Runnersi- czyli biegaj z nami :)

Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
08 września 2014 20:02
Ale wam fajnie z tym biegiem wege! Jesli impreza bedzie sie odbywac za rok, czy dwa, to przyjade i tez pobiegne! Narazie biegam z brzusiem po okolicy i musi mi to wystarczyc  😉

Jakim brzusiem? W sensie mały jogin (lub jogini) rosną?  👀

Ja Cię chętnie w Warszawie ugoszczę  :kwiatek:

***

Błagam o chłód w najbliższą niedzielę. Jak będzie takie słońce jak teraz, to plan zrobienia życiówki pójdzie w piach  🤔
Edytka Ano rosnie, rosnie i ma sie przesuperasnie ( 4 miesiac)! Ja zreszta tez. Biegac bede, dopoki dam rade. Musze jednak przyznac, ze chyba przez hormony wlaczyl mi sie taki motorek, ze wydolnosc poszybowala mi w kosmos. Z rozsadku biegam moje stale trasy, bo dalabym rade kilka razy wiecej. Ale nie przesadzajmy 🙂
Dziekuje za zaproszenie! Kto wie, moze w nast. roku pobiegniemy razem przy dobrych wiatrach  :kwiatek:
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
09 września 2014 09:32
Pandurska no to gratuluję!  💃
Im mniej czytam forum, tym więcej mnie omija. A tu takie nowiny! 🙂
Pandurska - gratulacje! Ja też w 2 trymestrze czułam się rewelacyjnie. Potem jak dzidzia rosła było trochę gorzej ale i tak "dobiegłam na porodówkę".


A ja mam jutro 3 półmaraton. Chciałam uniknąć ścigania się i wziąć wózek z roczną córeczką i psiaki ale ... nic z tego. Wózek nie wytrzymał naszych tras, pękł stelaż, a ja w sumie mam szansę na życiówkę i bardzo dobre miejsce. Brrr, nie lubię takich sytuacji by wiem, że nie będzie fajnie podczas biegu. A naprawdę zamierzałam wyluzować i biec na spokojnie.

EDIT:

No i udało się, trasa z roku na rok trudniejsza, a życiówka i 1 miejsce w kategorii wiekowej jest, 5 miejsce w kategorii open kobiet. Ciepła pogoda, to jest to.
Hop hop?! Ktoś to jeszcze biega? Sezon w pełni, we wrześniu pełno imprez biegowych a tu cisza.  👀
Ja biegam 😀 Ale niestety ostatnimi czasy nie częściej niż 2 razy w tygodniu: stopa nie pozwala na więcej, nie mam czasu i ... mam z tego co raz mniejszy fun 🙁
Startuje w Biegu Weganskim w ten weekend a W-wie, z połówki 05.10. chyba rezygnuję.

Falabana, gratulacje ogromne! Świetny wynik 😀 I jak Ty super wyglądasz! Daj mi swoje nogi 😜
hejho!

Falbana, a dziekuje bardzo! Ja oczywiscie nadal biegam moj staly program- Licze na to, ze skoro pierwszy trymestr byl super, drugi jest super, to i trzeci bedzie wzglednie ok. A jak nie, to przynajmniej 2/3 ciazy bedzie super aktywne. A pomyslec, ze wrocilam do biegania dokladnie na poczatku grudnia ubieglego roku i tak mnie wessalo  🙂
Oo, do tego wątku chciałabym dołączyć : > Chociaż trochę mi głupio, bo na bieganiu byłam dopiero 2-3 razy, w porównaniu do Was to jestem malutka, ale ostatnio właśnie to tak bardzo polubiłam. Więc jak na początki rekordów nie biję, ale za drugim razem już było lepiej niż za pierwszym itd.- więc mam nadzieję, że się wyrobię. Biegłam sobie jakieś 4,8km, ale totalnie dla siebie i na luzie, jak się mocno zmęczyłam to przechodziłam do marszu itd. Mam cel dobiegnąć do pewnego miejsca, ale to dopiero za jakiś czas 😉
Jak na razie jestem ,,podkręcona,, na maksa i podekscytowana, zobaczymy jak to dalej pójdzie 😉 Odkryłam swoje ,,uzależnienie,, od wysiłku i sportu jak zaczęłam mniej jeździć konno i padło właśnie na biegi.
touchthedreams - witamy i powodzenia w przygodzie z bieganiem 🙂

pandurska - czekamy na dalsze wieści 🙂, może nie będę jedynym oszołomem.

wendetta - między innymi właśnie Ciebie miałam na myśli. Co się ze stopą stało? O czasie to nic nie mów, jak nie miałam to wciąż nie mam. Kluczową rzeczą, to chyba brak funu o którym piszesz. Ja też przez to przechodziłam. Teraz wstąpiło we mnie drugie życie, może przez to, że właśnie wróciłam do rywalizacji. Mam jakiś cel. Teraz 2 miejsce w kategorii kobiet open w cyklu 5 biegów (trzeba było biec w co najmniej 3) na 5km 🙂 z życiówkami, no i ten półmaraton. Fajnie, chociaż bo każdym z tych biegów zdychałam mówiąc nigdy przenigdy więcej. Jak przestanę bić życiówki, wygrywać to pewnie znowu mi "euforia" biegania minie. Teraz po prostu jakiś dobry okres mam więc trzeba to wykorzystać. Mam nadzieję, że i Tobie wróci zdrowie i dobre samopoczucie. Co do nóg, nie zazdrość. Ja od dawna miałam kompleksy a propo moich łydek. Teraz powoli zaczynam je akceptować, bo dlaczego to nogi patyki mają być atracyjne. Wklejam zdjęcia z którego można się uczyć anatomii  😉. blee  😂  (i proszę nie zważać na twarz, to normalne, że daje z siebie 150% co nie sprzyja fotogenetyczności.


Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
24 września 2014 16:50
ja biegam. nie mam czasu czytać i pisać. za mną 3 półmaraton (a debiutowałam przecież w marcu 2014). kolejny w grudniu w toruniu - szykuję się na życiówkę. zapisałam się na kolejny obóz biegowy (to będzie mój 3!, a mam nadzieję, że wypali i 4 😉).

to tak w żołnierskich słowach.

falabana gratuluję wyników! jesteś mega motywacją. a poza tym: jak ty wyglądasz  😜
Edytka, do Torunia to z chęcią przyjdę pokibicować! 😀
Edytka - dzięki  :kwiatek:.  Ciebie też miałam na myśli, i się nie zawiodłam. A kiedy jest ten półmaraton w Toruniu? Jaką masz życiówkę? Planujesz biegać też na inne dystansy?
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
26 września 2014 12:14
falabana na razie wynikiem w półmaratonie (zresztą na każdym dystansie) nie mam co się chwalić. Dla mnie chwilowo najważniejsze jest, że widzę postęp (różnica między życiówką na 10km 2 lata temu, a teraz wynosi 15 min 😉).

Toruń jest bodajże 7 grudnia. Mam ułożony plan przez trenera z obozu, na razie się go trzymam, więc jestem dobrej myśli. W grudniu na pewno upał mi nie grozi  🤣 a ja na wysokie temperatury reaguję automatycznie spowolnieniem i brakiem sił.

Biegam zasadniczo wszystkie dystance od 5 km w górę (zgodnie z zasadą której się nauczyłam na obozach, że trzeba pracować nad każdym z tych dystansów). Plan jest zadebiutować w maratonie w 2015 (konkretnie w Le Marathon du Medoc, bo to będzie bieg bez spiny i wali o czas)  😉

Edytka, do Torunia to z chęcią przyjdę pokibicować! 😀

albo sama pobiegniesz  😉 jest jeszcze czas żeby się przygotować  😉
LatentPony   Pretty Little Pony :)
26 września 2014 15:49
Falabana, 😀

Ja będę na Biegu Wegańskim, a w międzyczasie na pasta party i na targach wegańskich na stoisku Vege Runnersów (mamy stoisko razem z fundacją Viva!). Jakby ktoś widział dziewczynę z koszulką Vege Runners i ksywką Kucyk! na plecach, to śmiało podchodzić 🙂 Na sam start będę w startówce Vege Runners już bez ksywki.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 września 2014 18:22
falabana, gratulacje! podziwiam 🙂

mnie korci właśnie. miałam długą przerwę i dzisiaj poczułam TO w powietrzu. jesień jest najlepsza. ale na razie idę zaparzyć vicks  😫
I ja się dziś wybrałam w końcu, po powrocie znad morza czułam się jakaś rozmemłana i kompletnie nie miałam weny ale dziś się zmusiłam. Szkoda, że tak szybko się ciemno robi, nie zawsze jest czas pobiegać przed zachodem słońca a po ciemku strach trochę.. ale przynajmniej nie jest gorąco i przy takiej temperaturze mogę pobiec więcej niż przy letniej duchocie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 września 2014 18:48
ja właśnie kocham po ciemku, ale kocham też po lesie, trochę mi się to kłóci.  😂
LatentPony   Pretty Little Pony :)
28 września 2014 19:31
madmaddie, czołówka na głowę i wio! 🙂 Większośc ultramaratonów odbywa się też nocą i ludzie dają radę biegac, często po lasach, górach 🙂

A ja się świetnie bawiłam w tę sobotę na biegu wegańskim 🙂 Masa, po prostu masa Vege Runnersów 🙂 Jak ich zobaczyłam, to aż mi się - mówiąc wprost - morda ucieszyła 🙂

I na finiszu walka na ostatnich metrach - wyprzedziłam "swojego" 🙂
[img]https://scontent-a.xx.fbcdn.net/hphotos-xpa1/v/t1.0-9/10435905_848701258495065_577570336434180860_n.jpg?oh=171b4d65c3b1d72544bf64b91db44a98&oe=54BE9452[/img]
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 września 2014 20:24
Latent, ale superaśna fota!

o czołówce pomyślę, na razie większość biegania będzie w Katowicach, a tam w lasach dziki, więc się boję. pies z którym biegam też się boi  😁 ale w domu why not.
na razie pobiegałam po "mieście" i było mega. bieganie jest niesamowite, oł łał  😜
No właśnie ja też się boję dzików i innych zbójów dlatego myślę o jakimś małym gazie pieprzowym, jeden do torebki ale musialabym go cały czas trzymać w ręce, a widziałam takie z zaczepem do spodni.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
28 września 2014 21:12
regularnie spotykam dziki na Ligocie, czasami całe stada, przeważnie schodzą z drogi, nie atakują jak się je z większej odległości ominie. jak widzą dużego psa to przeważnie uciekają. ale on jest wystrachany jak go biorę do lasu.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
29 września 2014 04:41
Na dzikach się nie znam, chyba też bym się bała. Z to swego czasu dośc często widywałam łosie w Kampinoskim Parku Narodowym 🙂 Wiele razy przyprawiały mnie o zawał, bo jak uciekały, to pół lasu taranowały, a ja czasami z sercem w gardle zastanawiałam się co za mutant mnie goni 🙂
Za to moją zmorą są zdziczałe psy... Kilka razy mnie goniły i... boję się ich jak ognia.

A teraz leczę więzadła w kolanie i będę próbowała przeczłapac jakoś Biegnij Warszawo.
Kiedyś zaglądałam do wątku z pytaniem o buty. W wakacje leniłam się jak diabli i już myślałam, że nic mnie nie przekona do biegania, ale wpadła mi seria zawodów z psami, a przecie nic tak nie motywuje jak wylądowanie dwa razy na szczycie podium :P
Zatem zebrałam się do sklepu biegacza i tam dobrali mi Salomony XR Crossmaxy 2, stworzone do biegania przełajowego z elementami asfaltu. Na dniach przyjdą i wypróbuję. Z wrażeń sklepowych - przewygodne, ale też mocno ortopedyczne - w sam raz na moje zwichrowane kostki 😉
Cena dla mnie mordercza, ale akurat kiedy je odkryłam to okazało się, że są w dzikiej promocji. Mam takiego kopa do biegania, że hej  😀
Robili Ci takie badania stopy żeby dobrać buty?
Ja ze swojej strony polecam bardzo Nike air pegasus 30+, kupiłam na dużej promocji w sklepie biegacza ale są absolutnie warte swojej ceny.
Nie robili, bo z tego co czytałam i z tego co się w sklepach dowiedziałam, w terenie nie ma to takie znaczenia. Są inne obciążenia, stopa i tak wygina się w każdą możliwą stronę.
Mój model ma pomagać, bo ma wyprofilowaną podeszwę, a ja mam kostki lecące do środka i bardzo mi to potrzebne. Do tego podeszwa terenowa, ale dostosowana do okazjonalnego biegania po asfalcie 😉 Bo biegam przełaje, gdzie czasem wpadam na ścieżkę asfaltową i żal mi podeszwy 😉
Moje też srogo przecenione - z 500 na 300 🙂
chcę kupić pulsometr dla mojego męża. Możecie coś polecić? powiedzmy, że do 250 zł (+/-).  Biega na co dzień 10 km i raz w roku pół maraton. Czasem coś więcej.
LatentPony   Pretty Little Pony :)
30 września 2014 21:00
Do tej kwoty to chyba tylko Sigma przychodzi mi do głowy. Ewentualnie coś z decathlonu ale nie wiem jak z ich działaniem. Jakbym miała wybierac, to z dwojga złego lepiej Sigmę.
Chociaż moim zdaniem lepiej jest zaoszczędzic parę groszy i kupic już coś, co starczy na lata. Np używane Garminy, nawet te wyższe modele można kupic już od 400-500 zł i cieszyc się pulsometrem + GPSem i (w zależności od modelu) miec opcje programowania treningów, wirtualnych partnerów, alerty i inne ciekawostki 🙂 Może się wydawac, że to nic potrzebnego początkującym, ale trzeba pamiętac, że faceci to gadżeciarze, a i nie jedną kobitkę nowa zabawka zmotywowała do regularnych treningów 🙂

Moim zdaniem przy osobie względnie aktywnej fizycznie sam pulsometr to strata pieniędzy, ponieważ bardzo szybko będzie się chciało "czegoś więcej" i przestanie wystarczac. Owszem, trening w oparciu o strefy tętna bez dyskusji jest bardzo wartościowy (jeżeli jest ułożony z głową), ale miło jest znac swoją prędkośc, dystans i czas jakie zostały pokonane na danym tętnie 🙂 Tak naprawdę dopiero wtedy możemy monitorowac swoje postępy w treningu.
Przykładowo: Jaś 12 sierpnia pokonał 5 km trasę, średnim tempem 5😲0 i tętnem 180 uderzeń/min, a już 12 listopada pokonał tę samą trasę, w tym samym tempie, przy tętnie 165 uderzeń/min. Jest progres 🙂
chuda - mam sigmę i jestem zadowolona. Podstawowy, wyglądem nie imponuje - ale niezawodny.
latent pony - A ja się nie do końca zgodzę (chociaż ja facetem a zatem gadżeciarzem nie jestem), mam najzwyklejszy pulsometr i więcej mi do szczęścia nie potrzeba (tak i tak, używam sporadycznie). Trasy na np. treningi interwałowe można sobie wyznaczyć z większą dokładnością niż GPS na zegarku (tutaj kiepsko z uwzględnianiem wzniesień terenu itp) i też wiem jaką odległość pokonałam z jakim tętnem. Nie mam potrzeby dzielenia się tą informacją ze wszystkimi ani korzystania z innych "bajerów" Poza tym wychodzę z założenia, że multifukcjonalność często niestety oznacza gorszą jakość konkretnej funkcji.

Swoją drogą ... jaki dystans biegłaś na tej fotce? Zawsze tak finiszujesz? Ja ostatnio nie potrafię nic dodać pod koniec wyścigu, zmieniłam strategię i mocno startuję ... przez co na koniec naprawdę nie mam już sił utrzymywać tempa a co dopiero przyśpieszać!
LatentPony   Pretty Little Pony :)
01 października 2014 12:50
Falabana, zależy jaki zegarek, mój Fenix2 mierzy wysokość pokonanych wzniesień 🙂 Ale domyślam się, że jest on sporo poza przewidzianym budżetem Chudej. Jako że pracuję w branży biegowej po prostu z własnego doświadczenia i obserwacji klientów wiem, że w większości przypadków bardzo szybko nastaje sytuacja kiedy "puls to za mało" 🙂 teraz mało kto szuka samego pulsometru. I moim zdaniem lepiej jest poszukać jakiegoś używanego zegarka, ale z większymi możliwościami, w podobnej cenie.

Na zdjęciu biegłam 10 km. Na finiszu zawsze daje z siebie wszystko. Tylko raz na biegu wisły opadły mi kończyny jak zobaczyłam finisz na plaży  😁 ale to było dawno i nie prawda. Tym bardziej, że w chwili obecnej mam bardzo duże problemy z więzadłami krzyżowymi tylnymi i choćbym bardzo chciała, to nie mogę biegać na full, więc jak widzę metę, to to jedyna chwila kiedy pozwalam sobie na tryb turbo 🙂 Ale generalnie zawsze, choćbym płuca wypluwała w czasie biegu, to na mecie musi być ostry finisz, to taka jedna z nielicznych moich mocnych stron 🙂
Nie musi być sam pulsometr, ale chyba to jest najlepsze wyjście bo on i tak biega z telefonem, bo muzyki słucha i włącza endomondo. Wiec trasa sama się liczy. ok 250 to jest kwota która mogę przekroczyć 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się