
Ja w koncu sandały, spódnice, sukienki, zwiewne bluzki <3
Ja już nie wytrzymuje w te upały  🙁 Przez to, że noszę tylko długie spodnie (albo sukienki z rajstopami) to jestem na skraju wytrzymania, kiedy się pojawia +30 stopni. Wysiedzenie w moim biurze bez klimatyzacji graniczy z cudem. Przyniosłyśmy sobie sceniczny wiatrak, one niby mają niezłą moc, ale nic to nie daje. Po 8 godzinach czuję się jak po co najmniej 12. Lipiec i sierpień to u mnie miesiące permanentnego przemęczenia, ale w tym roku to już przegięcie.


edit: literowka
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 sierpnia 2018 09:02
Myślę, że to ma też drugą stronę. Ja przesiaduje 8h w klimatyzowanym biurze, w których chłopaki zrobili sobie pingwinarium. Jednak przy tej temperaturze, którą mam tutaj nie ma szans założyć sukienki ani sandałków (pomijam fakt, że i tak ich nie noszę i tak bym ich nie założyła), bo jest za zimno. Jak wychodzę z pracy o 16 to upał jest już do zniesienia i jakoś fatalnie nie znoszę tego lata. Ale wystarczy, że jeden dzień spędzę poza pracą, muszę iść gdzieś w miasto to się okazuje, że przez siedzenie w klimie radzę sobie dużo gorzej niż jakbym miała pracować bez niej. Do upałów mniej lub bardziej można przyzwyczaić się, na pewno organizm taki radzi sobie dużo lepiej niż ten na co dzień chłodzony 😉
Ja polecam długie spódnice i sukienki - dla osób, które nie chcą / nie lubią / nie mogą odsłaniać nóg, idealne rozwiązanie. Można mieć na sobie coś cieniutkiego i przewiewnego, a jednak nogi zakryte.
Sama mam kilka i chociaż chodzę też w krótkich sukienkach / spódnicach / szortach, to długie sukienki i spódnice uwielbiam.  🙂
Ja mam podobnie jak Jara. Do biura musze zakladac dlugie spodnie, najlepiej bluzke z dlugim rekawem i zakryte buty (najlepiej ze skarpetkami), bo mi po prostu za zimno. Jak wyjde na zewnatrz, to jest slabo i zaraz czuje sie zmeczona. Ogolnie lubie lato, lubie cieplo, ale tez w zwiazku z tym, ze nasze obecne lato trwa od kwietnia, wyczekuje juz jesieni. Inna sprawa, ze mam problem z piciem wody i byc moze w czasie upalu czuje sie slabo, bo jestem po prostu odwodniona 😡
A ja dziś rano... zmarzłam... serio
Było 17 st, już jest 27 😍
Dla mnie jedynym minusem upałów jest wstawanie o 4 rano, aby u konia być przed pracą. Przez to padam na pysk koło 21
Klimy w biurze nie mam, a w aucie unikam na krótkich trasach. I tak już jestem podziębiona bo chodzę na spotkania do klimatyzowanych biur i z 30 - 32 st włażę do 19. Brrr
Dresscode olałam i chodzę w szortach , trudno 😉
A generalnie jest lato, to musi byc ciepło 😁
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 sierpnia 2018 09:16
Ja przez wiatraki w pracy przewiałam pęcherz. Ósmy raz w tym roku 😵 i to mnie wkur*a już. Co miesiąc zapalenie a lekarze nic nie robią, nie poszerzają diagnostyki, nie przepisują nowych leków ani leków na dłużej niż tydzień, żeby to porządnie wyleczyć. Byle co i znowu zapalenie, bo ciągle jestem niedoleczona. Idzie oszaleć.
Nienawidzę klimy i nie trawie wiatraków. Drażni mnie wiejący na mnie wiatr.
Nosze teraz luźne szmaty, typu worek a nie sukienka. Raz krótsze raz jeszcze krótsze.
W końcu porządne lato. Oby jak najdłużej.
Jutro i pojutrze mam wolne i będę biegać. W te 30 czy tam ile stopni.
Mogłabym mieszkac w Afryce, nadaje się. 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
03 sierpnia 2018 10:06
Ja przez wiatraki w pracy przewiałam pęcherz. Ósmy raz w tym roku 😵 i to mnie wkur*a już. Co miesiąc zapalenie a lekarze nic nie robią, nie poszerzają diagnostyki, nie przepisują nowych leków ani leków na dłużej niż tydzień, żeby to porządnie wyleczyć. Byle co i znowu zapalenie, bo ciągle jestem niedoleczona. Idzie oszaleć.


Może warto uderzyć do urologa? Do kogoś kto zrobi Ci jakiś wymaz i zobaczy czy zakażenie powoduje pałeczka e.coli czy jednak chlamydia albo rzeżączka?
Dobrze ustawiony klimatyzator czy wentylator to błogosławieństwo. Pracuję na poddaszu, pół ściany skośnych okien z wystawą południowo-wschodnią. Bez tych urządzeń nie dałoby rady. Przy chłodzeniu mam w biurze 26-27 stopni...
Dzisiaj jestem właśnie w długiej sukience, ale w to mogę się ubrać tylko i wyłącznie mając w planach tylko pobyt w pracy. Jakbym miała korzystać z lata to taki strój nie wchodziłby w grę.

Oby jak najdłużej.

Oby tylko do jutra 😉 😉 😉

Od kilku lat okres letni to dla mnie na zasadzie "byle przetrwać". Szkoda mi tego, bo w pracy zawsze mamy wtedy mniej roboty i organizacyjnie byłby to idealny moment na przyjemne aktywności. Ale się nie da przez upał :/

Mam nowe marzenie - wygrać w Lotto i kupić sobie dom letni w Norwegii 😉
W Oslo i Bergen w ostatnich dniach temperatury tez siegaly 30 stopni. Chyba, ze mowisz o wyprowadzce gdzies w okolice Biegunu. Moi znajomi byli teraz na Spitsbergen- temperatura ok 10 stopni. Na dalekiej polnocy w Szwecji tez anomalie i goraco. Ale spoko, Trump twierdzi, ze globalne ocieplenie to tylko wymysl 😎
Teraz już w Norwegii jest "naście" stopni. Kilka dni około 30 stopni to może być. Ale nie taki szmat czasu jak obecnie u nas.
Ale ok, jak już wygram to będę kupować domek jak najbardziej na północ - namówiłaś mnie 😀
[quote author=_Gaga link=topic=20214.msg2800376#msg2800376 date=1533283939]
Dresscode olałam i chodzę w szortach , trudno 😉
A generalnie jest lato, to musi byc ciepło 😁
[/quote]

Zazdroszcze, my musimy miec dlugie spodnie i nie ma dyskusji. Do tego pieknu szklany dach, piekne szklane sciany, piekny brak klimy i te 30+ stopni... no najchetniej bym sie zamknela w kostnicy na caly dzien 😁

Jakbym mogla nosic zwiewne sukienki to by byla inna rozmowa ofkors 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
03 sierpnia 2018 11:40
[quote author=Facella link=topic=20214.msg2800377#msg2800377 date=1533284193]
Ja przez wiatraki w pracy przewiałam pęcherz. Ósmy raz w tym roku 😵 i to mnie wkur*a już. Co miesiąc zapalenie a lekarze nic nie robią, nie poszerzają diagnostyki, nie przepisują nowych leków ani leków na dłużej niż tydzień, żeby to porządnie wyleczyć. Byle co i znowu zapalenie, bo ciągle jestem niedoleczona. Idzie oszaleć.


Może warto uderzyć do urologa? Do kogoś kto zrobi Ci jakiś wymaz i zobaczy czy zakażenie powoduje pałeczka e.coli czy jednak chlamydia albo rzeżączka?

[/quote]

Byłam. USG prawidłowe, ilość bakterii poniżej wartości diagnostycznej.
I najprawdopodobniej mam już odmiedniczkowe zapalenie nerek 🙂 które zstępuje na pęcherz.
I nikt tego kuźwa nie leczy. Tułam się od lekarza do lekarza, na NFZ, prywatnie, po znajomości i nic.
Dopiero mój rodzinny powiedział, że przepisze mi antybiotyk na dłużej niż tydzień, o ile po pierwszym tygodniu będzie jakaś poprawa.
kokosnuss, ja dziś miałam siedzieć w biurze, u siebie i "odrabiać słupki"
Jestem po 2 spotkaniach. Na 13 idę na trzecie. Wokół panowie w gajerach a ja w szortach
Całe szczęście , że wyjątkowo ma T shirt a nie kusy top na ramiączkach 😁
Trudno
Panowie mają klimę w biurach, ja mam wiatraczek 😉 zatem nadal olewam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się