OSRODEK JEZDZIECKI QŃ BORY TUCHOLSKIE :(

asds   Life goes on...
08 listopada 2010 16:05
Szczerze?

Powinnismu mieś jakies stowarzyszenie ośrodków prowadzących jazdy konne - wtedy ono by sprawowało piecze/nadzó nad osrodkami jeździeckimi, przestrzeganiem tam bhp, a takze traktowaniem zwierząt i bezpieczeństwem - osrodki wszystkie powiiny zostać poddane ocenie, a następnie tylko ośrodki na odpowiednim poziomie powinny mieć oznaczenia że są POLECANE dla potencjalnych klientów.

Wtedy by nie było takich historii i dramatów - bo i stowarzyszeniu by zależało na trzymaniu poziomu i dobrego imienia swojej organizacji.

I jak dla mnie TYLKO ośrodki z takim 'certyfikatem' powinny mieć prawo do organizacji jakichkolwiek kolonii w siodle, obozów czy imprez zorganizowanych.
delta   Truth begins in lies.
08 listopada 2010 17:56
Nie będę nikogo bronić, ale wyjaśnię dwie sprawy. W Qniu byłam 6 lat temu jak jeszcze był własnościa Marka i Agi, a dokładnie to było wtedy kiedy zrodził sie Skręt


Na niektórych fotkach w ich galerii konie dość szczupło wygladają...

np.





To akurat jest Amfa i z nią od zawsze jest problem z jedzeniem, nie chce jeść, zawsze zostawia.

Druga sprawa to na wszelkie rany był dawany antybiotyk, wiem bo sama to robiłam, alu był dawany tylko żeby muchy nie siadały - nie wiem jak wygląda sytuacja teraz, ale wtedy nie było obtartych koni, górą jeden czy dwa.
(...) ale wtedy nie było obtartych koni, górą jeden czy dwa.


Ale były jeden czy dwa obtarte konie, nie? Jeśli tak poważnie, jak na zdjęciu, to...  😵 to po prostu brak komentarza.
Jak chcecie sobie poczytać na ten temat, to na forum Świat Koni na ogólnych, temat: dramat w ośrodku jeździeckim QŃ. Jest tam tego 27 stron, (nie wiem czy mogę wklejać z tamtego forum tematy)
Jak chcecie sobie poczytać na ten temat, to na forum Świat Koni na ogólnych, temat: dramat w ośrodku jeździeckim QŃ. Jest tam tego 27 stron, (nie wiem czy mogę wklejać z tamtego forum tematy)


hmm a to nie ten link co jest na pierwszej stronie??
ten, hehe zaczęłam czytac posty a link przeoczyłam 😡
majeczka   Galopem przez życie!
08 listopada 2010 21:20
dla mnie te konie są mega poobcierane(fotki), nie wiem jakim trzeba być "człowiekiem" żeby doprowadzić zwierzaka do takiego stanu... i to zwierzaka, który zapier... nie tylko na siebie ale i na swojego właściciela
cieciorka   kocioł bałkański
08 listopada 2010 21:42
skret ma doskonale opinie- nie wiem osobiscie tam nie bylam, jednak to co czytalam w roznych zrodlach to same superlatywy.
Teraz tak, kiedyś za to furorę zrobił ich opis na stronie i oferta "hardcorowej" jazdy konnej. Właściciel zdaje się nawet zdenerwował i zalogował. Ktoś pamięta?
cieciorka, tak, ale potem ludzie ktorzy tam byli wyjasniali, ze wszystko jest dostosowane do poziomu i mozliwosci jezdzcow, a konie sa wrecz rewelacyjne- swietnie ujezdzone i spokojne.
to Kubus ma juz 28 lat ?  🤔 w zyciu bym nie pomyslala, ze jak na nim jezdzilam to mial...19.

co do koni poobcieranych - jak bylam tam (2001 i 2003 rok), to bylo niestety duuuzo koni poobcieranych na klebach i popregach. Koka, Skret, Amfa, Bialka i pare innych koni byly no... mocno chude. chodzily wtedy po 9 godzin - rano 2 tury obozowiczow po 1,5 godziny, pozniej 1,5 godz bierzacy klienci (to juz 4,5 godz) i wieczorem dokladnie tak samo.
nie twierdze, ze konie byly glodzone. owszem, dostawaly jesc 3 razy dziennie i mialy wielkie pastwiska (super sprawa), ale jednak tego owsa dostwaly widocznie za malo, skoro tak wygladaly. nie mam niestety zadnych fot, tzn. mam w domu takie "normalne" :P kliszowe zdjecia. moge je kiedys zeskanowac zeby nie byc goloslowna.
[quote author=katija link=topic=37032.msg762913#msg762913 date=1289221733]
skret ma doskonale opinie- nie wiem osobiscie tam nie bylam, jednak to co czytalam w roznych zrodlach to same superlatywy.

Teraz tak, kiedyś za to furorę zrobił ich opis na stronie i oferta "hardcorowej" jazdy konnej. Właściciel zdaje się nawet zdenerwował i zalogował. Ktoś pamięta?
[/quote]

tak, byla to oferta skierowana do ludzi "z jajem", zeby sie nie zjezdzaly marudzace gole dupy z tipsami. nikt sie nie spodziewal ze gowniary z forum zaczną taki raban, nie będac tam osobiscie. na dzien dzisiejszy mają sprzedane wszystkjie miejsca na wakacjie 2011 (sprzedane od wrzesnia, bo wtedy pytalam o miejsca), na maj tez juz nie mają miejsc w ogole...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
09 listopada 2010 12:50
sprzedane wszystkjie miejsca na wakacjie 2011 (sprzedane od wrzesnia, bo wtedy pytalam o miejsca), na maj tez juz nie mają miejsc w ogole...

tak więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło jak widać
fakt, bywalo hardcorowo... tereny, gdzie Marek jezdzil po dobrych kilku piwach, zamiast bata ulamal sobie kija o srednicy...4 cm napewno. a w terenie sciagal ludzi z koni. tez wyladowalam raz na glebie ;] albo jadac na kobyle, ktora chodzila wyscigi i jako 13-latka nie bylam w stanie jej zatrzymac z galopu, zeby nie wyjachac z zastepu (a takie rzeczy Marek wymyslal). wiec dostalam ostrzezenie, ze jak jeszcze raz wyjade przy takim zatrzymaniu z zastepu to wracam z koniem w reku. efektem bylo to ze bylam wydygana i klusowalam zamiast galopowac, zeby tylko jakos wyhamowac. a tereny to byly stepo-galopy.
ja bylam w jednym i drugim osrodku, po dwa razy w kazdym- latem i zimą. tereny w qniu dla mnie są za malo bezpieczne, z maciorem jezdzilam i za kazdym razem nie zwracal uwagi ze sie boje, mimo ze

mowilam mu o tym kilkakrotnie (po upadku, balam sie potwornie) tylko zapieprzal. ciagle ktos spadal. na manezach .. nie nauczylam sie w sumie nic, tylko step, klus, galop w koleczko, w zastepach po

kilkanascie koni... ktore nie potrafią  wiecej niz jezdzic w kolko i cos przeskoczyc. takie odnioslam wrazenie w kazdym razie . miejsce piekne, chata bardzo fajna.. ale poobcierane i bardzo zmeczone konie. a kubus w tumanach kurzu biegl na koncu zastepu jak jechalismy w tereny, takze chodzil kilka godzin dziennie. nie wiem jak jest teraz.



w skrecie z kolei z markiem bylam raz w terenie i bardzo fajnie poprowadzil. bez szalenstw (poprosilam grupe poczatkującą, nie wiem jak jezdzi z zaawansowanymi) i na spokojnie. a tak to konmi zajmuje sie

magda, jazdy prowadzi w terenach tez magda( z jeszcze jedną instruktorką)  i nie moge nic zarzucic w tym temacie. konie rzadko wracaly spocone, nie bylo niekontrolowanych zdarzen.. czulam sie fajnie w kazdym razie. za kazdym razem bylo dwoch instr. w terenie i wszyscy bylismy otoczeni opieką .

konie czysciutkie i blyszczace( w qniu uderzylo mnie ze nikt tych koni nie czysci zimą i strasznie pozaklejane byly), bylam pod koniec wakacji letnich i zaden nie byl obtarty. ale ja jestem maruda i poki co

domowy standart qnia bardziej mi odpowiadal niz w skrecie, ale tak jak mowie- poczucie bezpieczenstwa , atmosfera i stopien wyszkolenia koni jest o wiele wyzszy niz w qniu. no i sama agnieszka jakas taka nie mila sie wydawala.. ale moze po prostu mnie nie przypasowala. 

w tym roku chce sie wybrac gdzies w puszcze kampinowską  🥂
Ja byłam w Qń u rok temu w ferie i w wakacje . Jade też w tym roku . Fakt, konie może i są poobcierane, ale nie chodzą wtedy na jazdy. Ewentualnie jeżdżą na oklep . A to, że są poobcierane to nie koniecznie jest wina właścicieli. Na obozy przyjeżdżają różne osoby .. Nie każdemu wychodzi odpowiednie siodlanie .. Gdyby np. jakieś dziecko nie podpieło popręgu jadąc w teren i uznałoby, że popręg jest ok. i jechało z takim niedociągniętym, to już nie jest wina właścicieli Qń a .
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 kwietnia 2011 17:46
A niby czyja? Właściciele są od tego, żeby dbać o swoje konie. Dzieciaki przyjeżdżają na obozy i uczą się, trudno wymagać, żeby od razu wiedziały co i jak mają robić. Od tego są właściciele czy instruktorzy żeby nauczyć, wytłumaczyć i ZAWSZE sprawdzić. Dopasowanie sprzętu też leży w gestii właścicieli.
Ja byłam w Qń u rok temu w ferie i w wakacje . Jade też w tym roku . Fakt, konie może i są poobcierane, ale nie chodzą wtedy na jazdy. Ewentualnie jeżdżą na oklep . A to, że są poobcierane to nie koniecznie jest wina właścicieli. Na obozy przyjeżdżają różne osoby .. Nie każdemu wychodzi odpowiednie siodlanie ..


No chyba żartujesz!  😲
Jak ktoś nie umie to trzeba go nauczyć. Jeśli koń jest źle osiodłany to widać to na pierwszy rzut oka, a poprawienie siodła zajmuje kilka sekund.
Z resztą jeśli siodło jest dobrze dopasowane do konia, to bardzo trudno je założyć tak, żeby obcierało kłąb. Od samego nieuniesionego czapraka nie robią się aż takie rany! To jest ewidentnie wina niedopasowanych siodeł.
No chyba żartujesz!  😲
Jak ktoś nie umie to trzeba go nauczyć. Jeśli koń jest źle osiodłany to widać to na pierwszy rzut oka, a poprawienie siodła zajmuje kilka sekund.
Z resztą jeśli siodło jest dobrze dopasowane do konia, to bardzo trudno je założyć tak, żeby obcierało kłąb. Od samego nieuniesionego czapraka nie robią się aż takie rany! To jest ewidentnie wina niedopasowanych siodeł.

[/quote]


Mówie akurat o niedociągniętym popręgu . I trudno, żeby instruktorzy zauważyli niedociągnięty popręg przy wyjeździe w teren. Pytają się, czy ktoś ma niedociągnięty popręg i jak ktoś nie daje rady i powie to oni zsiadają z konia i podciągają. A jak jakieś nie udolne dziecko uzna , że jest podciągnięte no to chyba nie wina instruktorów .
W takim razie najwyrazniej przed wyjazdem w teren, instruktor z ziemi powinien sprawdzic kazdy popreg, czy jest podpiety.
Kawecan   Jeździec bez konia...
03 kwietnia 2011 15:31
Freecopy czy ty byś uwierzyła dziecku tylko i wyłącznie na słowo, że zjadło grochówkę której nienawidzi?  🤔
Dlatego właśnie każdy instruktor powinien sprawdzać popręg.
Zasadniczo to jaki instruktor bierze w teren dziecko które nie wie jak powinien być dociągnięty popręg?
Freecopy czy ty byś uwierzyła dziecku tylko i wyłącznie na słowo, że zjadło grochówkę której nienawidzi?  🤔
Dlatego właśnie każdy instruktor powinien sprawdzać popręg.



jak dla mnie to porównannie jest trochę dziwne xdd ... Ale fakt, mogliby sprawdzać popręgi przed wyjazdem nie zaprzeczam . Najwidoczniej mają zbyt duże zaufanie do jeźdźców  :bum:
Freecopy, I tobie to nie przeszkadza? Te poobcierane konie?
Nosz, kurde, skądś się te obtarcia muszą brać! Nie ma cudów - skoro konie się obcierają to znaczy, że coś jest nie tak. Ja rozumiem, że mogą się zdarzyć pewne rzeczy, jakieś wypadki, jasne, ale, no, ludzie, bez przesady.
Angeel, Oł.... przerażające jest to co piszesz. Na posiadanie koni powinny być jakieś pozwolenia.
OBOWIĄZKIEM instruktora jest dopilnowanie takich rzeczy. Ja jak prowadziłam obozy czy jazdy to każdemu, bez względu na doświadczenie, którym się chwalił i wiek sprawdzałam popręgi. Potrafiłam nawet w terenie zsiadać z konia i dociągać popręgi osobom (gównie dzieciom), które nie miały fizycznie siły na dociągnięcie popręgu, a miały koniki które dopiero po stepie dało się dopiąć...
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 kwietnia 2011 18:47
Freecopy, no to mnie teraz dobiłaś 😵 A jakby dziecko nie miało siły dociągnąć popręgu i zapięło na 1 dziurkę a później w terenie siodło przekręciłoby się pod koński brzuch to też nie wina instruktora? Jak dla mnie to instruktor powinien sprawdzić czy koń dobrze osiodłany, czy popręg dociągnięty i wtedy dopiero może wsiąść na swojego konia i jechać z grupą w teren, bez względu na to czy ktoś powiedział że umie osiodłać i że wszystko jest ok. Ale ja może dziwna jestem 🙄
Freecopy, no to mnie teraz dobiłaś 😵 A jakby dziecko nie miało siły dociągnąć popręgu i zapięło na 1 dziurkę a później w terenie siodło przekręciłoby się pod koński brzuch to też nie wina instruktora? Jak dla mnie to instruktor powinien sprawdzić czy koń dobrze osiodłany, czy popręg dociągnięty i wtedy dopiero może wsiąść na swojego konia i jechać z grupą w teren, bez względu na to czy ktoś powiedział że umie osiodłać i że wszystko jest ok. Ale ja może dziwna jestem 🙄



Na początku pisałam, że w czasie terenów był momęt, że instruktor się zatrzymał i było podciąganie popręgów. Jak ktoś nie dawał rady to mówił prowadzącemu, że nie może podpiąć popręgu  i wtedy instruktor zsiadał z konia i mu podciągał. Ale jak ktoś nie powiedział, że popręg jest niepodciągnięty to jechali dalej.

Sankaritarina  jak ja byłam w zime to żaden koń nie był poobcierany. Wydaje mi się, że to dlatego, że w zime przyjeżdża ogólnie mało osób i przyjeżdżają osoby bardziej doświadczone. Jest też sprawa kocyków. Wydaje mi się, że to one najbardziej obcierają konie na kłębie, bo są dość szorstkie i jak ktoś je źle założy to mogą obetrzeć. Z tym, że instruktor nie koniecznie widzi jak leż kocyk, ponieważ kocyk jest pod czaprakiem i niekoniecznie go widać ..
a po co ubiera się szorstkie kocyki pod czaprak??
a po co ubiera się szorstkie kocyki pod czaprak??

Nie wiem czy tu tak jest, ale zwykle kocyk miał niwelować wpływ źle dopasowanego siodła.  🙁
Freecopy, To niech instruktor z łaski swojej zajmie się tymi kocykami. o_O
Żesz, jak ja jeździłam w miejscu, gdzie były kulbaki i takie nieśmiertelne, szare kocyki pod siodła, to nas uczyli jak mamy ten kocyk zakładać. Po wyjściu na plac instruktor pilnował, żeby kocyk był nie dość, że dobrze założony, to jeszcze miał być założony równo, wręcz idealnie równo. Jak nie był - to rozsiodływanie i delikwent tak długo kocyk składał, aż złożył dobrze, podczas gdy reszta już stępowała. Żadnych koni poobcieranych nie było, mimo, że to też był sezon, też lato, też ludzie. I te kocyki były prane regularnie...
dempsey   fiat voluntas Tua
04 kwietnia 2011 10:27
Ale jak ktoś nie powiedział, że popręg jest niepodciągnięty to jechali dalej.


to bardzo poważny błąd!!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się