PSY

Ciska
jak nikt przez 8 miesięcy nie wymagał to skąd pies ma wiedzieć co wolno  a co nie.
Czasu trzeba, rozsądnej stanowczości i cierpliwości
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 września 2011 18:02
maleństwo ciesz się że jest cicha jak się już rozkręci to możesz jeszcze do tego tęsknic  😉
Ciska, daj jej szansę! Myślę, że Cię jeszcze zaskoczy, i myślę, że jest tego warta  :kwiatek: Ale wiesz, że mam słabość do Red Nose'ów  😉 RaDag ma rację, wymagaj, bądź stanowcza i cierpliwa.

Ad. adopcji, jak miałam adoptować tego błękitnego Cane, to też miał być rodowodowy itd. Znasz doskonale moje zdanie na temat pseudo (zresztą pisałam o tym nie raz nawet tutaj), pies przyjechał tylko z książeczką, chorymi oczami i... miską.  I tak naprawdę nic to by nie zmieniło, podjęłam się i by został, mimo że był kupiony dosłownie na bazarze, jak się dowiedziałam później. Niestety, los chciał inaczej, i trafił do innego domu. Mam nadzieję, że dobrego. Ale do dziś przeżywam tą nieudaną próbę  🙁

Co do tego rodowodu to oczywiscie nie jest mi on do niczego potrzebny ale czuje sie troche jako człowiek wspierajacy taki proceder , produkcje psów.
Dam jej szanse oczywiscie.
Niedawno byłyśmy w saskim i na lonży uczyła sie przynosić patyki a nie zwiewać z nimi i czekać aż ktos do niej podejdzie  😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
15 września 2011 21:19
Oficjalnie nigdy nie dostaniesz pit bulla z rodowodem z PZK. Więc lepiej adoptować niż kupić.
Ostatnio we wrocławskim schronisku był piękny, łagodny i mądry red nose. Niestety warunki schroniskowe mu nie sprzyjały i nie jadł. W ostatniej chwili, praktycznie tuż przed zagłodzeniem ktoś go zaadoptował 🙂

O taki właśnie był Boho -  zdjęcie w linku ponieważ jest za duże
Klik
Do schroniska trafił zadbany, w dobrej kondycji, więc właściciel o niego dbał..

W połowie sierpnia policja i pracownicy wrocławskiego schroniska odbili suczkę z pseudohodowli. Wykończoną ciążami, chorą i głodzoną. Okazało się, że nie widzi lub ledwo widzi, czeka ją operacja powiek, nie słyszy lub ledwo słyszy. Piszę, że ledwo/widzi, słyszy, bo stan jej zmysłów nie jest do końca znany. Uszy i oczy ma chore. Z okaleczonymi uszami oraz z guzami na listwie mlecznej. Ostatnio guz jej pękł i groziła jej eutanazja. Na szczęście w ostatniej chwili (dziś) zabrali ją ze schroniska i w sobotę jedzie do DT do Warszawy. Tam zostanie oceniony jej stan i szanse na wyzdrowienie. Będzie również do adopcji.

Jest w wieku 5-8 lat.

KASTA







Artykuł: Aaa, pieski dwa. Czyli o psim śnie.
STRONA 1
STRONA 2
STRONA 3


edit:
Widzę, że ostatnią stronę trochę u góry przycięło. Jutro po pracy wrzucę lepszy skan.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
15 września 2011 21:35
Jak można doprowadzic psa do takiego stanu 🤬 Te uszy to tak wyglądają po jakiejś ranie czy od nie leczonych infekcji? Te oczy i sutki masakra 😲
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 września 2011 06:34
Uszy to nieleczone infekcje. Wyglądają jakby były zarośnięte.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
16 września 2011 09:20
Ciska, przeprasza,. ale ja nie umiem inaczej niz prosto z mostu. Duzo nauki przed toba a nie przed suka, suka pokazuje rozne rzeczy, ktorych nie rozumiesz. Krzyczenie "pusc" nie wplynie na wzrost zaufania suki do ciebie. Dla psa patyk czy zabawka to namiastka zdobyczy, pies musi miec zaufanie do ciebie, zeby zdobycz oddac. Naucz ja najpierw ze szanujesz to ze ona ma i ze to jest wazne. POtem zamieniaj na inny rownie atrakcyjny przedmiot (dla psa atrakcyjny) albo na zarcie, zabieraj zabawke tylko po to zeby jej oddac. Do czasu az sama nie zacznie spokojnie oddawac. Zasada obowiazuje zawsze. Psu musi sie oplacac oddac zdobycz: albo nagroda bedzie kolejny rzut i radosc z aportu albo zarcie, czy chociaz pochwala socjalna. Jezeli pies slabo sie bawi, to warto mu w czasie zabawy taka zabawke "ukrasc" sprzed nosa, zeby zalowal ze puscil. Zabieranie sila nie prowadzi do niczego.
Tak, takie kafafiory to właśnie nigdy nie leczone infekcje ucha. I są bardzo czeste w pseudohodowlach. Tam wet nie zaglada, chyba że cesarkę trzeba zrobić, a spotkałam się też z przypadkiem że właścicielka pseudo sama cesarki robiła bo na weta szkoda. Bez uprawnień żadnych. W tych uszach pod spodem tych narośli nadal kwitnie stan zapalny a być może (często tak jest) został uszkodzony bębenek. Narośle można operacyjnie usunąć ale musi to zrobić ktoś kto ma pojęcie o takich właśnie zabiegach
Tylko straszne bydlę mogło patrzeć na to i nic z tym nie robić.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
16 września 2011 14:03
Sunia była trzymana w takich warunkach. Widzicie zdjęcie? Bo ja mam obrazek zablokowany w pracy.

I jak się okazało, jeden z pielęgniarzy rozpoznał suczkę, była psem jego kolegi :/

Dziś przyszły jej wyniki badań i większość narządów wewnętrznych jest ok. Jedynie będzie wymagała diety dla wątrobowców lub tabletek wspomagających regenerację wątroby. Nie ma żadnego raka, narządy rodne również są ok.
Niestety zostaje usunięcie listw mlecznych i korekta powiek, sunia cierpi na entropię oczu.Czekają jeszcze na wymaz z ucha. Niestety wszystko kosztuje, więc zbieramy dla niej każdy grosz.

A tak sunia wyglądała wczoraj w DT, gdzie jest chwilowo na przetrzymaniu.



Niestety sunia należała do jakiegoś zwyrodnialca, to prawda. Nie mogę sobie wyobrazić jak można patrzeć na zwierze, które cierpi. I człowieka nic nie rusza.
Dużo lepiej teraz wyglada i nie widzę pierwszej fotki z Twojej wiadomośći.

tet Ameryki nie odkryłaś , oczywiscie ze zabieram jej zabawke po to by od razu oddać czy też rzucić. Jest chwalona za takie rzeczy  to dla mnie oczywiste.
W tym momencie bardziej chodzi o ten objaw agresji ( warczenie) w momencie kiedy przybliżam ręke do jej rzeczy a to jest niedopuszczalne bo to ja jako człowiek jestem na wyzszej pozycji niż ona i to sie nie zmieni  😉
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
16 września 2011 19:31

A u nas zaczyna się stres przed Wrocłąwiem.
Młoda Lawcia ma w sob 6 konkurentek a w nd 8...
Reszta lżej nieco.
Hodowcy chyba jeszcze trudniej niż "zwykłemu" wystawcy.



ja też sie strasznie zaczynam denerwowac 😵.....
chcemy sie jeszcze zglosic do konkursu na najlepiej dobrana pare 😁
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
16 września 2011 20:28
Pod tymi kalafirowatymi naroślami zapewne grzyb i bakteria ściele się gęsto, najsmutniejsze że infekcje uszu nie są jakoś specjalnie kasochłonne a umycie i zakropienie ucha to max 2 minuty 2 razy dziennie. Wstyd.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2011 08:59
Ta suka nie była psem, którego się kochało i dbało o niego. Była do rodzenia  szczeniaków, nawet jej nie karmili.

Jak przyjdą wyniki wymazu z ucha w DT zacznie się intensywne leczenie 🙂 Dziś już jedzie do Warszawy 🙂😉


Na tymczasie jeszcze we Wrocławiu


Zdjęcie w linkach, bo są większe niż dopuszcza regulamin
KLIk 1
Klik 2
Klik 3
Klik 4
Klik 5

Na ostatnim zdjęciu takie różowe mięsko na sutku to niestety pęknięty guz 🙁
Ciska, mój trzymiesięczny Koszmarek też na mnie warczy, jak chce zabrać mu zabawkę. Ale tylko w zabawie. Normalnie mogę siedzieć obok jego miski jak je, mogę głaskać go, jak je pyszną kość. Wręcz sam przychodzi ze "zdobyczami", żeby konsumować je obok mnie. Zabawek też nie "broni". Twoja broni innych zabawek? Warczy przy misce?

Ale w zabawie warczy. Myślę, że nie ma to o tyle związku z agresją, ile ze stylem zabawy. W przedszkolu zachęcali nas do szarpakowania i "rozbawiania psa" (typ niebawiący się z założenia), a my lubimy się z psami tak bawić. W gryzienie, szarpanie, przeciąganie. Wiem, że pewnie już parę osób zemdlało... ale nie to miałam na celu 😉

Mam na myśli to, iż może jej poprzedni właściciele też się z nią tak bawili? W szarpanie i zapasy? Może ona warczy w ramach komunikacji w zabawie ("nie oddam, nie oddam!"😉, a nie w ramach agresji? Nawet mój ukochany bokser warczał przy takiej zabawie, jednak na komendę zostaw albo przynieś, zostawiał lub przynosił zabawkę z merdającym ogonkiem i zacieszem na twarzy. Bo to był jedynie element zabawy, takiego teatrzyku. 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2011 10:00
Tak jak pisze RaDag, 8  miesięczny terier to jest już dość dojrzały pies, zwłaszcza pit bull i nie ma NIC ze szczeniaka w sobie.
To co Ty Sierra opisujesz to jest "warczenie" (?) które zachęca do zabawy, a to co opisuje Ciska (trzyma sukę za obrożę, ona wykręca głowę we wszystkie strony uniemożliwiając jej zabranie zdobyczy i warczy) jest warczeniem ostrzegawczym. Sama Ciska napisała, że tej suki nikt niczego nie uczył, jest niewychowana. Może jej nikt nie poświęcał na tyle czasu, by się z nią regularnie bawić i uczyć, że warto oddać zabawkę/patyk, bo może być świetna zabawa, albo brzuch pełny 😉
Jara, ale musisz przyznać, że jest szansa na to, że właściciela bawili się z nią tak a nie inaczej, tylko że nie doprowadzali zabawy (czyli de facto nauki) do końca?

Bo terrier terierem, ale pewnie sama wiesz, że zabawa która się wymyka spod kontroli (lub nie jest kończona w odpowiednim momencie) może prowadzić potem do eskalacji niewłaściwych zachowań: prób dominacji, terytorializmu ("moje zabawki, moja miska, mój patyk"😉 i generalnie nieposłuszeństwa? Bo owszem, może ona warczy ostrzegawczo, ale może również wystarczy, że wytyczy się jakieś granice. Nie tylko w domu, ale i w zabawie? Takie: reguły gry? 😉

A zmierzam po prostu do tego, że może nie ma po co posądzać tą niewychowaną i nieułożoną sukę (bo to fakt), o złe intencje?  😉
najsmutniejsze że infekcje uszu nie są jakoś specjalnie kasochłonne a umycie i zakropienie ucha to max 2 minuty 2 razy dziennie.


Ooooo, no w tym momencie jestem zmuszona ostro zaoponować! 👿 Niestety, moja sakiewka i dłonie dbające mogą sporo na ten temat powiedzieć.Infekcje uszu bywają naprawdę RÓŻNE...


W kwestii tej pittowej zdobyczy...ja bym na to warczenie uważała żeby do eskalacji nie dopuścić niechcący, czasem nie mrugniesz a już masz problem mimo, że przed chwilą go nie było.Nie aranżowałabym na razie sytuacji, w których ona może tak reagować.Niech najpierw zaufa i zakceptuje monopol decyzyjny człowieka przez zachętę motywacyjną...a uczyć dzielenia się z człowiekiem np przez wymianę....czy ona lubi piłeczki?Bawcie się dwoma identycznymi-okaż jej drugą, zachęć żeby zapragnęła ją mieć-niech SAMA wypuści pierwszą...i tak po malu 🤣  Myślę, że w przypadku takiego psa potencjalne karcenie jest(przynajmniej na tym etapie budowania zaufania) niedopuszczalne, trzeba sobie radzić innymi metodami...


Sierra, mnie nachodzi taka refleksja...że może z tą suką ludzie się bawili-ale tylko w ich pojęciu...z psem też trzeba UMIEĆ się bawić wszak 🥂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2011 13:34
A zmierzam po prostu do tego, że może nie ma po co posądzać tą niewychowaną i nieułożoną sukę (bo to fakt), o złe intencje?
Może i poprzedni właściciele z jakiegoś dla mnie niezrozumianego powodu nauczyli ją tak "bawić się", ale mowa ciała psa chyba dała nowej właścicielce do myślenia, że opisała tu ten problem. Po mowie ciała psa też można ocenić jakie ma intencje. Chyba Ciska nie byłaby zaniepokojona gdyby suka leżała na przednich łapach, z uniesionym tyłkiem, merdając ogonem i radośnie poszczekując/powarkując zachęcając do gonienia? 😉

JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
17 września 2011 21:43
Podbijam post pod postem, bo to ważne.

WROCŁAW
Na Dogomanii, na rzecz wyżej opisywanej amstaffki jest na sprzedaż za 450zł kurs posłuszeństwa dla psa W CENTRUM SZKOLENIA PSÓW TATAR I CZERNIEJEWSKI.
Jeden z właścicieli w/w szkoły ma fundację 2plus4, która pomaga w ratowaniu schroniskowych TTB.
[[a]]http://www.dogomania.pl/threads/214616-SPRZEDAJEMY-SZKOLENIE-POS%C5%81USZE%C5%83STWA-bazarek-do-15.10.2011-do-godz.-22-czasu-dogo[[a]]
A zmierzam po prostu do tego, że może nie ma po co posądzać tą niewychowaną i nieułożoną sukę (bo to fakt), o złe intencje?  😉


Hmmm...
A o co należy ją posądzać, jeżeli przejawia zachowania agresywne?
Chyba jak najbardziej o negatywne intencje (za silny instynkt posiadania, przywódczy).
Ona nie warczy sobie a muzom- tylko po to, żeby coś uzyskać, więc intencje są.
A co jest tego powodem to zupełnie inna bajka.
Nie można suczki winić.
Bo nie została wychowana, nauczona, socjalizowana- ale intencji okazywanych bym nie olewała.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
18 września 2011 08:55
tet W tym momencie bardziej chodzi o ten objaw agresji ( warczenie) w momencie kiedy przybliżam ręke do jej rzeczy a to jest niedopuszczalne bo to ja jako człowiek jestem na wyzszej pozycji niż ona i to sie nie zmieni   😉


jezeli na ciebie warczy to nie jestes na wyzszej pozycji, jak zapracujesz na to moze sie to kiedys zmieni...
Ludzie, przybłędy są mi pisane....dawno nie miałam psa na tymczasie...Nie chwaliłam się, że poprzedni(Piesek)....zostaje, matka nie chciała mi go oddać 🙄 🤣





maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 września 2011 18:32
Blow, no to super, że Piesek znalazł swojego człowieka, trochę pewnie inaczej, niż planowałaś, ale wiesz, all's well that ends well 😉

A my pojechaliśmy spontanicznie nad morze. Sporo obaw, czy nie doładujemy Leeloo za dużo przeżyć, no ale zaryzykowaliśmy. Piesa w samochodzie bardzo grzeczna, większość drogi przespała na siedzeniu, czasem ładując mi się na kolana. To ważne, bo parę razy w roku będzie pokonywać trasę podobnej długości do Warszawy.
Na miejscu spodobało jej się od razu, była wesolutka, kicała po pokoju, przyjęła wieczorem gości (kierownik ośrodka to znajomy mojego P i przyszedł z żoną na pogaduchy, piesa dostała kawałek kiełbasy i już ich uwielbiała...).
Ale największym przebojem było morze! Ja się martwiłam, ze ją przerazi... A ona oszalała! Wpadła do wody, skakała, atakowała fale, biegała, tarzała się w piachu, znów do morza. Dzika radość.
I co ciekawe, do morza szczekała tak samo, jak do psów. Czyli może to jednak entuzjazm, nie agresja?

Opiła się wody, więc potem był piękny pawik, poopalała się w ogrodzie - znów się uśmialiśmy, bo jak zaczęła się tarzać w trawie, to była w tym tak gwałtowna, że jednocześnie się tarzała i pełzała - no komicznie!

I relacja:

testujemy linkę treningową, fajny wynalazek, ale tak jak uwiąz/ lonża - można sobie popalić łapy.



morze, baw się ze mną!



mokra i szczęśliwa

maleństwo niesamowitej urody ten psiak 🙂
I widać, że mnóstwo radości macie oboje 🙂
Dziewczyny, trochę obok tematu Ciski 😉 mam pytanie: Harley mocno zakulał. Nie wiadomo kiedy (ma cały dzień ogród do dyspozycji), nie wiadomo jak za bardzo (ma do niego dostęp praktycznie cały dzień). Jutro rano ma nas obejrzeć jego wetka, ale przy okazji mam pytanie, które przyszło nam do głowy przy okazji: jak rozpoznać bóle wzrostowe, i w jakim wieku się objawiają? Szczerze mówiąc w necie nie mogę znaleźć nic wiarygodnego... Wiem, że Berny i DSPP mają do tego dużą tendencję, ale o Apkach nie znalazłam nic.

I inna sprawa, Harry naprawdę szybko rośnie. Podawała któraś z Was jakiś preparat wapniowo-fosforowy dla szybkoroznącej młodzieży?

Acha, i młody namiętnie je ziemię i liże ściany.Ściany do wapń, ale zatem ziemia to? rak wit z gr B, to możliwe? Odchodów nie rusza. Niby oto wszystko spytam się jutro wetki, ale jestem i ciekawa waszej opinii. Może macie już coś wypróbowanego?
Maleństwo, pewno, że dla niego dobrze się stało ale mi to krzyżuje plany 😉 No i ta bida kolejna mnie zupełnie rozbiła...jutro miałam podejść do egzaminu, uczyłam się...a kiedy go znalazłam, cała koncepcja mi się rozsypała, koniec nauki, chyba nic z tego nie będzie 🙄 Jutro muszę koniecznie do weta z nim bo Mini(tak go nazwałam...bo miniatura Fadzika 😁 ) ma otwarte złamanie palca...stary to uraz ale na pewno go boli 🙁 Do tego przy nosie ma dziwne coś, często trze ryło, obawiam się, że to świerzb.Cały jest w starych bliznach po pogryzieniach...Powiem szczerze, że od razu zyskał moją sympatię...

Fadzik został wykolegowany ze swojego kocyczka 😉



Sierra, zbadaj mu stosunek wapnia do fosforu zanim zaczniesz jakąkolwiek suplementację wzrostową.
Biczowa   tajny agent Bycz, bezczelny Bycz
18 września 2011 21:30
Mój pies mimo brania różnych różnistych suplementów łącznie z tymi dla suk karmiących okresowo zajada grunt głównie wiosną rzadko jesienią ale witaminy nie zaszkodzą nigdy no chyba że się przesadzi 🙂
A właśnie, że witaminy mogą zaszkodzić.Nieraz nadmiar gorszy od niedoboru...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się