Stajnie w Warszawie i okolicach
Pytam za kolezankę 😉
Poszukuje ona stajni z dobrym dojazdem z Ursynowa (nie musi być komunikacji miejskiej, ważne żeby było z Ursynowa szybko i blisko).
Wymagane dobre warunki dla konia, padoki, hala, miło by było jakby było jakieś zaplecze socjalne. Orientuje się ktoś? Bo to zupełnie nie moje rewiry wiec ja nie mam pojęcia...
Podolszyn, Milord - najbliżej z padokami. W pierwszym mała halka, w planach (grudzień) większa hala. W drugim hala jest 🙂
Wolica - bardzo blisko, ale z padokami marnie. Hala jest.
Aldragho - bardzo blisko, hala jest, padoki podobno są. Z tych stajni - tam najdrożej (chyba 1500)
Jeszcze można powiedzieć, że z Ursynowa szybki dojazd byłby do stajni Wilanów. Hala - namiot. Nie wiem jak z padokami - kiedyś były.
Jest jeszcze stajnia w Konstancinie, podobno bardzo fajna, hala miała być rozstawiana na dniach. Też chyba 1500.
to najbliżej. A dalej trochę wszystko w okolicy piaseczna...
ja poszukuje kameralnej stajni do 400 zl pod wawa. potrzeba jedynie padokow i opieki. moze byc przydomowa. znacie cos? :wink:
do 400 zł nic nie znam takiego ..... Za 580 zł jest za to chyba boks w Davisie koło Nadarzyna...Dojazd samochodem lub kolejka WKD z dworca centralnego
barbor, ktos sie kiedys ogłaszał z przydomową stajenką w okolicach tej ceny.. daj ogłoszenia
barbor napisał: ja poszukuje kameralnej stajni do 400 zl pod wawa. potrzeba jedynie padokow i opieki. moze byc przydomowa. znacie cos? :wink:
najtańsza stajnia jaka jest to chyba Pęcice .... w zeszłym roku płaciłam tam 450 zł ( ale musisz o wszystko sam zadbać, bo właściciel tam raczej rzadko się pojawia )
no tak ale czasem zdarzaja sie tansze stajnie ja juz jedna mam za 400 ale wciaz szukam.
barbor - z tego co się orientuję to zdecydowanie tańsze stajnie są po stronie Marek, Rdzymina, Wołomina, kierunek na Mińsk - może tam uda się coś znaleźć.
Libella, moje uwagi:
- w Podolszynie zimowałam w 2006 roku. Hala miała być lada chwila (sic!). Minęły 2 lata i dalej mamy namiocik do lonżowania. Pod halę namiotową trzeba wylać betonowe łapy na podpory - o ile w tej chwili nie stoją, to stawiam, że będzie za zimno, żeby cokolwiek zrobić w tym roku.
- Wolica - hala jest, ale do dyspozycji poza godzinami jazd rekreacji - chociaż mnie to akurat na kolejną zimę pasowało. Padoki średnio, dobrze jest pilnować swojego i koń będzie wychodził się powietrzyć.
- Aldragho - bez zarzutu, moje łaziło i w karuzeli i na padoczku. Czysto, schludnie. 1500 mniejszy boks, o ile dobrze pamiętam, większy trochę droższy.
- coś ożyło w Borowinie, ale padoków raczej nie bardzo, wąska hala, ale sensowny facet na miejscu (Kamil Puliński)
- Wilcza Góra - jest hala, karuzela, padoki vel wybiegi (nie za duże, ale za to po jednym na konia), kryty lonżownik, nowa stajnia, pokój kominkowy, duży plac do jazdy, w lecie czworobok (teraz złożony na zimę). Z Ursynowa z okolic Multikina - 18 albo 16km, w zależności od tego, czy się jedzie przez Piaseczno, czy skrótem. Za płotem las i górki 🙂 Z tym, że chyba już nie ma wolnych boksów.
- Hołubcowa - może być ciasno, padoki jakieś są, nie wiem jak z wychodzeniem, bo nigdy sama z koniem tam nie stałam. Raczej brak terenów.
- Milord - niegłupie zaplecze, jest wszystko co potrzeba. Tereny mizerne, ale jest gdzie pospacerować. Przyzwoita hala, dobre podłoże, czysto. O tej porze roku też pewnie słabo z wolnymi boksami.
To chyba tyle znam w bezpośredniej bliskości od Ursn...
Jeśli koleżance bardzo na hali zależy to Podolszyn raczej odpada. Tak jak mówi quanta z tą halą to jak na razie "obiecanki- cacanki" Ponoć jest problem z wykonawcą. Poza brakiem dużej hali i tym, że wybierane z boksu jest rzadko i raczej trzeba samemu z widłami ganiać, to fajnie.
Jeśli możesz sama ganiać, to pół biedy - na Wolicy dobre pół roku dzień w dzień szuflowałam boks (oczywiście, jeśli był dostęp do świeżej słomy, bo z tym też bywało różnie). Za moich czasów w Podolszynie nie było gnojownika - wybierali tylko bezpośrednio na przyczepę, która przyjeżdżała raz na dwa tygodnie. Ścielone było owszem, przeważnie bardzo grubo - ale zdecydowanie wybieram taki serwis jak mam teraz, koń w ogóle nie ma pączków w boksie, są zbierane chyba i 2 razy dziennie 🙂
Czy ktoś zna stajnię Iskierka w Jeziórku?
Ja mniej więcej znam. Duzo padoków i małe i duże, piaszczyste i zielone. Hala ładna, konie mają czysto. Mi się podobało jak kilka razy byłam. Szkoda tylko, że nie blizej warszawy.
Ascaia stałam tam z koniem parę miesięcy.
Stajni nie mam absolutnie nic do zarzucenia: super miła obsługa i bardzo obowiązkowa (mam na myśli stajennych), bardzo dobre zaplecze treningowe (plac do jazdy zew. jak i super jasna, duża hala w upały regularnie zraszane), sporo trenerów w okolicy. W boksach czysto, regularnie wybierane, karmienie 3 x dziennie (do wyboru owies cały lub gnieciony). Są duże padoki, bardzo sensownie podzielone, a konie wychodzą w systemie 50/50, czyli rano część idzie na trawę, po południu na piasek a reszta odwrotnie - aby wszystkie konie mogły chociaż pół dnia spędzić na prawdziwej trawie. Budynki stajenne czyściutkie, zamiatane co chwila, siodlarnie i łazienki też. Całe obejście śliczne: parking, kwiatki i ławeczki.
Bardzo bardzo bardzo mi się tam podobało.
Byłam w Iskierce parę razy w gościach i bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła - bardzo dobre warunki dla koni i to w rozsądnych jak na Warszawę pieniądzach
czyli jaka to jest ta sensowna cena? 🙂
Iskierka aktualnie chyba 900
Ja stoję w Iskierce już od czterech lat.
I zgadzam się ze Sierka🙂
Mogę tą stajnię polecić z czystym sumieniem.
zduska - nawet Pęcice, gdzie wszystko robisz samemu itp.. podchodzą cenowo pod 600zł.
barbor bardzo ciężko bedzie coś wyszukać. a napewno dobre warunki - np Trybułowo kosztuje 400 zł ale masz tam beton, żadko słoma. padok marzenie..
jest pewna opcja ale to na pw.
Ale chyba mówimy o Trybułowie Pana Trybuły, a nie Pani? Bo tam w stajni z tyłu, nie przy drodze (to całkiem oddzielne gospodarstwo), owszem, biednie, prosto, bez żadnej infrastruktury, ale konie źle nie mają.
u Pana T jest ciut lepiej, natomiast faktycznie biednie i za dużo koni na to malutkie podwóreczko. do tego i ogiery i klacze ze źrebakami.. konie grubiutkie ale zero ruchu i trawy.
u Pani T też byłam ostatnio z ciekawości i konie też wyglądają grubiutko ale stajnia to koszmar.
jak byłam to akurat dostali skoszoną trawe którą położyli w stajni.. to wszystko zaczęło parować - sajnia zamknięta.. duchota a w boxach niestety beton i kupa ;/ nigdzie nie widziałam ani słomy ani siana.
A co o stajni Ostoja możecie powiedzieć? Jak tam jest?
A gdzie osiadł Ogryzek z końmi i co w ogóle u niej słychac?
Może odpowiem za Ogryzka, mam nadzieje że się nie obrazi 😉
Razem stoimy w stajni w Wilczej Górze, tej przy ul Polnej.
Ogryzkowa sporo ostatnio pracuje i dostęp do netu ma ograniczony, ale powiem jej żeby tu przy okazji zajżała.
Pegasuska napisał: A co o stajni Ostoja możecie powiedzieć? Jak tam jest?
Tyle tylko, że nie polecam.
Bywałam tam jak jeszcze nie było pensjonatu, więc może coś się zmieniło. Ale szczerze... nie sądzę.
Właściciel nie zna się na koniach, co nie raz udowodnił. Mi generalnie po tym miejscu zostały same niemiłe wspomnienia, ale to mniejsza.
Troszkę, że tak powiem, smierdzi "prowizorką". I to nie w sensie "budowlanym", po prostu, mam wrażenie, że nieodpowiednie osoby zabrały się za nieodpowiednią robotę.
[quote="budynio"]zduska - nawet Pęcice, gdzie wszystko robisz samemu itp.. podchodzą cenowo pod 600zł.
ło matko - to nawet nie widziałam, że tak tam zdrożało