Ludzie się nie zmieniają?

Mówi się, że ludzie się nie zmieniają...
ale... spotkałam dzisiaj dawna koleżankę, siostrę bardzo bliskiej mi osoby (z która niestety straciłam kontakt). Jak to zwykle bywa, rozpoczęła sie rozmowa przy piwie o starych, dobrych czasach i tych trochę gorszych, obecnych.
Pół roku nie widziałam jej brata, a mojego przyjaciela... Zapytałam się co u niego słychać, a ta opowiada mi jakby o innej osobie 🤔 o jego aroganckim zachowaniu, podejściu do życia, braku odpowiedzialności, rozsądku... po 5 minutach zaczęłam sie zastanawiać czy aby na pewno o niego chodzi... niestety tak...
stąd moje pytanie, czy ludzie się zmieniają? do tego tak drastycznie (oczywiście na gorsze), w tak krótkim czasie 🤔 🤔wirek:

oczywiście nie mogę go tak zostawić bo nie byłabym w stanie spojrzeć sobie w oczy...
ale nie daje mi to spokoju.
Z różnych przyczyn prawda jest taka, że się zmieniają, a potrafią się nawet w swej zmianie obrócić o 180stopni. Niby mówią, że jak ktoś się wróblem urodził, to skowronkiem nie umrze, ale różnie bywa. Co do sytuacji, może wcale nie jest tak jak Ci zostało przedstawione. Chcesz się przekonać, musisz sama się spotkać, pogadać z przyjacielem i ocenić. Na moje, to ludzie się całe życie w pewnym stopniu zmieniają.
Moim zdaniem mozna się zmienić. I to bardzo radykalnie, bo takie przypadki znam i mniej (jak ja kiedyś) ale zmienić napewno się można. Milej jak jest to zmiana na lepsze 😉
kojot spotkam sie napewno bo nie daje mi to spokoju od wczoraj. pol nocy myslalam jak to mozliwe...
chcialam sie umowic i pogadac ale... wyjechal z dziewczyna na pare dni "do cioci" i nikt nie wie kiedy wroci ani co sie z nim dzieje 😲 🤔
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
06 czerwca 2009 15:55
Ja jestem zdania, że ludzie się nie zmieniają, ale jeśli już to tylko na gorsze.
Widziałam już kilka "cudownych" zmian, niestety sprawy szybko wracały do poprzedniego stanu.
Wydaje mi się, że ludzie udają zmianę dla potrzeb sytuacji, ale prawdziwe ja gdzieś tam w nich tkwi i nie da się go zagłuszyć.
asior   -nothing but eventing-
06 czerwca 2009 17:47
Niestety, ja znam same zmiany na gorsze...
Nawet jesli sie zmieniali na lepsze, to na krotka chwile (widocznie udawali) i stawali sie jeszcze gorsi niz przed "zmiana". 😵
busch   Mad god's blessing.
06 czerwca 2009 18:00
Pauli- jesteś pewna, że istnieje jakiekolwiek 'prawdziwe' ja? Współczesna psychologia odchodzi często od takiego stwierdzenia, w zamian proponując teorię kilku (kilkunastu czasem) osobowości w człowieku,  czasem cakiem niekompatybilnych, czy nawet znoszących się nawzajem. Już nie wspominając o tych lekarzach dusz, którzy twierdzą, że nasza osobowość jest procesem, wypadkową genów, doświadczeń, przekonań, nastroju itp. itd. Ogromna ilość zmiennych.
I teraz pytanie do publiczności: kto z was nigdy nie prowadził ze sobą dyskusji, kto nigdy się ze sobą nie pokłócił, kto nigdy nie miał sprzecznych uczuć co do co do pewnej sytuacji? Dlatego właśnie uważam, że mówienie o jakimkolwiek 'prawdziwym' ja, to bardziej zaklinanie rzeczywistości w taką, w której każdemu człowiekowi można przykleić odpowiednią nalepkę i wsadzić do pasującej szufladki. Nic więc dziwnego, że większość z nas swoją skromną osobę uważa za wyjątkową- skoro doświadczamy na codzień, że jednak nie tak łatwo samemu sobie przypisać jakąkolwiek stałą cechę charakteru.
Chociaż całkowicie zmienić można się tylko z powodu urazów mózgu, to jednak zmiana jest nie tylko możliwa, ale też powszechnie występująca. Tyle że otoczeniu często jakoś trudno zauważyć tę zmianę, lub też kwitują, że ta osoba stała się dwulicowa/fałszywa.
Ludzi zmieniają sytuacje życiowe, ludzie, których spotykają, sami postanawiają się zmienić i czasem im się to udaje.

Nie jestem tym samym człowiekiem, co w gimnazjum- i powiem nieskromnie, że od tego czasu zmieniłam się na lepsze.
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
06 czerwca 2009 18:06
bush
Od razu mówię, że o psychologii nie mam bladego pojęcia 😉

Oczywiście, że człowiek jest pełen sprzeczności, ale wydaje mi się, że są pewne cechy, które będą występowały zawsze i będą charakterystyczne dla danej osoby. To właśnie rozumiem przez prawdziwe ja.
Sądzę, że niektórych zachowań czy skłonności bardzo ciężko (o ile w ogóle) się wyzbyć.
busch   Mad god's blessing.
06 czerwca 2009 18:43
Pauli- oczywiście, teza, że każda cecha charakteru podlega zmianie w zwykłych warunkach (niezwykłe= uraz mózgu, traumatyczne przeżycia itd.), jest karkołomna. Jednak temat brzmi: czy w ogóle ludzie się zmieniają, a nie- czy zmienia się każda cecha charakteru.
Bo zmiany, nieco mniejsze i nieco większe, zachodzą wciąż wokół nas, tylko jakoś trudno je 1)Przyjąć do wiadomości i 2)Zaakceptować jako prawdziwe zmiany, a nie tylko zakładanie maski.
bush - ty na psychologii jesteś..? 😀

moim zdaniem tak naprawdę "zmienić" się można tylko pod wpływem dużego szoku, jakiegoś ważnego zdarzenia, tragedii (urodzenia dziecka, śmierć kogoś bliskiego, wypadek etc), wtedy tak naprawdę relatywizuje się nasze podejście do życia, pewne rzeczy stają się ważniejsze  - inne tak naprawdę nie istotne.. wszystkie inne - "mniejsze" zmiany są tak naprawdę (moim zdaniem) krótkotrwałe, powierzchowne..

no ale może jakiś psycholog się wypowie.. 😎
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
06 czerwca 2009 18:54
carmina
Właśnie o to mi chodziło. Zmiany drobnych cech nie są dla mnie zmianą człowieka, tylko pewną modyfikacją pod wpływem chwili/sytuacji/okoliczności 😉
busch   Mad god's blessing.
06 czerwca 2009 19:04
carmina- nie, po prostu czytam i zapamiętuję.

Jeszcze mi się tak nasunęło- uznanie, że ludzie się nie zmieniają pociągnęłoby za sobą wniosek, że sytuacje życiowe na nich nie wpływają. To brzmi miło i bezpieczne ale w świetle takich eksperymentów jak ten przyprowadzony przez [url=http://"http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_więzienny"]Zimbardo[/url], czy [url=http://"http://pl.wikipedia.org/wiki/Eksperyment_Milgrama"]Miligrama[/url] jakoś trudno udowodnić, że tak jest w rzeczywistości.
Carmino, piszesz o ważnych zdarzeniach jako o czynnikach zmieniających ludzi 'naprawdę'- tylko tak mi się widzi, że wcale nie tak mało ich w naszym życiu. Tym bardziej, że niektórzy są bardziej wrażliwi i dla nich ważnym przeżyciem będzie coś bardziej błahego, niż śmierć w rodzinie.
Jak dla mnie to ludzie częściej zmieniają się na gorsze.. Niestety. Wpływ otoczenia.
Tylko czy można coś jeszcze z tym zrobić ? 😵
busch   Mad god's blessing.
06 czerwca 2009 19:24
Jeszcze coś: nie wierzyć w czynniki zewnętrzne zmieniające człowieka jeszcze można ostatecznie uwierzyć, ale jeszcze mamy czynniki wewnętrzne. Wystarczy, że człowiekowi brakuje magnezu i już się robi bardziej nerwowy, od śmieciowego jedzenia może stać się ociężały i wiecznie zmęczony, źle dobrane tabletki hormonalne mogą spowodować niezłe jazdy bez trzymanki,  a już zmiany ciśnienia atmosferycznego to w ogóle jakiś psychologiczny kataklizm, zwłaszcza dla meteopatów.
zacznijmy od tego, że życie kształtuje nas CAŁY CZAS, nasz charakter i osobowości jest pod wpływem różnych czynników zewnętrznych i często je modyfikuje, jak pisze bush.. wiekszość z nas chyba uzmysłowiła sobie,że jeszcze parę lat temu tak by się nie zachowała, a jednak robimy coś inaczej niż byśmy się sami po sobie tego spodziewali.. takie jest życie i nic w tym dziwnego.. jest to proces w zasadzie stały i trwały...
ale chyba odróżnić możemy NAGŁE  zmiany w kimś zachodzące.. dobre jest, że teraz trzeba by się zastanowić jak zdefiniować "nagłość" zmian.. 😉  niemniej jednak nadal obstaje przy teorii nagłych zmian na skutek traumatycznych przeżyć.. nic odkrywczego raczej... 🙄
A moja Gosposia mówiła,że ludzie się zmieniają co 7 lat.
To ja się już parę razy zmieniłam.
Myślę, że cały proces "zmieniania się człowieka" to po prostu zmiana zachowania wynikająca z czegoś. Najczęściej są to zmiany priorytetów - jak to już napisałyście - pod wpływem jakiegoś wydarzenia. Ja analizując siebie dochodzę do sprzeczności powiązanych jakimiś dwiema, no może trzema stałymi cechami charakteru, cała reszta jest zmienna - decyduje to którą nogą wstałam z łóżka, to czy podobał mi się sąsiad, który na mnie spojrzał przed klatką, to czy doszłam do szkoły i się spóźniłam, to jaki kolor miał wylosowany z paczki M&M.. Jednak jestem zupełnie inną osobą niż tą sprzed kilku lat. Pewne sytuacje zmusiły mnie do stania się bardziej odpowiedzialną czy twardą, sarkastyczną. Więc moim zdaniem tak, ludzie się zmieniają, zawsze, codziennie i to często nie zależy od nich samych.

edit: Tak właściwie to nic czego nie byłoby napisane powyżej nie napisałam. Punkt dla mnie za odkrywczość po prostu 😜
Niekoniecznie człowiek musi się zmieniać pod wpływem jakiś traumatycznych zdarzeń. Cały żywot ludzki, to proces nieustających zmian. Spowodowane są różnie, to zdobywaniem nowego doświadczenia, nowej wiedzy. Wydaje mi się, że w tym wypadku zmienia się również pogląd i patrzenie na świat, a zarazem osoba. Czasem po prostu patrząc na to co dzieje się wokół, a świat jest coraz gorszy bardziej okrutny i obleśny, może zmienić człowieka na gorsze. Przynajmniej tak mi się wydaje.
Moim zdaniem traumatyczne wydarzenia na ogół jednak zmieniają danego osobnika. Po prostu zmuszają do zastanowienia się nad daną sprawą, powiązaniami, w końcu także i nad sobą. Do całej reszty niestety Twojej wypowiedzi, kojot, nie jestem w stanie się odnieść, jeśli kończysz: Bynajmniej tak mi się wydaje. to ja już nic z tego nie rozumiem.
rewir ja nie mówię, że traumatyczne wydarzenie nie wypływają, ale że niekoniecznie są jedynym źródłem zmian w człowieku, a to bynajmniej tak mi się wydaje, to tak odnośnie całej mojej powyższej wypowiedzi heh.. tak się wstawiło, a chciałam rzecz "przynajmniej"😀
Tak się wstawiło i nadal się nie zauważyło swojego błędu.
Podpowiem, sprawdź w słowniku słowa bynajmniej oraz przynajmniej.
Hola hola już się poprawiłam, wiem o co Ci chodziło z moim błędem tylko nie myślałam, że muszę dopisywać co miało być, ale skoro tak stawiasz sprawę, to nie tylko poprawię wypowiedź pierwszą, ale i uzupełnię drugą.
Dziękuję 😉
Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
06 czerwca 2009 21:33
Wydaje mi się, że traumatyczne zdarzenia to ostateczność, wiadomo że na każdego one wpływają, choć z różną siłą.
Nie traktowałabym tego jako źródła naturalnych zmian...
Trzeba chyba odróżnić zwykłe, ewolucyjne zmiany, reakcje na doświadczenia życiowe, nową wiedzę etc.
od kompletnej przemiany postaw, systemu wartości, stylu reakcji, a przede wszystkim zmiany obrazu świata, swojego "constans" wyobrażenia o świecie. Takie coś nazywa się wg. psycho "efektem rozbitego lustra", transformacją osobowości czy jeszcze inaczej, a odbierane jest : "Ale to jest zupełnie inny człowiek!"
nesta   by w przyszłość bezczelnie patrzeć...
27 czerwca 2009 13:27
moim zdaniem ludzie się zmieniają i to bardzo, widze to po sobie, po moich znajomych i dzieje się tak niekoniecznie pod wpływem jakiś traumatycznych zdarzeń...
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
27 czerwca 2009 22:36
Oj zmieniają się zmieniają. W niektórych przypadkach przeginają ze zmianą.

Jak np moja znajoma. Zapatrzyła się w religię islamu i nic do niej nie dociera. Ba, zaczeła żyć niczym 'żona' muzułmanina, jeśli to można tak nazwać. Przez to cholerstwo 'bo nie może, bo religia nie pozwala, bo chłopak nie pozwala' (tak, znalazła sobie też faceta z tej religii 🤔wirek: )tak się zmieniła, że praktycznie już nigdzie nie wychodzi, chciałam ją wyciągnąć na miasto, ale nie chce wychodzić.
Kilka razy ją próbowałam przekonać, ze jest zaślepiona (nie dziwię się, ze jej rodzice sie martwią i wkurzają na nią..) i nie widzi żadnych negatywów związanych z takim czymś...

Ja już sie zaczynam o nią martwić... 🙁
A pogadac normalnie już nie można z nią, bo sie oburza, że pluję na islam 🤔
Ludzie najczęściej potrafią zmienić się na gorsze, rzadko na lepsze.... a szkoda.:/
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
28 czerwca 2009 14:52
Mi wszyscy mówią ,że w przeciagu ostatnich trzech lat zmieniłam sie diametralnie,ale co lepsza w dobra strone to idzie 😉i mam nadzieje,ze tak zostanie,chociaz jeszcze jest kilka zachowan tudziez cech,ktore chcialbym w sobie zmienic,zniwelowac.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
28 czerwca 2009 14:56
Ludzie się zmieniają, tylko to dopiero widać kiedy z kimś kontaktu przez jakiś czas nie mamy.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się