Poprawny dosiad

Dramuta12, mi kiedyś pomogło poprostu dużo ćwiczeń 😉 tak się złożyło, ze często jeździłam na najbardzej wybijającym koniu (koń trenerki, pod nią chodzi mega rozluźniony i wybija tak samo) i jeździłam dużo drągów (często podniesionych tak na ukos), trzymając sie jedna ręka za siodło i "wciągając" sie w nie. Czasem tez bez strzemion, bez wodzy i bez strzemion 😉 idealnie wciąż nie jest, ale bardzo pomogło 🙂
Dramuta12, kluczem jest ruchoma miednica, ruchome stawy biodrowe. Co krok miednica powinna się pod Ciebie leciutko podwinąć  🙂
Tu dobrze widać jak pracuje ciało przy poprawnym dosiadzie:
Możesz jeszcze na to looknąć, chociaż podejrzewam, że Ty wiesz co i jak ma się ruszać.

Ten sztuczny koń akurat miękko nosi i łatwo wysiedzieć, ale tak jak mówisz, im bardziej wybijający/wyciągnięty kłus,  tym trudniej.
Pomagają dosiadówki na lonży, gdy trener zajmuje się koniem i nadzoruje ćwiczenia. Ja robię najczęściej przesadne odchylenie się, odrywanie nóg od siodła, naprzemiennie łapanie przedniego i tylnego łęku placami wskazującymi  (prawa ręka do przodu, lewa do tyłu, zmiana, lewa do przodu, prawa do tyłu, dużo powtórek, co 5-6 taktów). Ważne, żeby były to tylko palce wskazujące i nie ma to być trzymanie się, tylko lekkie "wciąganie się" głęboko w siodło, najlepiej tylko tą ręką z tyłu. Można się przy tym odchylić bardziej niż zwykle, nogi bez strzemion, wiszą kompletnie luźno.
Ciężko to zrobić samemu, bez lonży.
Dzięki za odpowiedzi. 🙂 Julie, właśnie tak podejrzewałam, że odrywanie nóg od siodła będzie dobrym pomysłem. Chyba pójdę z koniem na lonżownik i "zrobię sobie dosiadówkę" 😁. W ferie jadę na tydzień do trenerki i może ona mnie trochę ogarnie. Ale muszę poćwiczyć, żeby wstydu nie było 🙂.

edit. literówka
Jak dla mnie niesamowicie fajnym ćwiczeniem w kłusie jest właśnie oderwanie nóg od konia i JEDNOCZESNE pociągnięcie się tułowiem w górę. Dodatkowo to bardzo wzmacnia siłę dosiadu i koń zaczyna na niego fantastycznie odpowiadać  😀
Julie, z czystej ciekawości, możliwe, że nie mam racji oczywiście. Ale czy Pani na filmie, który wstawiłaś nie siedzi zbyt na kościach łonowych robiąc kaczy kuperek przy tym?
Mnie zawsze uczono żeby siedzieć bardziej na pośladkach, bo mam momentami wrażenie, że ta Pani siedzi aż na swoich częściach intymnych  🤣
Poza tym, tu również użyję zwrotu 'mam wrażenie', że ona siedzi przyklejona do siodła i w ogóle nie pracuje biodrami. Przesuwa tylko korpus do przodu i do tyłu amortyzując delikatne poruszanie bioder, które oferuje jej ta maszyna.
Oczywiście mogę się mylić, jeśli tak jest to prosiłabym o wyjaśnienie dlaczego. Może uda mi się lepiej zrozumieć motorykę kłusa w pełnym dosiadzie  :kwiatek:
Wszyscy wiemy, że nie ma jak lonza dosiadowa. Tylko pojawia mi się pytanie, gdzie i u kogo? Możecie polecić kogoś na Śląsku na regularne takie treningi na dobrze wyszkolonym koniu? Ja nic nie umiem i mogłabym skupić się tylko na sobie 🙂
Plackowata, Nie, nie mam wrażenia, żeby ta pani miała kaczy kuper, ale oczywiście nie jest to przykład idealny. Na tym sztucznym koniu to wszystko jest ogólnie trochę sztuczne, ale się dzieje tak wolno i rytmicznie, że można się dokładnie przyjrzeć i sobie pomyśleć nad tym. 😉
Mam taki problem, że jak przykładam do konia lewą łydkę i potrzebuję ją tam zostawić przyłożoną, to przesuwam się z ciężarem na prawą stronę siodła, bardzo ciężko mi zostawić lewy staw biodrowy tam gdzie był wcześniej.
Jestem prawie pewna, że wynika to przede wszystkim z tego, że mam lewą stronę, zwłaszcza, nazwijmy to "mięśnie okolicy miednicy" (dolna partia), gorzej rozciągnięte (to wiem na pewno), bo jak próbuję nie dać się przerzucić przy przyłożeniu łydki na prawą stronę siodła, to czuję rozciąganie przy lewym stawie biodrowym.

Stąd pytanie: jak można próbować rozciągnąć tę okolicę?

Na koniu umiem to zrobić przez:
- wymachy nogami w bok
- odstawianie uda od konia + rotowanie go
- podciągnięcie prawego kolana mocno do góry i pociągnięcie w tym czasie całej lewej nogi w dół
- naprzemienne wymachy prostymi nogami przód-tył

Chętnie porozciągałabym się też poza koniem, ale nie bardzo wiem jak tę konkretną okolicę rozciągać. Jakieś sugestie?
Moona, miałam podobnie gdy potrzaskalam sobie lewa kostkę w trakcie upadku z koniem. Na koniu pomoglo mi bardzo jeżdżenie z lewa stopa wyjeta ze strzemienia a potem z lewym pusliskiem o dziurkę dluzszym od prawego.
Na ziemi sklony na prawa stronę, wykroki w przysiadzie i mega fajne cwiczenie, ktore wypatrzylam chyba w galopie: Leżysz na prawym boku, kolana zgięte pod katem prostym, tułów uniesiony oparty na prawym lokciu. Lewa ręka na lewym biodrze, wypychasz biodra do góry tak, zeby oderwaly sie od podloza. Na początek nie wypychaj za mocno ani nie rob więcej niż dwa-trzy powtórzenia, bo jak sie przesadzi to można sobie nawet dysk przestawić.
Moona, Mam podobny problem. Moje ciało układa się w miarę jak należy w pomocach do zgięcia/zagalopowania/galopu na prawo.
A na lewo ja się ciężko zginam i układam, więc i konia trudniej mi utrzymać w ustawieniu w lewo. Nogi niby mam ułożone do galopu na lewo, ale biodra/miednica mi się koślawią i nie tak obciążam dosiad.
Jeśli jest to też gorsza strona konia, to już w ogóle masakra. 😵 Ustępowania w lewo jakoś umiem konia nauczyć, w prawo znacznie trudniej mi to idzie.
Poza ogólnym mega pilnowaniem się, mi także pomaga rozciąganie. Poza takim jak napisałaś, dodaj złapanie się za kostkę i podciągnięcie pięty do pośladka.
No i dużo jeździć, myśląc o tym i korygując. Ja jeżdżę tak rzadko, że już chyba nigdy tego nie wyrównam. 😵
Orzeszkowa, Julie, dzięki  🙂
Może ktoś jeszcze ma jakieś pomysły na rozciągnięcie się?
Zdumiewa mnie to, że w jedną stronę moje ciało umie sobie intuicyjnie poradzić, a w drugą jakby nie wiedziało jak się do tego zabrać...
Też mam nadzieję, że się ktoś bardziej obeznany w tym temacie wypowie.
Problem polega na tym, że jest coś takiego jak pamięć mięśniowa. Prawą rękę i stronę mamy silniejszą (praworęczni), a konie w większości obsługiwane z lewej też są z tego powodu krzywe.
Kto z was zaczyna lonżownie konia od prawej? Ja, bez bicia przyznam, że nigdy.
Ja zaczynam lonżowanie od prawej, bo w prawo mój podopieczny się mniej usztywnia i jest łatwiej  😉
A to Ci się chwali. 🙂 Jestem pewna, że mało kto zaczyna od prawej.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, że nigdy z żadnym koniem nie udało mi się pracować na stałe, regularnie, nawet niegdyś z własnymi.
A ja jestem leworęczna i w związku z tym mam lepsze zgięcia w elementach w lewo (co jest odwrotnością większości praworęcznych),ale za to siedzę bardziej na prawo-rzecz z którą się naprawdę męczę,bo ściągam siodło i nie mogę uzyskać takich zgięć,jak na lewo.

Eh te asymetrie  🙄
DressageLife, Czyli potwierdzasz, że prawo/leworęczność ma coś na rzeczy z naszymi krzywiznami w siodle...?
(Co masz w tym avatarku? Pokaż to większe, bo tak nie widać. 🙂 )
Szkoda że to takie małe,bo to takie prawdziwe  😁

[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/12507405_10208227411191024_5974914951258276430_n.jpg?oh=da7815d1d334eca03ba080a17309bbaf&oe=57476031[/img]

Myślę że sporo.Mi dużo łatwiej jest siedzieć w kłusie zebranym na zgięciu,zaś na prawo ciężko oram żeby to wyrównać,bo najchętniej jeździłabym wszystkie czworoboki w lewo  🤣
I ja mam podobnie, z tym ze na prawa stronę nie umiem. Nie umiem trzymać bata w prawej ręce, nie mam pojęcia jak ją ułożyć, a w lewej jest to naturalne. Nie umiem tez ułożyć odpowiednio prawej nogi i ją tam trzymać, żeby dobrze zgiąć konia. Duzo łatwiej jest mi to zrobić bez strzemion. Tez jestem nie równo rozciągnięta (a rozciągam sie często, bo tańczę) i czuje w których miejscach ciągnie mnie bardziej.

Edit: jestem praworęczna, wiec chyb w lewo jeździ mi sie lepiej, bo wtedy prawa to zewnętrzna i wtedy ona trzyma?
Moon   #kulistyzajebisty
10 stycznia 2016 21:55
Jestem leworęczna i wiele lepsza jestem na lewo. Lulu też jest lepszy na lewo, wię jak łatwo się domyślić na prawo rzeźbienie powoduje parowanie mózgownic :p strasznie musze się pilnować by na prawo nie siedzieć "na lewo".
Libeerte, A to ciekawe, że jesteś praworęczna, a źle Ci się trzyma bat w prawej ręce.
Dla mnie, praworęcznej, bardziej naturalne jest trzymanie bata w prawej dłoni i trzymanie konia w ustawieniu w prawo. Galopowałabym tylko w prawo, a ustępowania robiła tylko w lewo. 😁
Zdałam sobie sprawę z tego wszystkiego stosunkowo niedawno jak na moją "karierę" instruktorską, ale dużo mi to dało i co raz bardziej mnie ta sprawa fascynuje.
No, ale tak jak wspomniałam, ja jeżdżę naprawdę rzadko, a dwa konie z którymi znam się od wielu lat pracują na tyle nieregularnie, że nie mam prawa od nich wymagać zbyt wiele.
Teraz prowadząc jazdę komuś, dużo więcej widzę i jestem w stanie skorygować, odkąd sama sobie to wszystko uświadomiłam i poukładałam w głowie.
Jednak, mam niedosyt. A na moim, rekreacyjnym poziomie, mam niezbyt wiele okazji do prowadzenia jazdy, czy jeżdżenia na poziomie bardziej zaawansowanym, więc bardzo czekam, aż ktoś bardziej doświadczony się wypowie.
( quantanamera, tak po cichu to liczę na Ciebie :kwiatek: )

DressageLife, Świetny obrazek!  😁

Moon, Nooo... A ja na lewo muszę się pilnować, żeby nie siedzieć na moje naturalne prawo.  😵
Ale pocieszam się i mam nadzieję, że pocieszę Ciebie: Ważne, że już o tym wiemy i wiadomo czego pilnować, co korygować.  😉

edit: Przypomniało mi się ćwiczenie, które mieliśmy wałkowane na wyrównanie stron u jeźdźca, w collegu jeździeckim BHS.
Już wiem, czemu o nim nie pamiętałam. Bo nie da się go zrobić samodzielnie. Trzeba mieć ogarniętą osobę na ziemi, która Twojego konia utrzymuje w równym galopie na lonży, a Ty w tym czasie trzymasz ręce jak samolocik, w literę T i robisz skręty tułowia, patrząc raz na lewą, raz na prawą dłoń będącą z tyłu.
I ja mam podobnie, z tym ze na prawa stronę nie umiem. Nie umiem trzymać bata w prawej ręce, nie mam pojęcia jak ją ułożyć, a w lewej jest to naturalne. Nie umiem tez ułożyć odpowiednio prawej nogi i ją tam trzymać, żeby dobrze zgiąć konia. Duzo łatwiej jest mi to zrobić bez strzemion. Tez jestem nie równo rozciągnięta (a rozciągam sie często, bo tańczę) i czuje w których miejscach ciągnie mnie bardziej.

Edit: jestem praworęczna, wiec chyb w lewo jeździ mi sie lepiej, bo wtedy prawa to zewnętrzna i wtedy ona trzyma?

Ja mam tak samo - nie umiem trzymać bata w prawej ręce, a jestem praworęczna. Od razu robię coś dziwnego z rękoma, krzywię nadgarstki, otwieram dłonie. Jednocześnie lepiej jeździ mi się na lewo. W prawo mam problem z wygięciem, nie umiem dobrze przyłożyć prawej łydki do boku żeby zrobić np. ustępowanie itd.
W książce "Ujeżdżenie - fundament jeździectwa" Kurda Albrechta von Ziegnera (swoją drogą, rewelacyjna książka, otworzyła mi oczy po 20 latach jeździectwa), jest teoria, z którą się wcześniej nie spotkałam, a która wydaje mi się najbardziej prawdopodobna ze wszystkich - konie mają jedną stronę mocniejszą, bo dzięki temu są w stanie zrobić szybszy zwrot na zadzie w momencie zagrożenia; wg autora większość koni jest lewonożnych, to oznacza, że w chwili zagrożenia odwracają się na lewej tylnej nodze i całym ciałem napierają w lewo, podczas gdy kłoda jest lekko wygięta w prawo (stąd tym koniom łatwiej jest wygiąć się w prawo, jest to ich lepsza strona) i do tego najczęściej płoszą się i wypatrują niebezpieczeństw po swojej prawej stronie.

Co do rozciągnięcia - trzeba uparcie ćwiczyć na sucho i na koniu (wymachy, skłony do nóg, sięganie do ogona). Ja mam wyraźnie gorszą prawą stronę (mimo bycia praworęczną, wszystko co prawe - mam usztywnione, do tego jestem pół roku po złamaniu prawej ręki, która jest teraz słabsza, a w międzyczasie wszystkiego nauczyłam się robić lewą ręką i czasem dalej to robię), od prawie roku wykonuję zalecone mi ćwiczenia (z kursu pani Natalii Jasickiej-Krugiołki - polecam!!) i dopiero od naprawdę niedawna mam wrażenie, że jest lepiej. A ćwiczę codziennie! Dlatego, cierpliwości 😉
Moon   #kulistyzajebisty
11 stycznia 2016 20:42
Julie, zawsze to jakieś pocieszenie :P
Mi zwłaszcza przy chodach bocznych jest trudno, bo robiąc je na prawo, przechylam się cała, nie siedzę równo w siodle a i prawą ręką zdarza mi się cudować za dużo.
Ehh, ciężkie to jeździectwo jak cholera :P
Ja jestem praworęczna i mam problem z lewą ręką - ciągle opada mi w dół. Łatwiej mi ją kontrolować gdy jadę w lewo. Mam wrażenie że lewą łydkę łatwiej mi przyłożyć, więc ustępowania łatwiej idą mi gdy jadę w prawo a łopatki jeżeli już wyjdą to łatwiej mi zrobić jadąc w lewo. Galopy różnie - ale ostatnio chyba łatwiej mi się było rozluźnić jadąc w prawo, noga szła swobodnie w dół, w lewo miałam z tym częściej problem.
Nie mogę się oprzeć 🙂 Zdanie zaczerpnięte z "hamerykańskich" dyskusji. Rzadko zdarza się napotkać coś tak trafnego.
Na temat dosiadu:
"Sylwetka/postura księżniczki, a biodra jak... kurtyzana (powiedzmy)".
Wracając do tematu naszych krzywizn 😉 chyba mi sie to trochę objaśniło, a przynajmniej tak mi sie wydaje. Zaczęłam jeździć na większej ilości koni, w tym jeden jest bardzo wrażliwy na każda sztywność. Razem z trenerka doszłam do wniosku, ze strasznie zatrzaskuje i usztywnilam prawa rękę, a moja prawa noga jest słabsza, wiec działam wodza, kiedy powinnam działać łydka, a koń jest wtedy odwrotnie ustawiony (i sztywny), dlatego moze ciężej mi sie na ta stronę jeździć.


I jeszcze mam jedno pytanie 😉 czy poza tym, ze muszę sie pilnować, to sa jakieś czwiczenia na utrzymanie łydki w odpowiednim miejscu? Zaczęłam ja trzymać za mocno z tylu w galopie, teraz juz staram sie tego pilnować, ale zdarza mi sie zapominać 😉
Libeerte, taka uwaga, żeby zwracać uwagę nie na samą łydkę, ale na ułożenie nogi od bioder, miednicy. Żeby np. zewnętrzne (czy prawe, lewe) biodro, kość kulszowa nie cofały się za bardzo, żeby miednicę obracać na siodle tylko tyle, ile dokładnie potrzeba. Sprawdź czy siedzisz dokładnie prostopadle do osi konia.
Łydka idzie od biodra, więc na problem z jej ułożeniem należy patrzeć bardziej kompleksowo  😉 Jeżeli Ci łydka ucieka do tyłu to ja bym się skupiła na biodrze, czy masz je dobrze ułożone. Jeżeli na górze wszystko będzie ok to dół sam się ułoży. Będzie Ci ciężko skorygować dolną część nogi jeżeli nie ogarniesz góry ciała. Jeszcze bardziej się pokrzywisz próbując się teoretycznie dobrze ułożyć.
Dzieki, zwróce na to uwage! 😀 Musze przejrzeć zdjęcia i może coś wstawię do sprawdzenia 😉 tylko przy takiej ilości kurtek to niestety nie bardzo widzę jak ułożone są biodra 🤔

tulipan, coś czuję, że właśnie tak się pokrzywiłam 😉 jeżdżę na dość małym koniu, a mam 170cm wzrostu, więc żeby ją łydką złapać próbując mieć mocne oparcie na strzemieniu mialam krótkie strzemiona i cofniętą nogę. Wydawało mi się fajnie, że mam dobrze zrotowaną nogę od biodra, ale chyba jednak tak nie jest 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się