Sesja/Studia i t d ;)

Wiecie to nie chodzi o kierunek, bo mi w miarę odpowiada i zdawałam sobie sprawę, ze nie będę miała tu czasu na siedzenie i gapienie sie w ścianę. Po prostu teraz potrzebuje przerwy i ciezko mi to wytłumaczyć dlaczego tak zeby inni zrozumieli ;D w każdy razie dzięki za odpowiedzi
No i moj główny problem to to, ze nie ma niczego innego sensownego co bym chciała w życiu robic i nie umrzeć z głodu
No i rodzice nawet nie chcą słyszeć o zmianę kierunku na gorszy, a na lepszy to nie ma sensu


Wydaje mi się, że wcale to nie jest tak. Nie wierzę, że nie interesuje Cię nic innego ogólnie w życiu, nie masz żadnego innego hobby itp. Może masz, a wcale tego w sobie jeszcze nie odkryłaś ? 😉
Poza tym w dzisiejszym świecie trzeba mieć pomysł na siebie, umieć się realizować i nie lubię tego określenia, ale się ,,sprzedać". Ileż jest napęczków wetów, którzy no co prawda skończyli studia, ale wetami są co najwięcej średnimi.
A są tez z kolei ludzie, którzy pokończyli jakieś dziwne, mało konkretne kierunki, ale mają pomysł na siebie, rozwijają się, szkolą, otwierają firmy i tak dalej. To przychodzi ciężko, dużo trzeba pewnie włożyć poświęcenia, ale nie jest to rzeczą niemożliwą. 😉
Także jeśli faktycznie masz opór i przymuszasz się już teraz, to faktycznie lepiej zrezygnować teraz niż za rok czy dwa.

I popieram Awers studia nie są dla rodziców, tylko dla Ciebie. To Ty sobie wybierasz potencjalnie przyszły zawód, w którym daj boże będziesz pracować przez następne -dziesiąt lat. Poświęcać się i męczyć potem latami, bo rodzice tak woleli ? Moim zdaniem nie warto.
nie do końca wybór rodziców, głównie mój, ale jak widać nietrafny. Oczywiście, że mam hobby/pasję cokolwiek, ale z jeździectwa będzie ciężko wyżyć. Ogólnie wolę raczej aktywny sposób spędzania czasu, więc zawód weterynarza byłby w miarę ok. Za biurkiem bym zwariowała. Już jestem na 100% pewna co zrobię, rezygnuje teraz ze studiów i zastanowię się do następnego roku czy wybierać się znowu na wete. Łatwo powiedzieć, gorzej zrealizować, ale cos się wymyśli  😀
Dziewczyny, które polecały Morysia (Narkiewicza)- wielkie dzięki  💘. Tak, to mój nowy ulubiony podręcznik, co prawda ryciny wolę z Bochenkowego repetytorium, ale tekst zdecydowanie ten.
Chcę już drugi rok, niech się skończą te wfy, marketingi i inne głupoty a niech się zacznie fizjoterapia w fizjoterapii... Na pierwszym to tylko anatomia jest fajna  😍. (Ale ja się mogę cieszyć, bo nie musimy nic umieć po łacinie jednak. No to proszę... lajt totalny  😅.)
Poza tym w dzisiejszym świecie trzeba mieć pomysł na siebie, umieć się realizować i nie lubię tego określenia, ale się ,,sprzedać". Ileż jest napęczków wetów, którzy no co prawda skończyli studia, ale wetami są co najwięcej średnimi.
A są tez z kolei ludzie, którzy pokończyli jakieś dziwne, mało konkretne kierunki, ale mają pomysł na siebie, rozwijają się, szkolą, otwierają firmy i tak dalej.

i to mnie denerwuje. Nie ma w dzisiejszym świecie miejsca dla człowieka, który z natury nie rozpycha się łokciami, nie potrafi i nie ma zacięcia do prowadzenia biznesu, ale też praca w korpo nie jest szczytem marzeń (nie mam na myśli lek wet.). Nie sprzeda się, bo nie ma tego czegoś w swojej osobowości, iskierki, umiejętności manipulowania, żeby osiągnąc cel. Nieskładnie to brzmi, ale chyba wiecie o chodzi 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
09 listopada 2014 10:19
wiemy 😉 i to sprawia, że coraz bardziej mi się nie chce brać udziału w tym takim pędzie. trzasnęłabym sobie jakiś domek na największym zadupiu i tam żyła, ale nie mogę.
Naturalsi, jesteś na fizjo na CM?
wiemy 😉 i to sprawia, że coraz bardziej mi się nie chce brać udziału w tym takim pędzie. trzasnęłabym sobie jakiś domek na największym zadupiu i tam żyła, ale nie mogę.


To jest nas dwie. Jakoś sobie poradzimy, zróbmy tak  😁

cavaletti tak. Dobrze, że mieszkam tak, że mam wszędzie dojazd MZK. Ta uczelnia wymaga umiejętności teleportacji  😜
Naturalsi, mój przyjaciel jest na drugim roku. Załatwię Ci co się da (i co on ma) na sesję czy koła 😉
Będę bardzo wdzięczna  😍 :kwiatek:
.
Ja też zastanawiam się, czy dobrze wybrałam.
Po pierwszym kolokwium jestem załamana.
Mam już dosyć siedzenia cały dzień na uczelni, szczególnie, jak słyszę ile przedmiotów mają znajomi na innych kierunkach, a ile mam ja  🙄.
Z drugiej strony mam jednak nadzieję, że za te 4 lata to ja znajdę dobrze płatną pracę, a oni będą siedzieć gdzieś za marne grosze  😁.
Z drugiej strony mam jednak nadzieję, że za te 4 lata to ja znajdę dobrze płatną pracę, a oni będą siedzieć gdzieś za marne grosze  😁.


Co studiujesz? Może zmienię kierunek  😁
Naturalsi, Mechanika i budowa maszyn :P.
A to nie, dziękuje, za dużo matematyki zapewne  😁
Ech, ja też nie mam siły przebicia i co gorsza kasy. Do tego, co chcę robić potrzebuję oprócz studiów paru kursów, a każdy to co najmniej tysiąc złotych. Swoją karierę widzę w Macu na najniższym stanowisku, bo tam to nie chciałabym awansować. 🤔
nikinga moim zdaniem musisz się zastanowić czy nie pasują Ci studia czy praca po nich. Bo ja jedne studia, które były super skonczyłam i to naprawdę w takim pozytywnym sensie. Nie, że było lekko i nic się nie robiło, ale interesowała mnie ogóla tematyka moich studiów (inżynieria biomedyczna specj. inz. kliniczna). Jeździłam na konferencje z referatami, plakatami i w ogóle było super. Po czym skonczyłam studia i... no dobra al zeby w naszym kraju po tym kierunku znaleźć prace albo musialabym robic doktorac (z.. mechaniki bo u nas nie bylo osobnej katedry) albo pracowac jako serwisans sprzęetu, ewentualnie przedsatwiciel medyczny.

I tak po 5 moznaby rzec znarnowanych latach poszlam na wete. Szalenstwo, ale moze kiedys jakas wiedza z tamtych studiw mi sie przyda, licze ze wszystko jest po coś.
Teraz mam zupelnie ine motywacje, ucze sie wiedząc, ze jesli sie uda skonczyc i znaleźć prace będę robiła to c kocham i będę się w tym czuła dobrze. Mimo, żę studia lekkie nie są i jak horsia napisała tez mam wrazenie ze niekiedy glownym celem zyciowym prowadzacych jest pozbycie soe nas i udowodnienie, że jesteśmy debilami  - dosłownie.

Ale cieszy zdane pierwsze koło z chemii nieorganicznej i bycie w gronie kilku szczescliwców na całą grupe. A łątwo mi nie było bo ostatni raz chemie mialam 5 lat temu... Teraz perspektywa wolnego tygodnia dzięki temu i tego, że moge sobie spokojnie nad anatomią siedzieć naprawdę mi się podoba. Mam przynajmniej poczucie, że to c się uczę jest po coś i mam po tym jakąs wiedzę, a na poprzednich studiach chciano abysmy wiedzieli wszystko a tak naprawde nic, niewiele praktycznych umiejętności, wiedzy. Bardziej ogólne pojęcie, a to za mało by byc specjalista w jakiejs dziedzinie.

To się wygadałam, ale tak jak mowie u mnie mimo wszystko pozytywnie. Choć za t2 tyg zaliczenie z osteologii, a w przyszłym histologia, biologia i chemia🙂"
Ja całe życie marzyłam o stomatologii. W dniu składania papierów zwariowałam i... złożyłam papiery na lekarski. Rodzice nie wiedzieli, chłopak nie wiedział... jak się dostałam to myśleli, że na wymarzoną stomę, a tu niespodzianka. Nie mam pojęcia co mnie podkusiło. I szczerze mówiąc poczułam, że to jest TO po skończeniu 2 roku jak trafiłam na SOR. Oszalałam i siedziałam w szpitalu na praktykach do północy, aż mnie wyganiali do domu 😂 Coraz bardziej mi się rozjaśnia i już mniej więcej mam plan na to co po studiach ale wiem, że moja praca będzie mnie kręcić. I o to chyba chodzi 😉
galopada_ a masz może Ratownika Medycznego J.Jakubaszko w wersji elektronicznej?
Szukam tego i nie mogę nigdzie znaleźć, już mi ręce opadają  😫.

Gdyby ktoś miał byłabym bardzo wdzięczna  :kwiatek:.
Naturalsi, mam medycynę ratunkową i katastrof Zawadzkiego
Naturalsi, potrzebujesz książki na medycyne ratunkową na 1szym roku?  😲 Czy to tylko "dla przyjemności"?  🙂
Jeszcze lepiej. Potrzebuję na zaliczenie pierwszej pomocy z której mam test w sesji zimowej. Na fizjoterapii. Mimo całej przydatności tej wiedzy w życiu wkładam to między równie potrzebną fizjoterapeucie biologię medyczną (genetyka i parazytologia), marketing, etyka, TI, podstawy prawa, ekonomii i wiele innych.
Moje studia. Taaaakie przydatne...
😵

galopada_ podali nam tego Jakubaszko, jego dwie książki z czego tego ratownika mamy koniecznie mieć. Myślę, że test będą pod niego układać więc wolałabym mieć konkretnie to. Ale jeśli nie ogarniemy tej książki to uśmiechnę się o to co masz  :kwiatek:
Eeeeeeee  🤔wirek: My na leku musieliśmy tylko zaliczyć małą Anię i mieliśmy banalny test, z którego wszyscy mieli 5.
To je fizjoterapia tego nie ogarniesz.

Ale tak żeby nam więcej anatomii zrobili i wymagali czegoś tam od nas... co nam się przyda...
Po co  😁

Ogólnie to uczę się dużo sama żeby coś wiedzieć. Ale bardzo kiepsko widziałabym swoją "karierę" gdybym robiła tylko to co nam pokazują. Kolokwium zresztą to pokazało i wykosiło.
Jednak to jest podstawa żeby znać anatomię.

Mam zły dzień dziś.  😤
Naturalsi, skąd ja to znam. Potrzebne i ważne przedmioty w okrojonej liczbie godzin ale wszystko co głupie już nie. Czasami mam wrażenie że medycyna ma łatwiej pod względem tępawych przedmiotów bo prowadzący wiedzą, że oni mają dużo pracy więc nie wymagają bóg wie czego. Ale analityka czy dietetyka wg. nich nic nie robi więc niech się socjologią albo innym zdrowiem publicznym zajmą, tyyle wolnego czasu mają przecież  😤

Nigdy bym się nie spodziewała, że to histologia będzie największym koszmarem tego semestru. Obstawiałam immunologię, a tu immuna wchodzi gładko a histo doprowadza mnie do łez. Jutro kolokwium, uczyłam się cały długi weekend i nic ale to totalnie nic nie zostało mi w głowie. A pojutrze biochemia, a ja jeszcze Harpera nie otworzyłam, ojojoj...  😁
leleiria  Niestety, ale i na medycynie głupot nie oszczędzają. Ja mam zdrowie publiczne w PIĄTKI do 19.30 (także jakiekolwiek wyjazdy do domu graniczą z cudem, bo to jednak późno), mamy w sesji zaliczenie na prawach egzaminu, wciśnięte jakoś między farmę i patomorfę. Na 2 roku też mieliśmy kilka zapychaczy, które skutecznie rozwalały plan dnia.
Ja siedzę drugi dzień nad farmą, teoria niby zrobiona, czas popisać trochę recept.
Przerażają mnie wlewy, bolusy itp. bo się zawsze zastanawiam czy mogę spoko pobrać daną ilość z ampułki i wstrzyknąć, czy jednak rozcieńczać 0.9% NaCl, a jak robię wlew ciągły, to czy lepiej brać flakon 250 czy 500 ml. Masakra. Mamy 3 podejścia, oby przy 2 udało się to zaliczyć.
Interbeta, wlewów nie ma na egzaminie 😉
Współczuję naprawdę. U mnie numerem jeden jest basen na którym notorycznie dostaję ochrzan za niezamaczanie nosa. Ogólnie 45min walki o życie. Już mnie brzuch z nerwów boli dzień wcześniej jak o tym myślę. Myślałam, że tego typu cyrki kończą się na etapie gimnazjum... 😫 Rozważam opcję utopienia się, ale póki co wciąż ma więcej minusów niż plusów  😂
Do egzaminu to ja myślami jeszcze nie wybiegam z receptą :P Boję się myśleć, ile czasu trzeba mieć na powtórki, kiedy marne 7 tematów robię 2 dni... A jeden wlew kroplowy nam zapowiedział, że dostaniemy do napisania we czwartek. Także wolę być przygotowana, bo jego ciężko wyczuć, czy nas straszył, czy nie.
Naturalsi Aż tak się czepiają stylu pływania? Myślałam, że jeśli wf jest na studiach to po to, żeby trochę popływać, a nie jakoś mocno stylowo. No chyba, że ktoś jest na awf :P
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 listopada 2014 18:45
usiadłam do nauki, ale tak mi się nie chce  😵
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się