Wpływ odżywiania na wygląd. ZDJĘCIA :)

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
07 września 2010 22:14
Biorę pod uwagę fakt że mam konia który dopiero co skończył 3 lata i pół roku temu młoda jeszcze była podlotkiem.... Ale..

Trzymałam kobyłę u człowieka który próbował mi wmawiać że moja młoda ma szybką przemianę materii i nigdy nie będzie miała schowanych żeber.. Pod koniec stycznia 2010 moja cierpliwość dobiegła końca. Zmieniłam stajnię
Tak wyglądała moja baba w styczniu 2010 a tak teraz w ostatnich dniach sierpnia 2010.
W nowej stajni mi ją karmią porządnym owsem, sianem i witaminami- co widać gołym okiem..... to zaledwie pół roku w jej karierze a tak się zmieniła, w końcu zaczęła rosnąć.

od tamtej pory jestem strasznie przewrażliwiona na teksty w stylu: koń ma szybką przemianę materii i zawsze będą widoczne żebra... 😫
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
08 września 2010 07:22
fakt, czasem mozna sie spotkac z nadmiernym wykorzytywaniem takiego tłumaczenia. Ale jest też druga strona medalu: rzeczywiście sa konie, którym nie daje sie schować żeber, aczkolwiek na pewno nie jest ich znowu tak wiele i powiedzmy - o ile takie tłumaczenie można przyjąć w przypadku folbluta czy achałtekińca, to w przypadku hucuła albo zimnioka trąci fałszem, delikatnie rzecz ujmując. Istotna jest także jeszcze jedna sprawa: czasem lepiej, żeby koń wierzchowy miał leciutko widoczny zarys żeber (oczywiście nie wynikajacy z zagłodzenia, ale stopnia wytrenowania) niż żeby był zapasiony. Ponieważ przeciążenie nóg i kręgosłupa za pomocą niepotrzebnego tłuszczu, dodatkowo otłuszczenie organów wewnętrznych nie sprzyja wydajnej pracy pod siodłem. Nalezy tylko zwracać uwagę, czy koń jest wychudzony czy wytrenowany
są takie konie, którym nie da się schować żeber? owszem, są takie konie, których często nie da się utuczyć jak pączka choćby nie wiem jak się starało, zawsze będą wyglądały jakby zasysały jedynie powietrze, ale żebra na wierzchu po prostu świadczą o złym stanie zdrowia - czy jest to niedożywienie, czy też jakaś choroba. Żebra powinny być wyczuwalne pod palcami, ale nie wystające.
Zgadzam się z Kpik. Poza tym, przy koniach "trudnych do utuczenia" też wypadałoby sprawdzić kwestię sposobu jazdy, treningu, atmosfery w stajni i "wewnętrznej wrażliwości" konia. Chodzi mi o przypadki koni, które chudną ze stresu i choćby nie wiadomo co jadły i tak nie przybiorą, bo się "spalają". Na takie konie jak balsam działa zmiana sposobu treningu czy nawet stajni albo właściciela😉 No i jeszcze dochodzą do tej stawki "samospalające się" ogiery w treningu sportowym.
Predyspozycje rasowe też mają tutaj coś do powiedzenia, ale tak czy siak da się odróżnić "chudość" z niedożywienia i taką "rasową". Ten niedożywiony będzie miał jeszcze inne "mankamenty" -> matowa sierść, szorstka, wypadająca, jakieś takie problemy typu łupież, słabe kopyta, brak energii, osowiałość, jakaś taka niechęć.... Przynajmniej tak mi się wydaje.
Tak w sumie, to wielu koniarzom się wydaje, że jak jest konia "dużo" to znaczy, że on ma się dobrze, wielu próbuje tuczyć konia owsem, wielu tłumaczy wystające żebra tym, że nie wiem, "on jest ambitny na treningu i się spala" albo właśnie "on ma szybką przemianę materii". Coś nie halo.
Mnie tam jest czasem ciężko ocenić wygląd konia, mogę sobie tylko gdybać. Wiem na pewno, że mój mały jest chyba "nieekonomiczny" w żywieniu.😁 Niby nie ma problemu z przybieraniem na wadze [jakiekolwiek musli firmy pavo i w miesiąc widać efekty 😁 ], ale faktycznie przytył dopiero jak dostawał 2 do 3 sporych kostek siana dziennie, musli, owies i pełno dodatków typu marchewy, buraki.... zniknęły nam wszystkie problemy łupieżowe, z kopytami, grudowe. No, tylko, że koń wtedy coś tam jednak pracował. Czasem zazdrościłam znajomym, których konie wyglądały kwitnąco na mniejszej ilości jedzenia 😁 Jeszcze do wszystkiego dochodzi kwestia wieku - młode potrzebuje dużo, dorosłe mniej, a starsze inaczej, delikatniej...
Uch... mam nadzieję, że tego mojego zbója uda mi się trochę podtuczyć, bo ostatnio coś ciężko było. Na razie nosa z trawy nie wyciąga, w boksie wyjadł spod siebie wszystko co było dobre, ale zostawił słomę w spokoju!  😅.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
08 września 2010 11:45
mały OT - więc zaraz koniec: jednak sa takie konie, którym nie da sie schowac żeber, a żywione sa odpowiednio. Koń w formie wyścigowej np. spokojnie może mieć widoczne żebra, podobnie jak koń rajdowy (w rajdach sportowych oczywiście) - to trochę tak jak u sportowców: nikt raczej nie podejrzewa maratończyka o zagłodzenie, a tłuszczykiem to oni pokryci nie są. Sa tez konie o takiej przemianie materii, że naprawdę ciezko osiągnąć odpowiedni efekt. Tak jak napisałam: sa to rzadkie przypadki i na pewno nie odnosza się do wszystkich po prostu źle zywionych koni. ale na oki swoje własne widziałam konie lsniące, zywotne, zdrowe, z temperamentem, które miały widoczne żebra - widoczne, nie wystajace jak żeberka kaloryferów 😉. tak więc życie czasem weryfikuje założenia książkowe.  🚫
jeszcze dochodzi kwestia czasu, tempa... na przyklad konie przychodzace do mnie w kondycji sredniej po ok. 2-3 miesiacach zaczynaja lsnic. jeden z drugim w tym czasie sie zaokragli, ale sa takie, ktorym kloda obleje sie zdrowym tluszczykiem dopiero po 2-3, ale latach.

nie ma co generalizowac. kazdy organizm jest inny, a naszym obowiazkiem - obserwowac i wiedziec, czego tym wstretnym koniom w danym momencie potrzeba. bez popadania w skrajnosci. zloty srodek, macie to? 😉
Ja wrzucam zdjęcia mojej Drezyny różnica ponad pół roku ,jak dzisiaj patrzę na te zdjęcia to sama się dziwie że dziewczyna się tak zmieniła .Na razie tylko je ,obecnie jest bez żadnego treningu .
omnia, -nie ma, że się nie da 😉 - ludzie się po prostu nie starają.
Może to być jakis etap przejściowy, kiedy taki stan jest konieczny lub nieunikniony w przypadku rekonwalescencji, nowej stresujacej sytuacji, ale to stany wyjątkowe a nie norma.
Heroina 🙂
Pewnie nie tylko odżywianiem można poprawić wygląd/kondycję konia, myślę, że i lepsze odżywianie i trening czynią cuda.
Tajnaa bardzo fajna zmiana🙂
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
09 września 2010 11:04
kpik, najpierw powiedz  z iloma końmi miałas do czynienia, a potem możemy dyskutować.
sorry, ale czasem mam dośc, kiedy ludzie zapierają się, że wszystko sie da, albo, że się nie da 😉. ja swoje stwierdzenie opieram na tym, że widziałam kilka koni (na  - będę nieskromna - kilka setek koni, więc tak naprawdę było ich bardzo niedużo procentowo), którym sie NIE DAŁO. Jeden koń był bardzo pobudliwy, dodatkowo często kolkował (wg badań najwieksze znaczenie miała tu własnie jego nerwowość). Być może, gdyby poszedł na wielkie pastwiska, gdzie by sobie jadł, mógł tylko łazic po trawie i nie chodził na jazdy (ambitny był bardzo i spalał sie na jazdach), to by mu pomogło, ale: nie miał mozliwości na tych wielkich łąkach sie znaleźć. Więc - w warunkach, w których przebywał nie dało sie zakrc mu żeber, chcoć był lśniacy, zdrowy i aż nadtemperamentny.
reszta znanych mi" ożebrowanych" chodziła wyczynowo rajdy. Były umieśnione, dzielne, zdrowe i w doskonałej kondycji. Trenig rajdowy jednak nie pozwalał na odłożenie sie tłuszczyku. jasne, że gdyby te konie przestały trenować zapasłyby sie w trymiga, problem w tym, że nie miały być okragłe, tylko szybkie i wytrzymałe.
Poza tym cały czas piszę, że chodzi mi o stany wyjątkowe, nie o normę...  😵
ee tam, wszystko sie da, tylko czasem az do samego konca nie wiemy jak to osiagnac 😉

toc ja też o wyjatkowych stanach pisalam w poprzednim poscie, tylko nie w opcji 'nie da sie', tylko celowego dzialania - tak jak wspomnialas o koniach rajdowych -  one celowo sa karmione tak a nie inaczej, i tak jak pisałas - po zmianie diety ich wyglad by sie zmienil.

i nie, nie mam doswiadczenia na setkach koni, daleko mi do tego, ale wiem ile jest mozliwosci manipulowania dieta konia, jakie przeroznosci mozna dodawac.
Katharina   "Be patient and trust in the process"
09 września 2010 14:41
Odstęp roku 😉
Czy ona jest znów źrebna?
Katharina   "Be patient and trust in the process"
09 września 2010 20:29
nie, brzuch od trawy urósł 🙂
busch   Mad god's blessing.
10 września 2010 00:54
Katharina - nie wiem, jak to zrobiłaś, ale wyhodowałaś sobie dwa razy więcej konia  👍
Bardzo fajna zmiana żywieniowa, a do tego koń bardzo wyładniał od tego dodatkowego tłuszczyku  🙂
Katharina   "Be patient and trust in the process"
10 września 2010 17:44
busch   dziękuje bardzo  :kwiatek:  kobyła w sumie tylko na sianie + owies + trawa od rana do wieczora i kukurydza  😉  No i starałam się ją ruszać minimum 4 razy w tyg w okresie wakacyjnym  😉
kiedy mój szkieletor będzie tak wyglądał  🤔Już nie wiem co robić, wolałabym uniknąć kupowania gotowych pasz, robię sama mesz, koń jest karmiony niestety dwa razy dziennie plus siano 3 razy dziennie, jak mu wymieszam moją mieszankę to ma tego pełne wiadro 5 litrowe boje się, że to za dużo na jedno karmienie ale nie mam innej możliwości. Nie mam co liczyć że ktoś mu będzie to mieszał w stajni, wożę gotowiec z domu. 
Katharina   "Be patient and trust in the process"
10 września 2010 19:09
ansc sama się dziwie, że Siwa tak szybko wróciła do tej formy 🙂 myśle, że to głównie dzięki codziennemu pastwiskowaniu, trawie, siano bdb jakości (lucerna, koniczyna) ... Niby tylko podstawy żywienia, bo żadnej paszy w życiu na oczy nie widziała, a jednak się da 🙂 Ale też nie każdy koń będzie wyglądał jak pączek w maśle 🙂
Może różnica nie zachwycająca, ale na moje oko, koń zaczyna wyglądać lepiej 🙂.
Wiecznie zapasiona, od jakichś 4 miesięcy ucięta dawka żywieniowa + lekkie tuptanie pod siodłem.

1 zdjęcie maj 2009, 2 wrzesień 2010 (odwrócone)



no! w końcu wygląda jak koń, brawo!
ansc, Gotowe pasze na serio nie są takie złe i działają🙂 Tylko niestety, są drogie i to ich największy minus :/ Myślałaś może jeszcze np. o olejach? Dokładają tłuszczyku, ale potrafią dołożyć i energii, więc ostrożnie z tym, ale generalnie działają🙂 Heh, ok, koń powinien dostawać na raz niewielką dawkę jedzenia, a częściej, ale co kiedy się nie da? Pallasowi też w pewnym momencie dawałam takie, ja wiem, 5 litrowe, pełne wiadro, z tym, że on tam miał więcej sieczki niż reszty.
I tak fajnie, że dostaje 3 x dziennie siano.

breakawayy, No, no, efekt jest!🙂 Super!
Myślę, ze zmiana jest ogromna 🙂

Zima 2008 :


Lato 2008 :


merciful, postaraj się zrobić aktualne fotki pod takim samym kątem jak na pierwszym zdjęciu, bo tak niewiele widać... jak na razie mogę tylko powiedzieć że koń jest wreszcie zadbany
Postaram się wkleić. Kobyłka tak wyglądała przez zaniedbanie poprzedniego właściciela.
korsik , Sankaritarina dziękuję  :kwiatek: niestety z biegiem czasu będzie chodziła co raz mniej, ze względu na moją maturę i prawko  🤔  ale myślę, że nie przytyje jej się zbytnio, bo teraz i tak chodzi 2-3 razy w tyg, ostatnio po 15-20 minut 😉. Ogólnie zauważyłam w niej zmianę, kobyła wydoroślała, jakby hm, dojrzała psychicznie, stała się poważniejsza 😉. Fizycznie też jakaś tam zmiana jest, oby nie zmieniło się teraz na gorsze 😉.

edit: jeszcze takie porównanie pod siodłem:

maj 2009/wrzesień 2010









(odwrócone)



Nasz debiut na forum 🙂 niestety nie dysponuję obecnie lepszymi zdjęciami. Mam nadzieję że coś widać. Pierwsze zdjęcie z czasu kiedy koń przyjechał do mnie drugie to aktualne 🙂 odstęp czasu to koło rok. długo wiem ale tak wyglądamy już kilka miesięcy 🙂 Dodam że koń nie pracujący od maja z powodu choroby.
Poznajcie Kostka czyli tak naprawdę Szuana... trafi do nas w dość zaskakujących okolicznościach... do klubu trzeba nam było koni do szkółki, sezon w pełni, połowa już wysłużonych staruszkó, które szły na jedną lonżę pod dzieciaki albo i nie... Pewnego dnia znalazłam ogłoszenie handlarza z dopiskiem "sprzedam lub zamienię". Mieliśmy klaczkę, która do szkółek się nie nadawała ze względu na jej wybuchowy temperament, choć była piękna i z niezłym małopolskim rodowodem... Padła decyzja żeby jechać do handlarza obejrzeż konie.. wchodzimy do stajni-obory, konie wszystkie wyglądały jak pączki w maśle.. oprócz jednego... bida z nędzą, niewielki tarancik, któremu "uroku" dodawały plamy z alusprayu... nieziemsko chudy... (dodam, że handlarz widać, że dbał o konie na taki "chłopski" sposób, ale Kostek był chyba ponad jego siły...).  Koniec końców jakieś 2-3 tyg później Kostuś trafił do nas. Zdjęcie nr 1 przedstawia Kostka podczas naszej wizyty u handlarza (lipiec), reszta aktualna czyli połowa października.

Dodam, że to nie tylko wpływ żywienia, ale i ruchu - codziennie chodzi na wybiegi, lonżę, jak zaczął mu się zakrywać niemiłosiernie sterczący kręgosłup zaczęlismy go lonżować na czambonie, żeby mięśni plecków nabrał, ostatnio już na tyle dobrze wyglądały te jego plecki i na tyle szalał nam na lonży (na początku dosłownie nie miał siły isc kłusem!), że po "pancernym osiodłaniu" już 2 razy chodził pod siodłem (podobno wczesniej był zajeżdżony ;/) jest niesamowicie mądry i szczery... no i mimo, że jest wesołkiem jest niesamowicie grzeczny...
Kostek zanim trafił do handlarza stał z cielakami (które pewnie wszystko mu zżerały i obgryzły mu cały ogon)... ze względu na jego maść przypuszczam, że był nietrafionym prezentem, dla ludzi, którzy nie mieli pojęcia o pojęciu.

Zaraz po przyjeździe do nas zbadano mu krew, został odrobaczony no i mógł wreszcie zacząć cieszyć się życiem 🙂

Może zdjęcia jakoś szczególnie dobrze tego nie oddają, ale wierzcie mi, w życiu nie widziałam tak chudego konia, jemu wystawał mostek i teraz to nawet na głowie "przytył"...


Kostek podczas naszej wizyty u handlarza

Kostek u nas po jakichś 3 mies "odkarmiania"

Kostuś 2gi raz pod siodłem pod malutką i leciutką acz kolwiek bardzo zaradną junioreczką
Ciekawe dlaczego taranty zwykle mają liche ogony i grzywy, ładna zmiana
W sumie nie wiem dlaczego 🙂, może to wynik krzyżowania... mamy tarantkę, nota bene emerytka do oddania, która grzywkę ma dość lichą, ale ogon już całkiem normalny... Kostek ma ewidentnie poobgryzany... z resztą nie wiadomo czy nie i/lub wytarty, bo zanim do nas przyszedł (a ma jakies 3.5 roku-4lata) chyba nie był odrobaczany...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się